View Full Version : III Zlot Motocyklowy Huta Pieniacka
Nu elegancka ta droga! I kamienna! :D
Jak zawsze czytam z wypiekami na twarzy Twoje wpisy i czuję się jakbym odrabiał wagary w szkole.
m
Przejazd przez Lwów bez lwów się nie liczy...
109068
Cmentarz Łyczakowski, jego historia i perypetie lat dzisiejszych, tworzą barwną kartę mieszkańców Lwowa. Nawet dziś jest chyba najbardziej pożądaną dzielnicą do zamieszkania. Dla wielu, to taki -myślę- strzał w kolano, bo z jednej strony nie uznają dorobku polskiego Lwowa, a z drugiej przyznają jego rangę.
Skromna równość wobec śmierci i potrzeba zadumy nad osiągnięciami wielu postaci wypierana jest przez krytykę i politykę
109069
Ja szczególnie pochylam się przy grobie Władysława Bełzy wspominając wierszyk z dzieciństwa:
"- Kto ty jesteś?
- Polak mały.
- Jaki znak twój?
- Orzeł biały..."
Program jego poezji i całego życia, można streścić jego własnymi słowami do młodzieży:
"Tobie nasze strzec ołtarze
I nie puszczać korda z dłoni!
I stać wiernie przy sztandarze
Archanioła i Pogoni!
I z trudami walczyć śmiało,
Chociaż skroń się zleje potem,
I podążać siłą całą
Za Białego Orła lotem!"
109070
i Seweryna Goszczyńskiego- poety polskiego romantyzmu z tzw szkoły ukraińskiej, tzn polskich poetów- fascynatów ówczesną ukrainą, którzy rozkochani w jej krajobrazie i folklorze nieopatrznie przyczynili się do rozbudzenia tożsamości kulturowej Rusinów. Rzecz na osobne rozważania. Ja zwróciłem swoja uwagę na jego poezję z racji tematu grozy powstań kozackich i rzezi Humania
109071
109072
109073
http://www.lwow.home.pl/orleta/orleta39.html
Kwatera Orląt Lwowskich cudem odratowana, nadal jest solą w oku towarzystw skrajnych ideowo. Co i rusz są postulaty jej likwidacji z racji polskiego szowinizmu, który mają wyobrażać kamienne lwy i miecz Szczerbiec przed łukiem tryumfalnym. O ich perypetiach pisałem kiedyś w innym kresowym wątku, a dziś jedynie dwa aktualne zdjęcia według mnie wyrażające pogardę do polskiej historii i kultury. Ani dykta, ani folia nie stłumi dumnego, ryku królewskich zwierząt
109074 ZAWSZE WIERNY
109075 TOBIE POLSKO
koniec
Dziękuję Zbyszkowi za zdjęcia- trochę słowem , trochę obrazem, ale mam nadzieję, że należycie oddałem przeżycia
w naszym wspólnym brodzeniu "w zieleni Ukrainy po pas"
Super się czytało. Dzieki za podzielenie się swoimi rozmyśleniami. To bardzo wartościowy wątek na tym forum.
Pozdrawiam.
Tomku, piękna, choć tragiczna opowieść. Każdy odcinek przeczytany, to była wyjątkowa, historyczna podróż na rubieże przedwojennej RP. Brawo.
PS
109378
W tym roku symbolem Wołynia była postać dwuletniej Czesi Chrzanowskiej. Ma przypomnieć dziesiątki tysięcy polskich dzieci, ofiar barbarzyńskiego mordu. Niestety, ku zdziwieniu, okazuje się, że ta publikacja narusza wrażliwość wielu protestujących przeciwko wykorzystywaniu dzieci w w -jak to nazywają- propagandzie.
Moją wrażliwość kierunkuję inaczej i w jej ramach proponuję wiersz Grzegorza Wójcika:
109379
ROZMOWA Z DUCHEM
Na ścieżce prawdy którą wciąż chodzę
Spotkałem dziecko przy polnej drodze
Pytam się czemu stoisz sam w cieniu
Patrzysz na pole w martwym milczeniu?
Na tej polanie tu wśród tej gliny
Leżą wciąż kości mojej rodziny
Mówiąc te słowa głowę unosi
I o modlitwę mnie za nich prosi
Mów chłopcze szybko jak to się stało
Co Twoich bliskich tutaj spotkało?
Odpowiadając ociera łzy
Tu im przerwano o życiu sny
My na Wołyniu dom swój mieliśmy
Tak bardzo wszyscy się kochaliśmy
Żyliśmy razem w zgodzie w przyjaźni
Do czasu strasznej wojennej kaźni
Miałem mamusię siostrę i brata
Taty nie było bo walczył w AK
Kiedy nadeszły ponure dni
Wszyscy mężczyźni do walki szli
Pewnej niedzieli tak w środku dnia
Napadły na nas dwie sotnie z upa
W rękach swych mieli widły siekiery
Na ustach okrzyk to dla bandery
Moją siostrzyczkę strasznie męczyli
Najpierw pobili potem zgwałcili
Piłą jej nogi poucinali
I rany solą posypywali
A kiedy mama bardzo krzyczała
Bo jej córeczka w mękach konała
Ją też złapali związali drutem
A oczy tępym wybili dłutem
Brata znaleźli później w stodole
I zakopali go żywcem w dole
Kiedy się ziemia jeszcze ruszała
Mama już siły krzyczeć nie miała
Ja im też uciec tak bardzo chciałem
Mówię to szczerze ja próbowałem
Lecz Ukraińcy wszędzie już byli
I mnie w tym miejscu właśnie zabili
Od tamtej pory każdego roku
Stoję samotnie zawsze po zmroku
Jestem strażnikiem naszej mogiły
Świadkiem tych czasów co kiedyś były
Jedno pytanie mnie wciąż nurtuje
Czy pamięć o nas ktoś pielęgnuje
I dla tych ofiar których nie zliczę
Czy w wolnej Polsce palą się znicze
Wołyńskie Dzieci my pamiętamy
I pamięć o Was wciąż przywracamy
Wszystko co w naszej mocy czynimy
I NIGDY o Was nie zapomnimy!
Kiedy kończyłem mówić to zdanie
Byłem już sam przy tej polanie
Nie było dziecka brakło mi tchu
A wokół mnie rozkwitł kwiat Lnu ...
109380
len symbol pamięci o Ludobójstwie na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich II RP
zdjęcie z artykułu Katarzyny Mayer Bzowej
109439
Jadąc do Huty Pieniackiej dziesiątki razy przejeżdżałem przez Żarkiw, lub jak dawniej mówiono po prostu Żarki. Tuż za mostkiem nad Grabarką, na samym końcu wsi, tam gdzie zaczyna się ostatnia prosta przez las w kierunku HP stoją dwie kapliczki
109440
Piszę kapliczki ze względu na wieńczące je krzyże, ale tak naprawdę to są upamiętnienia historycznych zdarzeń.
To na zdjęciu po lewej, starsze, zawsze przykuwało moją uwagę starą, klasyczną formą, ale pozbawione jakichkolwiek oznaczeń pozostawało tajemnicze.
To drugie, choć czytelne kształtem krzyża z wpisanym tryzubem i marmurową tabliczką, zawiera tajemniczo jedynie imiona i pierwszą literę nazwiska. Część uzupełniają pseudonimy świadczące o przynależności do jakiejś formacji.
Wyjaśnieniem jest data 1944 /1955 , choć i ta jest poprawiona z wcześniejszego 1945.
To ofiary "zakatowane z rąk komuno bolszewickich katów", jak informuje tablica.
Czy to członkowie kurenia "Szczerbatego" i "Jastrzębia" biorący udział m.inn. w pacyfikacji HP i rozliczeni później przez Rosjan?
A jak wytłumaczyć wstydliwy brak nazwisk?
109441 109442
Jak dla mnie, dostawienie nowego pomnika obok starego, a nie gdzieś w innym, ważniejszym, centralnym miejscu, ma wymowę zamierzonego kontrastu, przeciwwagi, jest przykładem mieszania się narracji dwóch nacji na przestrzeni lat. Proces trwa i wymaga skupienia.
Choć przeglądałem swoje dawne zdjęcia tego starego pomnika, to na żadnym nie dostrzegłem żadnego napisu. Na grubo zamalowany wapnem chronił przede mną swoją tajemnicę
109443
Dopiero będąc tam przed dwoma dniami zrobiłem zdjęcie i zagłębienia w pomniku ułożyły się jako data 1807.
Bez tego starego pomnika, bez tej dziś ledwo widocznej daty nie ma prawdy o miejscu.
Data 1807 dotyczy wspomnienia Księstwa Warszawskiego, a pomnik ocalał prawdopodobnie ze względu na wspomnienie swobód chłopskich, jakie przyniosło nowe prawo KW.
Księstwo Warszawskie jako namiastka państwa polskiego powstało po zaborach Polski przeprowadzonych przez Rosję i Prusy. Powstało jako wdzięczność Napoleona za wkład Polaków w wojnę z Rosją. Nie nazwane Polską ze względu na protest cara Rosji.
Dzięki staraniom księcia Józefa Poniatowskiego KW przetrwało wojnę z Austrią w 1809, powiększając tu swoje terytorium i upadło po 5 latach trwania, po klęsce Napoleona pod Moskwą. Jego istnienie było ważne dla podtrzymania zrywu świadomości narodowej Polaków.
109444
Co rok Józef zaprasza na "wakacje do babci".
Jego dziadek- wiejski kowal i inni przodkowie mają swój grób na cmentarzu w Hucie Pieniackiej.
Jego ojciec przeżył zagładę wsi schroniony wraz z kilkoma innymi na kościelnej wieży.
Józef wraz ze swoją siostrą Marysią jadą ponad 1000km, by poprawić mogiłę, wspomnieć i dać świadectwo prawdzie.
I jakby na przekór uśmiechają się starając uratować stare, dobre rodzinne wspomnienia, choć na kamiennej tablicy pomordowanych ich najbliżsi zajmują pięć linijek.
Cieszę się, że mogę z nimi wtedy być. Są dla mnie żywym łącznikiem miejsca, które też sobie upodobałem. Po porządkach rozmawiamy przy ognisku, spacerujemy po okolicy, popijając ze źródła Jeleniej Wody, o istnieniu której wiadomo dzięki ojcu Józwa. Kiedy jeszcze żył, wskazał to miejsce i opowiedział
109445
109446
109447
Bez nich na polanie byłoby pusto.
Wjeżdżając do HP widać z oddali maszt z biało czerwoną. Znak, że Józef już tu jest.
Spędziliśmy tam razem z Mirkiem dwa dni i dwie noce i cieszymy się z zaproszenia.
Ponieważ tytuł tego wątku wziął się od corocznego Motocyklowego Zlotu Huta Pieniacka to wspominam, że takowy nadal tam dojeżdża.
Przyjechali po raz XI, w większości ze Śląska, by co najmniej raz w roku polana ożyła gwarem.
109448
109449
109450
109452
109451
109453
Nad jeziorem w Ponikwie jeszcze jedno spojrzenie wstecz, na Woroniaki.
Choć dopiero początek września, to było to dla mnie piękne, symboliczne pożegnanie z latem
109454
109455
109456
"Porastają chwastem zgliszcza,
groby toną w bujnej trawie,
Jutro już nie będzie komu
świeczki za Nich tu postawić"
(L.Makowiecki, "Wołyń 1943")
Moja babcia przywiozła kilka rzeczy z lnu Wołyńskiego.
Jest jeszcze jeden kwiat, który stał się symbolem Wołynia. Za Słuczą, gdzie byliśmy, kwitną Azalie. Warto poczytać o tych kwiatach i ich pochodzeniu w tamtych stronach.
Czy w przeddzień Święta Niepodległości można napisać coś na temat a jednocześnie związanego z najbliższą okolicą Huty Pieniackiej?
Na poprzedniej stronie opisałem odnalezione miejsce po zrujnowanym dworze w dawnej Hucie Szklanej, odległym o 3km od HP.
Dziś, kiedy miejsce porastają przepastne lasy, a jedyną drogą dostępu jest błotnisty leśny dukt, trudno uświadomić sobie, że zamieszkiwał je wybitny człowiek.
Na jego leśny majątek składał się wspomniany dwór, młyn, dwa do dziś widoczne rybne stawy i tartak. Sąsiadował z 400 morgami pól dla weteranów- inwalidów wojennych, wydzielonych przez ostatniego właściciela państwa Pieniaki.
Cały wielki okoliczny obszar wniosła w swoim wianie jedna z jego córek- Magdalena Cieńska i zamieszkała tu w 1927 wraz z mężem Edwardem Dubanowiczem, wybitnym prawnikiem, profesorem i wykładowcą prawa politycznego na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918, jako senator i przewodniczący prac Komisji Konstytucyjnej, Dubanowicz wdrażał reguły ustroju demokratycznego, tworzył podstawy samorządu terytorialnego, określał obowiązki obywateli wobec państwa i za jego sprawą do polskiej Konstytucji została wpisana nazwa Rzeczpospolita.
Wojenne losy Dubanowiczów, niczym nie różnią się od losów tysięcy polskiej inteligencji.
Trzy tygodnie po wkroczeniu w 1939 do Polski Armii Czerwonej, został przez NKWD wyrzucony z dworu w Hucie Szklanej i niebawem wraz z żoną i dziećmi zesłany do pracy w sowchozie w Kazachstanie.
Uwolniony w 1942, przez Irak dostał się do Anglii i podjął pracę w Komisji Prac Ustawodawczych Ministerstwa Sprawiedliwości RP, pisząc projekty ustaw ustrojowych. Zmarł w 1943, wyniszczony ciężkimi warunkami na zesłaniu.
Edward Dubanowicz to postać, która wywarła znaczący wpływ na ustrój naszego państwa po odzyskaniu niepodległości.
Coraz bardziej zadziwia mnie historyczne bogactwo okolicy HP.
Z dniem rocznicy Niepodległości Rzeczpospolitej życzę Wam poczucia dumy narodowej.
:Thumbs_Up: Dziękujemy ATomku.
Z dniem rocznicy Niepodległości Rzeczpospolitej życzę Wam poczucia dumy narodowej.
:Thumbs_Up:
Trochę po czasie . :Thumbs_Up: Dzięki.
Jak zwykle szacunek dla Pana Atomka :Thumbs_Up:
El Kowit
14.11.2021, 07:29
Elegancko ATomku.
Mieszają się myśli, kotłuje się w głowie...
Patrząc z perspektywy lat na zachowanie pamięci o Hucie Pieniackiej, myślę coraz bardziej o niej jako miejscu reprezentatywnym dla dla wszystkich polskich ofiar ludobójstwa na Kresach w latach 1942-1945. Cieszę się, że los połączył nas właśnie tam.
Pobudzony historią miejsca i bogactwem krajobrazu znalazłem ciasne przejście do przeszłości. Mam jednocześnie świadomość, że to miejsce kształtuje przyszłość, czym różni się od innych, dziś bezimiennych, spalonych i zapomnianych wiosek Wołynia i Podola. Każda akcja pamięci powoduje kontrakcję tych, co chcieliby zapomnieć. To zasadnicza różnica kulturowa, pragmatyzm dążenia do celu, w którym nie ma miejsca dla Huty Pieniackiej, jej mieszkańców a nawet dla pamięci o nich.
Mieszają się myśli, kotłuje się w głowie...
Z żalem wspominam zeszły rok, kiedy racjonalnie zrezygnowałem z zimowego wyjazdu. Testy, kwarantanny, rodzina, zależności...brakło determinacji.
A jak będzie w tym roku?
Pojawił się komunikat Hutniaków:
113910
Tym razem rocznicę tragedii polskiej wsi Huta Pieniacka przesłoniła inna wojenna tragedia.
Nie wspominkowe, ale realne działania mające przywrócić jedność Ruskiego Mira.
Jak co rok motocykle przygotowane, troki powiązane ale teraz pojawiło się wyczekiwanie.
Wiadomości o wojnie gdzieś tam, daleko na wschodzie, przetrzebiły część ekipy. Kilkudniowa analiza faktów nie pozostawiała złudzeń- będzie inaczej niż w 2014. Na dzień przed planowanym wyjazdem zostaliśmy we dwóch. Mieliśmy świadomość stanu wojennego i zakazu przemieszczania, godziny policyjnej, braków paliwa i ogólnego ryzyka łatki szpiega lub dywersanta, ale przeważyły wiadomości o wojennych działaniach w nieodległych Brodach, wokół bazy śmigłowcowej. Mój współtowarzysz może mieć mi za złe decyzję, ale tak mówiąc w skrócie uznałem, że wojna to sprawa, którą należy traktować poważnie. Decyzją z ostatniej chwili nie pojechaliśmy.
114365
Jak co rok 28 lutego w historycznym kalendarzu zaznaczam krwawą pacyfikację Huty Pieniackiej.
Mimo, że to nie jest czas na podcinanie skrzydeł dzisiejszym bohaterskim Ukraińcom, to z kronikarskiego obowiązku i głosu serca przypominam ten dzień wybranymi słowami w stylu pieśni dziadowskiej Zbigniewa Maurycego Kowalskiego „Potwór w ludzkiej powłoce”. Skromne wydanie poematu otrzymałem wraz z podpisem od Pana Franciszka Bąkowskiego, jednego z ostatnich świadków spośród mieszkańców wsi Huta Pieniacka.
„Ocean ognia pokrył szkwałem niebo
pochodnią byt kończyło liczne na wsi drzewo,
wycie psów głodnych krów ryczenie głuszyło,
krzyk spopielanych wprawiał fale dymu w drżenie,
a płaczący w pochodzie bagnetami kłuci
padali, a niejeden z nich po wsze czasy ucichł.
Serca przy tym pędzonym bólem wciąż krwawiły,
gdyż nie tylko bliskich, a wszystko traciły.
Przez kulturę turańską, przez umysły chore,
los wsi przypominał Sodomę-Gomorę.
A Wanda Kobylańska choć od razów mdlała,
trzeźwiono ją wołaniem: wże Polszcza propała!
I dalej powtarzano bandycki exodus:
z kościoła niedobitków pognano do stodół
a kiedy je dokładnie ludźmi zapełniono
po krótkiej chwili w swądzie z krzykiem płonął.
Czasami z ognia wyskoczy człowiek się palący,
czasami jakieś zwierzę na grzbiecie się tlące,
a niekiedy gołębie, wzbiwszy się nad dymy
krążyły nad domami, patrząc w ich ruiny.
Po wiosce się krzątali, myszkując rizuni.
to jeden topił kosę w otrzewnej babuni,
to inny znajomemu oczy wydłubywał,
inny nogi mężczyzny z butów ociosywał,
lub języka pozbawiał zza łąki sąsiada,
inny gwałcąc dziewczynę dobrze się zabawiał:
z animuszem, wesoło i do tego głośno,
nim jej „brzytwą zdobyczną” młode piersi odciął…
Ale jednak przeważał powszechny rabunek,
co tylko miało wartość, chociażby pakunek,
zaczęło się powszechne chudoby zbieranie…
Gdzieś tam ktoś jeszcze znalazł w ukryciu kobietę,
to znowu dzieciak krzyczał wbity na sztachetę…
Aż tu Szczerbatyj z okrucieństwa znany
woła: Palić, by nie został na kamieniu kamyk!
Strzelały więc co chwila fajerwerki świeże,
co wzniecały je UPA i SS „rycerze”
To wszystko, co się działo obserwował świadek.
Znalazł się tam z wyboru idąc genów śladem,
miał bowiem w hucie Babcię, a widząc pożogę
biegł przez śniegi po polach, mając za nic drogę.
Jednak kiedy przybył, zobaczył wyraźnie,
iż rzeczywistość przerasta ludzką wyobraźnię;
oglądał zatem piekło nie do opisania
choć dym z łez potokiem oczy mu przesłaniał.
Zapisał wszystko w sercu, rzeczy niepojęte
miłość do wsi dziadków była atramentem.
Dogasał dzień zagłady warowni Podola,
niebo nad nią zczerniało dymem niczem smoła,
a swąd pogorzeliska i spalonych ludzi
nawet krztyny refleksji w oprawcach nie budził.
Chodzili wśród zabitych, patrząc w sos ofiarny,
droga była krwista, śnieg od sadzy czarny,
słońce nad horyzontem jakby krwią zbroczone
przebijało się czasem przez dymu zasłonę
lub niekiedy spojrzawszy w wioski otoczenie
wtaczało się złowieszczo w rozległe płomienie…
Po zakończeniu akcji w pożodze i w dymach
leciało donośne: Szcze ne wmerła Ukraina!!!
Gdy po rzezi wracano przez wioskę Pieniaki
to w niej łuk tryumfalny powitał siepaczy.
