|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 319
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 4 dni 6 godz 35 min 20 s
|
![]()
We wrześniu 1923 roku z pokładu statku ratunkowego „Donaldson” zeszła na brzeg drobna kobieta o zniszczonej od mrozu twarzy. Po niemal dwóch latach w arktycznym piekle Ada Blackjack wróciła do świata żywych. Była jedyną ocalałą z nieudanej ekspedycji na Wyspę Wrangla – wyprawy, która miała być triumfem kolonizacji, a skończyła się tragedią. Ta historia to nie tylko opowieść o przetrwaniu, ale i o milczącym bohaterstwie rdzennych ludów, ignorowanych przez białych eksploratorów.
Spis treści 1. Kim była Ada Blackjack? 2. Wyprawa na Wyspę Wrangla 3. Samotność, śmierć i walka o życie 4. Dziedzictwo i przemilczana bohaterka ------------------------ Kim była Ada Blackjack? Urodziła się w 1898 roku w Nome na Alasce. Była inuicką kobietą, ale dzieciństwo spędziła w chrześcijańskim sierocińcu, gdzie uczono ją języka angielskiego i wiary, jednocześnie odcinając od własnej kultury i tradycji. W młodym wieku wyszła za mąż, jednak małżeństwo było trudne i zakończyło się rozstaniem. Kiedy jej syn zachorował, nie mając pieniędzy na leczenie, Ada zdecydowała się na desperacki krok – dołączenie do wyprawy arktycznej jako szwaczka i kucharka. Nie szukała przygód ani chwały. Szukała pracy. Wyprawa na Wyspę Wrangla Ekspedycja zorganizowana przez polarnika Vilhjalmura Stefanssona miała oficjalnie na celu zajęcie Wyspy Wrangla w imieniu Imperium Brytyjskiego. W praktyce była to źle przygotowana próba zdobycia rozgłosu, oparta na błędnych założeniach i ignorancji wobec realiów arktycznych. W 1921 roku na wyspę dotarło pięcioro ludzi – czterech młodych, niedoświadczonych mężczyzn i Ada, jedyna kobieta i jedyna osoba rdzennie pochodzenia. Warunki od początku były trudne. Zapasy topniały szybciej, niż zakładano, pogoda była nieprzewidywalna, a dostawy z zewnątrz nigdy nie dotarły. W styczniu 1923 roku trzej członkowie wyprawy wyruszyli pieszo w poszukiwaniu ratunku. Nigdy nie wrócili. Ada została na wyspie z ciężko chorym Lorne’em Knightem, którym opiekowała się przez kolejne miesiące, mimo własnego wyczerpania i narastającego zagrożenia. Samotność, śmierć i walka o życie Po śmierci Knighta Ada została zupełnie sama na skutej lodem wyspie, setki kilometrów od cywilizacji. Nie miała doświadczenia w polowaniach, ale nauczyła się przetrwać, polując na lisy i ptaki. Przez całą zimę znosiła samotność, zimno i głód. Każdego dnia szyła sobie odzież z futer i resztek materiałów, mimo odmrożonych palców. Broniła się przed niedźwiedziami polarnymi. Codziennie czytała Biblię, szukając w niej otuchy. Towarzyszył jej tylko kot o imieniu Vic, który spał obok niej w nocy. To on był jej jedyną żywą istotą w tej absolutnej ciszy Arktyki. W końcu, we wrześniu 1923 roku, na wyspę dotarł statek ratunkowy. Ada przeżyła – wychudzona, zmęczona, ale żywa. Była jedyną osobą, która wróciła z tej wyprawy. ------------------- Dziedzictwo i przemilczana bohaterka Po powrocie nie została uznana za bohaterkę. Stefansson i jego współpracownicy próbowali wykorzystać jej historię do wybielania własnych błędów. Ada była przez lata pomijana, a nawet krytykowana – zupełnie niesłusznie. Dopiero późniejsze badania, dzienniki i relacje pokazały, jak wiele siły, odwagi i determinacji wykazała ta cicha, samotna kobieta. Nie miała szkolenia, broni ani wsparcia. Przeżyła tylko dzięki swojej zaradności i niezwykłej odporności. Z eteru fb. |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Reszel
Posty: 823
Motocykl: nie mam AT jeszcze
![]() Online: 4 miesiące 1 tydzień 6 dni 10 godz 46 min 34 s
|
![]()
Fajna historia.
