Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05.07.2015, 21:38   #1
sebol
 
sebol's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Wlkp
Posty: 1,191
Motocykl: Prawdziwa przygoda XRV 750
Przebieg: od nowa
Galeria: Zdjęcia
sebol jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 10 godz 19 min 18 s
Domyślnie

Ponieważ nie lubię rozgrzebanych i niedokończonych rzeczy odgrzeję na chwilę starego kotleta i w tym odcinku dokończę tą dłuuuugo pisaną relację. Jest to też nauczka na przyszłość , by relacje wklejać w odcinkach już gotową , a nie bawić się w pisanie na forum w tzw. wolnych chwilach .


Przed nami w zasadzie już tylko dwie atrakcje tego wyjazdu . Pierwszą z nich jest miasto Chiwa .


Poranna kawa przy stacji benzynowej , na której oczywiście paliwa brak .

Od Stany jpg


Od Stany jpg


Przed zwiedzaniem pożywne śniadanie w postaci rewelacyjnych wołowych szaszłyków , których wciągam sztuk sześć . W knajpie oprócz mnie siedzi również trójka kolesi , którzy pomimo wczesnej pory tłoczą w siebie chmielony napój . Są już nieźle "wygięci" więc w rozmowie z nimi jest więcej śmiechu niż treści .

Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg



Głównymi atrakcjami "starego miasta" są obwarowania miejskie z wieżami (XVI w.), cytadela Kunja-Ark (XVII-XIX w.), meczet Dżuma (XVIII w.), mauzoleum Pachlawan-Machmud (1810-1825), medresy z minaretami, m.in. medresa Allakuli-chan (1834-1835), medresa Amin-chan z minaretem Kelte-Minar (średnica 14,8 m, wysokość 28 m, 1852-1855), pałac chana Tasz Chauli (1830-1838), karawanseraje (XIX w.)

Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg





W wąskich uliczkach jest mnóstwo straganów z pamiątkami , knajpek oraz sklepów słynących z wielowiekowej tradycji wyrobu - handlu bardzo dobrej jakości tkaninami i dywanami.

Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg



Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg




Mobilny gliniany piec .

Od Stany jpg




Po małym Tour de Chiwa wracam z Adamem do pilnującego motocykle Roberta. Robert się nie nudzi podczas naszego zwiedzania . Zagaduje go uzbecka piękność w żółtej sukni . Nasze szpetne gęby odstraszają jednak rozmówczynię i chyba szkoda , że już wracamy , bo Robert ewidentnie ma branie . W nagrodę za spieprzoną "randkę" Robert dostaje " ... z soczystego arbuza".

Od Stany jpg


Od Stany jpg




Przed wyjazdem z Chiwy podchodzi do nas mężczyzna , który po krótkiej rozmowie dowiedziawszy się skąd jesteśmy oświadcza " ... a wiecie , że byłem w Polsce" .
Owszem był , jednak nie jako turysta czy handlowiec , lecz żołnierz służący w rozlokowanych na terenie naszego kraju jednostkach braterskiej służącej zawsze pomocą armii czerwonej .

Jedziemy w stronę Mujnak . Dzisiaj wieczorem zamiast opijać się piwem , które nie daje przespać całej nocy bez wychodzenia z namiotu z Adamem tankujemy paliwo ciężkie . Przed snem pęka flaszka lokalnej wódki Qarata . Upały dają się we znaki i nawet to , że wódka jest ciepła nie przeszkadza nam w tej chwili relaksu .



Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg





Pamiętam jak w szkole nauczyciele wielokrotnie powtarzali , iż przyroda jest tak potężna , że nie można z nią wygrać . Nie do końca się z tym zgodzę. Komunistyczne władze ZSRR poradziły sobie z przyrodą w zaledwie kilkudziesiąt lat . Przykładem jest Jezioro Aralskie zwane przez miejscowych Morzem Aralskim . Kiedyś w pierwszej czwórce największych jezior na świecie z powierzchnią 68,5 tys km 2 . Dzisiaj z tej powierzchni pozostało ok. 10% . Wody z rzek Amu- darii i Syr-darii zostały w znaczącej części systemem irydacyjnym skierowane do nawadniania pól bawełny i tym sposobem doprowadzono do - jak to niektórzy określają - największej katastrofy ekologicznej na naszej planecie .

Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg




Z Robertem wymyśliłem sobie , że fajnie będzie zrobić kilka zdjęć naszych motocykli na tle stojących na pisaku wraków . I już po chwili siedziałem na Afryce zakopanej w sypkim piachu po tylną zębatkę . Wylaliśmy z siebie po litrze potu w ponad czterdziestostopniowym upale prawie 20 minut wypychając się nawzajem. I tak się opłacało

Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg





Przed nami odcinek 400 km. do granicy z Kazachstanem , na którym nie ma stacji benzynowej . Sporo czasu zajmuje nam poszukanie miejsca gdzie możemy zatankować motocykle do pełna . W końcu udaje się , jednak kroją nas za benzynę niesamowicie . Dodatkowo biorę w plastikowe butelki 4 litry , które mogą okazać się ostatnią deską ratunku . Do granicy dojeżdżamy bez problemu . Na tym odcinku drogi napotykamy klika motocykli z Włoch, Austrii i Niemiec . Jestem zaskoczony , że na całej wyprawie dotychczas spotkaliśmy tylko w Kirgistanie wspomnianego Czecha na objuczonym BMW . Odprawa na przejściach przebiega sprawnie . Nockę spędzamy nieopodal drogi rozbijając namioty na stepie pogrążonym już w kompletnych ciemnościach .


Jadąc w stronę Astrachania bluźnierstwem byłoby nie odbić kilku kilometrów od głównej drogi by dojechać do brzegu Morza Kaspijskiego . Jest nawet plan zakładający rozbicie obozowiska nad tym największym na świecie słonowodnym jeziorem . Do samego brzegu motocyklami niestety dojechać się nie da . Idziemy z Adamem kilkadziesiąt metrów by przemyć twarze chłodną wodą . Na brzegu wita nas wąż z którym Adam przez moment się droczy . Nie znoszę węży i sam powód obecności tego gada zniechęca mnie do biwakowania w tym miejscu . Drugim powodem jest trwający przypływ . Widać jak woda tego potężnego płaskiego jak patelnia jeziora kanalikami powoli wdziera się w stronę lądu .

Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg




Po powrocie do motocykli zastajemy Roberta gaworzącego z kazachską rodziną . Ojciec i dwóch synów zadają dziesiątki pytań. Pan był policjantem więc w zadawaniu pytań ma spore doświadczenie . Ostatecznie rezygnujemy z rozbicia namiotów w tym miejscu , a nasi rozmówcy jeszcze przez spory kawałek drogi "pełni troski" jadą za nami pilnując nas byśmy nie wrócili .

Od Stany jpg




Nocleg gdzieś w Rosji .

Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg





Ostatni nocleg tej wyprawy spędzamy na Ukrainie . Po przekroczeniu granicy Rosja - Ukraina odjeżdżamy ok. 20-30 km od pasa przygranicznego z Rosją . Namioty rozbijmy w lesie pomiędzy wysokimi krzakami , w sąsiedztwie porzuconych ruin budynków , które być może kiedyś służyły armii . Miejsce parszywe , jednak robi się ciemno i nie ma gwarancji , że dalej znajdziemy coś ciekawszego .



Bardzo wcześnie rano pobudka i uskrzydleni faktem , że dzisiejszą noc możemy spędzić w Polsce ruszamy na zachód .

Chwila ochłody i kąpiel rzece Dniepr .

Od Stany jpg


Od Stany jpg


Od Stany jpg


Ukrainę dosłownie połykamy . Późnym popołudniem przekraczamy granicę i robimy ostatnie zdjęcie już po Polskiej stronie . Jest zbyt wcześnie by szukać noclegu , a parcie na spanie we własnym łóżku jest tak silne , że decydujemy się na powrót do domów . Z Robertem żegnamy się w Lublinie . Uściski dłoni , morze łez i kilka Redbulli na dalszą drogę . Robert jedzie na Mazury , ja z Adamem do autostrady A2 i dalej w stronę Poznania . Rozdzielamy się przed Poznaniem .
Ja jadę dalej na Nowy Tomyśl . Jestem zmęczony i chyba już mam zwidy bo wydaje mi się , że wyprzedzane TIR-y zjeżdżają na mój pas . Ostatnie 50 km. po zjeździe z autostrady jadę z podniesioną szybą wypatrując przebiegające przez drogę lisy . Do domu strasznie wymęczony jednak cały i zdrowy dojeżdżam po pierwszej w nocy .