Ludność zaś ukraińska wraz z zachwytu wrzawą
oprawcom polskich dzieci biła gromkie brawo.
Tłum ustawił się w rzędach w śniegu przy gościńcu,
ciesząc się krwawą rzezią Podola „czużyńców”.
Fetowano zwycięstwo nad bezbronnym wrogiem,
co prawo do tej ziemi przypisywał sobie.
A gdy noc zapadła, mróz popioły studził,
z tysiącletnią historią poszło tysiąc ludzi.
Noc nakryła wieś- pogorzelisko.
Zycie w scenach dantejskich z niej płomieniem wyszło
zostawiając ciszę razem z zabitymi.
Niosło skargę do Stwórcy, ciągnąc z sobą dymy.
Niekiedy gdzieś zawyło psisko zostawione
lub strzelały iskrami krokwie popalone.
Spopielały lamenty, z krwią spłynęły słowa,
a żegnała to wszystko, hucząc z wieży sowa.
Głos jej lecąc nad zgliszczami o komin zahaczył,
kościół gościł ptaka, kiedy wiernych stracił.
Ustał puls życia wioski zdziczeniem zakłuty,
ale duchy wracały do Pieniackiej Huty.”
Żywa historia sprzed pół roku. Coraz mniej świadków ludobójstwa, coraz mniej potrafiących tak pięknie wspominać i opowiadać z całą konsekwencją swoich słów, bo "dzisiejszy świat nie bardzo wierzy łzom".
Mirosław Don w Szczecinie wspomina odnalezienie rodzinnego Zastawia k.Kostopola, Janówkę, Adamówkę, Lipniki..."tam mogiłami opiekuje się wiatr"
xkPPQqfRpJY
Być może jestem naiwny, ale paradoks całej obecnej sytuacji i całej potężnej pomocy na czysto ludzkiej niwie może stanowić katalizator zmian, które wpłyną na zwrot w tej historii: upamiętnienie miejsc, uderzenie się w piersi przez Ukraińską ludność.
Oczywiście jako PL powinniśmy, niestety, moim zdaniem się o to 'upomnieć'.
Czas pokaże jak będzie.
@ATomek każdy z Twoich postów czytam jakbym słuchał lekcji historii w sz.p. Podejrzewam, ze przez jakiś czas tytuł do zamrożenia w związku z aktualną sytuacją na Ukrainie.
Main stream tego nie ogarnie co dopiero reszta....
Dziękuję Matjas za nadzieję.
Żeby była pełna jasność.
Tradycyjnie przy wczorajszej rocznicy rozmawiałem z osobami z kręgu- mówiąc w skrócie- ofiar Wołynia. Wszyscy moi rozmówcy, podobnie jak i ja są zwolennikami szerokiej pomocy Ukraińcom w obecnej walce o ich ojczyznę i ich rodzinom uciekającym od skutków wojny.
W 2001, 2014 były tu wątki- pomagać, czy nie pomagać Ukraińcom?. Bardzo ciekawa forumowa lektura. Dziś nie słyszałem, żeby ktoś miał takie wątpliwości i ludzie pomagają, jak tylko mogą.
Wspomnę w tym wątku, że wiem, jak Kresowiacy pomagają bezpośrednim potomkom rodzin ich oprawców z sąsiednich wsi i nie jest to pomoc doraźna, pod wpływem impulsów, a wynikająca z ogólnej postawy i choć twardego, to ciągle wrażliwego serca.
Ale pojawiają się ich spostrzeżenia:
Zwracają uwagę na szeroko w komentarzach pomijany oficjalny drugi cel interwencji rosyjskiej armii- "denazyfikacja". Ten pierwszy- "demilitaryzacja" jest zrozumiały, ale o drugim cicho.
We wszelkich ostatnich wojennych relacjach gdzie to podziały się czarno czerwone sztandary ich bohaterów? Proponują zwrócić uwagę na okoliczności, kiedy pojawią się na nowo. Bo to, że powrócą jest pewne.
Ja Tomek. Masz rację. Zawieszam swoją aktywność, która może być nazwana kontrowersyjną w tych wyjątkowych czasach.
Edycja:
wspomniane walki będące bezpośrednim powodem mojej rezygnacji z tegorocznego wyjazdu jak i parę innych bohaterskich historii okazały się fake newsami
Zajrzał dziś do mnie Renant. Powspominaliśmy wspólne wyjazdy do Huty Pieniackiej systematyzując daty i wydarzenia, wspominając i planując.
Sięgnąłem pamięcią aż do mojego pierwszego tam wyjazdu tuż przed I zlotem HP, ogłoszonym przez Motocyklowy Rajd Katyński we wrześniu 2010.
Pomyślałem, żeby w ramach wyjazdowej posuchy przypomnieć ten mój pierwszy pobyt w HP zrealizowany dzięki Daro. Miałem nawet kłopot ze znalezieniem mojej starej relacji, bo zamieściłem ją w linkowni. Myślę, że choć to odgrzewany kotlet, to niech sobie będzie pośród relacji z innych lat. Realizowałem ją wtedy w galerii Picassa, zamieszczając zdjęcia wraz z krótkim opisem zdarzeń. Tylko dzięki temu przetrwały do dziś, po utracie materiałów z wielu lat.
Z sentymentem wspominam ten swój pierwszy kontakt ze zjawiskiem, które pochłonęło tak wiele moich emocji i na swój sposób stało się przyczynkiem do zrozumienia historii i relacji z naszymi sąsiadami.
To tylko 12 lat. Jechaliśmy z papierową mapą na której nie było Huty Pieniackiej...
"W odpowiedzi na zaproszenie wzięcia udziału w I Zlocie Motocyklowym W Hucie Pieniackiej wybraliśmy się z Darkiem. Jechałem tam pierwszy raz i bardzo chciałem zobaczyć i usłyszeć o miejscu i zdarzeniach od świadków.
Po wielu perypetiach czasowych wyjechaliśmy w przeddzień zlotu.
Jedziemy na Rawę Ruską i Lwów. Dzieją się niebywałe rzeczy: na granicy UA już nie trzeba wypełniać słynnych kartoczek a we Lwowie giną pod asfaltem słynne bazaltowe bruki. Łza się w oku kręci i po jednych i po drugich.
Wyjeżdżamy na Winniki i dalej podłym asfaltem na Złoczów. Dalej odbijamy na północ i za Sasowem, równą drogą, przez lasy na Kołtów i Krugów. Dalej polnymi i leśnymi drogami przez Łukawiec do Pieniak. Jest już całkiem ciemno. Mieszkańcy mijanych wsi pytani o drogę są początkowo nieufni, ale po chwili rozmowy chętnie wskazują, jak najlepiej dojechać. Wspominają przy tym swoje polskie korzenie, najczęściej babkę. Ten kontakt trochę nas uspokoił, bo w przygotowaniach do wyjazdu co i rusz padało groźne słowo Swoboda."
https://photos.google.com/share/AF1QipNQLbdakuaP8NLcM6Ww8O1fMBn4x9vtPtyW0w3Kyi3GoO VjajAwX9SbIN12zgU3Aw?key=em5IY2Y5dVlzY0FmNEpfX284a UNQZWxVRWZ3YWpB
consigliero
15.03.2022, 19:51
O nawet giees jest
Mój motocykl też widzę w oddali.
Być może jestem naiwny, ale paradoks całej obecnej sytuacji i całej potężnej pomocy na czysto ludzkiej niwie może stanowić katalizator zmian, które wpłyną na zwrot w tej historii: upamiętnienie miejsc, uderzenie się w piersi przez Ukraińską ludność.
Oczywiście jako PL powinniśmy, niestety, moim zdaniem się o to 'upomnieć'.
Czas pokaże jak będzie.
Cóż drogi Matjasie mam Ci odpowiedzieć? Najpierw chciałem w Twoim wpisie wytłuścić słowo naiwny, ale po przemyśleniu, cała Twoja wypowiedź jest ważna. Wypowiedź człowieka wrażliwego, humanisty i myślę, że mieści się w kryteriach oceny zapewne większości z nas.
Ostatnie słowo 'upomnieć', dla przypomnienia- po 80latach od opisywanych w tym wątku wydarzeń- niby do kogo ma być kierowane? No, w domyśle nie samych sprawców, którzy w większości odeszli, ale do nowych pokoleń i tych, których oni, czyli jak piszesz z szacunkiem, choć z błędem Ukraińską ludność wybrali jako nimi zarządzających. W relacjach międzynarodowych opinia jednostki nie gra większej/żadnej roli.
Wiem za mało, za dobrze bym chciał i za bardzo upraszczam. Po prostu pisze prosto z serca.
117419
Społeczne ogólnopolskie upamiętnienie Ofiar Ukraińskiego Ludobójstwa Polaków, Zarząd Społecznego Komitetu Budowy Pomnika „Rzeź Wołyńska” i Wójt Gminy Jarocin
serdecznie zapraszają w niedzielę 10 lipca 2022 na godz. 15.00 do m.Domostawa, gm. Jarocin (Podkarpacie), na uroczyste Nabożeństwo polowe, a po nim wmurowanie kamienie węgielnego pod pomnik "Rzeź Wołyńska" Mistrza Andrzeja Pityńskiego wraz z Aktem Erekcyjnym i urną z prochami pobranymi z miejsc kaźni na Wołyniu.
Miejsce uroczystości znajduje się obok MOP Bukowa II (MOP – Miejsce Obsługi Podróżnych) przy trasie S 19 tzw. Via Carpatia.
Przyjeżdżający od strony Lublina mają 2 możliwości:
jadąc S 19 wysiąść na MOP Bukowa II i przejść furtką obok budynku z sanitariatami na teren uroczystości, bądź zjechać z tej trasy na Węźle Lasy Janowskie, przejechać przez miejscowość Łążek Ordynacki w kierunku Domostawy. po przejechaniu granicy województwa podkarpackiego na rzece Bukowa skręcić w pierwszą drogę w lewo.
Przyjeżdżający od strony Rzeszowa – powinni zjechać z S 19 na Węźle Zdziary i następnie z ronda przed Zdziarami skierować się w kierunku Lublina drogą o nr 878. W miejscowości Domostawa skręcamy w prawo w drogę (za sklepem), przed wiaduktem skręcamy w lewo i jadąc drogą równoległą do S 19 po przejechaniu pod górnym przejściem do zwierząt dojeżdżamy na miejsce lub mijamy Domostawę i skręcamy za ok 1 km w prawo.
Dzisiaj 11 lipca, od 2016r obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczpospolitej z Wołynia i Małopolski Wschodniej . To dzień tzw. krwawej niedzieli, kulminacji mordów na Polakach trwających od początku 1943 r.
Od rana docierają do mnie emocjonalne materiały na temat Rzezi Wołyńskiej (w skrócie) zawierające słowo "kontrowersyjne" zamiast "nierozliczone".
Wczoraj w Domostawie uczestniczyłem w uroczystym wbudowaniu kamienia węgielnego pod pomnik Pityńskiego wraz z urnami z krwawych miejsc.
Stawiłem się tam z czystym sercem wracając z Wołynia i Podola, gdzie przez trzy dni odwiedzaliśmy te miejsca i zapalaliśmy znicze by pamięć nie umarła i ku pokrzepieniu serc żyjących świadków.
117546
117547
117548
Dzięki Atomek że tam byłeś .:)
Niezmiennie :Thumbs_Up: i szacunek dla Ciebie.
Widzę że jest lepiej. Super.
Silna potrzeba podtrzymania pamięci w motocyklowej formie przesłoniła trudności. Kac po rezygnacji z lutowego wyjazdu (drugi dzień wojny- wszystko wtedy było nieprzewidywalne) był destrukcyjny. Zwłaszcza po zdemaskowaniu propagandy działań wojennych mających zintegrować całą Ukrainę i tzw Zachód , co ze strony napadniętego państwa można uznać za naturalne. Mijały miesiące, a kac zamiast maleć, przybierał coraz to inne formy i wzbierał. Musiało być źle, bo nawet moja zachowawcza Żona coraz częściej mówiła, że żałuje, że skutecznie mnie powstrzymała przed wyjazdem. Natury nie oszukasz.
Dziś wystarczyło omieść pajęczynę i dopompować koła.
Początkowo wystarczał plan pojechać tylko do Domostawy w sprawie pomnika. Później odezwał się sentyment za Hutą Pieniacką- tak wpaść tam na chwilkę...
Na tych rozmyślaniach zaskoczył mnie Mirex.. inny kolega zadzwonił z propozycją na Białoruś, ale Ukraina też mu pasowała..jeszcze inny zajrzał po motocykl.. Marka nie trzeba namawiać ..
Wszyscy byli zgodni, że przecież można i w piątek.
Na ekspresówce za Lublinem pojawiały się świetlne info o zamknięciu przejścia w Dorohusku, więc zostaje stara droga na Horodło i Zosin.
Dziwnie było tankować tuż przed wjazdem na UA. Zawsze wracało się stamtąd zatankowanym.
Paliwo to była jakaś niewiadoma. Jeden realista wziął kanistry i zapas 15l. Drugi pozbierał numery tel. do Ukraińców dysponujących limitem- bo tak teraz tam się tankuje.
Sprawnie omijamy kolejkę, która pęczniała w miarę bliskości przejścia. Zatrzymuję się zagadać z pierwszym w kolejce, ale pogranicznik już macha i zaprasza bokiem, na pusty pas. Żadnych kontroli. Po ukraińskiej stronie podobnie.
W mijanych miasteczkach toczy się normalne życie. W kluczowych miejscach posterunki i kontrola, ale w większości opuszczone i zaniedbane- widać urządzone pod wpływem pierwszego impulsu i tak naprawdę chyba tylko po to, by integrować ludność w obliczu zagrożenia. Stoją trochę groteskowo przy najmniejszych, maleńkich wioskach porastając trawą i obnażając całą biedę sytuacji. Zbudowane naprędce z worków z piaskiem, opon, gałęzi.. Bez nich jednak doszłaby do głosu jeszcze gorsza, destrukcyjna bezradność. Tak to wygląda w oczach człowieka, który bezpiecznie obudził się w swoim łóżko i bynajmniej nie chciałby przeżywać tego u siebie.
117551
117552
Od sołtysa w Kisielinie dowiadujemy się o godzinie policyjnej. Podjechał do nas w ruiny kościoła, porozmawiał i uspokojony odjechał, kiedy zobaczył cel naszego przyjazdu.
Pani w sklepie odradziła mi jakikolwiek zakup butelkowej wody "bo kranówka je z krynicy i smaczniejsza".
Nad niedalekim jeziorem rozbiliśmy namioty. Po sąsiedzku świętowała cała rodzina, ale ze względu na obostrzenia pojechali na noc do domu. Przed wyjazdem, po rozmowie, zostawili nam dwie butelki wody, domowe sało i litr poziomkowego wina. Chwała Ukrainie! :)
Lubię te powroty na Kresy, na tę moją zieloną ukrainę. Choć żal za minionym wyciska łzy, to nie jest destrukcyjny- pobudza, otwiera oczy, uszy i przede wszystkim serce
117553
consigliero
12.07.2022, 09:38
Następnym razem daj znać, bo chciałbym się też wybrać na Ukrainę. Pewnie zrobię to jak zwykle samotnie, ale może kiedyś się uda razem. Jakby co to u mnie w baku jest 33 litry
Marek, wyjazd był mocno rozpoznawczy, naszpikowany niewiadomymi.
Od 2010 nie udaje nam się spotkać gdzieś tam, ale teraz byliśmy w jednym miejscu zainspirowani Twoimi zdjęciami sprzed lat, z początku tego wątku. Na wszystkich zrobił wielkie wrażenie las macew na cmentarzu żydowskim w Brodach, Vulytsya Pidlisna 73, 100m od drogi z Beresteczka i Leszniewa- trzeba skręcić w dróżkę tuż przed nowoczesną fabryką bodaj opakowań. To stary cmentarz z czasów, kiedy Żydzi stanowili tam znaczną społeczność. Warto tam zajrzeć w ramach pamięci o wielokulturowej RP. Zwłaszcza, że wiele z nagrobnych macew jest z pięknego kamienia z Huty Pieniackiej. Nie wszystkich było na niego stać i w przewadze wykonane są ze zdobionego betonu. Tak czy inaczej, robią wielkie wrażenie. Gdzieś w połowie dróżki wzdłuż ogrodzenia jest wyrwane jedno jego przęsło, co umożliwia swobodne wejście.
117558
117560
117559 117561
Tomek, cieszę się, że tym razem Ci się udało odwiedzić miejsca Rzezi Wołyńskiej i uczcić pamięć zamordowanych.
Zbyszek, ja też się cieszę, bo kiedyś może być to ten ostatni. Miałem cichą nadzieję, że pojedziesz tam z nami, ale mam dwa zdjęcia dla Ciebie, dotyczące naszych wspólnych poszukiwań
117589
Po tych kilku dniach festiwalu w mediach pojawiło się wiele rozterek odnośnie przyszłości, odnośnie miejsca wołyńskiego ludobójstwa w relacjach międzynarodowych. Temat jest gorący, bo nigdy nierozliczony. Bije po oczach ekwilibrystyka słowna i składane obietnice. Wciąż obietnice. Tyle samo warte, co obietnice pijaka, chociaż teoretycznie niby tak samo realne. Ciąg dalszy inżynierii społecznej popieranej przez nieświadomą część naszego społeczeństwa, niemającej podstaw zdroworozsądkowych, samozachowawczych, skierowanych na bieżące korzyści i to nie nasze.
Minęło 30 lat od powstania państwa UA i kult wołyńskich morderców rozrósł się z dziesiątek procent po przecinku do kilkudziesięciu przed przecinkiem, z realnymi wpływami (badania studiów wschodnich).
Wołyń to nie całe nasze życie, ale jeden z aspektów wpływający na dzisiejsze postawy, poczucie sprawiedliwości i bezpieczeństwa.
Zapanował jednostronny entuzjazm, pomijający nasze prawa do pochowania ofiar i szacunku pamięci o nich. Kat staje się bohaterem.
Bohaterów UA wybiera sobie sama, ale my wcale nie musimy ich uznawać, a możemy nawet zakazać, żeby wrażliwych oczu nie drażnił choćby taki znak na ukraińskim samochodzie parkujący w moim mieście:
117590
Przesłał mi go jeden ze współtowarzyszy wyjazdu, który pierwszy raz był w miejscach ludobójstwa i nie przypuszczał, że taki mały znaczek może tak zaboleć! Wcześniej pewnie nie zwróciłby na niego uwagi, ale obcowanie z tragedią wyczula.
Nadal naiwnie mamy liczyć na zrozumienie i współczucie? W tym dzieli nas cywilizacyjna przepaść.
Niestety, w podobnym tonie będzie mój komentarz do mojego zdjęcia z Leszniewa:
117591
Po zmianie dowodzenia w OUN pod koniec 1942r, ukraińscy dowódcy zatwierdzili realizację czyszczenia z obcego elementu terenów pod przyszłe państwo- UA miała być etnicznie czysta, jak szklanka wody. Ta teza o czystości nacji budziła politowanie na samo wspomnienie kilkuset lat wcześniejszych zależności choćby od Mongołów i totalnego wymieszania, niemniej ochoczo przystąpiono do likwidacji „obcych”- Polaków, Czechów, Ormian. Żydów wymordowano rok wcześniej w ramach akcji niemieckiej.
W Leszniowie powstała samoobrona mieszkańców i uciekinierów z innych wiosek. Powstała w oparciu o dawne klasztorne mury obronne i budynek kościoła bernardynów z 1629. I co chwalebne, nie została nigdy zdobyta. Mimo wielu krwawych walk przetrwała krwawy Wołyń 1943, przetrwała mordy z 1944 i ciągle nękana przez banderowców trwała aż do wyzwolenia przez sowietów. Niestety zdemilitaryzowani Polacy wciąż ginęli w skrytobójczych mordach aż do 1947. Tragicznym rozwiązaniem dla Polaków z Leszniowa pozostało ich wysiedlenie.
Groteskowo wygląda ten dzisiejszy ukraiński punkt obrony na tle pozostałości po polskiej obronie przed Ukraińcami z UPA sprzed prawie 80lat.