![]() Nie znałem. Dziękuję. |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 319
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 4 dni 6 godz 35 min 20 s
|
![]()
Edycja...
...jednak bezdyskusyjnie wykiprował się twardy dysk z mnóstwem historii tam złożonych, całym materiałem zdjęciowym z ostatnich 18 lat. Smutne to niby ale... Hindusi mówią, że ważna jest dusza a nie ubiór. Dokąd ten... ![]() Galeria Sztuki Sopot. ![]() ...świat zmierza...? Ostatnio edytowane przez El Czariusz : 04.06.2025 o 14:30 |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
![]() |
![]()
Nie kogo tylko czyje.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Fazi przez Zet
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Berlin
Posty: 6,210
Motocykl: RD07
Przebieg: ∞
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 10 miesiące 1 tydzień 1 dzień 9 godz 3 min 44 s
|
![]()
Te żołny to od zołzy?
__________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego czego nie zrobiłeś, niż tego co zrobiłeś. |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 319
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 4 dni 6 godz 35 min 20 s
|
![]()
Żołny, to ptasie amazonki. Żony żołnierze.
Mnie obecnie sroki wyjadaczki. Para srok, która rządzi na podwórku. Lubią mój parapet od strony jadalni ale zimą. Robi ten parapet za lodówkę, czasami za zamrażarkę lecz zimą coraz rzadziej. Wyjadaczki o tym wiedzą i czekają, kiedy się pomylę. Wystarczyło, że raz wystawiłem wieczorem podgardle na duży mróz w garnku i zapomniałem przykryć... W Rumii mieszkaliśmy na trzecim piętrze z dość dużym balkonem. Tamże odwiedzała nas przed dobre pół roku kawka. Oswajała się z dobry m-c ale dokarmianie zrobiło swoje. To był jej balkon i przepędzała wszystkich konkurentów a ja nie ona, to... ja. Bo to była moja kawka. Niestety ojca bardziej. Niestety, "szanowała" tylko ojca. Po kwartale znajomości jadła mu prawie z ręki. Drugie "niestety". Tak, jak pewnego dnia się pojawiła, tak pewnego znikła. Brakowało mi jej, jak zimą śniegu... Potrafiłem wieczorami siedzieć przy oknie i wpatrywać się godzinami w snop światła przy ulicznej lampie, czekając pojawią się w tle płatki śniegu. W zimowe poranki pierwsze, co robiłem rano, to biegłem do okna, licząc na charakterystyczną biel za szybą. To taki mały przejaw mojej wrodzonej zawziętości był. Jak się na coś uparłem, to zawzięcie wracałem do tematu, jak te sroki wyjadaczki. To, co mnie dzisiaj martwi, to fakt, że gdzieś tę moją zawziętość gubię powoli... W ogródku od strony Grunwaldzkiej centralnie rośnie (posadzona przez babcię Marysię) laurowiśnia. ![]() Kwiecień 2019 (rok i m-c, kiedy babcia Marysia odeszła) ![]() Dzisiaj. Ze dwa/trzy lata temu zwróciliśmy ze Strażnikiem Domowym uwagę na dziwne wgłębienia/dołki w piasku pod laurowiśni koroną. Kto pod nią te dołki kopał... Zachodziliśmy w głowę, kiedy pewnego ciepłego, wiosennego dnia zwróciłem uwagę na rwetes w ogródku. Co się okazało? To był zacieniony "basen" do kąpieli wróbli lub mazurków. Laurowiśnia wyrosła, że hej i trzeba będzie ją koniecznie przyciąć i basen odsłonić nie co. Zniknął świerk srebrzysty ale przetrwały dwa serbskie. Wprawne oko zobaczy dąb czerwony, który osobiście dwa lata temu na jesień posadziła Marysia (wnuczka), przynosząc żołędzie z parku oliwskiego. Rosną tam jeszcze (niewidoczne) trzy kolejne dęby, lipa, jesion i kasztan. W listopadzie zyskąją wszystkie nowy dom. Widoczne dwa jawory zostają, to samosiejki. Strażnik Domowy ostrzy na nie piłę ale póki żyję, będą tu rosły! Ja to w ogóle w poprzednim wcieleniu musiałem być drzewem. Moje wycieczki rowerowe (kulminacje, wzdłuż rzek itd.), praktycznie sprowadzają się do rejestracji foto mijanych po drodze monumentalnych drzew. W lesie czuję się jak w domu. Mijane kolosy, to takie dziejowe pamiętniki a ja lubię czytać pamiętniki. ![]() Bardziej jednak drzewa. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Nie szukam jakiś szczególnych, poszukiwanych w ogrodach okazów. Podziwiam starych bywalców naszych lasów, klasycznie polskich gatunków. Oczywiśćce prym wiodą dęby (zwłaszcza dąbrowy) i buki. Te dwa gatunki, w swoim dojrzałym wieku, mają w ogóle baśniowy wygląd. Za nimi lipy (cudowne drzewa), jesiony, jawory (platany), wiązy, klony polne (rzadko ustrzelić) no i iglaste. Świerki, jodły. W Trójmiejskim Parku Krajobrazowym powszechny jest obcy gatunek - daglezje. Bardzo powszechne ale ok. Tymczasem. Jeżdżąc rowerem naginam trochę prawo pod siebie. Bo nie wszędzie można obecnie rowerem wjechać/dojechać, zwłaszcza już w parkach narodowych czy innych obszarach chronionych. By zdobyć/zaliczyć temat/zadanie wybieram wtedy na czas danej eksploracji zimę. To rzadko są jednodniowe wycieczki, łącze je wtedy z biwakami w super miejscach - na wiosnę czy latem absolutnie niedostępnych. Ponieważ tymczasowy wywołany temat ptaków, to opowiem wam moją osobistą historię z rudzikami. Cdn. P.S. Dawid, nie wiem czy to wyczytałem u Puchalskiego czy Sokołowskiego ale Ty świadomie (lub nie) wspomniałeś o zalecanej przez któregoś z ptasich wyjadaczy, ciekawą metodę uczenia się rozpoznawania ptaków. To wcale nie jest łatwe, bo nie dość, że trudno gagatka wypatrzyć jednego z drugim przede wszystkim, to jeszcze upierzenie płciowe bywa skrajne odmienne. Poza tym niektóre gatunki są do siebie dodatkowo bardzo podobne (wspomniane wróble i mazurki). Jak zatem najlepiej tę naukę rozpoznawania ptaków rozpocząć...? To... w następnym odcinku będzie. |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
![]() Zarejestrowany: Oct 2011
Miasto: Kiełczygłów
Posty: 2,007
Motocykl: RD07a
Przebieg: 00000
![]() Online: 4 miesiące 1 tydzień 8 godz 50 min 0
|
![]() Cytat:
Sokołowskiego przeczytałem wszystko co było dostępne w bibliotece u mnie na wsi. Jak tylko wróciłem ze szkoły i swoje obowiązki porobiłem łapałem za lornetkę i chodu w łąki i do lasu. Potem w domu z atlasu próbowałem odgadywać co widzialeem. Ha, mam jeszcze notatniki które prowadziłem za dzieciaka. Tak moja nauka wyglądała. Ptaki drapieżne najlatwiej po sylwetce w locie i sposobie lotu. Biotop też ma znaczenie. No krogulca, czy myszołowa nie zobaczysz szybujących wysoko jak myszołowy, czy błotniaki. Jastrząb, krobulec to szybki, zwinny zabójca. Przeleci za zdobyczą między drzewami i i już go nie ma. Teraz gdy mamy internet nauka jest dużo latwiejsza. Popatrz tu: https://youtube.com/playlist?list=PL...SUguiBHiarllVt Mazurka od wróbla rozróżniasz po plamce na szarym policzku. Powodzenia ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Fazi przez Zet
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Berlin
Posty: 6,210
Motocykl: RD07
Przebieg: ∞
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 10 miesiące 1 tydzień 1 dzień 9 godz 3 min 44 s
|
![]() ![]() Co to za ptak? Jest w atlasie? Dawid, mówiłeś że się znasz ![]()
__________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego czego nie zrobiłeś, niż tego co zrobiłeś. |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
![]() |
![]()
Na bank jakiś nielot.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
![]() |
![]()
Aaaale
![]() ![]() - chcesz mieć ze mną jajko? - tak! jak tylko nasramy na kota! ![]()
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Historia pewnego pomysłu czyli zapraszamy na Letni Zlot FAT 2013 | Mat | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 53 | 19.04.2013 08:15 |