Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02.05.2012, 20:26   #1
pawelsitek
 
pawelsitek's Avatar


Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Garwolin
Posty: 191
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
pawelsitek jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 dni 15 godz 37 min 3 s
Domyślnie

26 lipca

Dzień szczególny.
Jedyny dzień z całej wyprawy który naprawde mi sie podobał. Bylo tak jak powinno być.
Fajna droga, widoki, i w ogóle "to coś" co mnie kręci.

Słonko sie wychyla, ledwo kogut zapiał a Tomcio spakowany i rusza w drogę. Ja mając to w rzyci śpie jeszcze ze 2 godziny bo niewyspany to ja nie wykręce za bardzo....

Jadę wzdłuż rzeki Pamir, za mną Hindukush, przede mną nie wiadomo co....








Nie zrażając sie że czasem ostro pod górkę pruje dalej dokopać Tomciowi i może złapac Niemca przed Hargush.


Większość drogi lekko pod górkę - to moja mocna strona Prułem że nie było mocnego.


No i siedzi Tomcio na rowie, już go łykamy :lol:




Mijam jakieś opuszczone ruiny, nie wiedzieć czemu ktoś w tym zadupiu raczył mieszkać.




I wzdłuż Pamiru ciagle pod górę, ale zaczyna sie płaskowyż i przestrzeń. Chłodne powietrze bo juz jakieś 3500m.


Czułem sie jak na Islandii, tyle że tu troche wysoko i to niestety czuć. Ale samopoczucie dopisuje












No i mamy go :!:


Martin, jedzie sobie dookoła TJK, tyle że zahacza o Kirgistan i z Osh do Dushanbe autobusem wraca. Okazało sie ze lecimy tym samym samolotem do Rygi.

Kilometr przed Hargush zakładamy najgięściej zaludnioną wioskę w okolicy. Martin, ja i troje Francuzów jadących w przeciwnym kierunku.


pawelsitek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02.05.2012, 20:29   #2
pawelsitek
 
pawelsitek's Avatar


Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Garwolin
Posty: 191
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
pawelsitek jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 dni 15 godz 37 min 3 s
Domyślnie

27 lipca

Pierwszy w życiu nocleg na prawie 4000m. Ludzie w relacjach piszą że ich głowy bolą (jadąc motocyklami)... ja sie czułem świetnie i tak też sie wyspałem - jak ostatni knur.


Rozglądam sie za siebie i myśle - gdzie jest Tomcio :? :

Łyknąłem go w połowie drogi z Langar do Hargush, a ten poprzedniego dnia nie dobił do naszego kampingu.....
.... cos mu sie moze stało? phi, leje na to.

Żegnam sie z Martinem bo byłem szybszy, nie było sensu mordować sie razem.

Kontrola na pierdolniku pograniczników:


A ten zielony mi wyjeżdza że mnie aresztuje bo mi sie wiza skonczyła. Na mundurze sierp i młot a on ledwo po rusku potrafi bełkotać, sztrafować takich :!:

To że 08 na dacie to dla niego lipiec zamiast sierpnia to nie moja wina że w podstawówce drzemał, no ale bez jaj. Trzeba mu było łopatologicznie wytłumaczyć jak miesiące na kalendażu działają.....
Ale ogólnie rozweseliłem sie :lol:

Tymczasem przełęcz Hargush na temacie. Przede mną dwoje Szwajcarów i Holender. Jak wiadomo wygrałem, wiec musiałem ich łyknąć, także pośpiech był ostry :lol:


I pod górę :!:

Nie było lekko ale myslałem ze bedzie gorzej. Dobrze sie wyspalem, moze dlatego tak łatwo poszło to 4344m Hargush Peveral.


Widok na Pamir pozostawiony z tyłu:


Słone jezioro na przełęczy:




Hargush zdobyta! Mała zaprawa przed Ak Baital.

Widoki nie zachwyciły zbytnio, więc rura na dół na Pamir Highway.