Słuchałem wczoraj wywiadu z prof. Włodzimierzem Osadczym. Mówił m. in o tym, że wg. ostatnich badań 80% Ukraińców uznaje Banderę i Suchewycza za bohaterów narodowych. To jest jakiś dramat. Co trzeba mieć w głowie, aby tożsamość narodową budować na przykładzie banderowskich zbrodniarzy i fałszywej historii.
mareksz007
13.07.2022, 18:08
"Co trzeba mieć w głowie, aby tożsamość narodową budować na przykładzie banderowskich zbrodniarzy i fałszywej historii."[/QUOTE]
Zależy z jakiej perspektywy to widzisz
Myślę, że to nie kwestia perspektywy, a przyzwolenia państwa do rozwoju ruchów neobanderowskich. Gdyby państwo zwalczało tego typu organizacje, a nie je otwarcie promowało, nie byłoby problemu. Wiele organizacji międzynarodowych od kilku lat apelowało do ukraińskich władz o zrobienie z tym porządku. I totalna olewka w temacie. Jak państwo, które pretenduje do UE pozwala na cos takiego? Dla mnie jest to nie do zaakceptowania.
@ATomek banderowska flaga podchodzi pod propagowanie faszyzmu lub ustroju totalitarnego. Trzeba zgłaszać odpowiednim organom.
Art. 256
§ 1. Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
ATomek, dziękuję za to co robisz i jak robisz.
Dzięki wszystkim za uznanie.
Mnie tutaj bardziej chodzi o ludzką wrażliwość, od której cokolwiek dobrego się zaczyna, a właściwie podkreślam tu jej brak. Świadomy wybór, np. naklejenie takiego znaczka w Polsce, gdzie wiadomo jakie są nastroje odnośnie postaci Bandery jest bezczelną zagrywką, pozbawioną jakiejkolwiek empatii i szacunku dla nas. To buta, która niszczy wizerunek pracowicie gromadzony przez wielu innych Ukraińców. My też mamy swoje prawa.
Wspomniałem o eliminacji obcego elementu w czasie wojny wymieniając różne narodowości, ale nie wspomniałem o 30-40 tyś obywateli IIRP pochodzenia ukraińskiego (wtedy dla odróżnienia Rusinów) zamordowanych przez czynowników z UPA za brak współpracy w krwawym dziele, za żonę Polkę, za poratowanie uciekinierów itd. Ukraińcy zabijani przez Ukraińców w imię czyszczenia nacji- czy to jest pojmowalne? Wiktor Poliszczuk podkreśla, że jakiekolwiek zafałszowanie historii pochodzi tylko i wyłącznie od historyków z kręgów neobanderowskich. Pozostali hołdujący prawdzie są marginalizowani.
To jest ta zasadnicza różnica, która prowadzi do konfliktów w ogólnej dyskusji. Tu błędem jest uogólnianie postaw w jakąkolwiek stronę. Staram się to wyraźnie to przedstawiać.
117604
Wizytę w Podkamieniu zaczęliśmy od benzyniarni. Jak wspomniałem, byliśmy przygotowani na kombinacje z tankowaniem, ale miła pani stwierdziła, że jak dla nas, to nie potrzeba żadnych mecyi "bo wy tu co rok, a zresztą to i tak polskie paliwo". I tak jak na każdym postoju chwila rozmowy o warunkach życia w czas wojny. Mimo smutku w oczach miło tak porozmawiać.
117605
117606
Podkamieniecki klasztor- dawne miejsce pielgrzymek zwane Podolską Częstochową - nadal w głębokim remoncie. Zakonnicy go opuścili, bo życie w nim zbyt surowe i jak to wszędzie dzisiaj- "obić się nie chce a wymagania wynagrodzenia duże". Został jedynie kościelny nadzorujący ślimaczące się budowlane roboty i z konieczności odmawiający codzienne tradycyjne modlitwy. Prace wykonuje zaledwie trzech miejscowych murarzy. Panuje bałagan. Zdewastowane płyty nagrobne dominikanów sprzed kilkuset lat, o które dwa lata temu była awantura z konserwatorem, a które w zeszłym roku fotografowaliśmy ze Zbyszkiem leżące w śmieciach, dziś, choć połamane, leżą na dziedzińcu wkomponowane w trawnik. Zastanawia mnie, czy przy jego koszeniu nie ulegną dalszej dewastacji? A może o to właśnie chodzi? Niestety obserwując roboty w kościele łatwo mi w to uwierzyć
117607
117608
117609
117610
Korzystamy, że kościelny rozmowny i dysponuje kluczami do wszystkiego i zaglądamy, gdzie się da. Niestety kościelny mówi, żebyśmy nie wierzyli, że w kościele zginęli ludzie. A na pewno, to nie Ukraińcy ich mordowali. Ukraińcy to ratowali Polaków.
W dwa tygodnie po mordzie w Hucie Pieniackiej, w klasztorze i wokoło niego przy próbie ucieczki zabito kilkaset osób i drugie tyle na dole w mieście tych, których ukrywali ukraińscy sąsiedzi.
Łącznie mówi się o 600 Polakach. Sprawcy ci sami, co w HP.
Niestety kościelny wymówił się od wpuszczenia nas na wewnętrzny dziedziniec ze studnią.
Zacierając ślady mordu, w tym wrzucone do studni dzieci zasypano gruzem i zabetonowano o czym świadczy jej kilkumetrowa mniejsza głębokość, czemu kościelny również zaprzeczył.
Uznał też za nieprawdziwy kilkodniowy rabunek dominikańskich skarbów, jakie nagromadzili przez kilkaset lat. Wywożony furmankami ostatecznie w większości trafił wraz z diasporą ukraińską do Kanady pozwalając jej się urządzić. Wartość zrabowanego majątku w złocie i ozdobach szacuje się na kilka mln dol.
Skorzystaliśmy z możliwości zajrzenia do zamkniętej kaplicy, gdzie jest wystawione tzw rozpięcie, czyli wizerunek Chrystusa na krzyżu wykonany w XVIIIw przez artystę lwowskiej szkoły rzeźby barokowej Franciszka Oleńskiego- ucznia Pinsla sponsorowanego przez Potockich. Z racji hierarchii wiele takich dzieł przypisanych jest mistrzowi Pinslowi i umieszczonych dziś w Luwrze jako dzieła ukraińskiego baroku. Ot, kolejna dziejowa sprawiedliwość.
Zawiłe są losy ochrony przed grabieżą tego wyjątkowo realistycznego dzieła
117611
117612
Po remoncie, na swoje miejsce wróciła kolumna z Matką Boską- wizytówka klasztoru
Ciekawa jest historia rusztowań wokoło kościoła, które stoją tyle lat, że same w sobie stały się zabytkiem. Według kościelnego na papierze rusztowania są utylizowane co kilka lat
117613
Na cmentarzu miejsce pochówku ofiar wyjątkowo zadbane podobno staraniem miejscowych , którzy wiedzą, że Polacy jeszcze długo tu nie przyjadą.
Podobnie w nieodległych Palikrowach- miejsce kaźni 365 Polaków wykoszone i wysprzątane, co dobrze świadczy o naszych relacjach.
117614
Znajome twarze ;)
Dzięki Tomku
Niestety wizyta w Podkamieniu i nieodległych Palikrowach uświadomiła mi miałkość ukraińskiej narracji o przyczynach ludobójstwa- czyli rzekoma wojna polsko-ukraińska, lata społecznego ucisku, akcje odwetowe itp. bzdury.
Palikrowy mogą być przykładem wzorowej akcji eliminacji żywiołu polskiego spośród Ukraińców z dosłowną selekcją mieszkańców wsi przeprowadzoną na łące. Ty Polka, ty Polak i ty Polak na prawo, ten Ukrainiec swobodny- na lewo.. Na przestrzeni dwóch lat sposób mordów został dopracowany w szczegółach. Nie było miejsca na chaos, czy palenie dobytku ofiar. Liczył się czas, bo kolejna wioska czekała i liczyło się mienie ofiar, które było ponętne dla sąsiadów. We wsi status społeczny jednych i drugich był niemal taki sam.
117888
Żar się leje z nieba. Ochłody szukamy u wywierzyska Bugu.
W sklepie zamawiam dla wszystkich po kubku zimnego, beczkowego kwasu i dostaję go bezpłatnie, w ramach skromnej wdzięczności za obecną, pomocową postawę Polaków. Właściciele przez łzy wspominają o córkach w Polsce..
Panuje dobra atmosfera współpracy- Marek sponsoruje miejscowemu pijakowi flaszkę :D
Jednak nasz nastrój mąci widok świeżo wyciętej kozikiem w ławce swastyki. Oczywiście traktujemy ją jako ruską prowokację i odjeżdżamy.
Ot cały koloryt mojej ukrainy już nie tylko zielony..
Kierujemy się do Huty Pieniackiej, ale jedziemy dłuższą drogą.
Zaczynam doceniać te wszystkie drogi na skróty, bo na niby lepszej drodze łeb na wybojach podskakuje tak samo, tylko dłużej. No, ale staramy się oszczędzić zawieszenie VStroma. Niestety same chęci to za mało i moto wesoło posikuje na wybojach.
117889
Cmentarz w HP to bezsprzecznie kawałek dawnej Polski i polska ambasada. Mało kto tu zagląda. Cmentarz wyrwany naturze będzie istniał tak długo, jak będzie trwała szersza pamięć o Hucie.
Tutaj miejsca dość, cmentarz nikomu nie wadzi, ale te na obrzeżach miast po cichu zamieniają się w parki i padają ofiarą deweloperki. Cmentarze też umierają?
Mnie wystarczy jeden grób i jedno nazwisko dla ciągłości historycznej miejsca: Bernacki.
117890
To właśnie do Bernackiego z Poznania dzwonię przed każdym tu przyjazdem prosząc o pozwolenie wjazdu i gościnę na terenie dawnej rodzinnej wsi jego ojca, dziadków i pradziadków. Czuję się polecony i oddany w ich opiekę. A wielu ich tu: kilka linijek imion na kamiennym pomniku z różną data urodzenia, ale jedną wspólną datą śmierci: 28.02.1944.
Natychmiast po naszym tu przyjeździe zjawiają się służby. Niby jechaliśmy tu bokami, ale doskonale wiedzą gdzie byliśmy. Atmosfera luźna. Wraz n nimi przyjechał weteran z Donbasu z postrzałem biodra i czas nam upływa na ciekawych opowieściach. Początkowo przeraził mnie słój ze złotawą cieczą, jaką ze sobą przywiózł, ale zawartość okazała się brzozowym sokiem :D
117891
117892
117893
117898
117899
117900
Nazajutrz czekał nas pracowity poranek przy pogłębianiu i tak już głębokiego rowu :)
Lwów żyje własnym życiem, jednak nie da się nie zauważyć wielu okaleczonych młodych mężczyzn- z protezami nóg, bez rąk- żywych ofiar tej wojny. Najwięcej ich w okolicy Cmentarza Łyczakowskiego, gdzie odwiedzają poległych kolegów pochowanych na wydzielonej kwaterze obok ofiar ATO z 2014
117905
117901
Każdy ma swoich bohaterów. My oddajemy cześć Orlętom- poległym obrońcom Lwowa z 1918-1920. Jest okazja na kolejną odsłonę Pomnika Chwały, tym razem w komplecie z Lwami uwolnionymi z 7 letniej paździerzowej niewoli. Wbrew temu, co słyszałem w mediach, posągi są w fatalnym stanie. Nic nie zostało z tej medialnej euforii wielkiego ukraińskiego gestu wdzięczności
117902117903
LWÓW ZAWSZE WIERNY TOBIE POLSKO
117904
Jak zwykle, rzeczywistość z tymi lwami okazała się jeszcze inna..
Podsumowanie wyjazdu:
Zamiast prostolinijnego załatwienia spraw, które już 80 lat czekają na wyjaśnienie i rozwiązanie, kolejny raz zostają użyte w przetargu relacji PL/UA.
Zwykli ludzie uwierzyli, że tylko politycy mają monopol na rozwiązanie konfliktu i obserwuję, że jest to im na rękę. Niestety serwuje się coraz bardziej zafałszowany obraz historii i coraz to nowe powody dla legalizacji działań sprawców barbarzyńskiego ukraińskiego ludobójstwa z lat 1939-47 jednocześnie odmawiając prawa pochówku niewinnych ofiar.
Cieszę się, że udało mi się być w miejscach, które tu wspomniałem. To moja forma uczczenia pamięci ofiar i przypomnienie miejsc z historii, która coraz bardziej uwiera nasze społeczeństwo.
Cieszę się duchowym bogactwem mieszkańców poznanych miejscowości, których już dziś nie ma na mapie. Dzięki nim wypełniam dawny świat z moich wyobrażeń prawdziwą historią.
Dzięki ekipie za towarzystwo!
117906
Jak zawsze świetnie się czyta.ja nabieram coraz większej ochoty na dołączenie do kolejnego wyjazdu.
Pięknie ATomek. Jak zwykle z przyjemnością czytam co masz do powiedzienia.
Lwy nie tylko w złym stanie ale również ze zmienionymi tarczami. Czemu mnie to nie dziwi. Przegapiłem ten wyjazd, chętnie bym pojechał z wami, żałuję.
Atomek tak trzymać.
Pozdrawiam.
Ja też lubię czytać twoje spostrzeżenia, tym razem nie mogłem pojechać, więc tym bardziej ciesze się, że czytając opisy i oglądając zdjęcia mogłem wspomnieć tamte wydarzenia. Trzeba pamiętać i szerzyć pamięć bo jak widać rzeczywistość zaciera ślady. Dziękuję Tomek.
nabieram coraz większej ochoty na dołączenie do kolejnego wyjazdu.
Przegapiłem ten wyjazd, chętnie bym pojechał z wami, żałuję.
Następnym razem daj znać...
Wasze deklaracje wspólnego wyjazdu w klimacie tego wątku są dla mnie budujące. Lubię tam sam się poszwędać, ale publikuję wszystko, co tam zastaję również po to, żeby zachęcić innych.
Nie ukrywam, że od lat zbieram ładne odcinki dróg gruntowych prowadzących do wielkiej historii, pozwalających połączyć dwie pasje. Przyjdzie czas, że zepnę je jakimś pomysłem i dzida!
To mnie też proszę dołączyć.
Do napisania poniższego tekstu skłoniły mnie ostatnie wyniki ukraińskich sondaży oraz informacja o imprezach Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, upamiętniających na szczeblu państwowym (w parlamencie) 80 rocznicę powstania UPA, w których bezkrytycznie i płynnie przechodzi się od problematyki lat 40 do sytuacji bieżącej.
Dodatkowo, według najnowszych badań Ośrodka Studiów Wschodnich, Banderę za ukraińskiego patriotę godnego naśladownictwa uznało 80% Ukraińców.
https://kresy.pl/wydarzenia/regiony/ukraina/w-ciagu-dekady-znaczaco-wzrosla-liczba-ukraincow-pozytywnie-oun-upa/
https://kresy.pl/wydarzenia/ukrainski-ipn-organizuje-internetowy-maraton-z-okazji-80-rocznicy-powstania-upa/
Wydaje mi się, że to cenne informacje, nawiązujące do problematyki wątku i wcześniejszych rozważań o tym, jak obecnie popularna jest OUN UPA i jaki ma udział w świadomości narodowej Ukraińców. Bo w to, że ma wpływ na dzisiejszą postawę społeczeństwa, nie wątpi chyba nikt mający jako takie pojęcie o tym, co dzieje się na Ukrainie. Chodzi mi wprost o niestety o wciąż oddalającą się perspektywę rozliczenia zbrodni ludobójstwa dokonanego na Polakach 1939-1946. Oni już dokonali wyboru, a jakich wyborów dokonają w przyszłości ich dzieci?
Polacy są krytykowani za rozpamiętywanie swoich bohaterów, tymczasem to Ukraińcy i ich współczesne państwo zbija swoisty kapitał na czynach OUN UPA. Przypomnę, że jak dotychczas ich działania nie zostały rozliczone. Problemu nie można zawężać do odpowiedzialności samych nacjonalistów. We wszystkich relacjach przewija się bezpośredni udział w mordach na Polakach zwykłych obywateli. Śmierć tych, co się sprzeciwili obciąża niesłusznie nasze konto.
Budowa ostatniego pomnika ich ofiar w Domostawie wywołała medialny kwik, którego niestety nie słychać przy odsłanianiu kolejnego pomnika Banderze, nazwaniu im Szuchewycza kolejnego publicznego placu, ulicy, czy trwających cały rok imprez promujących Kłyma Sawura-Kłaczkiwskiego itd itp.
Szereg skrajnych zachowań wobec Ukraińców przebywających w Polsce jest bardzo ostro przedstawianych i nagłaśnianych w mediach, ale pomija się fakt, że że najczęściej przyczyną całego konfliktu jest oddawanie czci UPA przez mniejszość ukraińską.
Podlinkowane ostatnie wiadomości zbiegły się z mailem, jaki dostałem od kolegi W.
Odpowiem tu. Moim zdaniem mylisz się Kolego, nie zostawiajmy dla siebie tak cennego źródła informacji. Uważam, że wywiad, jaki mi przesłałeś powinno obejrzeć jak najwięcej osób zainteresowanych relacjami z Ukrainą. Pochodzi z ust świadka, któremu przyświeca PRAWDA historyczna i jednocześnie człowieka zatroskanego współczesnością i przyszłością.
Wywiad z ambasadorem Kresów Wschodnich Stanisławem Srokowskim:
SB0nv9bwD-o
ATomku - przemilczanie własnych win oraz skupienie na własnych krzywdach to naturalne konswkencje każdej wojny. Ba! To całkiem ludzkie: widzimy grzechy innych, nie widzimy własnych.
Piszesz o ludobójstwie na Polakach. My dokonaliśy na Ukraincach.
Oni wychwalają swoich zbrodniarzy. My podobnie.
Oba narody mają swoje winy, zbrodnie, przemilczenia: i Ukraiński i Polski. Oba mają za co przepraszać, szukać porozumienia i budować lepszą przyszłość. Nie jeden naród wobec drugiego. Oba wobec siebie wzajemnie.
W Ukrainie jest piękny poemat o wojnie. Z głowy: Wojna to suka (której nikt nie chce), która każdej ze stron daje, i każda ze stron bierze.
Mazurkas007
14.10.2022, 10:22
ATomku - przemilczanie własnych win oraz ...
Zgadzam się z tym w pełni. Przez dziewięć lat pracowałem za wschodnią granicą, z czego pięć lat jako rezydent. Uważam, że w związku z tym mogę coś powiedzieć na ten temat. Znając punkt widzenia po obu stronach barykady.
Tak długo, jak długo nasza ( i ich ) narracja będzie prowadzona w tonie : my dobrzy - oni źli, nikt tego nie doprowadzi do akceptowalnego przez wszystkie strony porozumienia.
Wojtek czy zadałeś sobie trud i przesłuchałeś choć wywiad z Panem Srokowskim zanim napisałeś co napisałeś? O jakiej wojnie mowa? To było zaplanowane ludobójstwo przeprowadzone z zimną krwią.
Odniosłem się do słów Atomka o przemilczeniach , zbrodniach i tym, co jest potrzebne aby - moim zdaniem - doszło do pojednania.
Gończy - w tym rzecz. I Polacy i Ukraińcy dokonali zbrodni z zimna krwią. Bez poznania własnych grzechów, prośbę o przebaczenie i zaprzestania wywyższania tych, którzy tych zbrodni się dopuścili nie ma pojednania. Pokazuja to dziesiątki lat historii i badań nad.pojednaniem.
Nigdy nie zgodzę się na porównywanie zaplanowanego ludobójstwa na kresach przeprowadzonego na Polakach przez Ukraińców do akcji odwetowych, które przeprowadzono po wydarzeniach jakie tam miały miejsce. I na pewno nie były one prowadzone z zimną krwią. Chciałbym jak najbardziej tego pojednania ale nie dojdzie do niego nigdy przy takim postępowaniu rządzących Ukrainą i gloryfikowaniu Bandery. Nie ma na to szansy moim zdaniem.
Mógłbym prosić o wy...banie polityki z tego pieknego wątku i przeniesienie jej do osobnego? ATomek pisze o sprawach które się dzieją i nie staje ponzadnej stronie. Ba, on ostrzega przed historia która może się powtórzyć,
bo sam zna tą historię bardzo dobrze.
Wojtek, w Niemczech rosnie poparcie dla narodowych socjalistów. Rozumiem że to dobrze?
Atomek dzięki. :Thumbs_Up::)
ps. dziesięć przykazań ... . 31;54min. filmu.
Mazurkas007
17.10.2022, 06:09
Niemczech rosnie poparcie dla narodowych socjalistów...
Historia kołem sie toczy.
Zawsze gdy ludziom źle się żyje, potrzebny jest wspólny wróg/winowajca. Im więcej problemów, tym więcej skłonności do socjalistów.
A już tym w bardziej w kraju takim jak Niemcy, u nich zawsze ktoś musi być winny, bo nigdy Niemcy.
Historia kołem sie toczy.
Zawsze gdy ludziom źle się żyje, potrzebny jest wspólny wróg/winowajca. Im więcej problemów, tym więcej skłonności do socjalistów.
