|
![]() |
#1 |
Banned
![]() Zarejestrowany: Oct 2015
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Lublin Autobus
![]() Online: 2 tygodni 2 dni 12 godz 52 min 56 s
|
![]()
Dzień dobry,
anatomia obłędu. Czym jest fart? Pomiarem stanu. - Dlaczego mi nic nie powiedziałeś?! Czekałem na to pytanie. Wiedziałem, że w końcu padnie, nie wiedziałem tylko kiedy. Spisała sobie moje dane w Nawaszkut. W końcu to ona płaciła za malijskie wizy. W sumie za wszystko płaciła. Potem się zbyt dużo działo. W końcu Mopti... Ponoć przypadkowo mnie wygóglała. Obiecałem sobie, że jak to pytanie padnie, to nasze drogi się rozejdą. W Europie dzieją się równolegle rzeczy, których nie pojmuję. Wzbudzają mój niepokój. Dzidka jest na bieżąco, gdy tylko ma internet w zasięgu. Musi mieć łączność ze "stadem". To jej toaleta. Nie może siedzieć w łazience, to siedzi w internecie, z którego leje się "cała prawda". - Ty jesteś Elwood?! Jestem wyschnięty na wiór. Za sobą pustynia, jaką chcialem zobaczyć. Kiedy Dzidka kładła się spać stawiałem krzesło w piachu i patrzałem w gwiazdy. Ich liczba w obserwowanym Wszechświecie jest równa liczbie wszystkich ziaren piasku na planecie. Jednym słowem tryliard... W sumie dwa. Liczby, to twór stricte abstrakcyjny. Nabywają znaczenia, mając rzeczywisty punkt odniesienia. Ziarna piasku na lini horyzontu lączą się ze sobą spinając w kosmiczną sumę. Lubie bawić się liczbami. Na szczęście zbyt mało inteligentny jestem, by doprowadziły mnie do obłędu. Wiedza potrafi zabić. Nośnikiem śmierci jest strach. O Mali wiedziałem bardzo mało. Na tyle mało, że nie bałem się tam wjechać. Mauretańczycy sa jacy są. Ci na granicach są nieznośni ale takich już dawno wypraktykowałem. Bardzo pomagała nieznajomość francuskiego. Co prawda uczyłem się tego języka przez rok ale nie wiele mi to dało. W sensie tyle, co mojej żonie nieznajomość czeskiego. Kiedy pierwszy raz wsiadałem do jej Lublina, pojawiło się morze pytań. Miałem na nie jedną odpowiedź.: - Zabiłem człowieka. Ale... jak... ![]() - Chcesz wiedzieć jak to zrobiłem? Czy dlaczego? ... ![]() Zadawał mnóstwo pytań... Po przeglądzie Lublina i magicznej nocy, wróciliśmy się do Nawaszkut. Kosztowałem Dizidkę 50eu, - skoro chciała za mna jechać do Mali. W Mauretanii handel niewolnikami nadal kwitnie. W drodze do Tiszit spłaciłem dług. W Tiszit ustaliłem, że każdy kolejny dzień podróży ze mną będzie ją kosztował 50eu. Dzidka nie byla mi potrzebna. Potrzebne mi były jej pieniądze. To pozwoliło na zbudowanie między nami odpowiednich relacji. Do kupienia był również seks. Z otwartymi oczami 500, z zamkniętymi 700. W euro oczywista. W Mopti upomniałem się o kasę. 8x50, 1x700, 3x500. |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Banned
![]() Zarejestrowany: Oct 2015
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Lublin Autobus
![]() Online: 2 tygodni 2 dni 12 godz 52 min 56 s
|
![]()
Dzień dobry,