Od Stany jpg






KONIEC


podsumowanie

Dystans ok 15.000 km ( jakieś 3 tys przed domem wysiadł mi licznik )
5 złamanych żeber Roberta ( jest poprawa , bo obojczyk dojechał cały )
Problemy z ładowaniem w Afryce
Poluzowana tarcza w BMW
Chwilowe problemy z prądem w Varadero i kilka "drobnych rysek" po glebie.
Ilość pozytywnych wrażeń - nie do obliczenia .
Apetyt na podobne wojaże - jeszcze większy .



PODZIĘKOWANIA DLA CHŁOPAKÓW z Gmoto za szybkie dostarczenie części do naszych sprzętów .



Teraz to już naprawdę ......ufff


KONIEC
__________________
Możesz utracić wszystko,ale nikt nie zabierze ci tego co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś

Ostatnio edytowane przez sebol : 06.07.2015 o 19:48
sebol jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06.07.2015, 20:13   #2
szarik
 
szarik's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2011
Miasto: ? nie Wieś kole Bełchatowa
Posty: 596
Motocykl: RD07a
Przebieg: 50500
szarik jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 6 dni 4 godz 2 min 19 s
Domyślnie

Jak zwykle super , miło się czyta i ogląda

Jakie plany na 2015 ?
szarik jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 12.07.2015, 19:24   #3
Robert B


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Reszel
Posty: 79
Motocykl: Varadero 1000 & TA 650? 700 Magadan Edition & Yamaha gryzzli
Robert B jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 2 godz 32 min 46 s
Domyślnie