A już tym w bardziej w kraju takim jak Niemcy, u nich zawsze ktoś musi być winny, bo nigdy Niemcy.
Mazurkas 007, mogę dopisać tylko to, że to tzw. nacjonaliści są esencją i przetrwalnikiem narodowych cech. To od nich wypływa iskra i hasła, które mają wzburzyć ludzi na co dzień zajętych utrzymaniem się na powierzchni. Ludzi, którzy już niemal uwierzyli, że utworzył się jeden naród europejski i są jego członkami. Zręczna propaganda dostatku nie zatrze cywilizacyjnych naleciałości. Nie można być cywilizowanym na dwa sposoby. Niemcy to nadal cywilizacja bizantyjska z umiłowaniem militaryzmu.
ATomku
Piszesz o ludobójstwie na Polakach. My dokonaliśy na Ukraincach.
Oni wychwalają swoich zbrodniarzy. My podobnie.
Wojtekk. Jeśli nie przemawia do Ciebie świadectwo Stanisława Srokowskiego- człowieka wielkiego formatu i bezpośredniego świadka ludobójstwa, to ja nawet nie próbuję.
Nie podejmę dyskusji ideowej, a ograniczę się do faktów.
Jeśli twierdzisz, że zbrodni ludobójstwa -Twój cyt: "My dokonaliśmy Ukraińcach" i dodałeś "z zimna krwią" to proszę o jego dowody.
Nie zgadzam się na takie twierdzenie. Nie może być zgody na fałszowanie historii i usprawiedliwienie ludobójstwa ukraińskiego wbrew faktom potwierdzonym dokumentacją polską, ukraińską, niemiecką, sowiecką, których człowiek nauki nie powinien ignorować.
Jeśli twierdzisz, że "Oni wychwalają swoich zbrodniarzy. My podobnie", proszę o podanie , kogo uważasz za owych zbrodniarzy.
To bardzo niebezpieczne, bo sprowadzasz polskich patriotów do roli agresora. Pamięć o nich nie jest na sprzedaż.
Chociaż temat nie do końca zbadany choćby ze względu na zakaz ekshumacji szczątków, to nawet bez niej, w obliczu dowodów na ludobójstwo ze szczególnym okrucieństwem jakimi dziś dysponujemy, polemika nie ma sensu.
Same przeprowadzone dotychczas ekshumacje -choćby w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej obrazują przerażającą skalę okrucieństwa: ilość ofiar, ich wiek i płeć, organizację mordu, jego przebieg wraz ze sposobem zadawania śmierci i próbę zatarcia jej śladów. Archeologiczny sposób ich przeprowadzenia, nadzór strony ukraińskiej i dokumentacja, stanowią wymowny dowód. To także realny powód cofnięcia zgody na dalsze poszukiwania.
Ten symboliczny powód, to brak zgody Polaków na nowy pomnik członków UPA w Hruszowicach po wyburzeniu postawionego nielegalnie.
Pomnik miał rzekomo stać w miejscu pochówku 12 upowców, na co byli nawet świadkowie i ukraińskie dokumenty. Po zagrywce wa bank polskiego IPN i przeprowadzonym w obecności strony ukraińskiej badaniom archeologicznym, wszystko okazało się fikcją. Mimo to, wydarzenie stanowi główny, oficjalny powód zerwania współpracy na tym polu i nie tylko. To dla Ukraińców ciągle otwarta rana i zniewaga. Tak to odnoszą się do rzetelnych faktów i dowodów historycznych.
Nikt nie wspomina, że na owym cmentarzu, w pobliżu, nadal jest mogiła członków UPA, bo nikt nie odmawia miejsca pochówku nawet wrogowi i nikt ich nie niszczy. Ale nie można zgodzić się na gloryfikację morderców.
https://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/53605,Jednoznaczne-wyniki-badan-IPN-w-miejscu-prac-archeologicznych-na-cmentarzu-w-Hru.html
Przed 1939r żyliśmy w II RP z 16% diasporą ukraińską bez ludobójstwa!
"Przeprowadziłem akcje we wsiach Wola Ostrowiecka i Ostrówki. Zlikwidowałem wszystkich Polaków od małego do starego. Wszystkie budynki spaliłem, mienie i chudobę zabrałem"
Tak pisał w sprawozdaniu Iwan Kłymczak, dowódca ukraińskiego oddziału UPA.
Baza ofiar zbrodni wołyńskiej:
https://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/148450,W-rocznice-zbrodni-w-Ostrowkach-i-Woli-Ostrowieckiej-Archiwum-IPN-uzupelnia-Baze.html
Z mojego własnego doświadczenia "w terenie":
w czasie, kiedy w 1943 nasiliły się krwawe mordy Ukraińców pacyfikujące wieś po wsi, Polacy zaczęli organizować się w samoobrony, tworząc bastiony, niektóre niezdobyte aż do wyzwolenia w 1945.
Dawały one ochronę- jak np w Przebrażu- kilkunastu tysiącom uciekinierów już raz ocalałych z wołyńskiej pożogi.
W czasie trwających ponad pół roku walk o Przebraże zginęło ponad 1000 Ukraińców, którzy dzisiaj są czczeni jako ofiary morderczej AK.
Drugi przykład:
samoobrona z Huty Pieniackiej wraz z komórką okolicznej AK jako organu wykonawczego Polski Podziemnej dla terytorium Polski wydała wyrok śmierci na nauczyciela i kapłana greckokatolickiego z nieodległego Jasionowa za kierowanie oddziałem banderowców, odpowiedzialnym za bestialskie mordy na Polakach. Dziś postawiono im w Hucie Pieniackiej pomnik jako bestialsko zamordowanym przez zbrodnicze AK a ostatnio dopisano jeszcze inne okoliczne ofiary terroru NKWD, przez co zrównali obydwie te organizacje. To ma być ta symetria dla upamiętnienia 1200 ofiar mordu w Hucie Pieniackiej i całkowitej zagłady dziesiątków okolicznych wsi?
Zdjęcia obydwu ukraińskich upamiętnień znajdują się w tym wątku.
A to mapka z krwawymi polskimi wioskami wraz z ilością ofiar w najbliższej okolicy Huty Pieniackiej. Nie znam dla niej przeciwwagi, podobnie jak dla ofiar całego Wołynia, czy Podola.
119948
Spierać można się o liczby. Dlatego wielu naukowców woli podawać bezsporną, w pełni udokumentowaną liczbę ofiar zbrodni, stąd ich liczba "tylko"150tys. W rzeczywistości istnieją przesłanki, że jest ponad dwukrotnie większa.
Ukraiński prof. Wiktor Poliszczuk archiwista i badacz zbrodni UPA szacuje samych Ukraińców zamordowanych za brak współpracy z UPA i pomoc Polakom na 30-40tys. Może to jest ta przeciwwaga dla 300tys polskich ofiar z 4,5 tys znanych, udokumentowanych miejsc?
Polacy stali na przeszkodzie powstania państwa ukraińskiego w obrębie granic naszego kraju. To zwykła potrzeba terenu realizowana dostępnymi metodami: od kolaboracji, po najokrutniejsze mordy stanowiące trzon przyjętej ideologii, a wypływającej z przynależności do cywilizacji żyjącej z przemocy. Polski odwet był formą reakcji, a nie działaniem podjętym z własnej inicjatywy-"z zimna krwią"- o czym świadczy chronologia wydarzeń. Ofiary ukraińskie polskiego odwetu to 2 do 3 tys.
Zauważam, że wielu z nas ulega obecnemu trendowi szukania na siłę symetrii i odwracania roli kata i ofiary wbrew powszechnie znanym faktom. Takie działanie jest dla mnie mordowaniem Kresowiaków po raz trzeci:
pierwsza to planowa, okrutna rzeź na niewinnych, druga to zbrodnia zapomnienia, a trzecia to zrównanie ich z oprawcami.
Ciekawa jest ta nowomowa z naszymi winami wobec Ukraińców.
W części wypływa od nich samych, jako że nie potrafią zmierzyć się z tym problemem wprost w linii faktów. Ale wypływa też od Polaków bezmyślnie przyjmujących taką retorykę i w imię internacjonalnej solidarności usiłujących być âambasadorami pokrzywdzonych" To, że ludobójstwa dopuszczali się Polacy i według ich życzenia powinno być przynajmniej 50/50, to zwykłe wyrachowanie niemające pokrycia w faktach. "W imię wolności stwórzmy własną ideologię i własne fakty".
Symbolem tej retoryki nowomowy jest używanie określenia "w Ukrainie". Rzekomo "na Ukrainie" używane w Polsce jest pogardliwe wobec Ukraińców. Co ciekawe, sami Ukraińcy nie widzą w niej nic negatywnego a jedynie ideowi aktywiści na siłę szukają tych różnic oczekując od nas jej przejęcia.
"Czy pamiętasz, Panie Boże, Nad Wołyniem łunę krwawą
I ten krzyk z płonącej chaty Mordowanych przez sąsiadów?
Chyba byłeś w tamtej porze Gdzieś po innej stronie świata,
Bo byś pewnie się zasmucił i przystanął i zapłakałâ...
Czy słyszałeś modłę, Panie, Oczy ojca czy pamiętasz,
Gdy hańbili córkę jego Banderowcy jak zwierzęta...
On na drzwiach ukrzyżowany Błagał "Zmiłuj się nad nami!"
Zlitowali się oprawcy, Skłuli oczy bagnetami...
Czy widziałeś, Ojcze Święty, Patrząc z góry przez firmament,
Dzieci śliczne jak aniołki, Na sztachety powbijane...
Kto je teraz poprowadzi Na spotkanie z Tobą Boże?
One przecież takie małe, Zbłądzą same w tych przestworzach..."
Ukraińcy jeszcze cały czas mają wybór i coraz bardziej polaryzuje się, że to wybór między dobrem i złem. Dzisiejsza dobroduszność oznacza, że problem nie istnieje? Kogo reprezentuje dzisiejszy demokratyczny sejm UA uchwalając ustawy o ochronie pamięci ideologów i wykonawców planu eksterminacji Polaków?
Ukraińcy to nadal cywilizacja turańska, żyjąca z przemocy, co nam sami udowodniają, jednocześnie oburzając się na naszą reakcję, bo nazwanie w Polsce Ukraińca "banderowcem" jest karane i uważane za obraźliwe. Przecież Bandera to ich bohater narodowy, mający pomniki pewnie we wszystkich miastach, a dzieci uczą się o nim jako wzorze do naśladowania! Oczywiście wytrychem jest tu zwrot "ie dla wszystkich".
Żonglerka słowna trwa w najlepsze. Już od 80lat
"Czy spamiętasz, Panie Świata, Męczenników, tych z Wołynia,
Umierali z myślą o Tej, która nigdy nie zaginie.
Polska o nich zapomniała, rozpłynęła się w oddali,
Czasem drżąca ręka starca świeczkę jeszcze tu zapali.
Porastają chwastem zgliszcza, groby toną w bujnej trawie,
Jutro już nie będzie komu świeczki za Nich tu postawić"
A Tomek, dziękuję.
Pełen szacunek.
Tomku zazdroszczę spokoju i równowagi z jaką o tym piszesz. Bardzo trafne określenie „ zręczna propaganda dostatku”.
ATomku, dzięki!
A Wojtek albo napisze listę polskich ludobójstw o które prosi ATomek albo przeprosi. Bo ja zacznę pisać że Niemcy zostali napadnięci przez nazistów i zmuszeni do zrobienia wojny. A te zbiorowe mordy to incydenty.
ATomku -
1) "Jeśli nie przemawia do Ciebie świadectwo Stanisława Srokowskiego- człowieka wielkiego formatu i bezpośredniego świadka ludobójstwa, to ja nawet nie próbuję.". Ja się zupełnie nie odnosiłem do oceny formatu człowieka.
2) "proszę o jego dowody".
Znalazłem je w IPN. Najczęściej w Lublinie, czasem w oddziałach terenowych zlokalizowanych na Zamojszczyźnie.
Te dwadzieścia parę lat temu mieli w bibliotekach wydzielone działy na polskie opracowania zbrodni popełnianych przez Polaków na cywilnych obywatelach Ukrainy.
Już w nowszych czasach mniej czytałem i będąc w Wawie.
np.
- opracowanie IPN: Polacy i Ukraińcy pomiędzy dwoma systemami totalitarnymi 1942â1945, cz. 1â2
- IPN - wystawa sprzed 20 lat (Biuro Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej â Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Oddział w Lublinie).
- G. Motyka, Od rzezi wołyńskiej do âAkcji Wisłaâ, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011
- Mariusz Zajączkowski, Ukraińskie podziemie na Lubelszczyźnie w okresie okupacji niemieckiej 1939-1944, IPN, ISP PAN, Warszawa-Lublin 2015 .
"Edyta tego postu w tym cudzysłowia: jeszcze jednej dobrej bibliteki. Definicje ludobóstwa, zbrodni wojennej, ale również inne źrósła
Biblioteka Międzynarodowego Prawa Humanitarnego
Polskiego Czerwonego Krzyża
im. dr. Mariana Flemminga
ul. Mokotowska 14, V piętro, pokój 512
00-561 Warszawa
Wartro tam zadzwonić i się umówić. Nie zawsze są otwarci"
3) Sprowadzanie kto był agresorem, a kto nie - tego nie dotyczy moja dyskusja; dotyczy tego, czy my popełniliśmy zbrodnie na Ukraińcach tak, jak oni na Polakach; tego, że my również nie dbamy o miejsca kaźni etc.
ATomku - czy uważasz, że Polacy nie mordowali niewinnych ukraińskich cywili (również w kościołach, podczas nabożeństw)? Jeżeli tak uważasz to podaj źródła na to proszę.
Atomek, dzięki. :Thumbs_Up:
mazeniak stalinowskie metody: nie wiem jak z tym ATomkowi który napisał "to proszę o jego dowody." Ja proszenie o źródła tak nie traktuje
ja tak napisałem:
Wojtekk.
Jeśli twierdzisz, że zbrodni ludobójstwa -Twój cyt: "My dokonaliśmy Ukraińcach" i dodałeś "z zimna krwią" to proszę o jego dowody.
ja tak napisałem:
Tak, proszenie o dowody, źródła to dla mnie nic złego; dla mnie to nie metody stalinowskie. Podałem źródła.
A! Znalazłem on line wystawę IPN z początku wieku o której pisałem. Podaj proszę adres na gmail to wrzucę na dysk i udostępnię.
Edyta z 11:40 (a skończyłem pisać o 11:46). Aby było jasne:
1) Nie twierdzę, że Ukraińcy nie dokonali zbrodni na Polakach. Dokonali.
2) Nie uważam, że piękne upamiętnienie przez ATomka tamtych czasów i miejsc kaźni nie jest właściwe, jest złe. Jest dobre i jest właściwe.
3) Odniosłem się do rozważań o tym, dlaczego (nie) dochodzi do wyjaśnienia tych zbrodni (popełnianych przez oba narody). Że nie dojdzie do tego bez (wzajemnego) uznania własnych win i szczerych przeprosin (oraz odstąpienia od jątrzenia).
4) Szanując tematykę wątku więcej się nie wypowiadam (bo moim celem był punkt 3).
florentino
29.10.2022, 12:01
Pięknie i z ogromnym wyczuciem piszesz ATomku o tak bolesnej dla nas Polaków historii.
Dziękuję.
Wojtek
Wbijanie w wątek autorski z chorym symetryzowaniem naszych zbrodni z ludobójstwem Ukraińców na polskich i nie tylko mieszkańcach Wołynia. W pewnym stopniu Galicji/Małopolski Wschodniej.
Dowodzi, że słabo odrobiłeś lekcję z poniekąd wartościowej bibliografii którą powyżej przytoczyłeś.
Definicji ludobójstwa czy czystek etnicznych też pewnie nie znasz.
Ok. Dawno czytałeś, mogłeś zapomnieć.
Stosowanie wzorców pojednania z Niemcami rodem z lat 60 tych:mur::mur:
To wszystko było praktykowane "na ukraińskim podwórku". Przez wszystkie nasze ekipy rządzące...
Owocowało to kultem banderowskich ludobójców na Ukrainie.
Czy ich gloryfikowaniem jako niepierdolącymi z nikim tragicznymi bohaterami:mad: idące z wypieraniem masakr polskiej i nie tylko ludności na kresach.
Na takim postrzeganiu nie da się zbudować pojednania.
ATomek nie jest jakimś tam pełnym melancholii "herbatnikiem".;)
Wbijcie na Jego profil, zobaczcie w starsze posty. Zrozumiecie ewolucje.
Był w lwowskiej "kryjówce"... wie o czym pisze.
Na przestrzeni lat raz może z dwa, w mojej ocenie, zdarzyło mu się lekko "ukrainofobicznie pojechać" w tym wątku. W sumie bez znaczenia dla wymowy.
Dla złapania kontekstu ze swojej strony rekomenduje.
Popularnonaukową pozycje budzącego kontrowersje Zychowicza.
Skazy na pancerzach. Czarne karty epopei żołnierzy wyklętych.
i zestawić sobie tą pozycję z książką ukazującą tragedię Wołyńską z perspektywy zdystansowanego badacza. Prof. Grzegorza Motyki pt:
Wołyń 43
Uważam, że po zapoznaniu się z tymi pozycji nikt nie da poklasku relatywizującym zbrodnie m.in wołyńską frazą naszego kolegi
[...]Piszesz o ludobójstwie na Polakach. My dokonaliśy na Ukraincach.
Oni wychwalają swoich zbrodniarzy. My podobnie.
[...]
Na zachętę zgłebiania.
Pozycja z tuby. Gdzie prof. Motyka w dyskusji z młodszymi kolegami po fachu poruszają jeden z aspektów wołyńskiej tragedii.
W upolitycznionym od zawsze IPN takich nie znajdziecie.
b1xPl6yJlCM
Fajny wątek...od dawna czytam z zaciekawieniem, warto znać historię naszych przodków, warto posiadać tą wiedzę kto, co, jak, dlaczego robił innym coś niedobrego. Będę czytał dalej....:Thumbs_Up:
Z literatury polecam serię książek wydawnictwa Polihymnia z Lublina z 2013 r. pt. "Świadkowie oskarżają", wydanych w hołdzie w 70. rocznicę wydarzeń,
w opracowaniu Śp. Pana Leona Karłowicza i dr. Leona Popka z Lublina, z którym miałem nie raz okazję rozmawiać i współpracować.
Bardzo ciężko to czytać. Po kilku stronach trzeba robić przerwy. Te relacje są wstrząsające.
Nie polecam zaś książek pana Zychowicza. Pan Leszek Żebrowski w prostych i dobitnych słowach podsumowuje jego warsztat historyka. Zainteresowani znajdą.
Zmierzyłem się z Rzezią Wołyńską i wygrałem. Chociaż dotyka ludzkiej tragedii, to jestem spokojny. Chociaż ma żałobne barwy, bije z niej jasny blask czystych sumień ofiar. Może tak piszę, bo jest przeddzień Wszystkich Świętych?
Podjąłem wyzwanie z perspektywy przeciętnego człowieka- motocyklisty, bez jakiegokolwiek wsparcia bazy- nie należę do jakiejkolwiek organizacji ani nawet stowarzyszenia. Jedyną motywacją był towarzyszący mi tam dreszcz emocji zwiastujący pasję.
Dziś widzę analogię problemu Rzezi Wołyńskiej do sytuacji w tym forumowym wątku:
Istnienie źródeł w archiwach to jak treść w tym temacie. Choć skromna i niewyczerpująca, to jednak zawiera linki do publikacji, wywiady, relacje, zdjęcia w łatwiej formie, wystarczy przeczytać bez konieczności żmudnego ślęczenia nad dokumentami. Mimo to, po latach zapomnienia pojawił się wcale nie nowy problem powiązania historii z polityką i ideologią, mającą w pogardzie prawdę historyczną.
Sami zainteresowani i ich spadkobiercy milczą, bojąc się pustego szumu medialnego, tzw odprysków i zmęczenia tematem. Tytuł i założycielstwo tego wątku należy do Piotrka z Rodziny Hutniackiej, który po ciężkim wypadku na motocyklu na UA stracił tu swą aktywność na rzecz mojej aktywności- niezwiązanego bezpośrednio z historią miejsca.
Podobne jest też zainteresowanie- od akcji- do akcji, ale tu 80lat robi swoje. Problem trwa i wątek trwa.
Chciałbym się odnieść do słów wojtekk, który jakoś tak niefortunnie odczytuje akcent zawarty w moich wypowiedziach, że robią się z tego korekty, sprostowania, a w ich gąszczu ginie przesłanie zawarte w moich, ale również w jego wypowiedziach. Choć i tu, jak w archiwach, jest wszystko do sprawdzenia, to komu się chce przez to wszystko przebić, żeby odnaleźć sens?
