Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Kwestie różne, ale podróżne.

Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj...

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23.12.2025, 09:36   #531
chomik
Administrator
 
chomik's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jun 2007
Miasto: Bałtyk
Posty: 3,169
Motocykl: RD03 2xRD07a
Przebieg: 666
chomik jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 4 dni 10 godz 14 min 9 s
Domyślnie

lubię, jak napalm o poranku...
__________________
www.motopodroze.pl
chomik jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary Wczoraj, 07:59   #532
El Czariusz
 
El Czariusz's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 737
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 2 dni 1 godz 11 min 35 s
Domyślnie

Słowo na Wigilę

Nie moje.
Pani Liliany.

Już Święta? Przecież dopiero były Zaduszki. Czas galopuje, jak nigdy wcześniej, bo my się starzejemy, a świat młodnieje i za chwilę osiągnie wiek przedszkolny.

Dziadek mnie ostrzegał, że im człowiek starszy, tym szybciej czas mu umyka ale mu nie wierzyłam. Wakacje pełzły w ślimaczym tempie, jakby nigdy miały się nie skończyć. I miałoby się to zmienić? A jednak! Dziś dni mi mijają, jak mgnienie oka.

Nauka zabrała się za wyjaśnianie przyczyny różnic w odczuwaniu upływu czasu przez ludzi młodych i niemłodych. Nasze mózgi z wiekiem wpadają w rutynę. Neurony nie muszą tak intensywnie harować jak u dzieci, dla których wszystko jest nowe i musi być dopiero rozpoznane, zarejestrowane, odczute. Im człowiek młodszy, tym więcej jego mózg ma ‘na głowie’, na co potrzebuje masę czasu. Dlatego dziecku tygodnie wydają się epokowo długie.

A kogo to wyjaśnienie nie przekonuje, ten ma inne: dla pięciolatka jeden rok to jedna piąta życia, dla sześćdziesięciolatka rok stanowi zaledwie jedną sześćdziesiątą.

A że świat młodnieje? Nie młodnieje nasza cywilizacja. Europa robi się stara, lękliwa, opieszała i komplikująca wszystko tysiącami zakazów i nakazów. W zderzeniu z tym procesem nowe technologie wymuszają pęd, impet, ekspresowe reakcje i natychmiastowe działania. Na nic się zdają próby buntu. Żeby skutecznie funkcjonować w tym świecie poddajemy się jego szalonemu rytmowi.

O tym co wydarzyło się na drugim końcu świata dowiadujemy się w czasie rzeczywistym, co w zasadzie uniemożliwia rzeczową analizę, jesteśmy więc zasypywani emocjami. Nawet fakty polityczne podawane są jako budzące lęk, złość, wrogość, czasem zadowolenie lub prostą satysfakcję.

Czyż nie w podobny sposób odczuwają świat dzieci, których jeszcze nie nauczono bardziej skomplikowanych ciągów logicznych? Dzieci bazują na prostych emocjach zanim nauczą się racjonalności, lecz to jest tylko etap procesu rozwojowego. Ludzi dorosłych ‘młodniejący’ świat odmóżdża i wystawia na pastwę chaotycznych impulsów.

Święta idą nam na pomoc. Są elementem stałym, stabilizującym i towarzyszy im zespół rytuałów, które jak kręgosłup, podtrzymują konstrukcję całości. Dlatego nie chcę ogołocenia Świąt z kolęd, wigilijnych zwyczajów, czy Pasterki. Niektórzy uważają, że to wszystko być nie musi: że kolędy proponują przestarzałe wzorce zachowań, a Wigilia jest tylko kolacją podczas której jemy potrawy, które niekoniecznie nam smakują i spotykamy się z osobami, które nie zawsze są nam miłe. Moim zdaniem takie argumenty są po prostu niepoważne wobec wagi tego, co Święta nam dają.

A dają nam zatrzymanie czasu. Dla ludzi umiarkowanie religijnych nieuchronna powtarzalność Świąt przywołuje ważne chwile i ważnych dla nas kiedyś ludzi: jakby w ten wieczór kręcili się obok, przy stole. Nie chodzi o wspominki ani wrażenie powrotu do dzieciństwa. Chodzi o poczucie łączności z przeszłością i z przyszłością. O odczucie ciągłości, o to że nasze życie jest wpisane we wspólny los.
Chyba o tym myślał Ahad Ha-Amow, kiedy twierdził, że „nie Żydzi przechowali szabat, tylko szabat przechował Żydów.”

Natomiast dla ludzi o wyższej temperaturze wrażliwości religijnej wspomnienie narodzin Boga jako Człowieka relatywizuje czas, bo otwiera na perspektywę wieczności.

Siła Świąt Bożego Narodzenia jest tak potężna, że nawet zza kolorowych paciorków potrafią się ujawnić istotne emocje i intuicje.
__________________
Jam nie Babinicz...
El Czariusz jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary Wczoraj, 11:02   #533
El Czariusz
 
El Czariusz's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 737
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 2 dni 1 godz 11 min 35 s
Domyślnie Przypowieść Wigilijna

A teraz moja przypowieść wigilijna.

Byłem dwa razy w Afganistanie. Akurat w tym bezpiecznym, na pewno relatywnie bezpiecznym.
W 2008-ym nie widziałem tam tabunów ale nie rozglądałem się. "Zwiedzając" w strachu Eszkaszem, najpierw na targu zostałem otoczony przez tłum ludzi. Tabun panie arbo, to mało powiedziane. Tabun to jak... nic nie powiedzieć. Setki ludzi jak na jakiejś egzekucji.
Potem drogę zamknął mi żołnierz wymachujący kałachem. Bardzo przekonująco. Bardzo.
Tak bardzo, że szukając drogi wyjazdowej wjeżdżam w zabudowania i...
...brakuje tego kultowego (dla mnie zdjęcia). Siedzi (zdjęcie) zamknięte w eterze uszkodzonego dysku.

