Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Polska

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 31.07.2013, 11:52   #1
ferdek
 
ferdek's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Białystok
Posty: 1,443
Motocykl: Honda Africa Single
ferdek jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 3 dni 14 godz 59 min 50 s
Domyślnie

Proszę bardzo: Droga szutrowa z Roztok Górnych przez Solinkę, następnie droga z Woli Michowej na Przełęcz Żebrak (to jest akurat dziwne, bo jest tam pikny asfalt, to tutaj zatrzymali mnie leśnicy), oraz droga z Duszatynia na Smolnik. Na tych drogach były zakazy wjazdu. U mnie skończyło sie na pouczeniu, na pewno inaczej traktują obładowanego bambetlami turystę a inaczej gościa na crossie czy quadzie, ale wiadomo, że to zależy na kogo się trafi.
Krzychu, mi też mapa bardziej odpowiada niż GPS, też nieraz się gubię, ale przynajmniej cały czas mniej więcej wiem gdzie jestem, a nie jadę tam, gdzie mi pokazuje strzałka. Poza tym po prostu lubię mapy, kiedyś biegałem na orientację i tak już mi zostało. Tylko, że ja mapę mam na tankbagu, przed oczami. Aż tak bardzo nie lubię się gubić Najlepiej sprawdziły sie mapy turystyczne, takie w skali 1:60000 lub 1:75000. Nie miałem ich jednak na środkową część trasy i mocno tego później żałowałem.
Horhe, Ty stary zboczeńcu, zdjęć z kąpieli nie będzie A jeśli chodzi o DL-a, to sprawdził się super. Uważam, że ten motocykl jest idealny na tego typu wyjazdy. Na ekspresówce zapinasz szóstkę i lecisz 140-150 km/h w dwie osoby z bagażami na lajciku. W zakrętach prowadzi się ekstra, osiągi ma naprawdę dobre. Ani razu nie czułem, żeby brakowało mi mocy. Na papierze o 5KM więcej niż Afri, ale w czasie jazdy czuć, że jest mocniejszy. I kręci się do ponad 10 tys. obr. Naprawdę jest szybki. Niestety na drogach nieutwardzonych nie jest już tak różowo, do Afryki duuużo mu brakuje. Nie nadaje się do jazdy w terenie. Najgorzej znosi bardzo dziurawy asfalt. Tłucze wtedy niemiłosiernie, amorek dobija pomimo skręcenia na maksa, i masz wrażenie, że motór zaraz się rozleci. Na szutrze jest całkiem ok. O piachu i błocie można zapomnieć. Przetoczysz się jakoś, ale jest to walka o przetrwanie. Prześwit też szału nie robi, kilka razy uderzyłem centralką, cociaż nie jeździłem offem.
Mimo tych małych niedogodności jestem z niego zadowolony, jest bardzo wygodny, kanapa duża, jeszcze jedna Agnieszka by się zmieściła i wygodna, dupa nie boli nawet po całym dniu jazdy. Spalanie: przy prędkości krajoznawczej, 100-110 km/h spalił 5,1. Na dojazdówce z Wawy, prędkości dochodzące do 140-150 a czasem więcej, spalił 6,5. Myślę, że to bardzo dobry wynik. Jeśli chcesz jeździć po drogach, to jest to bardzo dobry motocykl.
ferdek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01.08.2013, 09:41   #2
jorge
Autobanned.
 
jorge's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: Wawa
Posty: 5,231
Motocykl: Tesco
Przebieg: 45 555
jorge jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 5 dni 14 godz 6 min 38 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał ferdek Zobacz post
Horhe, Ty stary zboczeńcu, zdjęć z kąpieli nie będzie A jeśli chodzi o DL-a, jeszcze jedna Agnieszka by się zmieściła
Aaaa to są tylko żal Ci z kolegami się podzielić - no wiesz !! Relacja nie pełna . A ciekawie byś wyglądał z dwiema Agnieszkami - jedną jako tank.

