|
![]() |
#1 |
Africa on the Road
![]() Zarejestrowany: Aug 2016
Miasto: Warszawa
Posty: 253
Motocykl: CRF1100
Przebieg: 400
![]() Online: 1 tydzień 4 dni 22 godz 36 min 44 s
|
![]()
Dzień 2 - sobota
Pobudka około 8. Niestety pogoda nie zapraszała do dalszej trasy. Wszędzie mleko i mokro jak diabli. Prysznic, śniadanie, pakowanie. Mgła się podniosła i zaczynało wychodzić słońce więc była szansa na podsuszenie namiotu i ciuchów po wczorajszej drodze. ![]() Finalnie wyruszyłem z Przystani około 10 w kierunku granicy ukraińskiej w Krościenku. Na miejscu kolejka do przejścia całkiem zacna. Podjeżdżam do przodu i pytam się ile stoją. W odpowiedzi słyszę, że 1,5 ale jak oni stawali to kolejka była 5 razy krótsza niż obecnie. Przebić się bez kolejki nie ma szans. Pograniczniacy nie puszczają. Szybka kalkulacja i zmiana trasy. Pokręce się jeszcze trochę po Bieszczadach i ruszę w kierunku Tatr. Obowiązkowy dla mnie punkt wycieczki to tama na zalewie solińskim. Będąc w okolicy przypomniałem sobie o Myczkowiance. Próbowałem się tam dostać już dwa razy bez sukcesu. Pierwszy raz roku temu we wrześniu kiedy to po prostu miejsca nie znalazłem. Drugie podejście było w zimie ale miejscówka zamknięta poza sezonem. No i teraz zrobiłem trzecie podejście. Tym razem z sukcesem. Polecam placek "Niedźwiadek" ![]() ![]() ![]() Poznałem właściciela - "Obcego" i pogadaliśmy trochę o motocyklach (też ma NAT) i trasach. Dostałem zaproszenie na koniec września na Motomyczki i zlot forum Transalp (na który się wybieram). Podczas rozmowy padł pomysł, żeby przejechać całe pasmo górskie do Jeleniej Góry. Stronę polską mniej więcej znam więc będę jechał Słowacją i Czechami. No to w drogę! No to oczywiście burza... tym razem nie zdążyłem się przebrać a jedynie dojechać do wiaty. Lunęło... Wiata przyjemna, szczelna, nic nie cieknie na głowę. No to tablet i Netflix ![]() ![]() Po jednym odcinku serialu przestało padać więc w drogę. Tym razem już w kondomie. Tak przeplatając raz słońce raz deszcz dojechałem w Tatry Wysokie. Oczywiście na dole na ekspresówce D1 słońce, ale w górach dupówa maksymalna. Jednak nie po to tutaj jechałem, że jeździć ekspresówkami. Ładuję się w góry. Tak udało mi się dojechać do Strebskiego Plesa. Droga całkiem ciekawa ale widoczność na kilka metrów do przodu. Do tego siąpi z góry. Zaczęło się robić ciemno i szanse na znalezienie jakiegoś pola namiotowego znikome. Na dziko średnio bo wszędzie turyści się szwendają. Szybki look na booking.com i dzisiaj jest mój szczęśliwy dzień. Promocja na 4* hotelu ![]() A następnego dnia... to był najlepszy dzień w moim motocyklowym życiu!
__________________
Pozdrawiam, Łukasz | https://www.facebook.com/africaonroad |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Africa on the Road
![]() Zarejestrowany: Aug 2016
Miasto: Warszawa
Posty: 253
Motocykl: CRF1100
Przebieg: 400
![]() Online: 1 tydzień 4 dni 22 godz 36 min 44 s
|
![]()
Dzień 3 - niedziela
Pobudka rano i pierwsze co to spojrzenie za okno i... ![]() ![]() Przez noc wszystko poschło. Jeszcze tylko śniadanie w hotelu i w drogę. A droga bajka! Po wczorajszej dupówie nie było ani śladu. Po zjechaniu z Strebskiego Plesa do drogi okazało się, że jestem ponad chmurami. Droga praktycznie pusta, kręta, z super widokami. Dojechałem do miejsca gdzie droga zaczyna schodzić w dół i wpada w chmury. Zawrotka i w drugą stronę. Znów do końca lampy i zawrotka. Jeździłem tak chyba ze 4 czy 5 razy. W końcu wróciłem pod jezioro i ostatnie fotki. ![]() Chmury zaczęły się podnosić więc czas spadać w dalszą drogę. Wtem przed nosem mignęły mi dwie Afryki w tym jedna NAT. No to gonić ich! Potem się okazało, że to był RonDell i Madafakinges. Goniłem ich dobry kawałek przez Słowację ale niestety nie dałem rady ich dogonić. Następny przystanek to trójstyk granic. W międzyczasie udało mi się stanąć przy Jeziorze Orawskim na obiadek. Tym razem zgodnie z planem. Kuchenka i gotowanie. ![]() Emek, dzięki za koszulki z merino. Są ze mną w każdej podróży Ten kawałek drogi był chyba najnudniejszy w całym wyjeździe. Ani tam gór nie ma jakiś specjalnych ani co zwiedzać. Zaliczyłem trójstyk a tam krótką drzemkę na trawie pod drzewem i ruszam dalej. Tylko gdzie tutaj pojechać? Tym razem już Czechy. Trzeba dobrze zaplanować trasę, żeby mnie znów zmrok nie dopadł w nieodpowiednim miejscu i będzie problem z noclegiem w namiocie. Tylko tutaj nic za bardzo nie ma. W końcu decyzja pada na odwiedzenie dobrze znanego miejsca rowerowego - Rychlebskich Ścieżek. Mają tam pole namiotowe i może akurat spotkam kogoś znajomego bo to w końcu początek długiego weekendu. Dojazd na miejsce trochę męczący. Droga mało ciekawa i do tego zaczęło się robić znów gorąco. Namiot, kolacja na kuchence i czeskie piwko. Jutro zaczną się znów góry.
__________________
Pozdrawiam, Łukasz | https://www.facebook.com/africaonroad Ostatnio edytowane przez StrzeLuk : 23.09.2018 o 11:50 |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Biała 2012 - Mecz piłkarski AT Wschód - AT Zachód | mirek | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 60 | 23.05.2012 02:18 |