Na drodze staje mi nie jeden gość z kałachem ale tabun Talibów. Dokładnie czterech. Czterech, to już w sumie więcej niż tabun. Teraz, to już koniec... myślę.

Dwa lata później spacerowałem główną ulicą Eszkaszem jak gość. Ręce w kieszeni, czarna ramoneska Izi Rider...

Izi. Zwany przeze mnie pieszczotliwie Izydorem.
On wiedział, że ja byłem tu w AFG pierwszy. Śmieliśmy się razem z tego mojego "pionierstwa". On umiał się śmiać lepiej

Kiedy pierwszy zlazłem z gór (AFG 2010) od Nasrallacha dostałem karteczkę.
- To dla ciebie od bolanda.
Tak mniej więcej brzmiały słowa Nasrallacha symultanicznie tłumaczone w owczym pędzie.
Rozwijam tę karteczkę złożoną na cztery. Na karteczce znany emotikon [ : ) ] i napis.
"BYŁEM TU PRZED TOBĄ".
Izi zrobił mi dzień
Schodzisz z czarnej dupy, żyjesz, jesteś już w cywilizacji i takie przywitanie po polsku. Wtedy się śmiałem do siebie. Ty łotrze!
...Żyjesz...

Dzień później na posterunku w Sarhad melduje się para z Brytanii. Ruda Angielka i... Zygmunt. Polak jak się okazuje. Mieszkający na stałe w Londynie. Mówił ładnym angielskim ale jakoś tak myślę... i zagajam w ojczystym:
- Jesteś Polakiem?
Zaraz potem niedźwiedź itd. Fajna niespodzianka. Jeszcze długo po "afganie" utrzymywaliśmy kontakt, do póki mi się nie wysypała poczta.
Ruda nie wytrzymała psychicznie tego szlaku jak się okazało ale nie o tym.
Tak pogadaliśmy trochę i Zyga "strzela"...
- Słyszałeś o Polaku, który tu zginął na motorze...?
We mnie strzela piorun... Tylko nie ON, tylko nie ON! Znasz personalia?
- Czekaj słyszałem...
Robert...?
- Tak Robert...
KONIEC.

Żegnamy się z Zygmuntem. Idzie do Doliny Małego Pamiru z Rudą, przewodnikami... Ja zostaję sam.

Dużo się działo później.
Ale była granica na koniec. Na tadżyckim posterunku służbę pełni z-ca komendanta. Dobrze mnie pamięta jeszcze z 2008. Ściskami się serdecznie, jak starzy znajomi. Żadnej odprawy. "Tych państwa nie obsługujemy" można by powiedzieć. To nasi.
Biorę komendanta na bok. -
Słuchaj brat... Komendant (znaczy z-ca) wie o co chodzi. W ciszy i skupieniu prosi bym sobie usiadł w kąciku.

Dostaję książki odpraw, siadam w tym kącie i szukam. Nie ma tego dużo, w sensie jakiś europejskich nazwisk. Żadnych tabunów...
Znajduję...
Dzień wcześniej wjechaliśmy jeszcze w AFG w zasięg telefonii komórkowej. Czytam sms od Pastora. To są Przyjaciele. Wiem ile dla siebie znaczyli. Pastor w tych nerwach podaje mi nie tą lokalizację. Poza tym sms "czekał" na mnie... Nie ważne. Tu wszyscy wiedzą: gdzie. Dostaję właściwą lokalizację.

Zanim będziemy "świętować" wjazd do cywilizacji, jedziemy tam całą ekipą. Wiem dokładnie gdzie to... ale w tych emocjach przejeżdżam to miejsce.
Zatrzymuję elwooda i pytam jakiegoś starca. Z nim zawracamy. On nam pokaże...

Wszyscy siedzą na murku i czekają w skupieniu. Na murku od strony południowej (afgańskiej) jeszcze ślady krwi... Starzec prowadzi mnie do zagrody, gdzie stoi afryka Iziego. Kapeć na przednim kole... Rozmawiam z właścicielem majdanu. Mówi mi, co wie... Więcej nie chcę wiedzieć. Nie teraz.
Nie wyobrażam sobie tego, co musiała czuć ekipa, która z Izim jechała. Nigdy ich nie pytałem o szczegóły. Zresztą ze strony Oli spotkała mnie duża przykrość.

Wracam do naszej ekipy.
Gdzieś mam czarny tusz. Nie mogę znaleźć pędzelka... Biorę kawałek patyka i niezdarnie "maluję" nim na murku krzyż i inicjały Roberta z datą. I tu, pomyliłem się... Dodaję Izydorkowi JEDEN DZIEŃ życia.
Za to mnie spotkał ostracyzm Oli, która w tej ekipie była.

Po "wszystkim" zmawiam paciorek i jedziemy do baru siostry Malika w Iszkaszim. Kilka flaszek wódki na dwóch, trochę piw...
Ja z Elą jadę do Garmczaszma, reszta przez Chargusz. Umawiamy się dwa dni później w Sary Tasz.

Dzisiaj, kiedy to dla was piszę wracam pamięcią do doliny Małego Pamiru i...
Zdjęcia z Afganistanu nr 2 mam w komplecie na kompie z którego piszę. Zostawiłem je tam. Coś mi lata o głowie...
Sprawdzam daty.
Niesamowite... W dniu, w którym odszedł Izydor ja stanąłem u wrót tej doliny.

