Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 17.08.2016, 15:59   #11
Maurosso
 
Maurosso's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2014
Miasto: Rz-ów
Posty: 648
Motocykl: RD07
Maurosso jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 2 dni 14 godz 42 min 51 s
Domyślnie

sluza, mdxmd - przesadzacie...ale dziękuję

--------

Z Isfahanu odbijam w kierunku północnym, coby znów wbić się rejony pustynne, powoli rozpoczynając odwrót w kierunku granicy Turkmeńskiej. Miasteczka po środku pustyni pobudzają wyobraźnie, że gdzieś tu mógłby wychowywać się Anakin lub Luke Gwiazdochód.





Zahaczam też o oazę, polecaną wielce w Lonley Planet. Ciekawy hostel, choć czuć że trzy gwiazdki LP robią swoje, więc ceny i podejście bardziej turystyczne niż zwykle. Natomiast udało się poznać dwie ciekawe osoby...a było to tak:

Po przyjeździe i meldunku, popijając sobie herbę i planując dalszą trasę, wpada do hostelu zagubiona dziewoszka. Urocza, choć widać że coś jest nie tak. Okazuje się, że dziewoszka ma na imię Charlotte i jest z Paryża. Podróżuje sobie samotnie, bo praca w banku wypompowała z niej wszelkie soki życiowe i potrzebowała ucieczki. Jedzie do Australii; stopem, ciufą, busem, byle taniej, byle dalej.

Pod hostelem wyrzucił ją jakiś kierowca, którego złapała na stopa, a teraz chce od niej 50dolców za taką przyjemność. Nie był taksiażem, a tego co mówiła, starała mu się jasno wytłumaczyć, że z kasiorą u niej słabo. Na miejscu pasażera żona typka, z tyłu dwójka dzieci. Ale raban jest. Razem z szefem hostelu, idziemy łagodzić sytuacje. W sumie nieskromnie powiem, że mi chyba bardziej na tym zależało, bo szefu stwierdził coś w stylu: "Autostop nie jest darmowy w Iranie, więc powinna zapłacić".

No ale na moją prośbę, przetłumaczył kierowcy że dziewoszka przestraszona, że chora, że nie wiedziała, że przeprasza...i na 5 dolcach się skończyło.

Charlotte miała zresztą jakiś tydzień wcześniej przykre przygody z pluskwami w jakimś podłym hostelu i cała jest pogryziona na rękach, nogach, twarzy...ponoć boli i swędzi, a kremy które dostała w aptece, ledwo co urabiają. Ale nawet nie myśli by rezygnować czy jechać do szpitala. Odpocznie dzień i jedzie dalej.



Jakieś 30 minut później, słyszę warkotanie boxera. Na podwórko wbija się pięknie odjebany duży GS, w opcji SuperTuratechUberAluADV. Opony TKC. Kierownik w zbroi enduro. Pierwsza myśl: "ŁOOOŁ! Ale zajebiście! Będę miał z kim pojeździć po wydmach! Samemu trochę się cykałem...ale z takim prosem, to będzie czysta przyjemność!"

Jakoś do tego momentu...motórzystów spotkałem zero. Ot czasem jakaś załadowana Tenera lub GS na poboczu, ale kierowników zero. Więc radochę miałem wielką. Silvio okazuje się Włochem. Mówi, że trasę zaczął tydzień temu. Słysząc to mam lekki zawrót głowy, bo to przecie ponad 5000km...

Cóż, tak czy inaczej, proponuję mu jakąś wycieczkę w kierunku "o, gdzieś tam". Trochę kręci głosem, że nie wie, że zmęczony...Ale koniec końców przekonuję go, coby nie odpierdalał i żebyśmy gdzieś wybyli. Co więcej, proponuje Charlotte coby pojechała na pokładzie GS'ki. Niedaleko na mapie zaznaczone jezioro solne, które mi akurat po drodze. Dziewoszka podjarała się pomysłem. Demokracja zadziałała, Silvio się skusił.

GS'a ma więcej miejsca, więc Charlotte pakuje się na Bemę, użyczam jej kasku na dojazdówkę i dzida w kierunku zachodzącego słońca.

Po jakiś 20km asfaltem, jest zjazd na to jezioro. Po szutrówce z soli. Twardy, ubity grunt. Bez myślenia zbijam w nią, ale po jakiś 500m patrzę, a w lusterku Bemy brak...zawracam. Silvio przy zjeździe z asfaltu patrzy na zmieszanego.

Pytam się: -"O co chodzi?" -"Nie lubię jeździć po piasku..." -"Jakim piasku!? To sól jest!" Skaczę nawet po gruncie, coby mu pokazać że gleba twardsza od asfaltu. -"Nie...boje się trochę o motor...sorry". Jeszcze po kilku namowach, nie udaje mi się go przekonać, w związku z czym, kradnę mu dziewoszkę i dzida w kierunku wydm.



Rozbijamy z na górce z całkiem zajebistym widokiem na zachód...Po jakiś 20minutach coś pyrka. Odwracam się i nigdy nie zapomnę widoku dużego GS'a, jadącego 15km/h, ubitą drogą, z kierownikiem na podnóżkach, który był nieludzko wręcz pospinany. Sztywny cały, wzrok pod koło, przerażenie w oczach...

Trochę śmiesznie, trochę dziwnie to wyglądało :P Ale w sumie stwierdzam, że zuch typ. Musiał przejechać 5000km, coby pierwyj raz zakosztować offu godnego GS'a...i dla niego było to wyzwanie.

Uzupełnię tą anegdotę jeszcze fotami, bo pisząc to zapomniałem że mam je na innym dysku...

Koniec końców, po pogaduchach, ja uderzam w dalszą drogę, a Silvio i Charlotte wracają do hostelu. Kasku na drogę powrotną jej nie użyczył.

Chciałbym, aby przykład Silvia został zapamiętany, bo będę do niego się odnosił za kilka odcinków ;]



__________________
Marcin vel "Gruby" aka "Maurosso"
Maurosso jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Stany !!! Azja Centralna A-R-S sebol Trochę dalej 96 28.07.2015 16:13
Azja Centralna sierpień/wrzesień 2012 gancek Umawianie i propozycje wyjazdów 20 21.07.2013 21:23
Korytarz Wakhański - Azja Centralna czerwiec-lipiec Piast Umawianie i propozycje wyjazdów 51 12.01.2013 12:43
Sprawy formalno - wizowe Azja Centralna i Mongolia ydoc Przygotowania do wyjazdów 47 19.06.2012 23:17
Azja Centralna Magnus Trochę dalej 137 29.11.2009 08:31


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:05.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.