anatomia obłędu. Nasz mózg jest tak zaprojektowany, że nie toleruje sprzeczności. Albo jesteś dobry albo jesteś zły. Stan najprostszy. Sytuacja sie komplikuje, kiedy stany występuja rownolegle w jednym ale nie potrafisz ich oznaczyć. Kiedy mierzysz, to trafiasz raz na zlego, raz na dobrego... Zaczyna ci się lasować mózg. Ogólna Teoria Względności, zsada nieoznaczoności. Do Tiszit jazda była męką. Nie dla mnie, dla niej. Natura dała jej piękną lekcję pokory. Zakopani po osie wieczorem jeszcze widzieliśmy coś na kształt drogi. Rankiem jej nie było... Ani przed nami, ani za nami. Zero jakichkolwiek śladów. Tych po oponach w ogóle... Miałem już taką sytuację. W nocy w Bieszczadach, kiedy zakopałem się Elwoodem w glinie i straciłem zasięg w telefonie. Z Muchą to było. Nie mieliśmy czołówki, żadnego źrodła światła. W lesie, przy zachmurzonym niebie, kiedy nie wyznaczysz bez kompasu kierunku. Kazałem Musze siedzieć na dupie i sie nie ruszać. Żeby mi się biedak nie zgubił jak Grażyna z Bukowca. Wlazłem na drzewo przy aucie i złapałem zasięg. Godzine później po naszych śladach dojechały dwie terenówki. Elwooda nie byliśmy wstanie wyciągnąć. Przesiedliśmy się do Mario i zjechaliśmy do wsi. Teraz byliśmy dokładnie w takiej samej sytuacji. Tyle, że za dnia, nie byliśmy wstanie do nikogo zadzwonić i zero śladów. W sumie to był mój błąd, bo poprzedniego wieczora pozwolilem Dzidce jechać po zachodzie słońca. Do celu około 30km. Dzidka dostaje spazmów. Takich typowo baskich. Z tupaniem nogami i szukaniu winnych. Przyglądam się jej z rozbawieniem. To ją nakręca na maksa. Dostaje histerii. Czekam. - Zrób coś! Wziąłem krzesło, postawiłem i czekam. Po kwadransie: - Dzień zaczynam od kawy. Pijesz, czy chcesz se jeszcze trochę polatać/pokrzyczeć - kolejność dowolna? Ale... - Kawy? No i bek... W sensie morze płaczu. Jak to ładnie i rzewnie się prezentowało... odpaliłem butlę z pytaniem: - Powinni chyba w Tiszit mieć ten 'mobilny" propan, bo się nam kończy? Ale, ale... ale jak my sie tam dostaniemy? Chlipała Dzidka. - Normalnie. Jak biali ludzie... Lublinem. Ale bez kawy się nie ruszam. Widzę kolumnę aut. Nic Dzidce nie mówię, poza krótkim - pilnuj wody i ruszam przez małą wydmę. Kolumna zatrzymuje się, na całkiem dobrej drodze... Trzy godziny później, po obiedzie z komendantem Tiszit składam Dzidce rzeczoną propozycję. W obecności komenddanta. Kumpla ze studiów. Poznaliśmy się w Techno Serwisie, studenckiej spółdzielni pracy za komuny. Był pierwszym murzynem jakiego poznałem i ostatnim. Skierowany przez rząd Senegalu na studia w Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni. Swiat jest kurwa bardzo mały. Abdoulaye się śmieje. 190cm wzrostu tylko w pasie już nie ten. Nie poznałem go ale pytanie po polsku: - Co tu robisz? wyrwało mnie lekko z butów. Nie wiele trzeba było, by ustalić proste fakty z przeszłości. Jaki to cud, że nigdy nie byłem rasistą? ![]() Gry plan był dalej prosty. Jeszcze tego samego dnia ruszyliśmy w eskorcie wojskowego konwoju do Walata. Długie odcinki szutrowo-piaszczystej drogi. W sumie solo dla nas nie do przejechania. Powietrze w kołach spuszczone do granicy zdjęcia opony z felgi. Do Walate wjeżdżamy w nocy, kilkanaście razy ciągani na holu. Pierwszy raz prowdziłem ja. Dzidka milczała... Już wtedy miala na ustach pytanie: kim ty jesteś? - Słuchaj... Nic nie mów i o nic nie pytaj proszę... |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Banned
![]() Zarejestrowany: Oct 2015
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Lublin Autobus
![]() Online: 2 tygodni 2 dni 12 godz 52 min 56 s
|
![]()
Dzień dobry,