Postanowiłem się rozbić po drugiej stronie Wachanu, który tu wypływa z jeziora Czakmatyn. Przede mną mostek i panoram na wlot do doliny Wachdżiru. O tej dolinie napisze więcej w wątku Grąbczewskiego, który wczoraj aktywowałem. Chodzi oczywiście o Bronisława Grąbczewskiego.
Stojąc u jej wrót podjąłem wtedy znamienną decyzję.
Moim celem była baza mojej ekipy. Celem jej (ekipy) był rejon Kara Dżilgi. jednej z trzech historycznych przełęczy, którymi można dostać się bezpośrednio do Kafiristanu.

By się dostać do bazy musiałbym przejść kolejne, dodatkowe 40km (nie mierzyłem dokładnie ale arbo zaraz wam napisze, że nie wiem, gdzie byłem i że tam tabuny...) w kompletnie nie znanym, dzikim terenie.
Rozbijam się i... poddaję.
Jestem wykończony. Pasek od spodni zapięty na ostatnie dziurki luźny...
Do domu wróciłem z tej wyrypy o 25kg lżejszy ale już ciut przytyty.

Tej nocy mam piękny sen (może go jeszcze zacytuję ale nie teraz).




To "mój" mostek.

Następnego dnia monsum przetoczył się przez Hindukusz.
Ten monsum spowodował największą od 100 lat powódź w Indiach. Odcięta od świata została dolina rzeki Hunzy.
Suchy, pustynny klimat po stronie północnej nawiedziły opady śniegu i deszczu. Zrobiło się ciepło (okolice zera stopni w nocy) a na deszcz ja byłem kompletnie nie przygotowany.
Gdybym się porwał na Kara Dżilge lub dolinę Wachdżiru mógłbym nie wrócić.

Dwa dni później "dołek" psychiczny minął jak ręką odjął, widząc, co niebo wyprawia. Z jurty (najbogatszego jak się okazało) Kirgiza przez dwie doby wychodziłem tylko załatwiać potrzeby fizjologiczne, bardzo mikre zresztą.

W nagrodę za rozsądek (podszyty strachem) pozwolono mi od A do N nagrać procedurę palenia opium formowanym tu w charakterystyczne kulki tarioku.
Kto oglądał Godzinę zemsty z Melem Gibsonem (jedna z dwóch moich ulubionych produkcji z jego udziałem) ten już wie, o czym piszę. Trzy (bodaj) takie kulki lądują na stole bilardowym.

Procedura (już linkowałem ale dla arbo powtórzę) dostępna tu:



W pewnym momencie witam jako pierwszego schodzącego z gór Kubę, naszego wyprawowego tłumacza. Wsłuchaj się arbo w jego słowa, którymi wita mnie Kuba. Dobrze się wsłuchaj.
Dlatego nie interesują mnie Twoje wycieczki. Nie ma w nich nic twórczego i spontanicznego.

Czy mnie się ten Afganistan do czegoś przydał?
Tak.
Traktujmy to jako finał przypowieści.

W 2019-tym na "Mikołaja" udało mi się wyciągnąć należna kasę dla znajomego Ukraińca. Zatrudniałem wtedy Vitka. fajny chłopak. Jego kumpel z podwórka został świeżo upieczonym ojcem dwójki bliźników i przyjechał na trzy mce podreperować swoje mocno upadłe finanse.
Vitek pewnego grudniowego wieczora (pomagając mi przy remoncie Przystanku Oliwa) podzielił się informacją, że developer, który takich jak jego kumpel zatrudnia sporą liczbę i płaci tylko zaliczkami, które praktycznie wystarczają na opłacenie kwatery, którą załatwił im... ów developer.

Ten developer, to był dwójka "sprytnych braci", którzy żerowali na tych biedakach z UA. Większość zatrudniona na minimum. Niektórzy w takiej sytuacji już od pół roku. To taki system, w którym pojawia się syndrom sztokholmski w specyficznej konfiguracji. Konfiguracji bez wyjścia.
Tę "więź" po prostu trzeba przerwać ale... Znikąd wsparcia.
Sprytni bracia (pozwoliłem sobie sprawdzić) otwierali kolejne spółki z ograniczoną odpowiedzialnością i cwanie je "upadali".

Poprosiłem o telefon do jednego z braci.
Bardzo ładnie i grzecznie ze mną rozmawiał, tłumacząc się tym, co dobrze znam.
I ja wysłuchałem grzecznie pana brata i powiedziałem mu przez tel. mniej więcej coś takiego.
- Więc teraz posłuchaj mnie panie bracie. Ten Ukrainiec to jest mój... kuzyn. Syn mojego stryja, z którym byłem dwa razy w Afganistanie. On w moim wieku, tak się złożyło. Jeszcze służy i poprosił o przysługę. Nie zajmowaliśmy się tam budowaniem zamków z piasku. Zresztą nie tylko tam.
Słuchaj teraz gościu: jutro spotykamy się z tobą i twoim bratem na Polankach, przed domem Wałęsy a w waszych zębach ma być cała wypłata dla mojego kuzyna. Zdążyłem was sprawdzić i jakoś nie zamierzam mieć potencjalnych wyrzutów sumienia.

Wybłagali "na razie" spłatę połowy, druga miała być przed świętami Bożego Narodzenia.
Na spotkanie przyjechałem przereklamowanym (jak twierdził arbo) golfem 2.
Jakież było zdziwienie braci.
- Niech was ten golf nie zwiedzie. Nie jeden się już na nim przewiózł.
Chłopcy wybulili (nie pamiętam... chyba 1700zł) i więcej się już nie widzieliśmy. W styczniu ich firma była już "upadłą".

W sumie byłem dwa razy w AFG.
__________________
Jam nie Babinicz...
El Czariusz jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary Wczoraj, 12:16   #534
El Czariusz
 
El Czariusz's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 737
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 2 dni 1 godz 11 min 35 s
Domyślnie

Arbo... Nie ma stolika: "przy którym pijemy z Elwoodem".

