![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,790
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 21 godz 21 min 46 s
|
![]()
Odcinek 0, czyli wstęp. (Bo wstęp być musi.)
Gdzieś w okolicy Nowego Roku Jagnę ogarnęła nostalgia. Kiedy to byliśmy ostatnio na porządnym, dłuższym wyjeździe? Dawniej to było, Namibia, Chile, Peru… A teraz ? Uroki rodzicielstwa, czyli głównie moczenie tyłków w hotelowych basenach oraz chodzenie na mini disco ![]() A może jednak można jakoś przeżyć dalszy wyjazd z mega-hiper-nadaktywnym 9latkiem? Bo próby w wieku 5 czy 6 lat raczej nie można zaliczyć do udanych ![]() No ale kto nie ryzykuje, ten się nie bawi ![]() Styczeń: a jakby tak powtórka Jagnięcego babskiego wjazdu w wersji rodzinnej? Uzbroimy się w karty, audiobooki, paletki do badmintona i ułożymy trasę tak, aby nie spędzać długich godzin w aucie, to może damy radę? Luty: O, jest promocja KLM do USA! Marzec: O, da się wypożyczyć kampera i nie zbankrutować! Kwiecień: Jak upchnąć tyle ciekawych miejsc w 2tygodniową trasę ![]() Maj: Los Angeles, Yosemite i Yellowstone wypada z listy. Bonneville też. Czerwiec: Układanie trasy, rezerwacje kempingów (w parkach Zion i Bryce łapiemy ostatnie wolne miejsca) składanie wniosków w loteriach na wejścia na Wave i Angels’ Landing (mamy 50% szczęścia), składanie wniosków ESTA, parking lotniskowy, ściąganie map offline do navi, karta SIM do Internetu i milion różnych pierdół… 1 lipca: Weź no, kto czyta regulaminy...CO? ? jak to nie możemy jechać przez Dolinę Śmierci ? ? Ani zjeżdżać z asfaltu ? ? -->pierwsza modyfikacja trasy 5 lipca: przecież nie będą nas śledzić non stop, liźnijmy choć trochę Death Valley! I dojazd do najfajniejszych miejsc jest co najmniej szutrowy! -->druga modyfikacja trasy 10 lipca: ubezpieczenie podróżne w USA, ILE ![]() ![]() ![]() 14 lipca 9.00: START 14 lipca 9.30 rano: serio nie wzięłaś dowodu rejestracyjnego ![]() 14 lipca 10.00 START ver. 2.0. Uff. PS. Tak, wiemy, że lipiec to bardzo idiotyczny termin na te okolice, ale termin narzuciło Ministerstwo Edukacji ![]()
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
trampkarz emeryt
![]() |
![]()
O tak! Czyta się
![]() Czekamy ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() |
![]()
Będzie czytane, widziałem fotki na FB i kopara opadła!
|
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Aug 2017
Miasto: Piekary Śląskie
Posty: 83
Motocykl: był TA XL650, jest CRF1100 AS
![]() Online: 1 miesiąc 4 dni 49 min 27 s
|
![]()
Aha, zapowiada się lekturka
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
![]() |
![]()
No no
![]()
__________________
www.kolejnydzienmija.pl 2014: Żatki Bolek na promie kosmicznym 2015: Veni Vidi Wypici 2016: Muflon na latającym gobelinie 2017: Garbaty Jednorożec 2018: Czarny Jaszczomp 2019: Rodzina 50ccm plus 2020: Żółwik Tuptuś 2021: Chiński Syndrom 2022: Nie lubię zapierdalać 2023: Statek bezpieczny jest w porcie, ale nie od tego są statki 2024: Uwaga bo ja fruwam 2025: Ekwipunek Załogi Gogurka 2025: Cztery i pół Afryki |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
![]() |
![]()
Mniam
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DW
Posty: 4,485
Motocykl: Pyr pyr
Przebieg: dowolny
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 5 miesiące 2 dni 1 godz 18 min 32 s
|
![]()
Pewno już macie pobukowane większość miejsc noclegowych, ale w stanach bez problemu można spać na dziko.
Na stany polecam apkę iOverlander, no chyba, że już ją macie :-) No i zazdraszczam wyjazdu ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,790
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 21 godz 21 min 46 s
|
![]() Cytat:
![]() Korzystaliśmy głównie z pól BLM, była tego masa w okolicy.