Ja piszę
Wojtekk. Jeśli nie przemawia do Ciebie świadectwo Stanisława Srokowskiego- człowieka wielkiego formatu i bezpośredniego świadka ludobójstwa, to ja nawet nie próbuję
Stawiając akcent na świadectwo, czyli zawartą treść
otrzymuję odpowiedź:
ATomku -
Ja się zupełnie nie odnosiłem do oceny formatu człowieka.
z której wynika, że się porozumiewamy jak gęś z prosięciem, co urąga tematowi.
ATomku - czy uważasz, że Polacy nie mordowali niewinnych ukraińskich cywili (również w kościołach, podczas nabożeństw)? Jeżeli tak uważasz to podaj źródła na to proszę.
Nie znam takiego przypadku, ale wierzę, że wiesz, o czym piszesz. Chętnie o tym przeczytam. Oczekiwałem takich zwięzłych dowodów, może nawet uogólnień w liczbach.
Wojtekk. Dziękuję za podanie linków do źródeł. Ta lektura w imponujących tysiącach stron odnosi się do wszystkich ofiar. Relatywnie skromna ich część dotyczy ofiar ukraińskich, a już minimalna to zeznania świadków z jednoznacznym wskazaniem Polaków jako morderców; w większości mówi się o sprawcach nieustalonych, lub mówiących po Polsku. Oczywiście są też zeznania bezsprzecznie dotyczące Polaków, obciążające nasze polskie sumienie.
To kolejne podobieństwo naszego wątku do Wołyńskiego Ludobójstwa:
Kto ma czas i przebrnie przez te tysiące dokumentów, podobnie, jak z tym, co na forumie jest napisane dwie strony wcześniej?
W naszej wymianie słów pojawiło się słowo „agresor”. Warto pochylić się nad nim mocniej, by było jasne.
Wikipedia:
„Agresor to napastnik dokonujący aktu przemocy; w konflikcie między państwami- narodami, agresor to ten, który napadnie pierwszy. Agresorem nie jest państwo napadnięte, które w swej obronie odpowie zbrojnie.”
Uściślijmy. Zbrodnie ludobójstwa, które są tu przedmiotem zostały popełnione w granicach II Rzeczpospolitej będącej pod okupacją Niemiec i Rosji, a w latach późniejszych Niemiec. Mówimy tu o zbrodniach obywateli polskich narodowości rusińskiej- ukraińskiej, którzy kolaborując z okupantami liczyli na utworzenie własnego państwa z terenów innego państwa. Zbrodniach na współobywatelach Polski innych narodowości- Polakach, Żydach, Ormianach, Czechach, Niemcach, Łemkach lub współbratymcach Rusinach- Ukraińcach, po wielu latach egzystencji w sąsiedztwie, często bardzo dobrym sąsiedztwie, lub w związkach rodzinnych. Zbrodniach nie „za coś”, a tylko w ideologiczne imię samostinnej Ukrainy.
I skąd to zdziwienie, że napadnięty nie daje się zarżnąć, a organizuje się w samoobronę? Zupełny brak wczucia się w sytuację Ukraińców marzących o własnym państwie.
Dziękuję za sprecyzowanie Twojej postawy i decyzji:
3) Odniosłem się do rozważań o tym, dlaczego (nie) dochodzi do wyjaśnienia tych zbrodni (popełnianych przez oba narody). Że nie dojdzie do tego bez (wzajemnego) uznania własnych win i szczerych przeprosin (oraz odstąpienia od jątrzenia).
4) Szanując tematykę wątku więcej się nie wypowiadam (bo moim celem był punkt 3).
Co do idei pojednania, to nie jest mi obca, choć nie jestem uprawniony, by zabierać jakiekolwiek stanowisko. Mój pierwszy samotny wyjazd był z nadzieją i w poszukiwaniem miejsc prób tegoż pojednania.
W 2004 w Zarwanicy z inicjatywy dwu kościołów 200 tys ludzi stawiło się z nadzieją na jego rozpoczęcie. Niestety hierarchowie kościoła ukraińskiego łamiąc ustalenia stron, ogłosili własną jego wersję, której strona Polska nie mogła zaakceptować. Zabrakło pokornego przyznania się w prawdzie do swoich win i w rzeczywistej skali.
Do dziś postępuje betonowanie tegoż stanowiska widoczne w transformacji ukraińskiego kościoła narodowego, szeregu ustaw sejmu UA, czy choćby sondaży poparcia inicjatyw nacjonalistycznych. Zwykli ludzie mogą mówić co chcą.
Przykład różnicy interpretacji medialnej faktów:
Łabowa- wieś łemkowska spalona przez UPA, bo nie chciała być ukraińska, jako, że Łemkowie to Karpatorusini
https://tmzl.labowa.edu.pl/aktualnosci/2022/06/26/76-rocznica-spalenia-labowej-przez-oddzialy-upa/
a tak to wygląda na stronach apokryfu ruskiego- Ukraińskich Zasobów Naukowych Bogdana Huka i przyjaciół:
https://www.apokryfruski.org/kultura/lemkowszczyzna/labowa/
Zwiędły też oczekiwania ze strony naszego rządu; podobno to nie najlepszy czas na pojednanie, choć zbliża się okrągła, 80 rocznica.
Jest mi bardzo przykro, że muszę wrócić do tematu ofiar ukraińskich Rzezi Wołyńskiej, choć jak mi się wydawało wszystko sobie wyjaśniliśmy.
4) Szanując tematykę wątku więcej się nie wypowiadam (bo moim celem był punkt 3).
Niestety dziś problem odżył w innym wątku, co skłoniło mnie do refleksji i całościowej analizy wcześniejszej wypowiedzi wojtekk. Wcześniej potraktowałem ją jako prawo do odmiennej interpretacji faktów. Niestety dziś zobaczyłem ją w innym świetle.
Przeczytałem majstersztyk propagandowy budujący napięcie w górnych granicach skali, a w nim słowo TYSIĄCAMI.
Wojtek! Kto? Kiedy? Gdzie?
Piszesz, że naginam historię. Jak rozumiem chodzi Ci o to, że pisząc, że Polacy mordowali Ukraińców: kobiety, dzieci, starców, księży. Tysiącami, kilkanaście tysięcy do kilkudziesięciu tysięcy?
Wojtekk .
Kiedy poprosiłem o dowody, przytoczyłeś sporą listę publikacji sugerującą, że tak wiele im poświęcono. Niestety, po raz kolejny zaznaczam, że dotyczą całości zagadnienia ludobójstwa ukraińskiego z lat 1939-1946 a tylko w niewielkiej jego części- proporcjonalnie do rzeczywistego stanu- dotyczą ofiar ludności ukraińskiej jako strony konfliktu. Podejrzewałem, że są zbyt enigmatyczne i sprawdziłem jedno ze źródeł z Twojej listy, na które się powołujesz. Tym bardziej, że ponowiłeś oskarżenie i nawet podbiłeś stawkę. W jakim celu?
Akurat mam pod ręką:
ATomku -
np.
- G. Motyka, Od rzezi wołyńskiej do âAkcji Wisłaâ, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011
Bardzo proszę:
Podana przez Ciebie ww publikacja w rozdziale „Próba bilansu: wojna w wojnie" na str.448 od góry czytamy:
„Akcje polskie wymierzone w ukraińską ludność cywilną normalnie wywoływałyby spore zakłopotanie, ale bledną one w zestawieniu z ofiarami poniesionymi przez stronę polską. Przy czym na Wołyniu relacja strat jest wprost porażająca: po polskiej stronie padło może nawet 60 tysięcy ofiar, po ukraińskiej zaś raczej nie więcej niż 2-3 tysiące.”
I na wcześniejszej stronie:
„W Galicji Wschodniej zostało zabitych 1-2 tysiące Ukraińców….
…. Ogółem do 1947 10-11tysięcy, do 15 tysięcy zabitych. Także w tym wypadku podawanie wyższych liczb nie ma żadnego umocowania w badaniach naukowych. Podkreślmy to wyraźnie- spotykane w ukraińskich podręcznikach liczby 30, 50, czy nawet 70 tysięcy zabitych Ukraińców są po prostu wzięte „z sufitu”.”
Przytoczyłem Twoje źródło, choć wyliczenia Motyki podważa ukraiński archiwista Wiktor Poliszczuk twierdząc, że podana wyżej liczba zawiera również ukraińskie ofiary terroru służby bezpieki UPA wobec pobratymców.
Na koniec jeszcze jeden cytat z Twojego ww. źródła, który dotyczy polskiego rozkazu wojsk. dow. Okręgu „Lubonia”:
„Zalecam prowadzenie walki z grupami ukraińskimi z całą bezwzględnością i surowymi rygorami, a szczególnie w akcjach odwetowych za rzezie całych polskich rodzin. Dla morderców kobiet i dzieci nie ma pobłażania.
Nie odwzajemniajmy się w walce mordami kobiet i dzieci ukraińskich...
Z całą surowością będę pociągał do odpowiedzialności dowódców i żołnierzy, którzy by posunęli się do takich niegodnych czynów...”
Polecam zestawienie tego rozkazu z jakimkolwiek rozkazem np. Kłyma Sawura, głównodowodzącego UPA.
Reasumując podejrzewam, że chcesz Wojtku wzbudzić twórczy ferment mający nas przygotować do pojednania, ale w mojej ocenie wprowadzasz chaos, zdenerwowanie i podejrzliwość o nieczystą grę. Twój wybór.
Bez chronologii- określenia od kiedy pojawiają się ofiary po obydwu stronach, liczb, braku kontekstu i ogólnie płytkiego zestawienia nie ma zrozumienia problemu.
PS
Kontrowersyjne określenie „metody stalinowskie” zostało użyte w tym wątku w odpowiedzi na Twoje żądanie ode mnie dowodów na nie popełnienie zbrodni- tak, jak to robili stalinowcy, a nie jak później zręcznie przekręciłeś -na moją prośbę o Twoje dowody zbrodni. W ten sposób wprowadzasz zamęt i zręcznie kreujesz się na pokrzywdzonego.
ATomku, czapką z głowy omiatam buty motocyklowe twe.
Jak zbiore myśli to swoje opiszę o metodach manipulacji naszego Wojtka, który to zarzuca mi wygonienie gejów z forum, tak jak i Polacy popełnili ludobójstwo. Bez dowodów, bez moich wypowiedzi stawia mi zarzuty i trzyma mnie w forumowym gułagu z hasłami "jednoczenia forum" i "celowego kierowania forum w dobra strone". Wąsaty Józek piekloszczyk klaszcze pod murami Kremla.
I te tajne listy z karami śmierci dla userow, wystarczy wąsa domalować i wyjdzie Beria wypisz wymaluj
Jestem Niemcem z dziada pradziada, ale za polski honor będę walczył do upadłego i żadna kanalia go nie splugawi.
ATomku, dziękuję za odwagę!
Ps. Skopiujcie moja wiadomość dla Wojtka i wstawcie ja poniżej , bo ja siedzę w jego gułagu (lista ignorowanych) aby wiedział że szklanka została potłuczona i żadne jego "przepraszam" nie poskleja jej do kupy. Dziękuję
Fazik, proszę Cię kurwa nie tutaj. Zostaw ten temat czysty.
Fazik, proszę Cię kurwa nie tutaj. Zostaw ten temat czysty.
Dlaczego nie zwracasz uwagi Wojtkowi jak antypolskie wypowiedzi w tym wątku zamieszcza? Skończymy już z tą poprawnością polityczną, i wybielaniem Ukraińców.
A dla ATomka podziękowanie za to co robi, szacunek Kolego!
Adagio, Wojtek może Polaków nazywac ludobójcami w tym wątku i jest ok. dlaczego Ciebie to nie ruszyło? Dlaczego Wojtkowi na to pozwalasz? Ba, jak widzisz Wojtek idzie dalej w zaparte jak to pokazał ATomek.
Miejcie jaja i walczcie o polski honor, bo za 20 lat wyjdzie na to , że to Polska zbyt mocno wkurwiała Niemców i zmusiła ich do rozpoczęcia wojny. ATomek w tym wątku odpowiedział na zarzuty Wojtka, ja swoje dopowiedziałem bo nie mogę przejść obojętnie obok takiego plugastwa ze strony Wojtka.
Okej, nie zwróciłem Ci uwagi, tylko poprosiłem, ale mniejsza o to. Nie interesuje mnie co pisze Wojtek, nie czytam jego postów, tak samo jak nie czytam Twoich. Interesuje mnie natomiast to o czym pisze tu Tomek.
Rozpisałem się ostatnio, choć wolałbym opisać odwiedzane miejsca, ale jak wiadomo, ostatnio z tym krucho.
Dokończę swoje spostrzeżenia, zanim schowam się do ciepłej nory i zapadnę w zimowy letarg.
Póki co, w ferworze sporu o liczby wołyńskich ofiar umknęło, a w zasadzie zabrakło mi czasu na podkreślenie najważniejszego.
Konflikt wołyński zwany jest czasem wojną polsko-ukraińską.
To również próba zmiękczenia późniejszych krwawych wydarzeń.
Jedyna wojna polsko-ukraińska to ta, której 104 rocznica upłynęła wczoraj, 1listopada.
Kiedy w na początku października 1918 na tle dogorywających wydarzeń I WŚ powróciło do światowej świadomości funkcyjne państwo polskie, już 1 listopada 1918 moment wysłania polskich wojsk na front wykorzystali Ukraińcy i proklamowali Zachodnioukraińską Republikę Ludową ze stolicą we Lwowie, z granicami po rzekę San. Korzystając z zasobów wycofującego się z okupacji Galicji państwa austriackiego zbrojnie zajęli węzły kolejowe, pocztę urzędy, dopuszczając się do okrutnych zbrodni na mieszkańcach bogatego Lwowa i Przemyśla, w których dominowali Polacy i Żydzi a Ukraińcy i Rusini stanowili ok 10 mieszkańców.
Państwo ZURL trwało do 13 listopada, a działania wojenne trwały do lipca 1919, do wypchnięcia sił ZURL za rzekę Zbrucz, przy czym jego granice nie miały charakteru trwałego, choć sentyment pozostał.
Ze względu na konieczność obrony przez cywilów, często nieletnich, jej uczestnicy nazwani zostali âOrlętami Lwowskimiâ i âOrlętami Przemyskimiâ. Wygrana stanowiła trzon emocjonalny nowego państwa polskiego co skutkowało ich uhonorowaniem w formie cmentarza-pomnika na części lwowskiego Cmentarza Łyczakowskiego i umieszczeniem prochów jednej z ofiar w Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie.
Gorycz Ukraińców po nieudanej próbie zbudowania ukraińskiego państwa jest jednym z pielęgnowanych filarów nienawiści do Polaków.
Można by się pokusić i stwierdzić: to było dawno, po co sięgać pamięcią tak daleko, gdyby nie to, że cała późniejsza historia naszych stosunków aż po detal, jakim są nieszczęsne, uwięzione i ostatnio uwolnione lwy na Cmentarzu Orląt jest wciąż aktualna, ważna i wpływa na bieżące relacje, a jej świadomość pomaga dokonywać wyborów.
To tyle w formie telegramu, żeby tym wspomnieć akurat w rocznicę.
ATomku: wskazałem Ci źródła na potwierdzenie tego, że również Polacy mordowali Ukraińców (i nie jest to antypolskie stwierdzenie). Różne źródła: od IPN po szanowane wydawnictwa z solidnymi recenzjami. Zaproponowałem Ci wysłanie opracowań.
Pytałeś o przykładowe miejscowości zbrodni: Saharyń.
Ogólnie warto pojechać do rejonu Hrubieszowa. Posiedzieć w archiwach i zobaczyć źródła jeżeli opracowania są według Ciebie/Was sfałszowane. Zobaczyć zaniedbane cmentarze. Daty urodzin i płeć osób na nagrobkach.
Dla mnie internet nie jest dobrym źródłem do nauki historii. Ale jak już mam wskazać jakichś link do mordowania przez Polaków kobiet i dzieci:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Sahryniu
Co do metod stalinowskich które podobno stosuję. W historii to całkowicie normalne pytanie: Jeżeli ktoś mi mówi, że w Katyniu Polaków zamordowali Niemcy proszę o źródła. Źródła na tezę, że Niemcy a NIE Rosjanie. Ktoś musiał to napisać. I wtedy możemy dalej dyskutować.
W medycynie podobnie: podobnie jest w HIV / AIDS. Są ludzie, którzy twierdzą, że tej "choroby" (cudzysłów bo długi wywód o kompleksie zespołu cech) nie ma. Pytam o źródła w których mówi się, że one nie istnieją.
To nie są metody stalinowskie.
Ja prosiłem Ciebie o źródła na twierdzenie, że Polacy nie mordowali niewinnych cywili. Rozumiem, że to gdzieś wyczytałeś. Chciałem zobaczyć prace, w których tak się pisze.
Innymi słowy: to, że nie wiedziałem, iż mordów na Ukraińcach (cywilach) nie dokonywali Polacy nie oznacza, że tego faktu nie było. Zaczynam czytać, uczę się.
Tyle mojej odpowiedzi, bo dopytywałeś. Nie chcę dalej Ci wątku zaśmiecać, nie zglądam tu. Różnimy się, nie mam potrzeby wyłuszczać Ci tego, co wiem, przekonywać Cię. Odnosiłem się wyłącznie do tego, gdy dumałeś o tym, jak doprowadzić do pojednania.
P.S. 1 Jest taki termin: narcyzm kolektywny.
Tu autorka jednej z dwóch koncepcji:
https://liberte.pl/narcyzm-kolektywny-czyli-przewrazliwienie-na-wlasnym-punkcie-przyczyna-wrogosci/
Generalnie: twierdzenie, że jak ktoś cierpiał, to My. A jak ktoś czynił zło - to nie my. Trend ogólnoświatowy.
PS.2 Wizyta w bibliotece PCK (jak już uznać, że IPN ma zmanipulowane archiwa) pokazuje sporo. Jest w Warszawie, więc na miejscu. Poszedłeś? Człowiek którego imię nosi ta biblioteka był żołnierzem, walczył w 39, siedział u Rosjan a potem na robotach przymusowych w Niemczech (podobnie jak część z jego rodzeństwa, a brat nigdy nie wrócił z emigracji z Londynu, bo aresztowała by go polska władza; Marian był szykanowany za utrzymywanie kontaktów z bratem). Jego żona uciekła z Tarnopola i jej rodzina tragicznie doświadczyła rzezi. On służył również w Bieszczadach więc wiele widział, wiele wycierpiał. Całe swoje życie poświęcił walce o to, aby późniejszych zbrodni nie było. Bo je prawdopodobnie zobaczył, a potem całe życie badał. Najwybitniejsi specjaliści w Polsce od zbrodni wojennych, prawa humanitarnego (wojennego) uczą się z jego prac.
Sporo sobie czytam, mało się odzywam w tym wątku.
Każdy naród ma swoje grzechy, my też jako Polska, to oczywiste. Ale czy zbrodnie w Sahryniu to przypadkiem nie były działania odwetowe za to co działo się w 1943r.?
Oczywiście mordowanie cywili, kobiet, dzieci w każdej wojnie, po każdej stronie jest esencją zła - ktokolwiek tego dokonuje.
Ale nie można tego porównywać 1:1. Szczególnie że w tym przypadku było bardzo daleko od takich proporcji... i kontekst jednak miał znaczenie (znaczenie - nie usprawiedliwienie).
W szerszy kontekst tej dyskusji nie chcę się mieszać. Definicja narcyzmu kolektywnego - ciekawe.
Temat próby pojednania polsko-ukraińskiego podnosi wspomniany przeze mnie dr. Leon Popek.
Zachęcam wszystkich zainteresowanych do przeczytania tych kilku słów:
https://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/54970,Leon-Popek-Pamiec-o-Wolyniu-i-Malopolsce-Wschodniej.html
Atomek, Fazik :Thumbs_Up:
Dziękuję Wojtek za odpowiedź.
OK. wałkujemy dalej:
Po tym, jak zamieściłem film ze świadectwem Stanisława Srokowskiego na ukraińskie ludobójstwo na Kresach Wschodnich, zareagowałeś wpisem zmiękczającym odpowiedzialność Ukraińców za zbrodnie. Wbrew chronologii faktów poszedłeś znacznie dalej nazywając polskie akcje odwetowe- w wyniku których ginęły również niewinni ludzie- ludobójstwem. Wzbudziłeś tym wiele kontrowersji, bo wyraziłeś pogląd twardy i nadal go umacniasz, choć jak przyznałeś, czytałeś źródła ponad dwadzieścia lat temu. Skąd więc teraz takie stanowisko?
