![]() |
|
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#31 | |
![]() Zarejestrowany: Oct 2018
Miasto: Warszawa
Posty: 480
Motocykl: Yamaha Radian&WR250F
![]() Online: 1 tydzień 4 dni 6 godz 16 min 39 s
|
![]() Cytat:
W każdym razie póki na granicy pokój, to zobaczmy co tam mają ciekawego. Głównym punktem programu miała być wizyta w Manufakturze Krenholm, niestety zwiedzanie odbywa się jedynie w niedziele od 12 do 13.30. A myśmy byli we wtorek... Także tylko zdjęcia z zewnątrz i może jeszcze kiedyś będzie okazja dotrzeć tam w odpowiednim momencie. W skrócie - fabryka tkanin została założona na wyspie w połowie XIX wieku przez niemieckiego barona z pomocą rosyjskich inwestorów, a już niespełna 2 dekady później zaliczyli pierwszy strajk pracowników, a po kolejnych 10 latach - drugi. Fabryka przetrwała i na początku XX wieku była już jednym z największych producentów tekstyliów na świecie. Podczas I WŚ produkowali opatrunki dla Niemców. Po wojnie i po odzyskaniu przez Estonię niepodległości troszkę wpadli w tarapaty, ale znowu udało im się przetrwać. A potem z okazji II WŚ przybył Związek Radziecki i znacjonalizował fabrykę. Dalej akcja się zagęszcza. Cytując wikipedię "Podczas sowieckiej okupacji Estonii w latach 1940–1941 fabryka straciła dostęp do rynków europejskich, ale reżim sowiecki był w stanie zwiększyć produkcję, aby zaspokoić potrzeby własnej struktury rynku wewnętrznego.Niemiecka armia hitlerowska zdobyła Narwę 18 sierpnia 1941 roku i wykorzystała ją do zaopatrzenia w nazistowskie niemieckie wysiłki wojenne. Kiedy 26 lipca 1944 r. armia radziecka odzyskała Narwę, miasto zostało zniszczone, młyn stał się nieoperacyjny, a szkody wyrządzone w nim były warte około 250 milionów radzieckich rubli. Niemniej jednak władze stalinowskie postanowiły przywrócić fabrykę „w celu służenia Związkowi Radzieckiemu”". Po wojnie pod rządami ZSRR fabryka rozkwitła. Po wyjściu (czy też raczej po radosnym wybiegnięciu w podskokach)Estonii z ZSRR firmę sprywatyzowano i jeszcze przez kilka lat działała prężnie, żeby w 2010 ogłosić bankructwo. Obecnie firma nadal działa, ale w starej fabryce ponoć ma być kiedy zorganizowana dzielnica kulturalna. Uf. Dużo pisania! To teraz obrazki ![]() 1.jpg 2.jpg A skoro nie udało się zwiedzić fabryki, to pokręciliśmy się przez dwa dni po mieście. Ta kładka to piesze przejście graniczne do Rosji. Zamknięte na głucho oczywiście. 3.jpg I zwiedzamy 4.jpg 5.jpg 6.jpg 7.jpg 8.jpg Dawny Dom Kultury im. Wasilija Gierasimowa. 9.jpg Kuursaal Resort Hall, z początku XX wieku. 10.jpg Zejebiste ogródki działkowe z hangarami na łódki zamiast garaży i z drogą prowadzącą przez wodę 11.jpg 12.jpg Porzucony nadmorski hotel. Niestety nic na jego temat nie udało mi się znaleźć. Za to jak poszliśmy obejrzeć jak wygląda z tyłu przegonił nas jakiś umiarkowanie sympatyczny człowiek, który miał tam garaż. 13.jpg 14.jpg 15.jpg 16.jpg 17.jpg 18.jpg Można pomachać naszym "braciom rosjanom". Można im też pokazać pupę. 19.jpg 20.jpg 21.jpg 22.jpg 22a.jpg A nadmorska dzielnica Narwy nazywa się Joesuu. Tak jakby "oesu". Suchy żarcik. Ale mnie bawi ![]() 23.jpg Oczywiście bylim na plaży. To jakieś obce dzieci, ale malowniczo się taplały. 24.jpg 25.jpg A to ja. Tradycyjnie trzeba się nałazić, żeby wejść chociaż po pas. 26.jpg A to walka o niebywale wspaniały papierek po batoniku. To mógł być najlepszy papierek na świecie. 27.jpg 28.jpg 29.jpg 30.jpg 31.jpg 32.jpg 33.jpg 34.jpg A to walka o rybę - ten ptaszor z przodu złowił sobie rybę i chciałby ją zjeść w spokoju, ale te dwa ptaszory za nim też chciałyby tę rybę zjeść w spokoju ![]() 35.jpg Wieża widokowa Aussichtsturm Sinimäed 36.jpg 37.jpg 38.jpg I drugi z głównych punktów programu - toksyczne jeziorka z kopalni łupka. Może i w razie kontaktu wyżrą człowiekowi skórę, ale za to wyglądają jak jakieś Malediwy! ![]() 39.jpg 40.jpg 41.jpg 42.jpg Jeszcze punkt widokowy Utria Dessandi asukoht, z którego spieprzaliśmy w podskokach. Dosłownie w podskokach, bo komarów tyle, że całą światową populację jerzyków dałoby się wykarmić. 43.jpg 44.jpg 45.jpg Zerknijmy jeszcze na nibyautko, jakież one jest śliczne 46.jpg 47.jpg Zajrzyjmy do Bastionu Victoria 48.jpg 49.jpg 50.jpg I przed wylotem w drogę powrotną odwiedźmy jeszcze pomnik "Energia" 51.jpg Za nami 2264km i od teraz do domu będzie już tylko coraz bliżej. I być może zauważyliście już, że naszym serduszkom bliższa jest destrukcja i rozpad, niż eleganckie muzea ![]() |
|
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
On the road again, czyli Jagna & Raf znów na trasie [USA 2025] | jagna | Trochę dalej | 71 | 16.09.2025 18:16 |
Motocyklowy antywirus.. czyli Tunisia Corona Trip | FELIX | Trochę dalej | 65 | 26.05.2023 17:26 |