Wyświetlają mi się tytuły nieprzeczytanych wątków. Nie ma takiej kawiarni, w której moglibyśmy wspólnie przysiąść. Nie ma i nie będzie.
Po pierwsze, nie pijesz alko, no chyba, że się rozpiłeś ale wątpię. Ja piję tylko z wybranymi przez siebie. Ty na to nie zasługujesz.
W kawiarni Fazencjusza nie pamiętam kiedy byłem. A ten ostatni raz był ostatnim raz. Z szacunku do szefa kawiarni. Jego majadan, o którego ja mam inne zdanie. Majdan jego. Koniec kropka.em
Od dzisiaj posty z kawiarni nie będą mi się wyświetlać.

A teraz niespodzianka.
trochę pozwiedzałem dysk dla Chomika, bo to dla niego mam niespodziankę ale...

Niewiarygodne...
Znalazłem to. Zdjęcia też mam! Nie oryginały tylko "pomniejszone" ale... są.
Zaprezentuję wam pierwszy odcinek.

Zapiski bałkańskie Mażenada 2011

No więc Moi Drodzy,
sprawa ma się mianowicie tak, że na ten moment będzie tylko wstęp albo ustęp (znaczy bliżej tego drugiego, w każdym razie ja).

Sprawę rzeczoną będe prowadzil w aktach 5-ciu, jako, że wyrypa dramtyczną była. Przedstawiam ją pod tytułem:

MAŻENADA - dramat nieklasyczny do końca, czyli ZAPISKI BAŁKAŃSKIE ELWOODA z pobytu w sanatorium na wczasach w góralskich lasach.


Bohaterowie dramatu:

1. Kierownik mazeno.
podpunkt a, czyli profil kierownika:
- fota kierownika:

Obrazek

- wykres osobowości kierownika:

Obrazek

- zalety kierownika:
oszczędny

- wady kierownika:
oszczędny

- cechy szczególne:
dziury po zębach


2. Elwood Blues Singels.
- fota Elwooda

Obrazek

- wykres osobowości Elwooda:

Obrazek

- zalety Elwooda:
same

- wady Elwooda:
brak

- cechy szczególne:
uroczy


3. Przedstawiciel medialny - Pastor


4. Przedstawiciel mentalny - Iszu vel Lupi


5. Autobus.
- foto:

Obrazek

- marka
kundel mieszaniec

- wyposażenie
spadający wężyk podciśnienia

- zalety
jedzie

- wady
kierownik


6. Bicykl.
- marka
Kogo Mijata? Wszystkich.

- typ
wredny

- zalety
jedzie

- wady
pedały... wyraźnie szkodzą dupie

To, jakie warunki przedstawił mazeno ogólnie, były konkretne i czytelne. Niestety okazało się, że są to warunki dla zwykłego uczestnika a dla mnie...


Są nawet linki do zdjęć... wygasłych
__________________
Jam nie Babinicz...
El Czariusz jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary Wczoraj, 13:36   #535
El Czariusz
 
El Czariusz's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 737
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 2 dni 1 godz 11 min 35 s
Domyślnie

Okazuje się, że w chmurze nie wiele ginie.
Ci panowie stanęli mi na drodze w Eszkaszem.
Nad głową tego po prawej na dalekim planie - szpica Piku Majakowskiego, który oferuje bajeczną panoramę Hindukuszu aż po Karakorum.
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg IMG-20251224-WA0000.jpg (178.5 KB, 3 wyświetleń)
__________________
Jam nie Babinicz...
El Czariusz jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary Wczoraj, 14:52   #536
El Czariusz
 
El Czariusz's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 737
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 2 dni 1 godz 11 min 35 s
Domyślnie

Na wigilijny finał, strzał z biodra.

PSOAS – „MIĘSIEŃ DUSZY”

Mięsień biodrowo-lędźwiowy (psoas iliacus) jest potężnym zginaczem biodra oraz rotatorem zewnętrznym kości udowej. To najgłębiej położony i jeden z najważniejszych mięśni stabilizujących ludzkie ciało, mający ogromny wpływ na równowagę strukturalną, zakres ruchu, mobilność stawów oraz funkcjonowanie narządów jamy brzusznej.

Jest to jedyny mięsień, który łączy kręgosłup (pięć kręgów lędźwiowych) z nogami. Odpowiada za utrzymanie pozycji stojącej oraz umożliwia unoszenie nóg podczas chodzenia.
Zdrowy psoas stabilizuje kręgosłup, zapewnia wsparcie dla tułowia i tworzy solidne „rusztowanie” dla narządów jamy brzusznej.
Psoas jest również „narządem percepcji”, silnie powiązanym z emocjami. Składa się z biointeligentnej tkanki i dosłownie ucieleśnia nasze najgłębsze pragnienie przetrwania oraz rozwoju.

Jest on pierwotnym przekaźnikiem sygnałów centralnego układu nerwowego, dlatego bywa nazywany rzecznikiem emocji. Wynika to z jego bezpośredniego połączenia z przeponą poprzez tkankę łączną (powięź), co sprawia, że psoas reaguje zarówno na sposób oddychania, jak i na odruch strachu.

Szybkie tempo życia i chroniczny stres prowadzą do nadprodukcji adrenaliny, która utrzymuje psoas w stałym napięciu, przygotowując ciało do ucieczki, działania lub obronnego skurczu.
Jeśli napięcie to trwa zbyt długo, mięsień zaczyna się skracać i twardnieć.

Prowadzi to do zaburzeń postawy oraz pogorszenia pracy narządów jamy brzusznej, czego skutkiem mogą być bóle pleców, rwa kulszowa, problemy z dyskami, zwyrodnienia bioder, bolesne miesiączki czy zaburzenia trawienne.

