Pierwszy  etap mojej podróżno-podłużnej wyrypy  pt.
 „ A(le )laska na przystanku „ to  trasa z Calgary przez Albertę,  North Territories, Yukon do  Prudhoe Bay  nad Oceanem Arktycznym na Alasce i powrót przez Anchorage do Calgary.
 
Włóczęga, bo bardzo szybko moje  niepokorne „ ja” odmówiło  zdyscyplinowanej podróży,  trwała miesiąc, w tym czasie zrobiłam  ok. 12500 km w tym ok. 2000 km offem.  
Pokusy na off były większe, zresztą teren takich pokus dostarczał  prawie codziennie, ale zdrowy rozsądek nie pozwolił mi jechać dróżkami,  gdzie człowiek pojawia się raz na miesiąc -  dwa.  
Przyjęłam założenie,  że jak się przewrócę i  będę leżała pod motocyklem to wytrzymam najwyżej dwa dni, więc wybierałam takie drogi  gdzie  ludź pojawiał się mniej więcej co dwa dni .
Dalszą część Panamericany zamierzam  podzielić  na  cztery etapy.  Znając  siebie każdy etap będzie trwał ok. miesiąca. Oczywiście można by w  miesiąc przejechać całość, ale po co? Żeby widzieć tylko zmieniającą się nawierzchnię?  
Wolę mieć czas na to, aby móc usiąść na ławeczce np. w takim Good Hope Lake,  z  lokalnym dziadkiem i pogawędzić sobie, posłuchać jego ciekawych opowieści,……
 
Uwielbiam  poznawać …., słuchać……, oglądać…. , bo wtedy nabieram dystansu do ……życia, problemów, codzienności. 
