|  | 
|  27.04.2008, 09:32 | #1 | 
|  Zarejestrowany: Apr 2008 Miasto: Katowice, Sosnowiec, Душанбе 
					Posty: 226
				 Motocykl: RD07a   Online: 1 miesiąc 3 dni 10 godz 40 min 52 s |   
			
			sambor, howrla to juz komercja i malo ciekawa, spróbujcie na Popa Iwana... na szczycie niespodzianka w postaci polskiego obserwatorium oddanego do użytku w latach 30-ych, bya to chyba najwyżej pożona budowla II RP. A wysokość tylko kilka metrów niższa od Howerli. Polecam też niejaki Pisany Kamień, miejsce medytacji twórcy chasydyzmu, Baal Szem Towa... poza tym zazdroszczę - mistycznym miejscem jest huculszczyna...
		 
				__________________ | 
|   |   | 
|  27.04.2008, 23:15 | #2 | 
|  Zarejestrowany: Mar 2008 Miasto: Warszawa 
					Posty: 3,663
				 Motocykl: RD04 Galeria: Zdjęcia   Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 8 godz 16 min 12 s |   
			
			E no ja wiem, bo bylem pare latek temu. Tymczasem nie pojechalem wcale i podaje info za smsami: No i minal piekny dzien. Zacza sie od klopotow, bo to psia krew wielkanoc... Wszystko zamkniete na 4 spusty. Od rana krecilismy sie chcac zjesc sniadanie. W koncu otwarte abc, kabanos wedzony, kurczak i krakersy. Chleb i babka od dobrych ludzi.Droga do Worochty i szukanie kwatery. Po godzinie bagaz won i 25 km szutru wzdluz Bialego Czeremosza i nazad. W sumie 160 km. Obiad o 19.45 drogo, a porcja dla 45 kilogramowej blondi dbajacej o linie. Sambor masz wp...l Nie wiem o co im chodzi   | 
|   |   | 
|  28.04.2008, 22:31 | #3 | 
|  Zarejestrowany: Mar 2008 Miasto: Warszawa 
					Posty: 3,663
				 Motocykl: RD04 Galeria: Zdjęcia   Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 8 godz 16 min 12 s |   
			
			Od Podosa: "Kur..., ale dzisiaj wrazen! Wstalismy rano, z zamiarem spelnienia ukrainskiego obowiazku narodowego i zdobycia najwyzszego szczytu Howerli 2062 m. Sloneczko swiecilo, na niebie leniwie przesuwaly sie chmurki. Przebrani w turystyczna odziez pojechalismy motorami do turbazy pod Zaroslakiem. Jak zobaczylismy gore to zwatpilismy. Mega biala stroma gora. No ale damy rade. Pogoda zaczyna sie psuc... Od polnocy nadciaga nawalnica. A my mamy 40 min. do szczytu. Powoli zaczyna prószyc snieg. Wieje juz ze 100 km/h. Opad zmienia sie w zawieje sniezna. Ubieramy wszystko co mamy, kominiarki, czapki, rekawice, okulary. Snieg zapier... juz poziomo. Na to wszystko wchodzi mgla. W sniegu nie widac nastepnej tyczki. Zasypuje nasze slady. 20 m przed szczytem decydujemy sie zawracac. Potem po omacku biegiem na dol od tyczki do tyczki, oblepieni sniegiem doszlismy do granicy lasu. Na dole wszystko zaciagniete i pada deszcz. Ukraincy zapraszaja nas do siebie. Biwak pod Howerla. Zupa z ogniska, wodka, rozmowy... Pelna integracja. Sambor masz wpier..." Hm chyba poprosze o azyl przed ich powrotem. | 
|   |   | 
|  | 
| 
 | 
 | 
|  Podobne wątki | ||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor | 
| Ukraina 2008 | rafalkefir | Trochę dalej | 5 | 01.11.2010 07:23 |