ATomku - przemilczanie własnych win oraz skupienie na własnych krzywdach to naturalne konswkencje każdej wojny. Ba! To całkiem ludzkie: widzimy grzechy innych, nie widzimy własnych.
Piszesz o ludobójstwie na Polakach. My dokonaliśy na Ukraincach.
Oni wychwalają swoich zbrodniarzy. My podobnie.
ATomku -
Tomku - czy uważasz, że Polacy nie mordowali niewinnych ukraińskich cywili (również w kościołach, podczas nabożeństw)? Jeżeli tak uważasz to podaj źródła na to proszę.
Wymyślasz sobie jakąś tezę i najpierw delikatnie prosisz, żebym ja dał na nią dowody.
ATomku:
Ja prosiłem Ciebie o źródła na twierdzenie, że Polacy nie mordowali niewinnych cywili. Rozumiem, że to gdzieś wyczytałeś. Chciałem zobaczyć prace, w których tak się pisze.
Dziś już wierzysz, że to ja gdzieś wyczytałem, że Polacy nie mordowali niewinnych cywili i pytasz o źródło. Tak właśnie wyglądają metody stalinowskie- wymagają czasu i cierpliwości.
ATomku: wskazałem Ci źródła na potwierdzenie tego, że również Polacy mordowali Ukraińców (i nie jest to antypolskie stwierdzenie).
Nikt tutaj tego nie kwestionuje; pojawiają się fakty, liczby, ale Ty już zapomniałeś, że te mordy nazwałeś LUDOBÓJSTWEM i to od początku stanowi istotę mojego wzburzenia. Piszesz już o mordach w tysiącach!
nie ponosząc za to żadnej konsekwencji, wciąż odwracając kota słowną i emocjonalną żonglerką:
...jeżeli opracowania są według Ciebie/Was sfałszowane...
...Dla mnie internet nie jest dobrym źródłem do nauki historii...
...narcyzm-kolektywny-czyli-przewrazliwienie-na-wlasnym-punkcie-przyczyna-wrogosci...
...twierdzenie, że jak ktoś cierpiał, to My. A jak ktoś czynił zło - to nie my. Trend ogólnoświatowy...
...jak już uznać, że IPN ma zmanipulowane archiwa...
Przepraszam, ale szkoda mi czasu na odniesienie się do wszystkich Twoich fantazji jako metody deprecjonowania czyjegoś odmiennego stanowiska.
Mimo to dziękuję za Twoją aktywność w tym wątku i pozdrawiam.
Uogólniając:
W Twojej ostatniej wypowiedzi padło plus minus 300słów. Moje oczekiwania w tym wątku zaspokoiłbyś jednym konkretnym- Sahryń.
Relatywizowanie i manipulowanie liczbami to stara metoda zniekształcania pamięci historycznej. Podobnie się dzieje z "odpowiedzialnością" Polaków za holokaust. Co tam getta i obozy zagłady, przecież było Jedwabne i trzeba co roku przepraszać. Odwracanie uwagi od dużych tematów i skupianie się na mniej istotnych stwarza wrażenie równowagi 1:1. Za parę lat okaże się że młodzież wierzy że Polacy zaczęli II wojnę i odpowiadają za ludobójstwo Żydów czy innych narodów.
ATomek, dzięki za twoje wpisy. Interesuje mnie historia kresów i genezy konfliktów narodowych. U nas na Podlasiu też ta historia nie jest czarno-biała i próbuję ją zrozumieć Trzeba wgłębić się w kontekst żeby to było bardziej zrozumiałe czemu jedni drugich nienawidzili a nieraz i zabijali.
Odnosząc się do problemu relatywizowania historii, a w zasadzie na potwierdzenie problemu i jego skali, zamieszczam informację z miasta Krakowa, gdzie Kapituła Nagrody Rady Miasta za wybitne osiągnięcia w popularyzacji kultury Europy Środkowo-Wschodniej, przyznała nagrodę ukraińskiej pisarce Oksanie Zabużko. Nie byłoby w tym przyznaniu nic szczególnego, gdyby nie nagłaśniany przez nią kult Bandery i Szuchewycza i negacja Zbrodni Wołyńskiej.
https://kresy.pl/wydarzenia/mlodziez-wszechpolska-przeciwko-nagrodzie-dla-pisarki-relatywizujace-ludobojstwo-na-wolyniu-foto-video/
Elegancko, gdzie my żyjemy, wszędzie zakłamanie.
Dla tych, co pobieżnie przejrzeli ten artykuł z racji organizacji, która przygotowała ten protest, polecam kliknąć w ostatnie zdanie artykułu lub w poniższy link, z którego dowiemy się o innej nagrodzie dla literatki i jego recenzji napisanej przez Grzegorza Motykę.
https://kresy.pl/publicystyka/dostala-angelusa-za-antypolska-ksiazke/?swcfpc=1
I kolejny:
https://wiadomosci.wp.pl/brak-wyczucia-ze-strony-kijowa-kontrowersyjna-nominacja-w-rzadzie-ukrainy-wywolala-emocje-w-pis-6836403009592000a
Jakiś czas temu przerobiłem polecaną przez Atomka książkę "Od Rzezi Wołyńskiej do Akcji Wisła".
Jeśli ktoś nie chce, lub nie lubi czytać, polecam ten mini wykładzik. Względnie szybko i prosto wyjaśnia historię konfliktu. Jest tam kilka rzeczy, których w książce nie było. Przedstawia grzechy Ukraińców i grzeszki Polaków. Myślę, że jest to dosyć obiektywnie przedstawiona historia. Czekam na opinie osób, które są bardziej obeznane w temacie.
71aCdQLJtPU
Ze skrajności w skrajność
Cóż, moja opinia wciąż rodzi się po każdym odsłuchaniu tego wykładu.
Tak ogólnie to tłumaczenie i porównywanie zaistniałych faktycznie epizodów z pominięciem ich elementarnej oceny prawnej.
Głównie nie podoba mi się płynne przejście od terroryzmu OUN nazwanego walką z polskim okupantem, do polskich akcji odwetowych- czasem okrutnych, ale nadal zgodnych z prawem. Żadne nagłośnione zgłoszenie do Międzynarodowej Ligi Narodów nie zostało w prawie uwzględnione z braku faktów, bo były konfabulowane przez Ukraińców.
Spektakularne porównanie trupów przedstawicieli polskiego rządu- Hołówki i Pierackiego- do odwetowych "tulipanów" z ukraińskich dziewcząt?
Lament nad spalonymi cerkwiami w czasie polskiej walki z elementem rosyjskim po Bitwie Warszawskiej w wykonaniu grekokatolików?
„Ukraińscy terroryści kontra polscy okupanci?” czy ja dobrze słyszę?
Bandera został skazany na karę śmierci, dopiero później zamienioną na dożywocie... a w niemieckim obozie przetrzymywany w komfortowych warunkach bez ograniczenia mu kontaktów zewnętrznych do zarządzania OUN-B nadal potrzebnego Niemcom.
Zwrot „nastąpiła IIWŚ” w tym historycznym kontekście niestety nie zabrzmiał jak „tereny i obywatele IIRP w wyniku napaści Niemiec i Rosji znalazły się pod ich morderczą okupacją, co kolaborujący z okupantami Ukraińcy postanowili wykorzystać do kolejnej próby utworzenia swojego państwa...” choć moim zdaniem powinien.
Zwrot „Konflikt między Polakami a Ukraińcami trwający przez 30 lat” to kolejne niefortunne zrównanie praw.
Zwrot „Obie strony konfliktu” przemilcza podział na Ukraińców z Małopolski Wschodniej i Zadnieprzańskich.
„Taka jest perspektywa Ukraińców...”
Szkoda, że perspektywa Polski nie zabrzmiała równie dobitnie.
W swoich rozmyślaniach wymyśliłem dla Polski i Ukrainy tzw ROK ZEROWY .
Jest oczywiste, że nie zapominam o ciągłości Polski, ale w duchu ostatnich czasów zapożyczam tę modę i zapominam o odległych, smutnych wydarzeniach typ Rzeź Humańska, czy Rabacja Galicyjska.
Mamy mój rok ZERO, czyli realnie 1918.
Z jednej strony odrodzone w październiku 1918 z niewoli państwo polskie
i z drugiej -proklamowane w listopadzie 1918 państwo ukraińskie.
Czym była IIRP wiemy wszyscy:
oprócz tego, że po uporaniu się z tarciami wewnętrznymi widzimy w niej wyraźny rozwój demokracji, wzrost gospodarczy i ogólny jej rozwój wraz ze wzrostem znaczenia w opanowanym przez kryzysy świecie,
jest państwem opresyjnym wobec zasiedlających ją kilkunastu mniejszości narodowych, głównie Ukraińców, czyli tak naprawdę części Rusinów, którzy nazwali się Ukraińcami.
A czym była nowopowstała w 1918 ZURL?
Posłużę się materiałem dostępnym wszystkim, czyli wikipedią:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zachodnioukrai%C5%84ska_Republika_Ludowa
Przekopiuję jej część dotyczącą sytuacji Polaków w ZURL:
"Sytuacja Polaków w ZURL
120633
Ruiny Sokolnik spacyfikowanych przez oddziały UHA
Zachodnioukraińska Republika Ludowa traktowała Polaków mieszkających na jej terytorium jako obywateli drugiej kategorii[9]. Nowo powołana władza ukraińska na terenie obszaru Galicji Wschodniej nakazała zdejmowanie polskich napisów i szyldów i zastępowanie ich ukraińskimi, pomimo że ustawa zasadnicza ZURL przewidywała stosowanie dwujęzycznego nazewnictwa obiektów topograficznych na terenach zamieszkałych w większości lub w znacznym odsetku przez mniejszości narodowe oraz gwarantowała im prawo do używania własnego języka jako pomocniczego języka urzędowego[5]. Zamykano polskie szkoły, a od dotychczasowych urzędników państwowych Monarchii Austro-Węgierskiej wymagano złożenia przysięgi na wierność Zachodnioukraińskiej Republice Ludowej, czego urzędnicy narodowości polskiej konsekwentnie odmawiali, w związku z czym zostali pozbawieni swoich stanowisk[10][11].
Państwo zachodnioukraińskie utworzyło liczne[9] obozy internowania dla polskich jeńców wojennych, a także dla ludności cywilnej[9]. Panowały w nich fatalne warunki bytowe – były to nieogrzewane zimą drewniane baraki, bez łóżek, pościeli i opieki lekarskiej. Jeńców głodzono, zdarzały się przypadki okradania, bicia, torturowania i rozstrzeliwania jeńców polskich. Internowanych wykorzystywano także do prac ponad siłę, w warunkach niskich temperatur bez odpowiedniej odzieży przy robotach kolejowo-torowych, drogowych i innych. W obozach notowano wysoką zachorowalność i śmiertelność wskutek chorób zakaźnych, zwłaszcza tyfusu[12].
Z zasady zawsze chorych mieszano ze zdrowymi i nowo przybyłymi, stąd szybkie rozprzestrzenianie choroby. W tej sytuacji nietrudno obwiniać organizatorów tych obozów o rozmyślne dążenie do wyniszczenia jak największej liczby Polaków[11].
W obozie w Kosowie zmarło prawie 900 osób (na 1500), w Mikulińcach według różnych źródeł od 300 do 600 (na tyfus plamisty), w Kołomyi 100, w Brzeżanach, wskutek przetrzymywania w nieogrzewanych barakach przy temp. do -20 stopni, 16 (na 40)[13]. Inne obozy dla Polaków utworzono m.in. w Żółkwi, Złoczowie, Tarnopolu, Strusowie, czy Jazłowcu, były one głównie znane ze względu na okrucieństwo stosowanych tam metod[11][14].
Ludność cywilna Galicji Wschodniej, niezależnie od narodowości, cierpiała z powodu powszechnych rekwizycji przeprowadzanych przez Ukraińską Armię Halicką; dwory polskie były niszczone przez chłopów, żołnierze UHA przeprowadzali liczne rekwizycje również we wsiach „ruskich”, co wywoływało protesty chłopów ukraińskich[15]. Żołnierze ukraińscy bezcześcili kościoły rzymskokatolickie (niszczono figury świętych, urządzano tańce), szykanowano duchowieństwo[14].
Duchowieństwo greckokatolickie narodowości ukraińskiej poparło czynnie utworzenie Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej, zajmując również stanowiska świeckie, m.in. w radach narodowych, komisariatach powiatowych i gminnych ZURL, czy komisariatach poborowych UHA[16]. Ukraińscy duchowni nawoływali do wstępowania do Ukraińskiej Armii Halickiej, zdarzały się z ich strony przypadki organizacji antypolskich wieców i agitacji do walki z Polską. O wrogiej postawie wobec narodu polskiego kleru ukraińskiego pisał m.in. w swoim liście z dnia 31 marca 1920 roku arcybiskup lwowski obrządku łacińskiego Józef Bilczewski, oraz dowódca wojsk polskich w Galicji Wschodniej gen. Tadeusz Rozwadowski, który zapisał:
W czasie trwania walk zbrojnych duchowni greckokatoliccy całkowicie solidaryzowali się zarówno z organizatorami życia politycznego, jak i z ludem dokonującym mordów i rabunków na ludności i mieniu polskim. Ze strony duchowieństwa unickiego nie padł ani jeden głos protestu przeciwko gwałtom i okrucieństwom, nie został podjęty ani jeden krok zmierzający do położenia kresu bezmyślnemu pastwieniu się nad cywilną ludnością polską i polskimi jeńcami[11].
W czasie walk o Lwów, 16 listopada 1918 arcybiskupi lwowscy obrządku rzymskokatolickiego Józef Bilczewski i greckokatolickiego Andrzej Szeptycki we wspólnym liście wezwali polityków polskich i ukraińskich do wzajemnych ustępstw, aby zakończyć bratobójcze walki[17]. Mediacja arcybiskupów doprowadziła do zawarcia 17 listopada we Lwowie zawieszenia broni, które po przedłużeniu obowiązywało do 21 listopada. 22 listopada 1918 wojska UHA, pomimo przewagi liczebnej, nieoczekiwanie wycofały się z granic Lwowa[18].
Wiosną 1919 w miastach na terenach pozostających pod władzą ZURL (Tarnopol, Stanisławów) ludność polska była dyskryminowana przy rozdziale artykułów żywnościowych w stosunku do Ukraińców i Żydów. W miastach i powiatach Polaków zmuszono do samodzielnego zapewnienia sobie wyżywienia, ponieważ administracja ZURL odmówiła zaopatrzenia w żywność ludności polskiej[19]. Wszystkie polskie organizacje charytatywne i opiekuńcze zostały zamknięte, a ich majątek skonfiskowany pod pretekstem zdrady stanu[20].
Doniesienia o zbrodniach dokonywanych na Polakach pod rządami ZURL[14] wstrząsały polską opinią publiczną. Szczególnie bulwersowały przypadki okrutnych tortur[14], oraz zbrodni wojennych na polskiej ludności cywilnej, jak spalenie podlwowskiej wsi Sokolniki, gdzie podczas akcji pacyfikacyjnej żołnierze UHA spalili ok. 500 gospodarstw i zabili ponad 50 osób[21], Biłki Szlacheckiej (spalono 96 gospodarstw, zginęło 28 osób)[22], czy też dokonanie licznych morderstw polskich mieszkańców Złoczowa, Dawidowa, Biłki Królewskiej i spalenie ich zabudowań.
Z biegiem czasu okrucieństw było coraz więcej. Niekiedy polska ludność starała się uprzedzić działania wojska i samorzutnie opanować miasta. Czasem kończyło się to tragicznie. Tak było w Stanisławowie, gdzie siedmiu małoletnich chłopców polskich dostało się do niewoli. Zostali zamordowani, a ekshumacja wykazała, że mieli wydarte oczy, języki i poobcinane uszy[14].
Dla zbadania tych zbrodni powołano specjalną komisję sejmową[14]. Na jej czele stanął poseł Jan Zamorski ze Związku Ludowo-Narodowego. Komisja ustaliła, że Ukraińcy dopuścili się względem Polaków w ZURL różnorodnych przestępstw: morderstw, rabunków, podpaleń, niszczenia mienia i innych zbrodni[11]. Kapitulację wojsk ukraińskich i wyrażenia zgody na powołanie wspólnej komisji polsko-ukraińskiej w celu zbadania przestępstw popełnionych na obszarze ZURL proponował (w odpowiedzi na ukraiński postulat zawieszenia broni) jeszcze w czasie trwania konfliktu polski dowódca frontu galicyjsko-wołyńskiego generał Wacław Iwaszkiewicz-Rudoszański, wówczas propozycja ta została przez stronę ukraińską odrzucona[23].
A ja po raz kolejny nie polecam Piotra Zychowicza jako historyka. To bardziej popularny, kontrowersyjny youtuber, który nie niestety opiera się na swojej interpretacji i widzimisię a nie warsztacie historyka.
Mam na myśli chociażby jego pracę na źródłach, niekompetentną, niedokładną i wyrywkową. Za wszelką cenę chce udowodnić swoją wizję historii nie eksploatując i nie korzystając do końca z materiałów a jedynie wyciągając pasujące mu fakty.
Tak było w przypadku Powstania Warszawskiego, Żołnierzy Niezłomnych czy teraz w przypadku Wołynia. Koleś miałki i nieciekawy w bliższym kontakcie. Tyle z mojej strony w sprawie Piotrusia bo za bardzo się rozpisałem.
[I]
Czym była [B]IIRP wiemy wszyscy:
oprócz tego, że po uporaniu się z tarciami wewnętrznymi widzimy w niej wyraźny rozwój demokracji, wzrost gospodarczy i ogólny jej rozwój wraz ze wzrostem znaczenia w opanowanym przez kryzysy świecie,
jest państwem opresyjnym wobec zasiedlających ją kilkunastu mniejszości narodowych, głównie Ukraińców, czyli tak naprawdę części Rusinów, którzy nazwali się Ukraińcami.
Zwłaszcza przewrót majowy, rządy sanacji i Bereza Kartuzka to przykłady tego rozwoju demokracji w II RP.
II RP była państwem opresyjnym nie tylko w stosunku do mniejszości narodowych, ale również w stosunku to przeciwników politycznych piłsudczyków.
(sorry za mały offtop)
Zwłaszcza przewrót majowy, rządy sanacji i Bereza Kartuzka to przykłady tego rozwoju demokracji w II RP.
II RP była państwem opresyjnym nie tylko w stosunku do mniejszości narodowych, ale również w stosunku to przeciwników politycznych piłsudczyków.
(sorry za mały offtop)
Dziękuję, napisałeś co ja chciałem powiedzieć o naszym postrzeganiu IIRP i ogólnej wiedzy o niej. Tylko że z mojej strony to był sarkazm.
Jakoś pomija się warunki powstawania IIRP i świat wokół niej. Stworzona z tych, co zostali po latach germanizacji i rusyfikacji, z tych co pozostali po najkrwawszej z wojen, rozgrabionej z połową terytorium ogarniętym falą komunizmu i dojrzewającego faszyzmu. Było tak wiele dróg do wyboru.
To nie Polacy zabijali osoby pracujące nad poprawą warunków egzystencji i współpracy z mówiąc konkretnie mniejszością ukraińską, ale ukraińscy ekstermiści mający swoje chore wizje, budując swoją jedność w krwi, nie liczący się nawet z własnymi ziomkami.
Dzięki za kilka wyjaśnień.
Mieszkam na terenie zachodniej Polski. Nie znam przekazów ludzi, których rodziny przeszły Wołyńskie piekło. Nie byłem na terenach gdzie dokonano rzezi. Może trochę inaczej przyswajam wiedzę czytając i słuchając o tych wydarzeniach, bo nie ma we mnie tyle emocji co ma np. Atomek który regularnie zajmuje się tym tematem.
Bo bez emocji się nie da, bo wątek dotyczy okrutnej śmierci zwykłych ludzi uwikłanych w ludobójstwo tylko przez miejsce swojego zamieszkania i przynależność narodową.
Uważam, że poznanie kontekstu powinno wytłumić te emocje, ale wnet pojawiają się konstelacje nowych prawd. Te budzą zupełnie nowe emocje i mimo nierozwiązania pierwotnych próbują zająć ich miejsce. Problem wciąż wraca i przenosi się na relacje współczesne.
Przypominanie o nim to nie jątrzenie a próba elementarnego wyrównania krzywd.
Pojawia się pytanie o stan sumienia żyjących jeszcze morderców i spadkobierców ich ideologii. Czy odpowiedzią może być ciągły wzrost ich popularności po 80 latach i wciąż aktywny mit wśród nowych pokoleń?
