Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26.11.2016, 15:56   #1
henry
 
henry's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: INOWŁÓDZ tel - 504894578
Posty: 332
Motocykl: RD03
henry jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 2 dni 21 godz 50 min 18 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał jackmd Zobacz post
Oj Heniu, Heniu. W Turcji to ja potrzaskałem czachę, a teraz Twoja do klejenia. Czekam na c.d.
Fajnie, że jesteś To była wyprawa na zasadzie " Nie znasz dnia, ani godziny'', ale najważniejsze, że udało się wrócić i to cało
henry jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 30.11.2016, 11:14   #2
henry
 
henry's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: INOWŁÓDZ tel - 504894578
Posty: 332
Motocykl: RD03
henry jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 2 dni 21 godz 50 min 18 s
Domyślnie

Dzień 8 Piątek 5.08.2016

Wcześnie rano budzi nas wschodzące słońce i wtedy okazuje się, że rozbiliśmy się w jakimś rumowisku. Pozostałości po bazie rakietowej, czy cuć ?





Temperatura szybko rośnie. Jemy kolejną puszkę z naszych zapasów i wyjeżdżamy z rumowiska na M32 w kierunku na Kyzyłordę.

Szybko połykamy kilometry. Droga … tankowanie … droga … Rezerwa na ogół włącza się przy 200 km. Paliwo marnej jakości, niezależnie czy jest to E92, czy E95.



Droga dobra, równa, lecimy szybko. Obwodnica Kyzyłordy. Duże skrzyżowanie M32 z drogą lokalną.
Lecimy równo. Jakieś pół kilometra za skrzyżowaniem, chaltuje nas policja na pobocze, stoi tam już kilka samochodów. Okazało się, że oczywiście lecieliśmy trochę za szybko. W okolicy wiaduktu mają zainstalowane kamery, które nagrywają na bieżąco i na bieżąco kasują.
Max zostaje zaproszony do policyjnego samochodu i ma okazję obejrzeć sobie nasz przejazd na dużym ekranie, ale za tą przyjemność musimy zapłacić 40$.



Lecimy.

Po pewnym czasie widzimy po prawej chałupkę z napisem „kafe''. To, że „kafe'' nie jest tak ważne jak to, że przy chałupce rosną drzewa, a jak rosną drzewa to jest cień i na dodatek obok stoi spory zbiornik z wodą i z węża leje się bieżąca woda. Nie można nie skorzystać z takiej okazji, żeby coś zjeść, odpocząć i ochłodzić się w przyjemnym cieniu. Nigdy wcześniej nie zdawaliśmy sobie sprawy, że będziemy marzyć o możliwość odpoczynku w w zacienionym miejscu. Starsza pani oferuje nam … oczywiście „kurdaki'', a do tego czaj i salat, za co płacimy 2100 Tenga.
W oczekiwaniu na posiłek, ucinamy sobie drzemkę w chłodnym wnętrzu chaty, a po posiłku odpoczywamy jeszcze jakiś czas na zewnątrz.













Kiedy zaczynamy przygotowywać się do dalszej drogi, czyli zakładam kurtkę i buty, czuję nagle, że coś mi cieknie po twarzy, patrzę na Maxa, a on mówi … krew.
Ocieram ręką nos, a tam oczywiście czerwono od krwi, leci i nie zamierza przestać.
W takim stanie, raczej nie pojadę, więc szykuje się przedłużony odpoczynek.
Kładę się na wznak na drewnianym podeście obok zbiornika z wodą, zmoczona chustka na czoło, tampon z papierowego ręcznika w nos i czekamy. Po pewnym czasie czuję, że jest dobrze, krew przestała lecieć, obmywam twarz wodą, do nosa nowy tampon i jedziemy dalej.

Przystanek na arbuza. Tutaj również, cień jest najważniejszy.





Kolejne tankowanie na stacji gdzieś za Szyimkent i znowu krew z nosa. Leci mocniej niż za pierwszym razem, to znak, że chyba jestem już mocno zmęczony. Znowu mamy dłuższy odpoczynek, a ja tym razem zalegam w cieniu za stacją, wprost na kostce brukowej z kurtką pod głową. Pamiętam, że nawet się trochę zdrzemnąłem.

Z Szymkentu do Taraz mamy 180 km i chcemy tam dotrzeć na nocleg. Droga dobra, tylko silny, boczny wiatr przeszkadza w jeżdzie, targając nami na prawo i lewo. Gdzieś po 100 km. okazało się, że to nie był największy problem, bo tu droga nagle się skończyła. To znaczy, droga jest, ale w budowie, a ruch odbywa się utwardzonymi poboczami, w tumanach kurzu, raz prawą, raz lewą stroną drogi.
Nie mamy jednak wyboru, musimy jechać dalej, chociaż jest coraz trudniej, bo robi się ciemno, a jazda w kurzu i to w ciemności naprawdę nie jest łatwa.
Jestem wykończony, Max zresztą też.

Póżną nocą dojeżdżamy do Taraz.



Szukamy jakiegoś noclegu, ale na obrzeżach miasta nic nie znajdujemy i w ten sposób, gdzieś w centrum trafiamy do hotelu „Orda'' z czterema gwiazdkami i za pokój płacimy 16000 Tenga. W tym jednak momencie, kasa się nie liczy. Musimy mieć łóżko, łazienkę, klimatyzację, musimy się dobrze wyspać, wypocząć, bo jesteśmy wypompowani, a przed nami jeszcze kawał drogi. Grubo po północy idziemy spać.
Można by powiedzieć, że był to dosyć spokojny dzień.



Dystans 870 km Temperatura 41*
henry jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Pamir 2016 czyli Afra,Viadro i Tenerka jadą do "stanów" Emek Trochę dalej 175 04.09.2017 13:28
Proszę Pana jak Pan szuka uniwersalnej opony to ja polecam Heidenau... Dziurawy asfalt i troche szuterku. Czyli jak w sierpniu 2016 byłem na Ukrainie Pils Trochę dalej 9 15.10.2016 22:02
Baby na motóry 2016, czyli V zlot czarownic zaczekaj Lejdis 98 21.07.2016 11:30
Azja środkowa, Pamir 2016 Emek Umawianie i propozycje wyjazdów 29 18.04.2016 20:27


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:55.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.