Dodając kilka drobiazgów do szczegółowego opisu Sebastiana chciałbym wspomniec o jedzeniu suma na przydrożnym postoju. Podczas kiedy my oglądaliśmy smażącą sie rybke i dopytywaliśmy sie - schto eto ? kończyli jeśc akurat inni ludzie- jacyś lokersi. Potrawy podawane były na tzw. diwan , czyli podwyższone żelazne rozległe łóżko służące także za stół. Sprzedawca zaprosił wiec nas "do stolika" zbierając jednocześnie naczynia po poprzednikach. W tym czasie zapytał -czy chcemy cherbatki? Jako że wyraziliśmy chec, podniósł niedopitą czarke z resztą cherbaty pozostawioną przez poprzednich gości i strząsnął ją poza siebie. Oczywiście cześc fusów przylgła. Jakgdyby nigdy nic nalał cherbatke z czajnika i postawił przed nami. Ja odpuściłem.....
Sam sum był przepyszny i podany z lokalnym pieczywem przypominającym spód do pizzy przyjemnie łechtał podniebienie.NIedługo potem dowiedzieliśmy sie o typach paliw stosowanych w Uzbekistanie. 80 oktan- znane, gówniane ale da sie jechac i 60 oktan(taki standart ) poza tym 95 % pojazdów i tak jeżdzi na LPG. Jako ,że paliwo kupowaliśmy przy ulicy na butelki1,5 oraz 2l.(czasem nawet picioitrowe) pozostało ufac sprzedawcom. Po jednym z tankowań stwierdziłem iż odkrcenie gazu ponad 5-7% powoduje rumor w silniku podobny do urwanego korbowodu. Silnik w tym momencie przestawał cignąc.MEKSYK. Jazda tylko delikatnym neutralnym gazem, a i tak co chwila to sie zdarzało. Pytam chłopaków, a oni twierdzą,że mają podobnie. musieliśmy odjecha 150 km aby dolac "dobrej" 80 oktanowej benzynki.Najlżej zniosła to AFRICA. u mnie wessało gdzieś olej z silnika. Duuuużo poniżej minimum. Dolewki tylko lokalnego oleju samochodowego .Ale wyjścia nie było innego co zrobic? Okazał sie, że po takim zabiegu idealne mechanicznie varadero(kupione od Grzesia z Gorzowa z minimalnym przebiegiem) branie oleju wzieło za norme. Lałem i lałem oliwe, ale do domu coraz bliżej. Po jakimś czasie zużycie zatrzymało sie na 1,5 l. na tys.km. Wymiana uszczelniaczy spowodowała zejście do 0,8. Trzeba bedzie zdjąc obie głowice oraz miske i zmienic pierścionki.
A skoro już jestem przy mechanicznych problemach z wyjazdu to w Kirgistanie na stacji benzynowej nie odpaliłem po tankowaniu. Kontrolki martwe. Trzeba było rozpakowa motocykl,żeby dostac sie do akumulatora. Diagnoza rozkrecone od drgań klemy. Szybkie dokrecenie i po usterce.
Ponadto po mojej glebie na dnie morza (czy jeziora) Aralskiego w Kazachstanie oprócz rys na lakierze nie sposób nie wspomniec o DROBNYM fakcie że upadający motocykl zarył gmolem w mega drobnym pyle-piachu i lewa chłodnica poszła w pi......u. Ale nie pociekła. W pieknym kształcie banana jeżdzii do dziś.
Ponadto od temperatury roboczej zespawała sie śruba regulacji twardości dobicia (wersje z ABS mają ją fabrycznie) w tylnym amortyzatorze.
Były to moje jedyne straty w sprzecie. Straty osobowe 4 żebra z lewego tyłu(nadmierna ugiecie klatki piersiowej) i jedno z przodu też z lewej wbite na kamieniu na który upadłem we wspomnianej wcześniej glebie. Przy okazji "zarysowało sie płuco" o koniec żebra wiec bulgotało mi w klacie jakbym miał biegunke.
NIGDY WIĘCEJ BEZ ZBROI NA WYJAZD!!!!
Koledzy w zasadzie też nie mieli wikszych problemów z motocyklami. Seba w Alma Ata wymieniał regulator a Adamowi brzeczało w przodzie. Winne okazały sie tarcze hamulcowe, które rozeszły sie na kółkach zaprasowanych ana dwóch cześciach tarczy. Garśc trytek rozwiązała problem. Po 60 oktanach też trzeba było dolewac oliwy.
Myśle,że jak na taki wyjazd całośc problemów technicznych wypadła naprawde pozytywnie.
Nieco zabawna była też historia naszego przedostatniego noclegu-zdjecia powyżej. Zjechaliśmy z głównej drogi ok 1km. w bok wzdłuż lasku przy krawedzi pola uprawnego. Dla pewności wjechaliśmy polną drogą w las a tam skrecilismy w cos w rodzaju wjazdu-przesieki była ram polanka- taka dziwna wąska na kika metrów ale dłuuuga. Pojechaliśmy nią jeszcze z 50 m. i pewni że jesteśmy super skitrani rozbiliśmy mamioty i napoczliśmy piwo. W nocy okazało sie że rozbiliśmy sie w przesiece wzdłuż torów kolejowych a naszae namioty stały nie dalej niż 10m od szyn. Mineło nas kilka b. dłuuugich składów,które wcale wolno nie jechały. Hehehhe

Ostatnio edytowane przez Robert B : 12.07.2015 o 19:35
Robert B jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28.07.2015, 16:13   #4
sebol
 
sebol's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Wlkp
Posty: 1,191
Motocykl: Prawdziwa przygoda XRV 750
Przebieg: od nowa
Galeria: Zdjęcia
sebol jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 10 godz 19 min 18 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał szarik Zobacz post
Jak zwykle super , miło się czyta i ogląda

Jakie plany na 2015 ?

Mało ambitne. Odjechać na tyle daleko , by nie widzieć komina na swojej chacie .



RobertB

"NIGDY WIĘCEJ BEZ ZBROI NA WYJAZD!!!! "


Zbroja może i się przyda , ale przede wszystkim musisz wyp.......ć tą pechową kuchenkę
__________________
Możesz utracić wszystko,ale nikt nie zabierze ci tego co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś
sebol jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
O Damie w Kirgistanie, czyli Azja Centralna lipiec 2013 kowal73 Trochę dalej 37 19.09.2013 15:44
Azja Centralna sierpień/wrzesień 2012 gancek Umawianie i propozycje wyjazdów 20 21.07.2013 21:23
Korytarz Wakhański - Azja Centralna czerwiec-lipiec Piast Umawianie i propozycje wyjazdów 51 12.01.2013 12:43
Sprawy formalno - wizowe Azja Centralna i Mongolia ydoc Przygotowania do wyjazdów 47 19.06.2012 23:17
Azja Centralna Magnus Trochę dalej 137 29.11.2009 08:31


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:23.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.