PS

Sprzęt więc zgodnie z przeznaczeniem - na czarne. Pytałem się bo zakup był "nietypowy" . Czyli jak to mówią - dwuosobowe Moto nie jest w teren.
__________________
Chromolę Afrykę wolę ...Hobbysta Afrykański.
jorge jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01.08.2013, 22:02   #3
calgon
 
calgon's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,383
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
calgon jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 2 dni 46 min 4 s
Domyślnie

Ferdek sprowokowałeś mnie do prześledzenia Twojej trasy!
__________________
Agent 0,7
calgon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02.08.2013, 08:33   #4
tomkow
 
tomkow's Avatar


Zarejestrowany: May 2009
Miasto: Wrocław
Posty: 722
Motocykl: RD03
tomkow jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 37 min 52 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał calgon Zobacz post
Ferdek sprowokowałeś mnie do prześledzenia Twojej trasy!
...Bo to fajna trasa jest. Potem jeszcze pociągnąć trochę ściany wschodniej i byłbym kontent.
tomkow jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.08.2013, 16:26   #5
kris2k


Zarejestrowany: Feb 2012
Posty: 158
Motocykl: GS 1100
kris2k jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 5 godz 29 min 21 s
Domyślnie

Jedziemy Panie, jedziemy! Tu ludzie czekają! : Lukacz:
kris2k jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.08.2013, 20:21   #6
ferdek
 
ferdek's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Białystok
Posty: 1,443
Motocykl: Honda Africa Single
ferdek jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 3 dni 14 godz 59 min 50 s
Domyślnie