Skrócony psoas powoduje pociąganie kręgów w dół, zwiększa nacisk na dyski międzykręgowe i sprzyja hiperlordozie lędźwiowej.
Objawia się to bólem dolnego odcinka pleców, uciskami nerwowymi, napięciem w okolicach bioder oraz ud.
Problem ten dotyczy zarówno uczniów, pracowników biurowych, kierowców, jak i osób prowadzących siedzący tryb życia. Narażeni są także sportowcy, kolarze, osoby trenujące spinning, triathlon, piłkarze z powodu ciągłej pracy w zgięciu.

Napięty psoas wysyła sygnały stresu do układu nerwowego, zaburza przepływ płynów w organizmie i ogranicza oddychanie przeponowe.
Ponieważ psoas jest głęboko zaangażowany w podstawowe reakcje fizyczne i emocjonalne, jego chroniczne napięcie sprawia, że ciało nieustannie otrzymuje sygnały ZAGROŻENIA, co może prowadzić do wyczerpania nadnerczy oraz osłabienia układu odpornościowego.

Sytuację tę pogłębiają nieprawidłowe nawyki siedzenia i codzienne postawy, które ograniczają naturalny ruch i dodatkowo uciskają ten mięsień.
Uwolniony psoas, pozwala na znaczne wydłużenie przedniej części ud oraz umożliwia nogom i miednicy poruszanie się z większą swobodą i niezależnością.
Poprawia ułożenie kręgosłupa i całego tułowia, co bezpośrednio wpływa na lepszą pracę narządów jamy brzusznej, oddychanie oraz funkcjonowanie serca.

Gdy dbamy o zdrowie psoasa, ożywają nasze siły witalne, a my ponownie łączymy się z własnym potencjałem twórczym.
W niektórych filozofiach Wschodu psoas nazywany jest „mięśniem duszy”... głównym centrum energetycznym ciała.

Już sama relaksacja psoasa i przepony poprzez rozciąganie może spektakularnie zmniejszyć dolegliwości bólowe i problemy posturalne.
Im bardziej elastyczny i silny jest psoas, tym swobodniej energia życiowa przepływa przez kości, mięśnie i stawy.
Psoas działa jak kanał przewodzenia energii. Rdzeń, który łączy nas z ziemią i pozwala budować stabilne, zrównoważone oparcie w centrum miednicy.

Dzięki temu kręgosłup wydłuża się, a wraz z nim może swobodnie płynąć cała nasCoraz więcej osób odkrywa, że w procesie rozluźniania psoasa i przywracania wewnętrznej równowagi cennym wsparciem może być fototerapia.
Nie jako metoda leczenia, lecz jako technologia, która stwarza organizmowi warunki do samoregulacji i naturalnej regeneracji.
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg FB_IMG_1766580131539.jpg (16.7 KB, 4 wyświetleń)
__________________
Jam nie Babinicz...
El Czariusz jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary Wczoraj, 22:48   #537
El Czariusz
 
El Czariusz's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 737
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 2 dni 1 godz 11 min 35 s
Domyślnie

Proces starzenia mózgu rozpoczyna się znacznie wcześniej, niż zwykle go zauważamy, często już w wieku średnim. Coraz więcej badań pokazuje, że wpływ na ten proces ma ogólna sprawnośc organizmu, w tym kondycja mięśni.

W jednym z najbardziej interesujących badań w tym obszarze naukowcy przez 10 lat obserwowali grupę kobiet-bliźniaczek, które na początku badania miały średnio około 55 lat. Zmierzono u nich moc mięśni kończyn dolnych (parametr odzwierciedlający nie tylko siłę, ale również szybkość i efektywność pracy mięśni.)

Po dekadzie ponownie oceniono funkcje poznawcze uczestniczek oraz, u części z nich, strukturę mózgu w badaniach neuroobrazowych.

Wyniki okazały się zaskakująco spójne.
Kobiety, które w wieku około 55 lat charakteryzowały się większą mocą mięśni nóg:
- doświadczały wolniejszego pogarszania się funkcji poznawczych,
- osiągały lepsze wyniki w testach pamięci i funkcji wykonawczych,
- wykazywały mniejszą utratę istoty szarej mózgu wraz z wiekiem!

Co szczególnie istotne, zależność ta była widoczna również u bliźniaczek jednojajowych a więc kobiet o identycznym materiale genetycznym. Sugeruje to, że obserwowany efekt nie może być wyjaśniony wyłącznie predyspozycjami genetycznymi.

Co wynika z tego badania?
Mięśnie kończyn dolnych pełnią nie tylko funkcję mechaniczną a sa aktywnym narządem metabolicznym, który poprzez sygnały biologiczne może wpływać na ukrwienie mózgu, neuroplastyczność i tzw. rezerwę poznawczą czyli czynniki kluczowe dla utrzymania sprawności umysłowej w starszym wieku.

Sprawność mięśni nóg w wieku średnim może mieć długofalowe znaczenie dla zdrowia mózgu.

Steves CJ et al. Gerontology
PMID: 26551663
__________________
Jam nie Babinicz...
El Czariusz jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary Dzisiaj, 08:33   #538
El Czariusz
 
El Czariusz's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 737
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 2 dni 1 godz 11 min 35 s
Domyślnie

Święta.

Idealny czas na reset mózgu.
To wcale nie znaczy, że gdzieś sobie odlecisz i...

Refleksje rodem z Klubu Jagielońskiego na początek.

