|
|
#1 |
![]() Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Jeleśnia - Żywiec
Posty: 1,362
Motocykl: CZ 350/XL 600
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 5 dni 5 godz 9 min 9 s
|
Dzień 4.
... DwudziestkaSzóstka na południowo-wschodnich krańcach wyspy w końcu dociera do brzegów. Szosa jest wąska, pełna zakrętów, ale z asfaltem o bardzo dobrej jakosci. Ruch bardzo mały. Sami turysci. Ocean jest tu nieprzyjemny. Potężne fale rozbryzgują o wulkaniczne nabrzeże. Tylko silny wiatr przeszkadza sielance. Skuterek idzie. Idzie jak burza. 15KM robi robotę. Dokładnie o to chodziło. 24 stopnie celcujsza. Zakręt za zakrętem. Interkom z dobrą muzyką w kasku. Jak to diametralnie zmienia mi odczucia z jazdy. Zakręt... Zakręt... Zakręt... Listopad... Wszędzie zieleń. Ciepły wiatr.... To jakaś abstrakcja.... To nie moze być rzeczywistość... IMG_20251124_131318 (Średnie).jpg
__________________
Naczelny Filozof Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta] Kymco Activ 50 ADV |
|
|
|
|
|
#2 |
![]() Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Jeleśnia - Żywiec
Posty: 1,362
Motocykl: CZ 350/XL 600
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 5 dni 5 godz 9 min 9 s
|
Dzień 1
Piątek 21 listopada. Według planu nastawiam budzik na 5:00 rano, budzę się pierwsze co robię to wyglądam za okno, wioska spowita w ciemnościach Ale sypie śnieg to zmienia troszkę mój plan, tego w sumie nie przewidziałem, przewidział to Mateusz który mówił żeby wyjechać wcześniej, bo w przypadku opadów śniegu zasypie nam przełęcz w Zwardoniu. A jak tiry tam staną bokiem pod tą górą to będzie problem.Szybkie ekspresowe śniadanie. Wychodzę z domu chyba jakieś 5-10 minut wcześniej i daje znać koledze Irkowi który jest pierwszym środkiem transportu na mojej drodze na Tajwan Stoję na środku głównej drogi na wiosce, płatki śniegu zsypują się z góry, ruch na wiosce mały czasem przejeżdża jakieś auto ktoś pewnie jedzie na 6:00 rano do pracy. Po chwili zjawia się Irek pakujemy moje bagaże do bagażnika Audi a4 B11 2.0 tdi DSG LED i jedziemy do Żywca, raptem 10 km szybko zleci. W Żywcu mam przesiadkę, żegnam się z Irkiem i tutaj drugim moim środkiem transportu będzie Mateusz. Z Mateuszem pojedziemy troszkę dalej raptem jakieś 50 km do miasta czadca na Słowacji. Musimy tylko przebić się pod przed przełęczą zwardonią tam może być trudno bo faktycznie jeżeli droga będzie zaspana śniegiem to byle pierwszy TIR weźmie postawi się tam bokiem na esce i cały misterny plan na dotarcie na lotnisko w Wiedniu będzie problematyczny, na szczęście Przed zwardoniem opady śniegu są na tyle małe że jezdnia jeszcze jest czysta. IMG_20251121_071356 (Średnie).jpg Bez problemu docieramy do miasta Czadca stąd będę już miał pociąg na południe. Dworzec kolejowy w Cadcy to majstersztyk, pochodzi z epoki późnego gierka, ostre linie czesane siekierą i ekierką, w środku styl piękny, stara boazeria wielkie przeszklenia stare kaloryfery, kto to ogrzeje. I tak w środku jest zimno ale naprawdę dworzec jest piękny. Zegnam się z Mateuszem tutaj. Zaczyna się drugi cykl mojej podróży czyli trzeci środek transportu, lokalny pociąg do Zyliny. Jest to zwykły pociąg podmiejski, dosyć nowoczesny, czysty zadbany, lokalny pociąg więc zatrzymuje się na każdej pipiduwe. Za oknem szaruga przeplatana z przelotnym opadem śniegu. W Zilinie w teorii mam 20 minut do ekspresu do Bratysławy ale nie jest tak łatwo. Żilina wita mnie remontem dworca, piździawicą i zimnem. Niestety