|  25.08.2013, 18:51 | #26 | 
|  Zarejestrowany: Oct 2010 Miasto: Podlasie 
					Posty: 2,660
				 Motocykl: nie mam AT jeszcze   Online: 2 miesiące 3 tygodni 1 godz 57 min 8 s |   
			
			Trochę z winietą przesadzam :/ Ale mam takie zboczenie... Pobudka ok. 8.00, szybkie śniadanie, wychodzimy z budynku i uderza w nas fala rozgrzanego powietrza. Będzie ciężko. Przyjeżdża Igor i Piotr - nasi wybawiciele, ale ja jestem niezadowolona :P , bo oni mają ślad i my musimy jechac z tyłu. A kurzy się STRASZNIE!     Był moment, że wjechaliśmy z drogę traktorową między uprawami. Koleiny miały jakies 40cm. No masakra... potem zaczęły się chaszcze - w sąsiedniej koleinie znacznie mniejsze, ale zmiana toru jazdy byłaby nieco karkołomna, więc po prostu opuściłam szybkę, zamknęłam oczy i przedzierałam się przez gałęzie    Odpoczynek w cieniu  A to już końcówka. Ostatni i właściwie jedyny podjazd pod górkę. Trampiszon zawisł w koleinie.  potem gaaaaaaz!!!!!  I kółko poszło bokiem   Drugi jedzie Igor - z młodzieńczą werwą!  Ja tempem emeryckim   I Naczelnik - jak zawsze  lajtowo  Potem był fajny kawałek łakami...  I do Laskówki - koniec śladu   Straty - tablica chciała zostać w górach  Oraz totalne zapylenie   | 
|   |   |