Polityka nie ma sumienia. Są ludzie, którzy nadal czczą stalina i hitlera.
mareksz007
29.11.2022, 17:29
Polecam " Rowerem przez Polskę w ruinie" Bernard Newman, trochę historii II RP okiem Anglika.
Polityka nie ma sumienia. Są ludzie, którzy nadal czczą stalina i hitlera.
Dobrze powiedziane. Na zobrazowanie tego problemu mam gazetkę wyborczą sprzed Majdanu. Dostałem ją na spotkaniu przedwyborczym jednego z liderów radykalnej partii, dziś jednej z wiodących.
120683
Tak to graficznie zobrazował swój program wyborczy: uśmiechnięty, dumny Mołojec w wyszywance nadziewa na widły Żyda, potrząsa nim, a ten gubi sakiewki z pieniędzmi i świadczeniami.
Wiem, to tylko grafika przedwyborcza, ale daje dobitny obraz dążeń i sposobów, mających przypodobać się wyborcom w 2013r.
To też widoczny przykład postępującej radykalizacji Ukraińców - wyborów, jakie dokonują, co obrazują choćby procenty poparcia partii Swoboda (od 1991 roku pod nazwą Socjal-Narodowa Partia Ukrainy),która symboliką nawiązywała do neonazizmu, rasizmu i antysemityzmu. Od 2004r zmieniona nazwa na Ogólnoukraińskie Zjednoczenie „Swoboda” oraz logo partii- ideogram IN, trawestacja symbolu Wolfsangel – na rzecz dłoni stylizowanej na trójząb. W czterech głównych ośrodkach Zach UA ich poparcie to 40%.
Kult Bandery i UPA to 70%
Partie i ich przybudówki- organizacje i stowarzyszenia, ich kontakty i finansowanie to zbyt obszerny temat. Ciągłe zmiany retoryki, widocznych symboli mają za zadanie zmylić opinię publiczną. Ludzie się nie zmieniają.
OD 2009 roku aktywiści partii usiłują zakłócić uroczystości rocznicowe upamiętniające zbrodnię w Hucie Pieniackiej.
To już historia. Każdy przeżyty dzień, to historia, ale jakże istotna, bo na tym gruncie znaczącego wzrostu poparcia dla nacjonalistów od 2012 wyrósł Majdan 2013-2014 i początek wojny, czyli zajęcie Krymu, aż po wydarzenia dzisiejsze.
Gdzie się zaczyna i kończy polityka? Zazwyczaj dowiadujemy się o tym zbyt późno.
wzrostu poparcia dla nacjonalistów od 2012 wyrósł Majdan 2013-2014 i początek wojny, czyli zajęcie Krymu, aż po wydarzenia dzisiejsze.
Chcę dobrze zrozumieć... uważasz, że przyczyną zajęcia Krymu i wybuchu wojny w 2014 r. był wzrost poparcia nacjonalistów w Ukrainie? (którzy w wyborach parlamentarnych w skali kraju w 2012 r. uzyskali 10,44% a ich kandydat na prezydenta 1,16%).
Nie. Chcę zaznaczyć upływ czasu a wnim ich rosnące poparcie, ich rolę w Majdanie i udział w wojnie (ATO) Pierwsze walczące pułki dopiero po kilku latach znalazły się w strukturach sił zbrojnych UA.
Bardziej interesuje mnie wpływ wewnętrznych wydarzeń na UA na sprawy, których dotyczy ten wątek.
Patrzę z nadzieją na ich rozwiązanie, a raczej jego brak, krytycznie oceniam postawę rządu i społeczeństwa i szukam przyczyny.
Takie niespodziewany ruch pięknie podsumowujący naszą dyskusję o skrusze i pojednaniu, o historii i jej wpływie na wartości na dzisiejszej UA.
„Ukraiński Sąd Najwyższy utrzymał w mocy wyrok VI Apelacyjnego Sądu Administracyjnego z 23 września 2020 r., który uznaje prawo Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej do twierdzenia, że symbole dywizji SS-Galizien nie należą do nazistowskiej i nie są one zabronione na Ukrainie”
https://kresy.pl/wydarzenia/ukrainski-sad-najwyzszy-symbol-ss-galizien-nie-jest-nazistowski/
Pogląd na sprawę dyrektora ukraińskiego IPN:
https://kresy.pl/wydarzenia/regiony/ukraina/szef-ukrainskiego-ipn-zolnierze-waffen-ss-galizien-nie-kolaborowali-z-iii-rzesza/?swcfpc=1
W obydwu przypadkach jest odniesienie do zbrodni w HP
120765
1.Hans Frank podczas przeglądu oddziału do ukraińskiej dywizji SS we Lwowie
120766
2.Stara pocztówka - Stanisławów, 19.08.1943 r. Pobór do 14. Dywizji Grenadierów SS-Galizien
120767
"...Być wiernym Hitlerowi jako führerowi oraz najwyższemu dowódcy sił zbrojnych. Wiernie służyć Adolfowi Hitlerowi jako führerowi Wielkich Niemiec. Na całe życie być wiernym Adolfowi Hitlerowi jako wielkiemu führerowi nowej Europy."
Nasza sprawa bude żyła,
Derły sia na ciłi ryła.
Budem rizaty, pałyty,
Budem Lachiw, Żydiw byty -
Bo my hrizni łycari,
Kozaczeńky mołodi!
Musym dywiziju maty,
Szczob Warszawu Lacho wziaty,
Szczob nasz narid pamiataw,
Szczo dywizju swoju maw.
Dość tej martyrologii wojennej i spiskowych teorii! Dość wskazywania komuś jedynie słusznego kierunku! To musi być takie męczące... Czas odpocząć, zbratać się, popatrzeć na seksowne laski w karpackich plenerach, wraz zaśpiewać i zatańczyć !!!!
https://youtu.be/b6C40Q5D-NM
ATomku, niewiem nawet jak to skomentować. Dziękuje Ci za te informacje.
Wstaw na youtuba filmik i powiedz " Chwała wielkiej Polsce" to zbanuja Cię za nacjonalizm. Wychwalaj zbrodniarza - dostajesz kasę. Nosz.....
:Thumbs_Up: Tomek.
Dalej udawajmy, że fajnie było i jest.
Komentarze pod tą "piosenka" na YT potwierdzają to o czym piszesz ATomku.
Za kilka lat, jeśli nie wywiesisz flagi bandery w dniu jego urodzin, będziesz ranil tym uczucia mniejszości.
Pół miliona wyświetleń w 2 tygodnie to raczej nie są krańce internetu i margines...
consigliero
06.12.2022, 09:33
Co do wyświetleń to sam się do tego dołożyłem bo kliknąłem. W innym wypadku bym tego nie kliknął.
Tomku dziękuję, szacunek za wytrwałość w poszukiwaniach i pokazywanie tego czego #nie wolno :Thumbs_Up:
Uj z piosenką, to jest mocniejsze:
https://kresy.pl/wydarzenia/uroczysty-pogrzeb-podoficera-waffen-ss-galizien-w-stryju-foto/
Mam film z podobnej uroczystości tylko nie wiem jak udostępnić. Youtube może nie przepuścić bo są tam symbole nazistowskie.
edit:
Mam ten filmik. Udostępnię na chwilę jak ktoś zainteresowany to trzeba ściągnąć na dysk.
https://drive.google.com/file/d/1SKz6Lj8H36MKj4UAYhSitho_75nIhOSI/view?usp=sharing
W niedzielę przerwano we Wrocławiu kolejne spotkanie z panią Oksaną Zabużko.
Linki można znaleźć na yt.
https://www.youtube.com/watch?v=TR1Ikoz6V9U
Szkoda, że tylko taka garstka ludzi przyszła.
Siwy, te uroczystości w Gołogórach odbywają się cyklicznie co rok!
Podobnie jak i po sąsiedzku w m. Czerwone przed Złoczowem, na cmentarzu żołnierzy Haliczyny.
Biorą w nich udział włodarze miejscowi i obwodowi wysokiej rangi.
dawid8210
06.12.2022, 21:26
Dzięki :Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up:
Dość tej martyrologii wojennej i spiskowych teorii! Dość wskazywania komuś jedynie słusznego kierunku! To musi być takie męczące... Czas odpocząć, zbratać się, popatrzeć na seksowne laski w karpackich plenerach, wraz zaśpiewać i zatańczyć !!!!
https://youtu.be/b6C40Q5D-NM
Uj z piosenką, to jest mocniejsze:
https://kresy.pl/wydarzenia/uroczyst...w-stryju-foto/
Mam film z podobnej uroczystości tylko nie wiem jak udostępnić. Youtube może nie przepuścić bo są tam symbole nazistowskie.
edit:
Mam ten filmik. Udostępnię na chwilę jak ktoś zainteresowany to trzeba ściągnąć na dysk.
https://drive.google.com/file/d/1SKz...ew?usp=sharing
ŁO w mordę :dizzy: Aż mi kolacja przestała smakować :vis:
Ukraińcy teledysk z postu ATomka o tytule Bandera (gloryfikujący tytułowego bandytę), zmienili status na prywatny (szum się zrobił w komentarzach ). Mam nadzieję, że chociaż część Forumowiczów zobaczyła go i wyrobiła sobie aktualne zdanie na temat naszych "braci" Ukraińców.
Mój komentarz też tam jest, jak i zgłoszenie do YT o propagowanie tego co podchodzi pod paragrafy (w naszym kraju)
Od kilku lat zacząłem przyłapywać się na myśli, że moje poglądy na stosunki z Ukraińcami radykalizują się.
Myśl natrętnie powracała i kłóciła się z inną, w której jestem tolerancyjny, spolegliwy, nawet przyjazny a z całą pewnością nie życzący nikomu źle. Rzecz jasna, pamięć i prawda historyczna ponad wszystko, ale to zupełnie co innnego.
Trzy pokolenia wstecz, zaczadzeni ideologią Ukraińcy gotowi byli popełnić najgorszą zbrodnię, by zrealizować własne państwo, swoją ojczyznę bliższą i dalszą. I ją popełnili.
Nie zrobili przy tym żadnego grymasu, żadnej refleksji, by zło nazwać po imieniu i po latach zastąpić go jakimkolwiek wyższym uczuciem.
Przecież dziś mają swoje wymarzone państwo! Choć powstało terytorialnym kosztem trzech sąsiadów, to jeszcze parę lat wstecz nikt nie rościł do nich swoich praw. Wystarczyło zachłysnąć się wolnością i pracą pokazać swą miłość do ojczyzny i sycić się korzystając z szeroko rozumianych wartości europejskich, które głośno deklarują.
Oprócz piaru nic z tego nie wyszło. Ich chore zapędy demaskuje chociażby ustawa oświatowa wykluczająca jakiekolwiek mniejszości narodowe oraz ustawa językowa- wykluczająca posługiwanie się jakimkolwiek językiem innym niż ukraiński (ustawa reguluje nawet "narodowość" muzyki w barach itp). Poza naturalnie oburzonymi Rosjanami i rosyjskojęzycznymi Ukraińcami są też Węgrzy skutecznie dbający o swoich zakarpackich ziomków, skutecznie za to od 2016r blokujący wojenne potrzeby UA.
Węgrów wspomniałem dla zobrazowania, bo w swojej wypowiedzi w pierwszym zdaniu przejmowałem się swoją radykalizacją poglądów. Ale jest zgoła inaczej!
Nikt w tym wątku nie wymyśla historii i tematów. To sami Ukraińcy podkładają się ze swoją radykalizacją, która zasadnie budzi nasze oburzenie! To Ukraińcy wpierw łamią zasady cywilizacyjne a później nagłaśniają naszą krytykę!
Jaką? Chociażby uznać ludobójstwo i przeprosić, jednocześnie zezwolić na pochówek ciał rozwleczonych przez psy po lasach i wądołach, katów nazwać mordercami i nie obnosić się z ich wizerunkiem... ech, rozmarzyłem się!
Nie dam z siebie zrobić ukrainofoba za krytykę ukraińskich postaw w sytuacjach, gdzie zazwyczaj można wybrać inną drogę.
W nawiązaniu do tematu wątku, w takiej sytuacji przypominają mi się te wszystkie przypadki okrutnych mordów, gdzie ofiary do końca, szczerze były zdziwione, że padło i na nich, zdziwienie w stylu:
"Myron! Dlaczego? Przecie jak tobie pomagał, nie pamiętajesz?"
Po ostatnich linkach w tym wątku rodzi się pytanie:
to kto i po co wyciąga tego trupa z szafy?
Sorry, ale jakie chore zapędy??? Ustawa o języku została przyjęta w 2018 r r., 4 lata po ruZZkiej agresji na Ukrainę. Czy wyobrażasz sobie nauczania w języku niemieckim w '41, zakładając, że 90% obszaru RP nie byłoby pod okupacją???
"Nowa ustawa językowa stawia sobie dwa cele: eliminację języka rosyjskiego z życia państwa i ograniczenie posługiwania się nim w życiu społecznym oraz zapewnienie rozwoju, standaryzacji i modernizacji języka ukraińskiego w tych zakresach, w których jest ona niedostateczna. Temu ostatniemu ma służyć powołanie nowego centralnego organu władzy państwowej, Narodowej Komisji ds. Statusu Języka Państwowego, do której obowiązków należeć będą m.in. rozstrzyganie spraw poprawnościowych i ortograficznych (podobne kompetencje ma Rada Języka Polskiego).
Mimo że w preambule wymienieni są kolonizatorzy i okupanci Ukrainy w liczbie mnogiej, ustawa skierowana jest jednoznacznie przeciw Rosji i językowi rosyjskiemu, bowiem niemal w każdym zakresie dopuszcza stosowanie równolegle z ukraińskim języków urzędowych UE, a więc także polskiego, węgierskiego, słowackiego i rumuńskiego. Ustawa wyraźnie zakazuje dwujęzyczności wymiennej, tj. używania rosyjskiego w miejsc."
https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2019-06-11/ukraincy-nie-gesi-ustawa-o-jezyku-panstwowym-ukrainy
Wymarzone państwo, które w 20% objęte jest aktywnymi działaniami wojennymi?
Utyskiwanie nad losem Węgrów, którzy od początku XX wieku ustawali się po złej stornie barykad, dwukrotnie niemieckiej, a teraz putiowskiej?
ustawali się po złej stornie barykad, dwukrotnie niemieckiej, a teraz putiowskiej?
Ukraińcy dwa razy stawali po stronie Niemiec. Raz pod koniec pierwszej wojny. Drugi raz w czasie 2 wojny zapisując się do SS Galizien i ubierając niemieckie mundury które dziś chyba jako jedyny kraj na świecie uznaje za legalne w przestrzeni publicznej.
kolejna ciekawostka:
https://www.rp.pl/polityka/art37570711-bandera-zastepuje-puszkina-w-miescie-na-ukrainie-zmieniaja-nazwy-ulic-kojarzacych-sie-z-rosja
Ok, ale Ukraińcy są tu przedstawiani jako nacja nie rozumiejąca wartości europejskich, pochylając się nad losem biednych Węgrów.
Orban występujący z szalikiem obejmującym również tereny obecnie należące do III RP to wartości jakie są?
No tak. Szalik po stokroć gorszy niż nazywanie ulic imieniem rzeźnika i zbrodniarza . Szalikiem można udusić, a co można zrobić z nazwą ulicy? Nic.
Zimiok, piszesz o używaniu jezyka. A nie chodzi może o jego nauczanie? Ja za dzieciaka nie mogłem się uczyć niemieckiego bo był zabroniony, dlatego w domu potajemnie mnie go uczono.
To z letka 2 inne sprawy
To ATomek pisze o języku prawie jak o zbrodni Ukrainy przeciwko ludzkości, w dodatku przeinaczając nieco fakty, bo jak wskazałem na Ukrainie nie jest zabronione używanie języków urzędowych UE, a więc i węgierskiego. Pokazałem też kontekst przyjęcia tej ustawy oraz fakt, że nie jest ona wymierzona w Polaków, ani Węgrów.
Heh, oczami widzę Wasze reakcje na zdjęcie Zełeńskiego w szaliku z konturem Ukrainy obejmującym np. Chełmszczyznę.
Żeleński w szaliku jest niebezpieczny! Może zaatakować.
Ale niech sobie nazywa ulice i każdy plac imieniem rzeźnika Polaków, przecież to niegroźne. Nawet jakby rzeźnika patronem zrobił to to wogole nie ma znaczenia przecież i nie jest to niebezpieczne ani trochę. ;)
Zakaz nauczania danego języka jest pierwszym kamyczkiem w lawinie zdarzeń które nastąpią za x lat. I nie będą to zdarzenia mile, historia pokazała wiele razy.
Czujesz różnicę pomiędzy "zakaz nauczania danego języka" a "zakaz nauczania w danym języku"???
Pomoc naszego państwa która idzie z naszych podatków do czegoś chyba zobowiązuje.
Trzymajcie jakiś poziom tej dyskusji.
Z językiem rosyjskim i Rosjanami problem ma nie tylko Ukraina, ale w innym stopniu też Litwa, Łotwa, Estonia.
Boją się że im się sprowadzą Ruscy i jakieś referendum zrobią, że chcą się odłączyć..niewykluczone że takie działania są/były prowadzone.
Dokładnie jak piszesz.
W Estonii gdzie rosyjska mniejszość to ok. 20% (a są rejony, że jest to prawie 90%) żeby dostać obywatelstwo trzeba zdać egzamin z języka estońskiego. Planują też zamknięcie wszystkich rosyjskich szkół, a nauka w nich ma być prowadzona jedynie w języku estońskim.
EOT z mojej strony.
...
Heh, oczami widzę Wasze reakcje na zdjęcie Zełeńskiego w szaliku z konturem Ukrainy obejmującym np. Chełmszczyznę.
Nie wiem nic na temat konturów państw na szaliku Orbana, czy tym bardziej Żełeńskiego, ale w 2019 odnotowałem powstanie w parlamencie UA międzypartyjnej komisji, której zadaniem jest cyt:
„opracowanie polityki odnośnie powrotu na pole kulturowe i społeczne ukraińskich etnicznych terytoriów i etnicznych Ukraińców. W pierwszej kolejności zajmiemy się Kubaniem, ale inne regiony, również będą pod naszą uwagą” – napisał po rosyjsku :) jej przewodniczący Honczarenko.
Za swoje etnicznie ziemie UA uznaje również kilkanaście powiatów z terenów południowo-wschodniej Polski, Chełmszczyzny, Małopolski i Podkarpacia gdzie Polaków nazywa się kolonizatorami.
Spór o poszukiwanie ojczyzny etnosu ukraińskiego trwa.
Biorąc pod uwagę środowisko kibiców, które co nieco znam na Podkarpaciu to ja ukraińcom życzę powodzenia w propagowaniu haseł o etnicznej ziemi UA na naszym terytorium :haha2:
Ciekawe rzeczy i wcale nie wesołe.
Za swoje etnicznie ziemie UA uznaje również kilkanaście powiatów z terenów południowo-wschodniej Polski, Chełmszczyzny, Małopolski i Podkarpacia gdzie Polaków nazywa się kolonizatorami.
UA czy skrajne środowiska będące w zdecydowanej mniejszości? Może coś przeoczyłem, ale nie przypominam sobie żeby były wysuwane ze strony ukraińskiej jakiekolwiek roszczenia terytorialne.
Nie interesują mnie w tym przypadku skrajne mniejszości. Od uznania do wysunięcia roszczeń dzieli niewiele. Wystarczą tzw. okoliczności - zmiana władzy, słabość Polski, znaczący odsetek mieszkańców zamienionych w separatystów...
Wspomniałem wcześniej komisję senacką, mogę dodać przykład z Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, TV, publikacji Związku Ukraińców w Polsce, a tak naprawdę wszystkich dzisiejszych zwolenników OUN UPA, bo ta organizacja nadal nie uznaje konferencji teherańskiej i jałtańskiej i żyje wspomnieniem próby utworzenia własnej ojczyzny, tzw. Zakerzońskiego Kraju https://pl.wikipedia.org/wiki/Zakerzonie
Marzenie tak silne, że do dziś wielu wierzy w jego dawne istnienie i nie chcą pamiętać, że duży odsetek Ukraińców i tysiąc lat przynależności był tam fikcją.
Najbardziej sugestywne było oddanie im praw do tej ziemi
przez ustępujących, przegranych Austriaków- naszych zaborców- w nadziei na możliwy powrót. Stąd luki w pamięci historycznej o Polsce zapełnione dziwnymi tworami.
UA czy skrajne środowiska będące w zdecydowanej mniejszości? Może coś przeoczyłem, ale nie przypominam sobie żeby były wysuwane ze strony ukraińskiej jakiekolwiek roszczenia terytorialne.
zimiok, Ty to lepiej zacznij sięgać po informacje także z innych źródeł niż artykuły Gazety Wyborczej.