NIEKONTROLOWANA MIGRACJA NAPĘDZA POLITYCZNĄ KSENOFOBIĘ. 5 LEKCJI Z MIGRACYJNYCH BŁĘDÓW ZACHODU

🕐Lekcja nr 1. Linearne teorie integracji migrantów – do Muzeum Iluzji (lub śmietnika)

💎Przez długie dekady rządy państw Zachodnich postępowały zgodnie z obowiązującym paradygmatem linearnych teorii integracji społecznej migrantów. W dużym uproszczeniu zakładały one modernistyczne podejście, zgodnie z którym każde kolejne pokolenie migrantów będzie coraz bardziej zintegrowane ze społeczeństwem przyjmującym.

💎O ile w przypadku migracji pomiędzy państwami EWG, a później UE, te założenie miało swoje uzasadnienie, to w przypadku imigracji z innych kręgów kulturowych, szczególnie Maghrebu i Bliskiego Wschodu okazało się zupełnie iluzoryczne. Nie ma żadnego „magicznego” mechanizmu, który zapewniały tak rozumiany „postęp”.

💎Niezwykle pouczający w tym zakresie jest casus Francji. Gdy w latach 60. XX w. rozpoczęła się migracja tzw. harkis do Francji, a więc muzułmańskich Algierczyków walczących u boku Francji, to w porównaniu do obecnego pokolenia młodych muzułmanów byli oni wyjątkowo „świeccy” i „profrancuscy”. Obecne badania społeczne wskazują, że 57 proc. młodych muzułmanów (18-24 lata) we Francji przedkłada prawo szariatu ponad konstytucję.

💎Dla Francji, która ufundowana została na laickiej wizji polityki, takie postawy są niezwykle alarmujące. Nie dziwi zatem fakt, że w maju tego roku francuski rząd opublikował raport, w którym określa działalność Bractwa Muzułmańskiego, matecznik takich ideologów jak Hassan Al-Banna czy Sajjid Qutb, jako zagrożenie dla spójności narodowej i republikańskiego modelu państwa.

💎Sytuacja jest tym bardziej niepokojąca, jeżeli zestawimy to z najnowszymi badaniami IFOP („francuski CBOS”) wskazującymi, że wśród muzułmanów w wieku 15-24 lat blisko 1/3 sympatyzuje z Bractwem. Magiczny mechanizm gwarantujący, że każde kolejne pokolenie będzie coraz lepiej zintegrowane można odłożyć do Muzeum Iluzji.

💎W praktyce okazuje się, że rzeczywistość jest dużo bardziej złożona i w dużym spektrum najmłodszego pokolenia muzułmanów obserwujemy proces dezintegracji.

💎Francuska wiara, że dzięki silnym instytucjom, dużemu naciskowi na naukę języka i znacznym środkom przeznaczanym na integrację ekonomiczną migrantów problemy rozwiążą się same, okazała się złudna. Polska ma tę lekcję w gratisie.

🕑Lekcja nr 2. Chcemy rąk do pracy (a przyjeżdżają ludzie) – lekcja z Niemiec

💎Również doświadczenia niemieckie mogą okazać się cenne. Po podziale Niemiec i w wyniku „cudu gospodarczego” (Wirtschaftswunder), gdy stopa bezrobocia zaczęła gwałtownie spadać, a potrzeby gospodarki rosnąć, w 1961 r. rząd podjął decyzję o podpisaniu umowy z Turcją o rekrutacji pracowników – potrzebowano „rąk do pracy”.

💎Tureccy migracji mieli być gastarbeiterami, a więc gośćmi-robotnikami, którzy – w założeniu – po dwóch latach pracy mieli powrócić do swojej ojczyzny. Tak się jednak nie stało, głównie w wyniku presji ze strony niemieckiego przemysłu. Wzrostu diaspory tureckiej w Niemczech nie powstrzymał nawet poważny kryzys gospodarczy lat 70.

💎Co więcej – jak się okazało, a świetnie wyraził to Max Frisch – chcieliśmy rąk do pracy, a przyjechali ludzie. Liberalny paradygmat „rąk” okazał się zupełnie fałszywy. Ludzie przybywają nie tylko z rękoma, ale i z sercem, mózgiem i kilkoma innymi częściami ciała (i ducha!), a także więziami rodzinnymi, relacjami społecznymi i swoimi „sposobami” odniesienia do transcendencji.

💎Człowiek ze swej natury jest wspólnotowy i nasiąknięty kulturą w znacznie większym stopniu, niż przewidywały to płaskie liberalne paradygmaty widzące człowieka jako jednostki-moduły dowolnie wpinane i odpinane od gospodarki za naciśnięciem „optymalizujących” guziczków.

💎Okazało się, że Turcy – co musiało być wielkim zaskoczeniem – są prawdziwymi ludźmi, a więc są zoon politikon – bytami wspólnotowymi ze swej natury, zaczęli zatem ściągać swoje rodziny do Niemiec, organizować się, zakładać stowarzyszenia, budować meczety.

💎Współczesne badania potwierdzają ten trend także w przypadku uchodźców z Syrii – zdecydowana większość z nich planuje złożyć wniosek o niemieckie obywatelstwo (o czym szerzej pisałem w raporcie dla Klubu Jagiellońskiego – Pakt migracyjny. Kontekst, krytyka i propozycje reform na rzecz nowej równowagi w UE). Ten, kto rozpoczyna proces migracji, musi się liczyć z prawdziwą naturą człowieka i jej wspólnotowym wymiarem.

🕒Lekcja nr 3. Kultura ma znaczenie

💎Z liberalnym paradygmatem związane jest także przeświadczenie o tym, że kultura jest niczym wierzchnie ubranie – dowolnie zmieniane w zależności od „klimatu” – także politycznego. Migranci, którzy przybywają dostają nowe, eleganckie i skrojone na miarę (liberalną!) wzorce kulturowe, które wystarczy założyć uprzednio wyrzucając stare, zużyte i już nie na czasie.