Niestety pokój z rzeźbionym łóżkiem był zajęty, ale nasze też było całkiem wygodne, oraz, co nie mniej ważne, gdy chcemy w pełni cieszyć się motocyklową podróżą we dwoje, ciche
Dzień 7
Rano budzi nas odgłos deszczu za oknem. Zwlekamy się z łóżka i idziemy do knajpy na jajecznicę i kawę. Tymczasem pogoda trochę się poprawia. Postanawiamy, że dzisiejszy dzień zaczniemy od spaceru. Idziemy zobaczyć kopalnię uranu. Niestety, gdy doszliśmy na miejsce, akurat grupa wchodziła do środka. Przewodnik mówi, że następne wejście za pół godziny. Odpuszczamy więc kopalnię, gnaty już rozruszane, trzeba wsiadać na moto. Planujemy pokręcić się po Kotlinie. Z Kletna, przez Sienną i Idzików jedziemy do Bystrzycy Kłodzkiej. Tutaj chwila przerwy, zaczyna trochę padać deszcz i postanawiamy przeczekać. Sama Bystrzyca niezbyt nas urzekła, na dodatek jest sporo Cyganów.
Z Bystrzycy jedziemy na Wyszki i Ponikwę, droga fajna, ruch zerowy, ale kiepska nawierzchnia. Do Długopola-Zdrój nie wjeżdżamy, skręcamy wcześniej na Porębę. Przecinamy Autostradę Sudecką, i kawałek dalej skręcamy w lewo na Niemojów, czyli lecimy wzdłuż grznicy w kierunku południowym. Droga jest super, ładne widoki, zakręty i nawierzchnia równiuteńka. Szkoda, że asfalt jest jeszcze trochę mokry. Gdy zatrzymujemy się na słitaśne focie, przez dobre 10 minut nie przejeżdża ani jedno auto
W Niemojowie przekraczamy granicę i lecimy po czeskiej stronie, tym razem kierunku północnym. Droga podobna do tej po naszej stronie, ale więcej wioseczek z ograniczeniami prędkości i odcinków prowadzących przez las. W miejscowości Orlicke Zahori wracamy na naszą stronę i jedziemy dalej na północ. Za Lasówką skręcamy w prawo na Duszniki-Zdrój. W mieście wszystko rozkopane, ale po konsultacjach z miejscowymi ludźmi udaje nam się trafić na drogę do schroniska "Pod Muflonem". Tutaj robimy sobie krótką przerwę, postanawiamy zjeść obiad. To akurat nie był najlepszy pomysł, bo tak lichego żarcia to nie jadłem już dawno. Nie wiem, czy można jeszcze takie dostać w dworcowych "restauracjach", bo dawno nie "cieszyłem się" podróżą PKP, ale kiedyś takie jedzonko właśnie serwowano, np na Wschodnim. Za to widok z tarasu przed schroniskiem bardzo ładny. Postanawiamy, że na kolejny nocleg przyjedziemy tutaj. Jeszcze nie wiemy, że nasze plany niebawem ulegną nieoczekiwanej zmianie.
Po jedzeniu wsiadamy na moto i ruszamy dalej. Wyjeżdżamy na ósemkę w stronę Kudowy, ale kilka kilometrów za Dusznikami skręcamy w lewo na Zieleniec. Jedziemy Autostradą Sudecką, zwaną też Autostradą Goringa. Za miejscowością Mostowice, skręcamy znów na Niemojów, chcę jeszcze raz pojechać tą super drogą. Asfalt jest już praktycznie suchy, jazda sprawia wielką przyjemność. Zakręty, zakręty i zakręty. W pewnym momencie kilkusetmetrowy odcinek prostej. Z prawej strony jeziorko z pomostami, z lewej hotel i smażalnia pstrąga, piękne miejsce. Odwracam się w lewo, patrzę, widzę super zadaszenia nad ławami, oczka wodne, kaskady. Mówię do Agi: Ale fajnie, mogliśmy tu przyjechać na obiad. Gdy odracam głowę znów we właściwym kierunku, jest już za późno. Jedziemy poboczem, brzegiem rowu. Próbuję jeszcze coś zrobić, ale mokra po deszczu trawa robi swoje, koło ześlizguje się w dół do rowu.
PIERDUT! Uderzenie o asfalt było dość silne, turlam się kawałek po szosie i wpadam do rowu. Kurwa mać! Ale ze mnie gamoń! Podnoszę się szybko, pytam się Agnieszki czy jest cała, mówi, że tak. Podbiegam do motocykla i gaszę silnik. Złość, wyrzuty sumienia, wstyd... mieszanka tych wszystkich uczuć naraz jest nieznośna. Jak mogłem w taki głupi sposób zaliczyć glebę? Na prostej drodze, przez nieuwagę i głupotę? Upewniam się jeszcze raz, czy Agnieszka na pewno jest cała, mówi, że wszystko w porządku, tylko się strachu najadła. Ja lądowałem mniej szczęśliwie, bark boli dość mocno. Widzę, że motocykla sam nie wyciągnę z rowu, nie ma szans. Idę do hotelu po posiłki (nie takie posiłki miałem na myśli, gdy przejżdżając patrzyłem na smażalnię hehe). Przychodzi ze mną dwóch gości, razem jakoś wyciągamy Suzuki na drogę.
Szybka ocena strat. Już nie mam obydwóch kierunków z przodu, dźwignia zmiany biegów wygięta, kierownica krzywo, prawdopodobnie na półkach się przestawiło, lusterko wygięte. Nie jest źle. Niestety po ramie, spod owiewki, kapie sobie na drogę olej, całkiem sporo go. Cholera, skąd on może lecieć? Nic nie widać. No nic, przepycham motocykl pod smażalnię. Okazuje się, że syn właściciela jest mechanikiem samochodowym. Idziemy do moto. On też nic mądrego nie może wymyślić. Postanawiamy, że odpalę, a on z pomocą latarki spróbuje wypatrzyć skąd leci. Odpalam, robię lekką przegazówkę, olej bryzga na rękę gościa, ale koleś nie widzi skąd. No dobra, gaszę. Co robić? Niby nie powinno się nic uszkodzić, ale ze mnie mechanik jak z koziej dupy trąba. A jak ujadę kilkaset metrów i zatrę silnik? Nie wiem ile oleju mogło pójść do rowu w trawę, w okienku nie widać już nic. Dochodzę do wniosku, że trzeba motocykl jakoś zaciągnąć do biker's choice, i tam dalej móżdżyć. Narzędzi oczywiście nie mam przy sobie żadnych (zresztą i tak w moich rękach równie dobrze jak klucz sprawdziłaby się gałąź albo miotła), jadę na harleyowca, czyli tylko karta kredytowa w kieszeni
Zasięgu w telefonie brak. Na szczęście miła pani z hotelu pozwala mi korzystać z ich stacjonarnego. Dzwonię do Wojtka, do Kletna. Mówię co i jak, i czy może mnie jakoś ściągnąć. Mówi, że on nie ma odpowiedniego auta, ale zaraz coś wymyśli. Z pomocą przychodzi nasza szefowa z Wiedźminówki. Swoją drogą "szefowa" nie bardzo pasuje do tej mega pozytywnej, wesołej, sympatycznej osoby. Niestety nie pamiętam jak ma na imię. Pożyczyła od sołtysa przyczepkę i przyjeżdża po nas. Ale nie byle jaką przyczepkę od teraz v-strom nazywa się "świniak".
Z moim barkiem jest średnio, Aga musi mi pomagać ściągnąć i założyć kurtkę. Wpychamy jakoś moto na przyczepkę, na miejscu z pomocą Wojtka ściągamy i idziemy spać. Jutro będziemy móżdżyć co dalej.
Tego dnia przejechane tylko 141 km.
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg IMAG0154.jpg (867.3 KB, 16 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMAG0161.jpg (647.1 KB, 11 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMAG0166.jpg (421.1 KB, 11 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMAG0168.jpg (800.6 KB, 10 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMAG0176.jpg (779.4 KB, 9 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMAG0178.jpg (532.0 KB, 12 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMAG0182.jpg (856.0 KB, 15 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMAG0184.jpg (634.8 KB, 9 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMAG0190.jpg (694.9 KB, 12 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMAG0191.jpg (728.2 KB, 9 wyświetleń)

