![]() |
|
Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj... |
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Feb 2013
Miasto: Lubelskie
Posty: 581
Motocykl: CRF1000
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 5 dni 3 godz 48 min 45 s
|
![]()
Jedenaście lat pracowałem z Kolegą Sławkiem,
który w Rokiczance gra na - ładnie to pisząc - instrumentach perkusyjnych. Dzięki temu, w prezencie otrzymywałem kolejne wychodzące płyty zespołu. Mój młody słuchał ich jako kołysanek ![]() ps. czyta się ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 200
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 2 dni 22 godz 23 min 52 s
|
![]()
Ten post poświęcę temu, któren dzisiaj korzysta z 45-tych urodzin.
Nie będę słodził, bowiem osiągnął wiek, w którym insulina zazwyczaj ma już dość niezdrowego bytowania. W związku ze związkiem życzę Fazikowi najsampierw, by prowadził się zdrowiej. Ale też... by porzucił stanowisko szefa Sfilcowanych Skarpet. Ta organizacja budzi awersję samym skrótem, który się niedobrze kojarzy tym bardziej, że przewodzi jej tow. Onucnik. Niestety... tow. Onucnik, to nocna wersja Fazika. Mamy tu do czynienia z syndromem dr Jekyla. Temat doskonale rozczytałem w trakcie pedaliad. Pedaliady. Pedaliady, czyli kręcenie pedałami. Kręcenie dwoma to standard. Niekiedy trzema. W trakcie kręcenia poznajesz naturę. Naturę jednego z drugim i naturę natury czyli bezpośredniego i pośredniego otoczenia. Poniżej na ten przykład... ![]() ...przykład zbiegu natur. Powyżej to akurat przykład z pedaliady grupowej. Bardzo rzadkiej zresztą. Tak rzadkiej, jak nazwisko Sraczka. Zdarza się ale nie często. Pedaliady, to - jak to kreślą malkontenci zatem, wycieczki do dupy. Poniżej przykłady dwa. ![]() ![]() Od lewej: dr Honzik (dzienna wersja Fazika), prof. Kocur i DoCent El. Pedaliady, to wycieczki naukowe. Każda zaczyna się wykładem dr Honzika (przypominam - dziennej wersji Fazika): Po odsłuchaniu nastąpi ciąg dalszy. |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 200
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 2 dni 22 godz 23 min 52 s
|
![]()
Dr Honzik w...
![]() ...naturze czystej. ![]() Tak czy owak nie jeden z drugim zastanawia się (może); Fazik... skąd Ty naprawdę mieszkasz? W odpowiedzi na zainteresowanie, opowiem wam dzisiaj historię Fazika, dr Honzika i tow. Onucnika w osobach trzech. 40 letnią ich biografię, spisaną mam skrupulatnie w Pamiętniku znalezionym w koszu. Skrupulatnie - dzień po dniu. ![]() Nie do wszystkich fazikowych zdarzeń udało mi się dotrzeć bezpośrednio, docierałem więc pośrednio. Docierałem w trybie oceny podstawą której, była metodologia badania pośredniego wynaleziona przez geniusza Pastora. Otóż dotyczy ona oceny czystości odbytu po zrobieniu kupy. Standardowo trudno jest nam ów fakt stwierdzić, bo trudno samemu tam zajrzeć. Można np. wkładać palec w czeluść, co daje nam już pewien obraz. Jest to własnie doskonały przykład metodologii, na przykładzie konkretnej metody. Metoda ta doskonalona była przez coraz bardziej cywilizowane wieki. Palec uzupełniano o liście np., by z czasem dojść do bardziej konkretnej celulozy, tj. papieru toaletowego. Kiedy pośrednio stwierdzimy, że czeluść jest czysta? Kiedy na papierze nie znajdziemy już charakterystycznego zabarwienia. Czy to oznacza, że czeluść jest już czysta? Absolutnie nie ale każdemu docierającemu do tego etapu, w zupełności to wystarczy. Taki wybór podcierającego. jeden zużyje pół rolki papieru, by do stanu dojść, drugi po prostu umyje tyłek. Porównał bym bezpośrednio ten proces (badania biografii Fazika) do procesu wyborczego, w sensie osiągania efektu/dojścia do stanu wyboru jednego z kandydatów, których jest 13-stu ale cicho tam. Skupimy się na kandydatach/trzech osobowości Fazika. Nie przedłużając. Fazik urodził się na dalekiej prowincji. W klasycznej, patologicznej rodzinie. Bo kto to widział, by w jednym domu chowała się ona tak licznie. System 2 + 4 = 6 dzisiaj jest skrajnie patologiczny. Wytłumaczę szybko te patologiczne równanie. Dwoje rodziców plus czwórka dzieci, to wynik ciężkich robót babci i dziadka. NIE NIE NIE. Po trzykroć nie. Pierwsze, to czysta dyskryminacja (kolejny przykład jednej z metod badania pośredniego) pozostałego układu płci ale... nie o tym. Fazika już w fazie raczkowania... ![]() ...cechowała wyjątkowa ciekawość świata. Cdn. |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 200
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 2 dni 22 godz 23 min 52 s
|
![]()
Trzy, dwa, jeden...