Poleciałem go Alichur gdzie porządnie zeżarłem, i bryknąłem dalej. 10km za miejscowością przenocowałem sie w jurcie. Gość imieniem Irkin, bardzo równy..... pytam sie ile chce za noc, powiedział - ile dasz.
Dałem 10$ bo był wporządku i nie cwaniakował tak jak afganskie guesthouse.


28 lipca

Murghab - taki był cel. I udał sie.
Po drodze jedna niewielka przełęcz, 4100 z małym hakiem, a potem z górki.




Lans na GSie, poczułem sie jak na forum advrider.pl

Potem spotkałem grupke Polaków w terenówce. Jeżdzą sobie, łażą po górach. A ja kręce ******** wie po co :twisted:


Murghab, a te dwie rodzynki to właśnie Szwajcarzy na rowerach. Łykam wszystkich równo


Namiotuje gdzieś blisko rzeki, w stołówce jem porządną miche. W koncu szykuje atak na Ak Bajtal.
pawelsitek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02.05.2012, 20:40   #3
pawelsitek
 
pawelsitek's Avatar


Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Garwolin
Posty: 191
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
pawelsitek jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 dni 15 godz 37 min 3 s
Domyślnie

28-29 lipca

Czas zacząć bałagan pod nazwą Ak Baital.
Opuszczam Murghab cykając wesoło kilka zdjęć.











Asfalt w miare niezły, oczywiscie non stop pod górkę.




Tego dnia oprócz tego że jechałem to nic sie nie działo.
Nocleg założyłem 25km przed przełęczą tuż pod granicą z kitajcami.








Kolejny dzionek to walka z przełęczą.

Niby 25km a szło strasznie cieżko.






Na zmiane - słonce i deszcz ze śniegiem. I tak sie człowiek co chwile rozbiera i ubiera, wrrrrrr :evil:




Ostatni kilometr zaczał sie szuter i ostrzejsze nachylenie, ale udało sie:


..... nad Murghab słonce, a tu piździawa:




Dom, ludzie sobie żyją na 4600m.... krejzi.
Straszna bieda w tym domu, zaszedłem na czaj i szybko spierdzieliłem bo patrzeć było żal. Zostawiłem dzieciakowi wszystkie herbatniki jakie miałem i rura.




Etap Ishkashim - Ak Baital Situś pokonal najszybciej. Polska w kolarstwie sportowo-turystycznym na tym etapie wygrywa z UK, Szwajcarią, Niemcami i Holadią.
Tego Paula z Holandii co był 2 dni przede mną tez jakims cudem łyknąłem.

Zimno tam na górze, rezygnuje z Kara Kul i Barthangu bo rower na wykonczeniu, zjeżdzam z powrotem do Murghab spotykając moich rywali którzy dopiero są w trakcie walki z przełęczą.





Burza śnieżna.... z piorunami. W zyciu nie widziałem.


Udało sie poźnym wieczorem zjechać do Murghab, kiepsko sie czułem wiec zdecydowałem sie na noclegownie, Erali Guesthouse.


Tam oczywiscie ekipa Polaków. Chcielismy jakąś wódke skołować ale sklep był zamknięty a własciciele w domu nie mieli.... obrzezańce jedne :!:

I tu mnie zaczeło łamać, gorączka i sr*anie na przemian. To koniec rowerowego smigania.

W Murghab załatwiłem samochód który za 100dolców zawiózł mnie do szpitala w Khorog. Byłem totalnie wykonczony...
... po wyjsciu z balnicy rower wylądował na dachu ciężarówki która i tak sie zepsuła.

Wróciłem do PL i sr*alem na 10 zagon tak jak ten Tom w Ishklashim.
Gorączka 40stopni... wylądowałem w szpitalu MSWIA gdzie dwona antybiotykami jednoczesnie wybito tego bakcyla ze mnie jednocześnie z flora bakteryjną.. przez miesiąc miałem problem z brzuchem bo ciągle bolał.

Ale- byłem, udało się. Nie po mojej myśli ale się udało.