ekspres z koszyc do Bratysławy jest opóźniony o 30 minut, kręcę się w kółko po tym zimnym dworcu i trafia mnie szlak bo ekspres jest opóźniony coraz to więcej, później już godzinę później dali kolejne 15 minut, w głowie układają mi się czarne myśli że nie będę miał jak dotrzeć do Bratysławy. Całe szczęście ekspres dociera co prawda półtorej godziny spóźnienia ale jedzie... Bratysława. Dworzec mały i naprawdę bardzo dużo ludzi się przez niego przewija. Bratysława niby stolica ale mała stolica więc maj też mały dworzec, stary budynek zimno piździ brudna posadzka naprawdę nieprzyjemnie. Jedyną zaletą jest wygląd z czasów późnego gierka, socjalistyczne relikty na ścianie, gmach kiedyś naprawdę musiał robić robotę. Przez połowę Słowacji zapłaciłem 11 euro, teraz za 15 € i jadę autobusem spod dworca na lotnisko pod Wiedniem. To mój piąty środek transportu dzisiaj. IMG_20251121_115659 (Średnie).jpg Nigdy nie latałem samolotem nigdy nie korzystałem z tego ośrodka transportu zawsze wszędzie, jechałem na kołach autostopem, pociągami, rowerami, motocyklami, statkami kosmicznymi ale nigdy nie docierałem samolotem, no jest pierwszy raz. Na lotnisku w Wiedniu tłumy ludzi ale mam plan trzeba tylko po prostu znaleźć odpowiednią bramkę odpowiednie miejsce nadać bagaż i lecieć, całe szczęście że teraz każde lotnisko ma tuzin filmów na YouTubie które instruują dokładnie co i gdzie i jak szukać, dla mnie to pierwszy raz nadawać bagaż etc. Stoję w tej kolejce i patrzę na innych podróżnych jestem zdecydowanie inny. wszyscy ładne śliczne walizki a tylko ja stary plecak na plecach i mocno pokiereszowana motocyklowa torba Louisa, no ale chodzi w końcu o przygodę... IMG_20251121_140731 (Średnie).jpg IMG_20251121_140728 (Średnie).jpg
__________________
Naczelny Filozof Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta] Kymco Activ 50 ADV |
|
|
|
|
|
#3 |
![]() Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Jeleśnia - Żywiec
Posty: 1,362
Motocykl: CZ 350/XL 600
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 5 dni 5 godz 9 min 9 s
|
Dobra. Lecimy. Bilety na Tajwan kupowałem miesiąc wcześniej. Miałem dwie opcje. Chińskie linie 2700 zł. Tajwańskie linie 4000 zł. Lecę droższym lotem. Są to loty bezpośrednie bez przesiadek. Z Wiednia prosto do Tajpej. Dlaczego wybrałem droższy bilet? Troszkę lepiej pasowało mi to pod względem urlopu. Jeden dzien dłużej na Tajwanie. Może lot Tajwańskiej linii jest droższy, ale za to leci dłużej niż Chińczycy. Samolot zatrzymuje się na międzylądowaniu w Bangkoku, tankuję i wymienia pasażerów. 4 godziny dłużej. Z zalet? Trzeba w Bangkoku wyjść z samolotu poczekać, i jeszcze raz się zapakować do tego samego samolotu. Patrzyłem na kadłub samolotu. Pilot pilot za oknem miał tabliczkę tak jak w starych autobusach PKS. Taipei przez Bangkok. A jak się leci EVaAir? Trzy posiłki. Zaletą było dla mnie, przy zakupie biletu online, miałem możliwość dowolnego wyboru miejsca w samolocie bez dopłaty, oczywiście w klasie ekonomicznej. Mam więc fotel przy oknie i mogę lepiej drzemać. Ale miejsca i tak mało. To nie było spanie a przerywane drzemki. Start samolotu o 20:00 z Wiednia lądowanie w Taipei na drugi dzień o 16:00 czasu lokalnego.
IMG_20251122_122710bb.jpg IMG_20251122_012321aaa.jpg
__________________
Naczelny Filozof Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta] Kymco Activ 50 ADV |
|
|
|
|
|
#4 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Gdynia teraz
Posty: 3,479
Motocykl: kryzys.