Ostatnio edytowane przez ferdek : 04.08.2013 o 21:06
ferdek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.08.2013, 20:55   #7
kris2k


Zarejestrowany: Feb 2012
Posty: 158
Motocykl: GS 1100
kris2k jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 5 godz 29 min 21 s
Domyślnie

Oj przygoda niemiła. Ale widzę że na luzie do tego jednak podszedłeś skoro i na słit focie z moto w rowie się czas i chęci znalazł

Co do kopalni uranu, to warto umowić się z przewodnikiem na traskę ekstremalną. Trwa to ok.3 godzin, dostajesz ciuchy, kask, latarkę i wszystko co potrzebne, i czołgasz się z przewodnikiem po starych szybach. Przewodnik, Darek, swoją drogą świetny gość, mieszka zaraz za Wiedźminówką.
A budynek gdzie obecnie mieści się Bikers Choice to w czasach gdy działała kopalnia były łaźnie i szatnie. Niestety tylko z zimną wodą z pobliskiego strumienia. Szatnie to też za wiele powiedziane gdyż górnicy pracowali w swoich ubraniach, bez żadnych zabezpieczeń. Ba, w kopalni nawet szybów wentylacyjnych nie było.

Dobra, już Ci nie zaśmiecam wątku, z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój wypadków.
kris2k jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01.08.2013, 22:26   #8
ferdek
 
ferdek's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Białystok
Posty: 1,443
Motocykl: Honda Africa Single
ferdek jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 3 dni 14 godz 59 min 50 s
Domyślnie