anatomia obłędu. W Afryce łatwiej chyba wyjechać z danego kraju niż wjechać. ale to nieważne. im dalej na wschod, tym bardziej gorąco i sucho. w ciągu dwoch dni, temperatura podniosła się o 20st a wilgotność powietrza spadła do granic percepcji nabłonka a ów jak wazny jest, dowiadują się ofiary koronawirusa. Wieść niesie w sieci 3G czy może 4... Nie wiem, bo mam zjebaną ładowarkę, która działa chimerycznie. Mam standardowo wyłączony telefon, ktry słuzy raz na dwa dni do wyslania smsa. Jest ta chwila przy włączeniu, kiedy bramka w markecie się otwiera i klienci wpadają między półki. Czasami przemknie znajomy numer.... Dzisiaj wiem, że chcę wrócić, tylko nie wiem do czego wrócę. Do kogo - mam i tego się trzymam. Jeszcze dwa tygodnie temu nie miałem. Kumpel - trol norweski, sopędził dwa m-ce na pulmonologii. Diagnoza - rak płuc. Diagnoza okazała się błędna. Dwa m-ce wycięte z kalendarza. Plus? Odwyk. Zmiana w życiu o 180st. - przejście na buddyzm. Miał mi sk... robić łazienkę. Miast tego zadzwonił i poprosił o wsparcie. Zadzwoni do mnie pani i poprosi o opinię, że niby Rutek pracowal u mnie ostatnie kilka lat... Pani zadzwoni zw imieniu norweskiej firmy ale: - Nie martw się El, ona mówi po polsku! Takie kafle kurwa w łazience... Pani zadzwoniła następnego dnia. Tydzień później Rutek przysłał zdjęcie z jakiegoś szlaku trola i tej skały, co jest wizytówką norweskiego krajobrazu. Takie kurwa kafle w łazience... Kiedy wyszło, że jest źle, opowiedział mi swoją historię. Wzruszające ale co to cie w tym momencie obchodzi? Tym masz już wklepaną do mózgu swoją koncepcję na skończenie z życiem. Wypiersz, co masz wyprzeć i działaś w swoim ślepym kierunku. Nie widzisz studzienki na końcu ślepej uliczki (Żądło z Retfordem u Niumanem)... Granica malijska. Nie wymówię francuskiej nazwy. Jesteśmy bardziej egzotyczni niźli odbiór tego postu we współczesnej eksplorerce. Zdążyła to sprawdzić Dzidka. - Darek... Dojechałaś tutaj? - No tak, ale... Zmarszczki. - Co, zmarszczki?! Przypudruj. |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Banned
![]() Zarejestrowany: Oct 2015
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Lublin Autobus
![]() Online: 2 tygodni 2 dni 12 godz 52 min 56 s
|
![]()
Dzień dobry,
anatomia obłędu. Procedury trwają, bo muszą ale nie są żadnym problemem. Dzidka płaci dwa razy po 5000CFA, coś tam jeszcze, dostaje jakiś papier na Lublina i wjeżdżamy w inny świat. Wszystko jakby zostało za nami. Jakbyś wjechał w alpejski tunel w burzy śnieżnej, wyjechał w czyste, słoneeczne niebo bez chmurki (co mi sie już zdarzyło). To samo uczucie masz, kiedy gondolą (albo z buta) wyniesiesz się poza granicę chmur. Na tej granicy masz własśnie takie uczucie. Mówię to Dzidce ale ona widzi tylko zło. Przecież na granicy mówili... Ona nie rozumie, że pies, czy raczej żyrafa z kulawą szyją się nami nie zainteresuje... Ja to wiem ale za mną stoi doświadczenie. Czułem sie jak Dzidka, w 2008-ym. Nie miałem wtedy nikogo przy sobie, kiedy wjeżdżałem do Afganistanu. Były lufy karabinów i różne takie... i co...? Nic sieę nie dzieje, poza faktem, że droga chujowa na maksa, gorąco jak pierun. W tym kontekście wjeżdżamy do piekła i na tym się rorównanie kończy. Dzidka siedzi jak skamieniała. Prowadzę i spiewam: |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Banned
![]() Zarejestrowany: Oct 2015
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Lublin Autobus
![]() Online: 2 tygodni 2 dni 12 godz 52 min 56 s
|
![]()
Złe wieści z Nigru...