* Miała to być Pedaliada. Pedaliada klasyczna. Poza wybitnym akcentem, wynikającym z budowy roweru, warunkiem koniecznym jest spełnienie dwóch warunków koniecznych. Zasada prosta. Jazda od baru do baru (od restaurace do restaurace itp.) i spanie w otoczeniu kompletnie przypadkowym. Nie wynikającym z konkretnego planu, że tu. Ogólne pojęcie tak - okolice ostatniego baru albo... on sam. Co też i bywało/miało miejsce. Zasada sztywna, jak napęd ostrego koła. ![]() Nie został spełniony pierwszy warunek... ![]() ...ani... ![]() ...drugi. Zatem, by jeszcze zaakcentować zatem, że to nie była Pedaliada, tym bardziej klasyczna - nadałem "temu czemuś" nazwę nie pozostawiającą wątpliwości by uniknąć... ![]() ...jakichkolwiek, podobnych porównań. Prawie mi się udało... * Ten hotelowy bar jest pełen ludzi. Pianista naprawdę sobie nie radzi, Nawet stary barman jest naćpany jak kościelna wieża, Więc dlaczego dziś wieczór miałbym grymasić? Joint krąży wokół mnie, A mój nastrój jest naprawdę marny. Teraz bluesowa (**) gromada chce mnie otoczyć, Ale wyrwę się po chwili. Cóż, jestem milion mil stąd Jestem milion mil stąd Żegluję jak dryfujące drewno Po wietrznej zatoce. Tak, jestem milion mil stąd Jestem milion mil stąd Żegluję jak dryfujące drewno Po wietrznej zatoce Czemu pytasz jak się czuję? Cóż, a jak to wygląda u ciebie? Odciąłem haczyk, żyłkę i ciężarek u wędki, Straciłem mojego kapitana i załogę. Stoję na podeście I nie ma tu nikogo oprócz mnie. Zobaczysz mnie tam Wpatrując się w granatowe morze. Ta piosenka jest na ustach wszystkich, W całym pomieszczeniu panuje radość, Wylewna rozmowa, Wiec dlaczego siedzę tu smutny (*)? Ten hotelowy bar zgubił wszystkich tych ludzi, Pianista złapał ostatni autobus do domu, Stary barman właśnie padł w kącie. Więc dlaczego muszę wciąż tu być? Ja nie wiem, pozwól, że ci powiem. Jestem milion mil stąd Jestem milion mil stąd Żegluję jak dryfujące drewno Po wietrznej zatoce Cóż, jestem milion mil stąd Żegluję jak dryfujące drewno Po wietrznej zatoce. ** gra słów: "smutek" i blues jako gat. muzyczny. Rory, jako wzięty bluesman ma tu na myśli bluesową chałturę uprawianą w alkoholowych i narkotykowych oparach, z której musi się wyrwać. Na AntyPedliadzie towarzyszył mi muzycznie Rory Galagher, w którego koncercie... ...miałem niezwykłą okazję osobiście uczestniczyć w Kolonii w 1990-tym. Dokładnie na tym. Wcześniej - ściągniętym będąc z baru przez samego Rory`ego, gdzie grałem sobie w kącie na... harmonii. Jego zespół wpadł przed koncertem po prostu do rzeczonego na jedno (może dwa) piwo... |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 200
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 2 dni 22 godz 23 min 52 s
|