Przebieg: 48 lat
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 2 tygodni 1 dzień 21 godz 8 min 40 s
|
A jak same wrażenia z lotu? Ja mam prawie 50 wiosen i zim na karku i też nigdy nie leciałem pasażerskim. Leciałem szybowcem, Wilgą ze zdjętymi drzwiami i takim amłym ultralekkim Pipistrel Virus też chyba bez drzwi ale pasażerskim nie miałem okazji....
|
|
|
|
|
|
#5 |
![]() Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 354
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 6 dni 11 godz 2 min 38 s
|
O Naczelny, nie szczędź nam opisów przeżyć i zdjęć!
|
|
|
|
|
|
#6 |
![]() Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Jeleśnia - Żywiec
Posty: 1,362
Motocykl: CZ 350/XL 600
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 5 dni 5 godz 9 min 9 s
|
Dzień 2.
Tajwan Przez okno samolotu wygląda ślicznie. Zachodnia część Tajwanu jest płaska i gęsto zaludniona. Pomiędzy miastami i wioskami ciągną się zielone pola uprawne oraz gęsta zabudowa miasteczek. Przez okna samolotu dokładnie widać linie szybkiej kolei oraz autostrady. Samo lotnisko w Tajpej nie jest jakiś wielkie. W końcu tutaj żyje około 20 milionów ludzi w tym kraju, a raczej na tej wyspie. Nie można mówić kraju, bowiem sytuacja Tajwanu jest bardzo skomplikowana. Niby jest to państwo, mają władzę, mają walutę, handlują z całym światem. Tylko Tajwan to część Sporna Chin. Chiny nigdy nie uznały Niepodległości zbuntowanej prowincji. I ciągnie się ten stan już od II wojny światowej. IMG_20251122_144115ss.jpg Zgodnie z youtubowymi poradnikami, mam krok po kroku plan na działanie na lotnisku. Bramki kontrola dokumentów, wbicie wizy do paszportu, odebranie bagażu z taśmy. Wymiana kasy. Fajne jest to że na lotnisku są punkty banków, zmieniam euro i dolary , mam 2000 zł. Mam jeszcze kartę do bankomatu i kartę wielowalutową. Pieniądze trzeba wymienić na lotnisku, bo wiem zmiana walut w głębi kraju może być utrudniona, trzeba szukać banków. Bardzo dużą zaletą jest to że nikt nie oszukuje turystów na lotnisku. Kursy są bardzo dobre i obsługiwane w okienkach bankowych. Szybko idzie. Bardzo profesionalna obsługa. Karta SIM do telefonu w następnej budce - 10 dni internetu za 60 zł, bardzo miło bardzo szybko. Pani nawet pyta czy ma mi rozlozyc telefon i odpalic kartę. Torba na ramię i w drogę. Wewnątrz terminal terminal lotniska wygląda znacznie lepiej niż na zewnątrz. Czysto i nowocześnie. To teraz zostaje tylko zejść pod ziemię i szukać kolejki metra. Wszystko jest bajecznie proste. Do momentu zakupu biletu na metro. Stoję przed Wielkim automatem i poległem przerasta mnie ta nowoczesna technologia. Po raz pierwszy spotykam się z pomocą ze strony miejscowych. Młody chłopaczek widzi że jestem turystą i jest to dla mnie kosmos i prowadzi mnie za rękę jak to wszystko zrobić. A o co tu w ogóle chodzi. Chodzi o mityczną kartę easycard. Wyobraź sobie czytelniku że idziesz do kiosku lub automatu i kupujesz kartę za 15 zł i od razu ją zasilacz, powiedzmy za 50 zł. Te 50 zł na karcie są na bilety komunikacji miejskiej. Teraz wsiadając do metra odbijasz się tylko na bramkach. Pieniądze za bilet uchodzą z karty. Gdzie jest w tym coś dziwnego? Karta działa na cały kraj. Nieważne czy jeździsz metrem w Szczecinie, autobusem w jastrzębiu-zdroju, tramwajem wodnym w Bydgoszczy, czy autobusem MZK w Sanoku. Cały kraj na jednej karcie. Dobra mam kartę pakuję to się do metra. Ale nie jadę w stronę centrum tylko w przeciwną stronę. Kilka stacji metra i docieram do Taiuan