💎Przemiana wzorców kulturowych następuje samoczynnie, niemal przez osmozę, bo czy można racjonalnie założyć, że ktoś chciałby chodzić w czymś, co delikatnie mówiąc – nie jest modne, czyli postępowe? Niezrozumienie faktu, że wzorce kulturowe kształtowane przez setki lat są integralnym elementem tożsamości rodzi poważne konsekwencje.

💎Polityka migracyjna nie uwzględniająca różnic kulturowych musi z oczywistych przyczyn generować daleko idące wyzwania dla integracji. Migranci przybywający z kultur patriarchalnych z oczywistych przyczyn będą – w większym bądź mniejszym stopniu – kultywować znane sobie wzorce.

💎Przykładowo mieszane związki małżeńskie są uznawane za papierek lakmusowy udanej i najsilniejszej integracji społecznej przekraczającej granice kulturowe i etniczne. Co jednak, jeżeli w kulturze muzułmańskiej kobiety nie mogą wchodzić w związki z nie-muzułmanami (mężczyzn te ograniczenie nie dotyczy)?

💎Ze zrozumiałych względów w takiej sytuacji budowanie relacji społecznych musi być utrudnione, co potwierdzają badania empiryczne. Również współczesna (ciągnąca się od ponad 30 lat) debata we Francji dotyczą obecności hijabów w przestrzeni publicznej wskazuje, że przejmowanie wzorców kulturowych jest ograniczone.

🕓Lekcja nr 4. Demografia ma znaczenie. Trendy, dynamika i procesy, a nie „stop klatki”

💎Poważnym błędem w analizie kwestii integracji migrantów w kontekście demografii jest redukowanie jej do „zdjęć społecznych” – statycznych ujęć ukazujących obecny rozkład społeczny. Przykładowo obecnie w Wiedniu muzułmanie stanowią ok. 8 proc. społeczeństwa – uwzględniając jedynie tę informacje można byłoby przyjąć, że sytuacja ta nie odbiega znacznie od średniej dla państw UE i przyjąć ją za coś „stabilnego”.

💎Jednak, gdy uwzględnimy fakt, że wśród uczniów szkół podstawowych i średnich muzułmanie stanowią 41,2 proc., (odsetek chrześcijan wynosi 34,5 proc., a bezwyznaniowych 23 proc.), to kontekst nabiera zupełnie inny kształt. Za dekadę najmłodszą kohortę wiekową na wiedeńskim rynku pracy stanowić będą muzułmanie – czy ma to jakieś znaczenie?

💎Nie potrzeba dużej wyobraźni (i wiedzy), żeby zrozumieć, jak dalece czynnik demograficzny kształtować będzie płaszczyznę społeczną, kulturową, gospodarczą, edukacyjną czy mieszkaniową, a w końcu polityczną Wiednia.

💎Co z modelem integracji w takiej sytuacji? Czy wówczas to nie muzułmanie reprezentują „kulturę wiodącą”, do której dostosować powinni się pozostali? Pytanie nie jest retoryczne, ponieważ język niemiecki staje się coraz częściej drugim, a nie pierwszym językiem uczniów.

💎Przykładowo w pierwszych klasach szkoły podstawowej blisko połowa uczniów ma na tyle duży problem z językiem niemieckim, że nie jest w stanie samodzielnie nadążyć za tokiem lekcji (wynika to także z migracji Ukraińców uciekających przed wojną).

💎Ktoś mógłby stwierdzić, że sytuacja w Wiedniu jest wyjątkowa – i ma rację. Tendencja jest jednak jednoznaczna – odsetek muzułmanów, szczególnie w dużych miastach i w najmłodszych kohortach wiekowych wzrasta.

💎Badania PEW Research Center wskazują, że do 2050 r. liczba muzułmanów we Francji podwoi się (do ok. 12,5 mln), natomiast w Szwecji w scenariuszu „średniej migracji” odsetek muzułmanów w społeczeństwie wynosić będzie 20,5 proc. a w scenariuszu „wysokiej migracji” – 30,6 proc..

💎W kontekście przywołanych danych jedynie pytaniem retorycznym jest to, czy Szwecja słynąca z progresywnych rozwiązań kulturowych i jeszcze nie tak dawno wskazywana jako wzorcowe państwo opiekuńcze, zdoła utrzymać swój dotychczasowy model rozwoju. Tych pytań nie będziemy stawiali, gdy zatrzymamy się jedynie na „stopklatkach”.

💎W kontekście muzułmanów przeprowadzenie takich analiz w Polsce jest wyjątkowo trudne – nikt nie wie, łącznie z instytucjami rządowymi, ilu muzułmanów mieszka w Polsce. Dane GUS-u ze spisu powszechnego z 2021 r. wskazujące na kilka tysięcy nie oddają rzeczywistej liczby. Brak takiej wiedzy utrudnia przeprowadzenia społecznej diagnozy, a jednocześnie może podsycać nastroje ksenofobiczne wyolbrzymiające zakres wyzwania.

💎Jest to o tyle zła sytuacja, że jeżeli gdziekolwiek istniał „prawdziwy euroislam”, to jedyny casus takiego fenomenu to polscy Tatarzy mieszkający na obszarach Rzeczypospolitej od ponad 600 lat. Te doświadczenie to element naszego dobra wspólnego.

🕔Lekcja nr 5. Chaotyczna polityka migracyjna – większa ksenofobia

💎O tym, jak daleko idące konsekwencje dla stabilności politycznej państwa ma chaotyczna polityka migracyjna, najlepiej przekonać się na niemieckim przykładzie. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że polityka Angeli Merkel przyczyniła się do wzrostu poparcia dla Alternatywy dla Niemiec (w tym momencie AfD prowadzi w sondażach z poparciem na poziomie 27 proc.).