![]() Gdyby to była Pedaliada... ![]() ...nie jechałbym IC. Musiałbym po piątej rano celować w regio i bujać się przez globus PL regionalnymi przewozami do wieczora, by zalec z namiotem w jakiś krzakach. Ba... Musiałaby to być mocno spontaniczna impreza - też nie. Odkładałem na nią kasę przez pół roku. 150zł m-cznie. Wystarczyło sobie odpuścić tradycyjne, małe piwo i nadmiar innych cukrów. Nagle przybyło 900zł a ubyło 12kg! No elegancko! Za 900zł, to ja na pedaliadzie mogłem ugościć (i taki był arcyplan) dwóch gości... Zostałem sam. Sam, z kupą kasy. Sam, choć tliła się nadzieja, że jednak nie. Ta nadzieja późnym, środowym popołudniem, w Szklarskiej Porębie spłonęła jak planeta nadziei - sporej części globusa pl. Zaczęła płonąć (planeta) od Przystanku Oliwa. We wtorek temperatura zbliżyła się do niepokojących moje receptory - 20st. To był sygnał, że lato już konsumuje wiosnę, jak owa płonąca nadzieję. Ale co tam... Kasy mam fchuj, w związku ze związkiem olewam cały proces, skupiony na własnym komforcie. Rano zakładam trampki, bo przecież Giewont już w tym roku na pewno w szpilkach zdobyty ale... Natura wychodzi jednak z komfortowego człowieka i podpowiada... Pedaliada w trampkach - jak znalazł. No tak. Skoro Anty, to wzuwam meindle army gore. Nie minęło 10h a jeszcze tej samej, płonącej środy parkuję w... Bombaju. ![]() Upał jakby zelżał a pan, który wymienił mi w kantorze złotych 450 na 2600 rupii, patrząc na mnie rzuca: - Jeszcze wczoraj rzucało tu śniegiem i gradem a pan tak na golasa... rowerem? Ale z namiotem. |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 200
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 2 dni 22 godz 23 min 52 s
|
![]()
Tamże trafiam na koncert Bombay Bicycle Club. Nie muszę schodzić z roweru. Ich wokalista cudownie leży mi pod lewą stopą... Musze jednakowoż jechać dalej.
Niestety dalej korba dostaje w dupę. Tracę na "dużym blacie" jeden ząb. Biały rower i pedały dwa... Pokochaj mnie... Ale ja mam rower niebieski. Z czasów, kiedy Korba szalała w Trójmieście, jakikolwiek rower był marzeniem. Rower i pedały dwa. Kiedy upadła komuna Giant w USA wypuścił serię MTB, w tym ten model, którym właśnie próbuję wjechać do Czech - rocznik 1993. Młodszy ode mnie o równo 30 lat. Kupiłem go trzy lata temu za 600zł w Szczecinie. Pojechałem regio (na karnecie) i przejazd zamknął się w 40zl. Uwinąłem się w ciągu jednego dnia. To był mój pierwszy rower w karbonie. Trochę skundlony przednim amortyzatorem (ale jak na tamte czasy - bardzo ok). Przestał w garażu u sprzedającego ćwierć wieku. Syn nie chciał na takim "szrocie" jeździć. Duża rama - 23 cale, też nie sprzyjała szybkiej sprzedaży. Poza tym... pełen oryginał, osprzęt XT..., jeno z przedniego koła zeszło powietrze wiele lat temu, pewnie dętka przebita. Na dworcu w Szczecinie miałem wtedy 1,5h na ewentualne prace doprowadzające rower do użytkowania. Zabrałem do plecaka komplet rowerowych narzędzi, dętki itp. Wystarczyło... napompować przednie koło i tak jeżdżę giantem do dzisiaj. Bez żadnej regulacji. ŻADNEJ... Tak, jak kupiłem, tak po napompowaniu jeżdżę. Oczywista nie na co dzień. Na specjalne okazje. Ten rower 30 lat temu kosztował ponad 1000$. Dzisiaj mogę powiedzieć - nie darmo. Właściciel na dworzec dowiózł mi go Porsche Cayen... Akurat teraz (ten wyjazd) okazja była szczególna w dwójnasób. Szczególna ale... plan nie wypalił. Wszystko przez... |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 200
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 2 dni 22 godz 23 min 52 s
|
![]()
Sytuacja jest dość wyjątkowa dla mnie. Ważna.