Dzień 6
Chcemy dotrzeć dziś w Kotlinę Kłodzką, ale jak patrzę na mapę to mi się odechciewa wszystkiego. Nie widzi mi się przebijanie przez miasta, postanawiam ostatni odcinek pokonać przez Czechy, niemniej jednak początkowy odcinek trasy nie zapowiada się zbyt ciekawie. Nie ma co zrzędzić, trza wsiadać na motocykl i w drogę. Jemy śniadanie mistrzów, czyli bułki z serkiem almette i pomidorem, i dzida. Kierujamy się na Ustroń, tam skręcamy w lewo i przez Goleszów jedziemy do Cieszyna. Jako, że Cieszyn w moim atlasie ma wygląd kółeczka, zaraz się gubimy. Oczywiście, jak to w wakacje, są remonty i objazdy, co skutkuje tym, że wyjeżdżamy z miasta kompletnie nie z tej strony, z której chcieliśmy. W końcu udaje się wyjechać na Jastrżębie-Zdrój. W Wodzisławiu Śląskim spotyka nas niemiła przygoda. Ulicą w żółwim tempie jedzie "L"-ka, za nią audi 100, ja za audi. W pewnym momencie wyjeżdżamy na prostą, zaczynam wyprzedzać. Niestety pan w audi postanowił też wyprzedzić, nie patrząc uprzednio w lusterko i nie włączając kierunkowskazu. Po prostu gdy minąłem już połowę długości jego samochodu, on zaczął manewr. Nie było sensu hamować, odkręciłem na maksa, ale niestety nie zdążyłem, uderzył w tylnią sakwę. Motocykl zaczął tańcować między krawężnikiem, a "L"-ką. Na szczęście udało się motóra opanować, skończyło się na strachu i małym śladzie na sakwie. Co ciekawe, morale załogi nie uległo pogorszeniu
W Raciborzu kierujemy się na Kietrz, dalej przez Wojnowice i Zubrzyce jedziemy do przejścia granicznego w Pietrowicach. Ufff, najnudniejszy etap dzisiejszego dnia mamy za sobą. Przed nami góry, lasy, serpentyny. Zapowiada się miodnie.
Z miejscowości Krnov do Mesta Albrechtice wiedzie bardzo dobrej jakości droga, można powiedzieć ekspresówka, tylko z zakrętami. Od razu uderzyło mnie to, że prawie wszyscy kierowcy aut zjeżdżają lekko na prawo, ułatwiając motocykliście wyprzedzanie. Następnnie wjeżdżamy już w mniej główną drogą na Hermanovice i Zlate Hory. Jest super. Drogi kręte, lasy, pola, wioseczki, ruch mały. Czego chcieć więcej? Od jakiegoś już czasu zastanawiam się, jak ja odnajdę się po powrocie na prostych i smutnych jak k...s drogach Mazowsza?
Droga na Jasenik i dalej na Zulovą jest jeszcze fajniejsza. Niestety pogoda zaczyna nam się psuć, od dłuższego czasu zapowiadało się na deszcz, ale jakoś szczęście nam dopisywało. Aż do teraz. Zaczęło padać, najpierw lekko, zatrzymaliśmy się założyć przecideszczówki i dalej w drogę. W okolicach miejscowości Uhelna tak lunęło, że zatrzymaliśmy się na przystanku PKS-u, postanowiliśmy przeczekać. Szczęście nas nie opuściło, bo już po ok. 30 min. deszcz ustał. Niestety po oberwaniu chmury mokry asfalt nie pozwalał już tak bardzo cieszyć się jazdą. W Javorniku skręcamy na Travną, przejeżdżamy granicę i wjeżdżamy do Lądka. Z siedzenia motocykla "oprowadzam" Agę po Lądku, pokazuję znane mi z pobytu w sanatorium miejsca, i lecimy dalej. W Stroniu znów zaczyna się ulewa, ale mamy już tak blisko, że postanawiamy jechać dalej. Gdy podjeżdżamy pod Biker's Choice w Kletnie, Wojtek, który akurat doglądał wędzonego pstrąga przed wejściem, od razu kazał nam wjechać pod dach, miło z jego strony Rozbieramy się, na dziś koniec jazdy. Zamawiamy obiad. Gdy na stół wjeżdża moje kotlecisko, Aga ma wątpliwości co do tego, czy dam radę je pochłonąć. Dałem radę, ale było ciężko. Pytamy, gdzie można tu przenocować, okazuje się, że za płotem. Zanosimy więc graty do pokoju, wieczorem piwo, bilard, relaks. Mamy nadzieję, że jutro pogoda dopisze.
Tego dnia pokonaliśmy 291km
CDN
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg IMAG0142.jpg (477.4 KB, 10 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMAG0144.jpg (648.4 KB, 5 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMAG0145.jpg (508.2 KB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMAG0148.jpg (484.0 KB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMAG0150.jpg (636.0 KB, 5 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMAG0152.jpg (595.5 KB, 4 wyświetleń)
ferdek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01.08.2013, 23:47   #9
kris2k


Zarejestrowany: Feb 2012
Posty: 158
Motocykl: GS 1100
kris2k jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 5 godz 29 min 21 s
Domyślnie

Eee no, moto przed barem? Czemu nie wjechaleś?
Rozumiem ze nocowałeś w Wiedźminówce. I pewnie w pokoiku na pięterku
Swoją drogą ciekawe czy pokój na parterze, tez przy kuchni, już wykończony?
kris2k jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02.08.2013, 00:41   #10
ferdek
 
ferdek's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Białystok
Posty: 1,443
Motocykl: Honda Africa Single
ferdek jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 3 dni 14 godz 59 min 50 s
Domyślnie

Pierwszy raz byłem, nie wiedziałem, że można wjechać. Wojtek powiedział: wjeżdżaj pod dach! To wjechałem pod wejście. Nocowałem w Wiedźminówce na górze, nie wiem czy pokoik na dole gotowy, wiem, że sauna działa. Niestety zapomniałem jak szefowa ma na imię, a szkoda, bo odegra ważną rolę w dalszej części opowieści
ferdek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Góry Przeklęte dla początkujących, czyli jak bardzo można poobijać się w tydzień… [2012] jagna Trochę dalej 89 10.05.2013 22:03
II WEEKEND Z KONIEM W TLE - 4-5 czerwca- CZYLI G. SOWIE I NIE TYLKO PO RAZ DRUGI. szparag Imprezy forum AT i zloty ogólne 152 06.07.2011 15:57
2-3 kwietnia Góry Sowie i nie tylko szparag Imprezy forum AT i zloty ogólne 154 09.04.2011 10:12


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:23.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.