Dla tych co oburzyli się moim porównaniem Afri do BMW GS mówie że - i to i to jest do dupy jak sie nie wleje paliwa. Mimo że jestem napalonym na motocykle to rower zawsze bedzie moim numerem jeden.
Pojedzie nawet bez jedzienia jakis czas, a dalej ze zbieralnictwa i łowiectwa można ukrecić jakąs strawę i jechac dalej

Mimo że na forum rowerowym jest niecheć do motocyklistów to ja nawołuje do wzajemnej przyjaźni tych co pedałują i tych co nie pedałują i do pomagania sobie na trasie

Tym co czytali ten bełkot dziękuje, tym co przejżeli tylko fotki też dziękuje.
SituGS
pawelsitek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03.05.2012, 09:17   #4
A.Twin
 
A.Twin's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2010
Posty: 313
Motocykl: RD07
Przebieg: mały
A.Twin jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 tygodni 18 godz 22 min 53 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał pawelsitek Zobacz post
Wróciłem do PL i sr*alem na 10 zagon tak jak ten Tom w Ishklashim.
Gorączka 40stopni... wylądowałem w szpitalu MSWIA gdzie dwona antybiotykami jednoczesnie wybito tego bakcyla ze mnie jednocześnie z flora bakteryjną.. przez miesiąc miałem problem z brzuchem bo ciągle bolał.
Przynajmniej szczery gość jesteś i to mi się podoba.
Next time na pewno o medycynie podróży dowiesz się więcej przed wyprawą, bo warto.
Fajna relacja .
A.Twin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03.05.2012, 09:24   #5
Elwood
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

Cytat:
Napisał A.Twin Zobacz post
...Next time na pewno o medycynie podróży dowiesz się więcej przed wyprawą, bo warto.
...
Tajest. Za mało wódki... Zdecydowanie za mało wódki!
  Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03.05.2012, 10:35   #6
Klepo
 
Klepo's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Puszcza Biała
Posty: 63
Motocykl: RD07a
Klepo jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 dni 1 godz 44 min 56 s
Domyślnie Ja pier...

Gratuluję wytrwałości!
Klepo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03.05.2012, 11:02   #7
pawelsitek
 
pawelsitek's Avatar


Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Garwolin
Posty: 191
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
pawelsitek jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 dni 15 godz 37 min 3 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał A.Twin Zobacz post
Przynajmniej szczery gość jesteś i to mi się podoba.
Next time na pewno o medycynie podróży dowiesz się więcej przed wyprawą, bo warto.
Fajna relacja .
Taaa jest!
Tak byłem wqr... na Elwooda za to że mnie posłał w Afgany że nie posłuchałem jego rad żeby dużo chlać, chlać chlac i jarać, bo kto pije i pali ten nie ma robali

Następnym razem wpiszę sobie w regulamin pół literka. Dziennie! Raz w tygodniu przerwa coby w nałóg nie wpaść

Z medycznego punktu widzenia to nie wiadomo jak się tam przygotowac. Sraczkę miałem w zasadzie non stop i Stoperan nie pomagał. Co się nachlałem górskiej wody to lało się z rzyci... ale przeważnie jedna akcja zaraz po wypiciu a potem spokój.

A choroba mnie dopadła po tym jak burza snieżna mnie przepizgała na Ak Baital. Byłem tak wyczerpany że zaatakowało mnie wszystko co możliwe.

Ostatnio edytowane przez czosnek : 09.05.2012 o 21:36 Powód: język
pawelsitek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Cel A to Å , cel B to B**** i tak aż do G, do punktu G :) [Lipiec 2011] Neno Trochę dalej 45 03.05.2013 16:28
Mongolia samotnie czerwiec/lipiec 2011 doktorek Trochę dalej 44 14.02.2012 19:08
Made In Poland Galery Lipiec 2011 NaczelnyFilozof Polska 95 12.01.2012 13:43
Skandynawia - lipiec 2011 TDM900 Umawianie i propozycje wyjazdów 10 31.03.2011 13:17


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:29.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.