dworca. Metro to siódmy tranzytowy środek mojego transportu. Tutaj czekam i przesiadka na tajwańską kolej wysokich prędkości. Dla mnie oszałamiających prędkości. Wychodzę z tego metra kolejki podmiejskiej. I po raz pierwszy wychodzę na odkryte tereny jest godzina 18:00. Jest ciemno, uderzam mnie ciepłe wieczorne powietrze to jest niesamowite. Siadam na chwilę na trawniku. Dotykam prawdziwej zielonej trawy. Dotykam niezmrożonej zimnem ziemi. Fascynujące. ![]() IMG_20251122_181247.jpg Plan jest taki. Jutro mam zamiar wynająć skuter w mieście Kaosziung. Mam tam 400 km. I mam kolej wysokich prędkości. Mogę zostać w Tajpej i jechać tam jutro. Ale ceny noclegów są bardzo drogie. Przynajmniej Patrząc z mojego punktu widzenia. 200 300 zł za zwykły hotel. Hostele po 100 zł, ale nie lubię spać w salach wieloosobowych. Podobnie sprawa ma się w Kajosziung . Więc zrobię tak. Powiedzmy że wsiadam w pociąg w Warszawie gdzie celem moim jest Katowice . Tu i tu są drogie noclegi. Więc wysiadam po drodze w pipidówu w Radomiu, i tam mam tani nocleg. Idąc tym planem znajduję już kilka dni wcześniej nocleg w Tajchunk za 120 zł. Blisko dworca kolei wysokich prędkości. Tajwańska kolej wysokich prędkości i jest fantastyczna. Są to japońskie shinkanseny mknące 280 km na godzinę. Jeżeli dobrze pamiętam to wychodzi 70 zł za 200 km. IMG_20251122_191257.jpg Z dworca do hotelu mam 1,5 km spaceru ale zamiast spaceru podjeżdżam jeszcze lokalną kolejką miejską ten jeden przystanek. Oczywiście nie muszę w innym zupełnie mieście szukać biletów biletomatów i innych cyrków, bo mam uniwersalną kartę na cały kraj która działa wszędzie. IMG_20251122_194017.jpg Dochodzi godzina 20:00 idę z plecakiem przez tajwańskie przedmieście szukając mojego hoteliku. Jest cicho ciepło i spokojnie. Czasem przemknie jakiś skuter. Hotelik ma mizerny opinie. Jest schowany przed turystami w ciemnym podwórzu. Największą wadą opinii jest to że, jest zamykany na noc i właściciele pilnują porządku. Żadnych imprez i hałasów. Ode mnie dostają pięć gwiazdek bo dokładnie takiego czegoś szukam. Hotel jest stary mroczny i z klimatem. Cały Tajwan ma swój klimat. Coraz bardziej mi się podoba. Jestem padnięty i wykończony dostaję pokój i spanie w końcu. 9 przesiadek. I taszczenie tej torby Luisa na ramieniu... IMG_20251122_195725.jpg
__________________
Naczelny Filozof Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta] Kymco Activ 50 ADV |
|
|
|
|
|
#7 |
![]() Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Jeleśnia - Żywiec
Posty: 1,362
Motocykl: CZ 350/XL 600
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 5 dni 5 godz 9 min 9 s
|
Przy takim dlugim locie jest strasznie.
To chyba 14 + 3h. Ciasno. Niewygodnie. Głośno od huku. Dla mnie najwiekszym problemem jest lęk przed tym ze się spóźnię na lot. Reszta to pikuś.
__________________
Naczelny Filozof Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta] Kymco Activ 50 ADV |
|
|
|
|
|
#8 |
|
Zakonserwowany
![]() |
Opowiadaj.
__________________
Non si invecchia in base al tempo che si ha alle spalle, si invecchia quando si inizia a dimenticare i sogni . |
|
|
|
![]() |
|
|
Podobne wątki
|
||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
| Kuba 2-3 tygodnie w listopadzie skuterem 50+ | schneider | Umawianie i propozycje wyjazdów | 5 | 22.10.2024 20:47 |
| ..co robic w Portugalii? | yeuop | Trochę dalej | 43 | 26.10.2017 16:07 |
| Tunezyjska Sahara w listopadzie | Adagiio | Umawianie i propozycje wyjazdów | 7 | 02.09.2014 13:45 |