💎Bagatelizowanie skali wyzwań, ukrywanie części informacji (noc sylwestrowa w Kolonii 2015/2016) i paraliżująca myślenie i działanie poprawność polityczna stworzyła grunt dla nacjonalistycznych i demagogicznych postulatów politycznych. Coraz bardziej oczywistym jest, że niekontrolowana migracja staje się paliwem dla partii i ruchów ksenofobicznych.

💎Dobrze zrozumiał tę zależność socjaldemokratyczny (sic!) rząd Danii, wprowadzając najbardziej rygorystyczną politykę migracyjną w UE, którą można podsumować jako polityka zasad, odpowiedzialności i stabilności. Rząd koncentruje się na ograniczaniu migracji, powrotach migrantów nielegalnych i deportacjach tych, którzy dokonali przestępstw, a także na samowystarczalności ekonomicznej uchodźców i migrantów.

💎Istotę tej polityki dobrze obrazują słowa Rasmusa Stoklunda, duńskiego ministra ds. imigracji i integracji: „musimy odejść od pojmowania integracji jako spotkania pośrodku (…), ponieważ integracja w dużej mierze polega na tym, że obcokrajowcy biorą na siebie odpowiedzialność za to, by stać się częścią duńskiego społeczeństwa”.

💎W tym momencie Dania sprawuje przewodnictwo w Radzie UE i nadaje główny ton w ewolucji Paktu migracyjnego. Latem tego roku kanclerz Merz na spotkaniu w Berlinie z premier Danii Mette Frederiksen stwierdził, że „to, co Dania osiągnęła w ostatnich latach, jest naprawdę wzorowe. Razem zmierzamy w kierunku nowych i bardziej rygorystycznych przepisów azylowych w Unii Europejskiej”.

💎Koalicja CDU/CSU i SPD będzie musiała wykonać dużą pracę, aby odzyskać zaufanie społeczne, o ile w ogóle będzie to możliwe. Puszkę Pandory otwiera się łatwo, także demagogiczną polityką, tak jak zrobiła to Angela Merkel puentującą się w haśle – „damy radę” (wir schaffen das). Zatem powodzenia!

👉Dr Mariusz Sulkowski opisuje, których błędów Europy Zachodniej w polityce migracyjnej powinniśmy uniknąć -> https://klubjagiellonski.pl/2025/12/...-jagiellonski/
__________________
Jam nie Babinicz...
El Czariusz jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary Dzisiaj, 10:24   #539
El Czariusz
 
El Czariusz's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 737
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 2 dni 1 godz 11 min 35 s
Domyślnie

Święta.

Jemy?
Co jecie?

...Jedzenie z przyjemności, stało się przymusem...
Dlaczego?
Posłuchajcie, róbcie notatki. Włączcie myślenie, zanim zachorujecie. Bo jeżeli, to wpadniecie w pułapkę bez wyjścia. Wydacie wszystko na leki. Na kolejną iluzję.
Cofnijcie się kilka postów i jeszcze raz przeczytajcie Słowo na Wigilię - tekst pani Liliany Sonik.

"...Święta idą nam na pomoc. Są elementem stałym, stabilizującym i towarzyszy im zespół rytuałów, które jak kręgosłup, podtrzymują konstrukcję całości. Dlatego nie chcę ogołocenia Świąt z kolęd, wigilijnych zwyczajów, czy Pasterki. Niektórzy uważają, że to wszystko być nie musi: że kolędy proponują przestarzałe wzorce zachowań, a Wigilia jest tylko kolacją podczas której jemy potrawy, które niekoniecznie nam smakują i spotykamy się z osobami, które nie zawsze są nam miłe. Moim zdaniem takie argumenty są po prostu niepoważne wobec wagi tego, co Święta nam dają..."

Jednym zdaniem: warto wracać do korzeni.



Miałem kiedyś kolegę.
Rozmawialiśmy o zdrowiu. Zeszło na... mleko.
- Muszę kupować mleko w biedrze dla dzieci, bo jest po 2,10.
W Bochni nie kupisz na rynku mleka od rolników?
- Od kułaka, który sprzedaje litr po 4,50?!
Dodaj do tego kułaczego mleka litr wody i to rozrzedzone mleko zachowa więcej właściwości prozdrowotnych niźli to czym poisz własne dzieci.

No tak jest.
Warto autora kanału "przesłuchać" dwa razy.
Nie dotyka tego, na co porwał się obecny (jeszcze żyje) minister zdrowia USA.
Mówi dokładnie to, co mówi autor ale niestety... Jest prawakiem, no i w służbie Trumpa.

Tam, gdzie do gry wchodzi ideologia, to koniec. Skończysz we własnych odchodach.

A przecież można inaczej...

__________________
Jam nie Babinicz...
El Czariusz jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary Dzisiaj, 15:59   #540
chomik
Administrator
 
chomik's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jun 2007
Miasto: Bałtyk
Posty: 3,169
Motocykl: RD03 2xRD07a
Przebieg: 666
chomik jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 4 dni 10 godz 14 min 9 s
Domyślnie

Z tym alkoholem to zgadzam się a i tak wszyscy pijemy, raz więcej, raz mniej, badania dowodzą, że najmniejsza ilość jest szkodliwa, wywołuje nieodwracalne zmiany w układzie nerwowym a nawet genetycznym i co i tak pijemy.
Jednak, wydaje się, że ostatnio ten trend zaczyna się odwracać, młodzi już tak nie piją, ciekawe, co teraz będzie czynnikiem wyniszczającym, braindancy lub coś podobnego, pewnie.
__________________
www.motopodroze.pl
chomik jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:17.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.