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,790
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 21 godz 21 min 46 s
|
![]()
Dzień 1, czyli doba może mieć 33 godziny
Mimo falstartu, omijając zakorkowane przejście w Świecku, o czasie docieramy na parking i lotnisko. Po raz pierwszy jestem na „najdłużej budowanym lotnisku świata”, czyli BER. Z poziomu parkingu prezentuje się… no powiedzmy, że słabo. Szaro, buro, betonowo, a na wprost drzwi transformatorów. Trochę dziwne podejście projektujących do pierwszego wrażenia podróżujących ![]() Odlatujemy do Amsterdamu z opóźnieniem, podobno to norma na BER (to już nie te Niemce, co kiedyś, c’nie Fazik? ![]() Robi się nerwowo, bo opóźnienie to pół h, a my mamy aż 1h10’ na transfer. Pilot ogłasza, że będzie robił co może, bo przecież pół samolotu to transfery… Stewardesy sprawdzają nasze połączenie do Las Vegas, kręcą głową i każą iść przebudować lot. Po moim trupie! Na szczęście autobus podrzuca nas dość blisko terminalu, dostajemy apką info, że możemy skorzystać z odprawy paszportowej bez kolejki, trochę sprintu po ruchomych chodnikach i wbiegamy do pustego już gate’u, tuż przed zamknięciem. Tylko ciekawe, czy nasza walizka leci z nami ![]() Uff, siedzimy w środku. I teraz sobie uświadamiamy, że nasze mega-hiper-nadaktywne Dziecię musi wytrzymać 10,5 h lotu ![]() Niestety wszystkie loty do USA są za dnia. Podziwiamy sobie Grenlandię: Na szczęście po obiedzie obsługa zarządza zasłanianie okien, światło gaśnie i mamy noc. Ja łykam „Oppenheimera” , a chłopaki śpią. W Las Vegas lądujemy o czasie, czyli pod wieczór. Niestety o tej porze kampera już nie dostaniemy, więc musimy jedną noc spędzić hotelu. (rezerwując hotel uświadamiam sobie, że to dokładnie ten sam, w którym spałam z dziewczynami w 2011. Miasto tysiąca hoteli, a ja dwa razy trafiam na ten sam!) Uczucie dokładnie to samo: wejście do piekarnika ![]() Spod lotniska (chyba jako jedyni nie-pracownicy lotniska) jedziemy miejskim autobusem za całe 5$ za 3 osoby. Pierwszy zonk – nie działa moja navi. Mam ściągnięte mapy z mapy.com (jak dla mnie najczytelniejsze mapy, jakie znam). Mapy widzi, ale nie można połączyć się z GPS. Mimo braku navi udaje nam się wysiąść na właściwym przystanku i zameldować w hotelu. Na szczęście karta SIM działa, Internet jest, ściągamy mapy na telefon Rafa, który GPS widzi. Szybki prysznic, ogarniamy marudzące Dziecię mamiąc je fontannami Bellagio, które są „tuż za rogiem” i idziemy w nocne Las Vegas. Jest po 21 i nadal jest 40°C. Żar bucha od betonowych chodników i budynków. A w sumie LV to jeden wielki beton… LV jest kiczowate, ale jedyne w swoim rodzaju, zobaczyć trzeba. W dodatku jest strasznie tłoczno... Marudzenie i zmęczenie najmłodszej części wskakuje na wyższy poziom: Na szczęście za rogiem (co prawda nie pierwszym) są obiecane fontanny i właśnie zaczyna się pokaz: Dziecię nawet zadowolone, można wracać do hotelu ![]()
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,790
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 21 godz 21 min 46 s
|
![]()
Malutka errata do berlińskiego lotniska.
Przechodzimy sobie kontrolę bezpieczeństwa, całkiem bezproblemowo, nawet udało się łatwo przekonać celników do nieprześwietlania lodówki medycznej (jakoś w PL zawsze jest z tym problem). Na końcu taśmy chcę odłożyć pusty pojemnik pod spód, aby wrócił na początek kolejki i widzę dziewczę, tak na oko 20letnie, które mocuje się z takim samym prostokątnym pojemnikiem. Pojemnik nie chce się jej za cholerę zmieścić w otworze. Próbuje i próbuje, jakby cudownie ten otwór miał się od tego poszerzyć, próbuje odłożyć gdzieś indziej, ale nie ma gdzie. Dziewczę podejmuje kolejną próbę włożenia pojemnika w otwór. Bezskutecznie. Patrzy bezradnie dookoła. Podchodzę do niej, biorę tę PROSTOKĄTNĄ tackę, obracam o 90 stopni i wkładam w otwór. Takie rzeczy dotychczas widziałam tylko na idiotycznych filmikach na YT i byłam pewna, że to jakieś ustawki. A jednak. Witamy w świecie genu Z ![]()
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
"SZCZĘŚCIA w nieSZCZĘŚCIU" czyli Przygody na trasie... | motoMAUROxrv | Kwestie różne, ale podróżne. | 88 | 06.12.2019 12:21 |
Byłem w mieście na eL, czyli Lwów znów. | CeloFan | Trochę dalej | 8 | 29.04.2019 19:57 |
Silk Road Adventure - czyli Jedwabnym Szlakiem 2014 | Yanus | Przygotowania do wyjazdów | 5 | 20.01.2014 18:41 |
Znów zmiana, czyli poszukiwania miodu w dupie | Vertus72 | Inne - dyskusja ogólna | 62 | 07.11.2013 12:36 |