Czuję się, jak w 2008-ym. Kiedy miałem jechać z zajebistą ekipą do Chin a pojechałem sam do... Afganistanu. No więc jadę sam ze sobą i... ![]() ...a ja mam 62 lata i prawie pół. Pół roku temu potknąłem się na wąskich, stromych schodach do piwnicy, fiknąłem potężnego orła i... Wszystko wskazywało na to, że będę kuśtykał do końca życia. Przede mną zaś "ostanie Biesy" - ostatnia organizowana przeze mnie stricte, "nasza" impreza podróżnicza. Zależało mi na niej. Nie udało mi się na niej być. Na szczęście miałem zastępce. Tym zastępcą był Fazik. Wracając do wykresu. Spakowany pierwszy raz od "fiknięcia" wziąłem temat na plecy. Zjebało się wszystko. Pogoda, brak spodziewanego towarzystwa i kondycja. Zero tych trzech determinantów zazwyczaj udanej imprezy. ![]() To jest to ostanie podejście wg dawnej mapy.cz. Maszeruję z buta, pchając gianta i jemu dziękuję, że jest taki lekki. Sam waży 9.5kg plus te moje fanty. Nie wiem ile Gianta pchałem ale... dopchałem do kampingu w Tanvaldzie. Do tej pory na Pedaliadzie zawsze mogłem liczyć na... |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 200
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 2 dni 22 godz 23 min 52 s
|
![]()
Ze skurczami dwugłowych nożnych wprowadzam rower na autokamp w Tanvaldzie.
Niebo nad kampem sprasza wszelkie, ciemne chmury, zegar bije na 20.15. Na kampie jest wolne wifi ale miast z niego skorzystać, dopiero po piśmie obrazkowym pani przy barze łapie stan. ![]() Za to pivo staje na stole w tri miga. ![]() Pytam, do której bar otwarty. Jeszcze pół godziny. Zatem teraz ekspresowo ale jakby w zwolnionym tempie rozbijam się skutecznie na polu. Nic nie zjem już tego dnia. Nomen omen w ogóle tego dnia nic nie jadłem (i nie zjem). Śniadań nie jadam, we Wrocławiu czasu na przesiadkę miałem nie wiele. W sakwie na ramie tylko kefir. W Szklarskiej kantor był zamknięty od kwadransa a w Żabce kupiłem zapałki i kawę sypaną. Liczyłem, że zjem coś na trasie, po czeskiej stronie. Namierzyłem nawet pension, który miał być otwarty z domową kuchnią i ciapovanym ale był zamknięty a pani przez telefon nie pozwoliła się rozbić na polance przed pensionem. Zaprosiła do Harachowa. Za mną były już dwa ciężkie podjazdy i nie zamierzałem wracać. Przede mną kolejny a wszelkie bary pozamykane na cztery spusty i to nie od wczoraj. Dlaczego Tanvald? Bo stamtąd można już gdziekolwiek koleją. Namiot postawiony, siadam przy stole na zewnątrz. Pani zamyka bar i stawia przede mną dwa piwa w plastiku. Patrzę zdziwiony... Przysiada się do mnie... Svetobeznik. Tak się przedstawia. Po czesku - obieżyświat. Pochodzi z Prichovic. Obserwował mnie już od dłuższego czasu. Kiedy ze mnie opadły siły wszelkie, on podziwia mnie za determinację. - Pięknie jest doświadczać drogi. Tak się uczymy, często w bólu i cierpieniu, nie zawsze przychodzi spodziewana nagroda. Patrzy na mnie i się uśmiecha... ![]() W Prichovicach, ledwie kilka km stąd jest browar Svetobeznik. Jest też muzeum człowieka, którego... nie ma. Na tej wycieczce piwa Svetobeznik nie skosztuję i nie zobaczę tego, czego zobaczyć się nie da a jest. To, że miałem, nie ma już znaczenia. Korzystam z wi fi, kiedy zaczyna kropić. Prognoza pogody fatalna ale przecież nie zawsze świeci słońce. W nocy rozpadało się na dobre. Krople deszczu w tempie vivace waliły o tropik a ja biłem się z myślami do rana; co robić, jak jechać. Czy może z rana spakować się i po prostu wrócić do domu jak najszybciej... |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Historia pewnego pomysłu czyli zapraszamy na Letni Zlot FAT 2013 | Mat | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 53 | 19.04.2013 08:15 |