El nadepnął rano na efę piaskową. Ukąsiła go tylko raz, dość szczęśliwie. Dzidka nie spanikowała i szybko odessała, co się dało pompką do jadu ale rana dość obficie krwawi i nie ma jak tego zatrzymać. Do Nyamei dojadą najszybciej wieczorem. Jadą z północy, bardzo złą drogą. Gada zauważyła Dzidka ale El nie rozróżnia kolorów i mimo ostrzeżenia postawił stopę dokładnie tam, gdzie nie powinien... On oczywista bagatelizuje i żąda wypłaty zaległego "wynagrodzenia" nazywając Dzidkę efą do kwaratu. Co ta Dzidka tam z nim ma... tak czy owak dzielna kobita. Zero paniki, racjonalne działanie. El coś chyba ściemnial wcześniej, bo lepszej pielęgniarki daleko szukać. Telefoniczna konsultacja z Jurkiem Jaśkowskim dużo pomogła. Tragedii ponoć nie ma ale... |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Banned
![]() Zarejestrowany: Oct 2015
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Lublin Autobus
![]() Online: 2 tygodni 2 dni 12 godz 52 min 56 s
|
![]()
Dzień dobry,
anatomia obłędu. W nocy wstałem i poszedłem się wysikać. Otworzyłem nie te drzwi, posliznąłem się na stopniu i po schodach, jak po rynnie zjechalem do... kostnicy. Dramat zaczął się później. Drzwi miały klamkę ale tylko z zewnątrz. Pewnie nigdy bym się już z niej nie wydostał, gdyby nie... Dzidka. Obudziła mnie pytaniem: - No i jak się czujesz? Byłem w kostnicy. - Co?!! Podobno straciłem przytomność. Jeżeli tak się umiera z powodu upływu krwi, to polecam. Ale ja chyba byłem niewyspany... raczej na pewno. Opowiem o tym później, bo... Mogłem sprzedać... Dzidkę. Zdzisławę W. Takie zapewne ogłoszenie ukazało by się w pitavalu sądu/posterunku malijskiego/policji w Timbuktu. Do celu... Przez kilka dób czas miałem wypełniony jak obecny minister zdrowia na planecie PL. Teraz jestem wyspany i zdolny do rzeczy wielkich. - Miałeś koronawirusa... głos Dzidki załamał się. Dostałeś surowicę, krew i zrobili ci test... A gdzie kwarantanna? - Nie wiedzą, co zrobić. Przywieźli cie Niemcy. Małżeństwo. To cud, że żyjesz... Czemu Niemcy? - Stanęliśmy z braku paliwa... Znaczy ja. Nie wiedziałam, co się dzieje. Lublin nie chciał odpalić a mi nie przyszło do glowy, że to paliwo... Możesz z nimi porozmawiać, znasz niemiecki. Są tutaj. gdyby nie oni... Gówno prawda... Chciałaś się mnie pozbyć, bo wisisz mi w chuj kasy. - Co ty mówisz?! Darek! Masz gorączkę?! A nie chciałaś...? - Jak mogłeś tak pomyśleć?! Eee... zwykły melodramat. Powiedz mi teraz, że mnie kochasz a mi sie łezka zakręci. Odpowiem: ja ciebie też ale nie mogę, bo... kurwa, jak mi się chce siku!! |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Banned
![]() Zarejestrowany: Oct 2015
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Lublin Autobus
![]() Online: 2 tygodni 2 dni 12 godz 52 min 56 s
|
![]()
Dzień dobry,
anatomia obłędu. Dobra Zdzisława... Chcesz wiedzieć, kim naprawdę jestem? Ale pamiętaj... to co usłyszysz juzż sie nie odsłucha. Co sobie wyobrazisz, nie odzobaczy. Zanim jednak... Wyngrodzenie bitte. Usiądź i słuchaj: zobaczysz koronę... Spotkaliśmy się na ziemi niczyjej... cdn. |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
20-22.07 Rajd szlakiem VI Wileńskiej Brygady AK | Barył | Umawianie i propozycje wyjazdów | 1 | 12.07.2012 22:54 |
UKRAINA 16,17,18 września szlakiem szuter party | korba | Umawianie i propozycje wyjazdów | 4 | 19.09.2011 16:53 |
Rajd Szlakiem gen. Andersa | zbyszek_africa | Trochę dalej | 92 | 27.03.2011 00:00 |
Ukraina - misja i rajd szlakiem polskich zamków | diverek | Umawianie i propozycje wyjazdów | 22 | 17.04.2010 22:08 |