ATomek:Thumbs_Up:
ATomku, czyli jednak nie jest to oficjalne stanowisko rządu UA tylko grupy ekstremistów. IMHO, daleka droga do jakichkolwiek roszczeń, jeśli w ogóle można o nich mówić.
Zespół parlamentarny, o którym pisałeś to 13 na 450 członków, czyli mniej niż 3%. Po drugie zaś, nawet tytuł tego zespołu parlamentarnego odnosi się wprost do Kubania. Słowa o III, II czy jakiejkolwiek innej RP tam nie znajdziesz.
Cytat z wpisu na FB przewodniczącego tegoż zespołu:
"Naszym zadaniem jest opracowanie polityki powrotu na pole kulturowe i społeczne ukraińskich terytoriów etnicznych i etnicznych Ukraińców. Przede wszystkim zajmiemy się Kubaniem. Ale inne regiony, gdzie Ukraińcy żyją w zwartej zabudowie, też będą pod naszą uwagą."
Wrocław pewnie zajęliby jako pierwszy :)
W polskim parlamencie powstał zespół "Stop ukrainizacji polski" złożony z kilku średnio rozgarniętych osób. Czy to oznacza, że cała Polska to ukrainofoby?
Czy takie zachowania skrajnej, na szczęście mniejszości, ale mającej swoich przedstawicieli w parlamencie ma świadczyć o tym, że będziemy chcieli przywrócić Wilno i Lwów do macierzy?
120804
@Radoss, popraw mnie jeżeli się mylę, ale chyba ani razu nie powołałem się na źródła z GW.
consigliero
09.12.2022, 08:31
Mnie zapadła w pamięć scena z Zezowatego Szczęścia
Piszczyk (off): Okrzyki prorządowych demonstrantów: „Niech żyje Marszałek Śmigły-Rydz!”, „Wodzu, prowadź na Kowno!” .Przy moim stanie ducha niewiele mnie to wszystko obchodziło. Myślałem ciągle
o Joli. Ten dzień miał się dla mnie stać Rubikonem, przejściem do życia dojrzałego. Chciałem jak najszybciej pozbyć się tego transparentu („Na Kowno!”) i czmychnąć. Nagle zorientowałem się, że nie idę już na końcu pochodu, ale w jego środku. Nie przypuszczałem, że nasza organizacja liczy tylu entuzjastów. Stopniowo począł mnie ogarniać nastrój tego tłumu, choć nie zależało mi na Kownie. Poczułem w sobie siłę zbiorowości (krzyczy: Na Kowno!). Okrzyki z tyłu: „ONR walczy, ONR czuwa, ONR Polskę wykuwa!", „Żydzi na Madagaskar!". Okazało się, że ci nowi koledzy nie należą do naszego związku. Zupełnie nie wiedziałem, co krzyczeć. Obawiałem się, że z powodu mojego nosa wezmą mnie znowu za Żyda. Dlatego postanowiłem wykrzykiwać na przemian dwa hasła: jedno dla tych z przodu, jedno dla tych z tyłu. Piszczyk wznosi okrzyki: „Wodzu prowadź!", „Żydzi na Madagaskar!", „Niech żyje Marszałek Śmigły-Rydz!", „Precz z sanacją!".
CuS1NQ8CGjk
https://youtu.be/CuS1NQ8CGjk
W polskim parlamencie powstał zespół "Stop ukrainizacji polski" złożony z kilku średnio rozgarniętych osób. Czy to oznacza, że cała Polska to ukrainofoby?
Nie. Twoje myślenie jest błędne, bo określenie ich ukrainofobami z góry broni interesu UA, a to po prostu ludzie dbający o interes Polaków, do ochrony jakiego zostali powołani mandatem wyborczym.
Nadal nie rozumiem Twojego marginalizowania problemu banderyzacji. Chcesz utrzymać skrajne kilka procent, ale zapominasz o reprezentacji w sejmie. Ja wskazuję na ośrodki decyzyjne, gdzie jest ponad 70 i to one są zagrożeniem.
Twoje pytanie o wysunięcie przez UA realnych roszczeń traktuję jako próbę wrzucenia nas gdzieś poza orbitę, skąd nie ma powrotu i pozwól, że pozostawię bez odpowiedzi.
Temat typu polskie Wilno, Grodno, czy wspomniane żartem przez Consigliero Kowno jest zamknięty. Baner ze zdjęcia, jakie zamieściłeś (dziękuję za przypomnienie!) literalnie mówi o pięknej pamięci o miastach dawniej Polskich, bo przez setki lat (ponad 600) w jej granicach, bo stąd wielu jej wielkich obywateli, bo miały znaczący wpływ w historycznie trudnych okresach, bo poniosły ofiarę męczeństwa za przynależność do Polski, bo nadal tam pełne czynne cmentarze ich polskich mieszka ńców, bo choć nie tak jak dawniej procentowo np. nie 90% a 15% ale nadal rodowitych Polaków.
Pokutuje u Ciebie polityka symetrii na siłę- porównanie ośrodków z udokumentowaną przeszłością historyczną do tych z utopijną etnicznością.
120809
120811
Jak tu porównać demonstrację z banerem „pamiętamy”, jakie zamieściłeś, chociażby z banerem „Miasto Lwów nie dla polskich panów”?
Może film pokaże Ci więcej? Raczej nie znajdziesz go u nas:
wJr5281hHW0
Dziękuję za rzetelne informacje o ustawie językowej. Ja ją potraktowałem skrótowo, bo i tak ważne jest później wykonanie tych zapisów.
Mój przykład sprzed dokładnie roku z mojego innego, kresowego wątku. Pisałem o Stanisławie Lemie:
Zadra
Skąd się wzięli sami swoi- Stanisław Lem- Odkrywca Przyszłości
Kończy się rok 2021- rok Lema. Głośno okrzyknięty, cicho kontynuowany. Również mój plan pozostał planem i choć tylko w tej formie go wspomnę.
Urodzony w 1921 w Polsce, we Lwowie w rodzinie żydowskiej, w kamienicy przy ulicy Brajerowskiej 4, dziś zmienionej na Bohdana Łepkoho.
Po zmianie granic, na fali repatriacji w 1945 wraz z całą rodziną wyjechał do Krakowa. Konieczność opuszczenia Lwowa do końca życia traktował jako wypędzenie i nigdy się z tym nie pogodził.
Pisał w języku polskim, w 1980 kandydował do literackiego Nobla (wybrano Miłosza).
"Tak samo jak Francuzi mają Juliusza Verneâ, Anglicy mają Conan Doyla, tak my, lwowianie, mamy Lema"- mówił na uroczystym odsłonięciu ukraiński urzędnik
120810
Tablica upamiętniająca pisarza na rodzinnym domu we Lwowie nie wspomina, że był Polakiem. Jest doskonałym przykładem funkcjonowania dzisiejszej UA na płaszczyźnie historycznej i relacji jej elit z Polską. Taki przykład otwiera mi oczy na dzisiejsze realia. Ogólniki dla mediów zatykają kanały rzetelnej wiedzy i informacji. Niby mają prawo? Ale mają też obowiązki!
Posługują się niedopowiedzeniami, jakby przyznanie Polskości nie przechodziło przez gardło:
Львів˛ Krakiv
Lviv Kraków
Z jednej strony obraz szerokiego otwarcia na szeroką Europę, ale tylko w słowach, uprawnia do wszystkiego. Taki wytrych na przykrycie polityki samostanowienia według własnych reguł, ponad wszystko, nie licząc się z faktami.
Odrzucają i gardzą prawdą. Stwarzają fikcyjny świat, do którego wytrwale przekonują innych.
Przedwojenny Lwów to 7-10% rusińskich i ukraińskich mieszkańców.
"Ukraiński barok", "pisarze ukraińskiego romantyzmu", "lwowscy profesorowie lwowskich, uniwersyteckich uczelni", "ukraińscy obrońcy Lwowa"...
Ta zadra to właśnie stąd i gniecie coraz bardziej. Permanentna pogarda dla Polskości.
Ale przecież to ta moja uwaga jest jątrząca, rewizjonistyczna, podważająca wieki sąsiedzkiego współistnienia, szukająca dziury w relacjach między Ukraińcami, co to ich wielu dobrych wokół nas!
Na tablicy wyeksponowano słowa pisarza:
"Jestem lwowianinem i lwowianinem do śmierci pozostanę".
Ale przemilczano ich ciąg dalszy:
"Nic się tutaj nie zmieni, ludzie i narody to nie szafa, którą się przesuwa z kąta w kąt".
Ukraińcy są tu przedstawiani jako nacja nie rozumiejąca wartości europejskich
Bo tak właśnie jest na przykładzie usankcjonowanie ss galizjen.
Bardziej świadczy to o przynależności do cywilizacji turańskiej, gdzie nie ma odniesienia do prawa, jakie jest przyjęte przez Europejczyków, chociaż też przynależnych do innych, różnych cywilizacji. To właśnie nieoglądanie się na sąsiadów, zmiana prawa wartości ustawą nie daje poczucia bezpieczeństwa i przewidywalności niezbędnych w sąsiedzkich relacjach. Zwłaszcza, jeśli w przeszłości te zostały mocno nadszarpnięte i nie naprawione.
Gwoli utrwalenia wiedzy:
Na filmiku z demonstracją we Lwowie, jej kulminacyjnym momentem jest deklamacja tzw. Dekalogu Nacjonalisty. Owe 10 przykazań postępowania pojawia się często i obrazuje przebiegłość członków organizacji OUN w dążeniu do celu, jakim była-jest Ukraina tylko dla Ukraińców. Przerażające są składowe dekalogu i tłumaczą późniejsze sposoby mordowania ludności Wołynia i Podola. Twórcą owego dekalogu i hasła "Ukraina dla Ukraińców" jest Mykoła Michnowski. Jako jeden z głównych ideologów ukraińskiego szowinizmu, kilka dni temu (!) doczekał się upamiętnienia w Kijowie w postaci nazwy bulwaru (wcześniej Bulwar Przyjaźni Narodów). Dwuznaczna to zamiana! A i pięknie wpisuje się w nasz temat.
Ale nie wszystkim pasuje jak opisujesz dokładnie o co w tym chodzi.
Dzięki Tomek. :Thumbs_Up:
ATomku,
Mógłbyś przybliżyć temat usankcjonowania SS Galizien?
Czy chodzi o ten wyrok sądu najwyższego ua?
https://24kurier.pl/aktualnosci/swiat/sad-najwyzszy-ukrainy-ss-galizien-to-nie-nazistowski-symbol/
Tak, chodzi o ostatni wyrok Ukraińskiego Sądu Najwyższego utrzymujący w.mocy wyrok VI Apelacyjnego Sądu Administracyjnego z.23 września 2020 roku, na korzyść.ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Sprawa miała się ciągnąć od 2017 o to, czy UIPN może oficjalnie i.zgodnie z. ukraińskim prawem utrzymywać, że symbole dywizji SS-Galizien nie są nazistowskie, co ma oznaczać, że nie są i nie zostaną na Ukrainie zakazane.
Wiadomość przekazałem za portalem Kresy.pl, chociaż przekazywana była w wielu mediach różnego nurtu.
Polskie media podały wiadomość za ukraińskim portalem Historyczna Prawda w dn 5 grudnia.
Szerzej- posłuchaj tego pana:
6rJF7FPwXdQ
No i właśnie...
Przyznam że pytanie moje było nieco zaczepne ;)
Wczoraj właśnie zapytałem znajomego czy potwierdzi prawdziwość tej informacji. I...:
Nieprawda.
Chociaż nawet tytuły poważnych ukraińskich gazet tak to interpretują.
Nie tego dotyczyła rozprawa w ogóle 😂
Rozprawę wytoczyła dziennikarka, Natalia Miasnykowa ówczesnemu (2017) prezesowi Ukr. Instytutu Pamięci Narodowej, W. Wiatrowiczowi.Oskarżyła Wiatrowicza, że swoją WYPOWIEDZIĄ o tym, że emblemat SS Gal. nie należy do listy symboli nazist. Wiatrowicz naruszył jej prawa jako obywatelki.Sąd Administracyjny w 2020 r. przyznał jej rację.Sąd apelacyjny admistr. potem to postanowienie uchylił.A teraz Sąd Najwyższy stwierdził, że Wiatrowicz miał prawo wyrazić swoją opinię i nie naruszył tym praw czy innych dóbr pani Miasnykowej.Sąd w ogóle nie wypowiadał się nt. tego czy to symbolika nazistowska czy nie!
Stwierdził tylko, że Wiatrowicz wyrażając swoją opinię (że nie jest nazistowska) nie naruszył praw Miasnykowej.
Znaczy - z igły widły.
Brutalne naciągactwo dezinformacyjne
Inna rzecz, że ukr. portale też w tytułach trąbią „Sąd najwyższy stawia kropkę ws. Dywizji Galicja”, A potem dopiero w artykułach można przeczytać o co naprawdę chodzi i co się zdarzyło
Najdokładniej o samym procesie tu:
https://glavcom.ua/country/society/verkhovnij-sud-dav-tlumachennja-chi-je-simvolika-diviziji-ss-halichina-natsistskoju-892967.html
Chociaż i sam tytuł artykułu nie odpowiada do końca jego treści.
A tu:
https://polskieradio24.pl/5/1223/artykul/2725077,marsz-upamietniajacy-ssgalizien-w-kijowie-szef-ukrainskiego-ipn-niedopuszczalne-w-kraju-europejskim
Wątek czytam. Lecz się nie udzielam. Zbyt emocjonalne mam podejście i trudno o obiektywizm.
Boldun. Zgadzam się z Tobą tylko w jednym: i miłość i nienawiść może zaślepić.
Obiektywizm to cecha ludzi, którzy posiedli dar rozeznania dobra i zła. Ma go niewielu i my przeciętniacy musimy wypracować własne metody i niekoniecznie musimy być obiektywni. To może być bliższe prawdy od fałszywego obiektywizmu.
Przeczytałem raz jeszcze wiadomość z linka, jaki tu na początku zamieściłem i wszystko, co napisałeś.
W każdej informacji jest istota i są informacje pomocnicze, czyli tzw wypełniacze treści.
Pokazałeś różnice i skwitowałeś słowem NIEPRAWDA.
Ja się z tym nie zgadzam.
Ja podaję, że stroną jest jeden z dziennikarzy, Ty podajesz precyzyjnie jego płeć i nazwisko itp, co wcale jeszcze nie deprecjonuje mojego źródła, którym jest bezpośrednio ukraiński portal Historyczna Prawda.
Krótko i konkretnie:
1. Na pierwszej rozprawie zapadł wyrok, że Wiatrowycz słowami, że „emblemat SS Galizien nie należy do listy symboli nazistowskich” naruszył prawa obywatelskie dziennikarki.
Jakie prawa? Ano pewnie prawo do powszechnej interpretacji symboli SS Galizien, jako nazistowskich według listy symboli nazistowskich oraz zgodnie z faktami historycznymi.
2.Sąd Administracyjny (Wiatrowycz jako prezes UIPN jest urzędnikiem państwowym) nie uznaje jego skargi i potwierdza rację dziennikarki do prawa interpretacji listy symboli zakazanych dotyczącą symboli SS Galizien, a konkretnie interpretacji jako nazistowskie.
3. Sąd Administracyjny uchyla swoją wcześniejszą decyzję, dotyczącą słów Wiatrowycza „emblemat SS Galizien nie należy do listy symboli nazistowskich” o interpretacji symboli SS Galizien” i rozstrzyga na jego korzyść.
4. Sąd Najwyższy podtrzymał wyrok sądu Administracyjnego w sprawie, czy słowami „emblemat SS Galizien nie należy do listy symboli nazistowskich” Wiatrowycz naruszył dobra obywatelskie dziennikarki i postanowił, że nie naruszył praw obywatelskich dziennikarki, która zgodnie z prawdą historyczną, szukając wcześniej sprawiedliwości w sądzie, dwukrotnie ją znalazła.
Nie tego dotyczyła rozprawa w ogóle 😂
To cały czas jest ta sama sprawa!
Co takiego zaistniało w ukraińskim prawodawstwie, że zmieniło wyroki dwóch niższych instancji?
Doniesienia medialne tłumaczą problem wynikający z istoty sprawy założycielskiej. A to według Ciebie
Nieprawda
- z igły widły
Brutalne naciągactwo dezinformacyjne
Sąd w ogóle nie wypowiadał się nt. tego czy to symbolika nazistowska czy nie!
Po czterech wyrokach orzekających w tej samej sprawie ginie w przekazie istota. Słowa o interpretacji symboliki SS Galizien zostają przemilczane i ogłoszone jako tylko naruszenie praw obywatelskich.
W sumie, to powiedziałem się w tym temacie wystarczająco.
Wolałbym w sumie, żeby Twoje doniesienia obaliły te moje wcześniejsze, nawet, gdybym musiał coś odszczekać. A tak, według mnie, odsłoniły bardziej styl niedomówień, półprawd, radosną interpretację w celu zbagatelizowania problemu.
Atomku, jako że "spór" nasz tyczy się jeno prawnego ustanowienia SS Galizien Przez Sąd Najwyższu Ukrainy
Nadal twierdzić będę - Nieprawda
Sąd nie zajmował się SS Galizien jako taką, tylko prawami dziennikarki do oburzania się na słowa Wiatrowycza ówczesnego Szefa Ukraińskiego Instytutu Pamięci
A jeszcze dokładniej - tym, czy opinia Wiatrowicza jako ówczesnego szefa IPN przedstawiona dziennikarce na piśmie w odpowiedzi na jej pytanie narusza jej prawa obyw.
Pozwoliłem sobie skrócić treść orzeczenia/wyroku do poniższego:
Okoliczności faktyczne sprawy które zostały ustalone przez sądy:
W dniu 12.05.2017 r. na adres e-mail Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej został wysłany e-mail przez dziennikarza internetowej publikacji âStrana.uaâ, w którym ten ostatni zwrócił się do szefa Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej aby odpowiadział na pytanie: czy symbol dywizji SS âGalicjiâ podlega na mocy ustawy nr 317-VIII.
Pismo Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej z dnia 16.05.2015 r (podpisane przez szefa Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej) zawierało odpowiedź na pytanie z dnia 12 maja, 2017 r., które zostało następnie opublikowane w Internecie o szerokim dostępie, czego strony nie odmawiają.
Wspomniane pismo stwierdza, że zgodnie z ustępem 5 pierwszej części artykułu 1 ustawy nr 317-VIII symbole i nazwa Narodowo-Socjalistycznej Partii Robotniczej Niemiec (NSDAP), flaga państwowa i herb państwowy herb nazistowskich Niemiec 1939 są uznawane za symbole narodowosocjalistycznego (nazistowskiego) reżimu totalitarnego - 1945, wizerunki, napisy poświęcone wydarzeniom związanym z działalnością Narodowo-Socjalistycznej Partii Robotniczej Niemiec (NSDAP), a także wizerunki haseł Narodowosocjalistycznej Partii Robotniczej Niemiec (NSDAP), cytuje wypowiedzi osób, które zajmowały kierownicze stanowiska w Narodowo-Socjalistycznej Partii Robotniczej Niemiec (NSDAP), najwyższych władz i administracji nazistowskich Niemiec oraz terytoriów przez nie okupowanych w 1935-1945.
Na liście brakuje insygniów 14. Dywizji Grenadierów SS âHaliczynaâ (1. Ukraińska Dywizja UNA).
W związku z tym symbolika 14. Dywizji Grenadierów SS âHaliczynaâ (1. Ukraińska Dywizja UNA) zgodnie z obowiązującym ustawodawstwem Ukrainy nie jest symboliką totalitarnego reżimu narodowosocjalistycznego (nazistowskiego), rozprzestrzeniania się lub których użycie publiczne jest zabronione na Ukrainieâ.
Biorąc pod uwagę działania Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej dotyczące interpretacji ustawodawstwa poza kompetencjami Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, z przeinaczaniem faktów historycznych i propagandą symboli nazistowskich w odniesieniu do dywizji SS âGaliczynaâ â, Miasynkowa odwołała się od tego pozwu do sądu.
Decyzją Rejonowego Sądu Administracyjnego miasta Kijowa z dnia 27 maja 2020 Uznano za niezgodne z prawem działania Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej i szefa Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej w wydaniu wniosku, że symbole 14. Dywizji Grenadierów SS âHaliczynaâ (1. Ukraińska Dywizja Armii Narodowej Ukrainy) zgodnie z obowiązującym ustawodawstwem Ukrainy nie są symbolami narodowymi â socjalistycznego (nazistowskiego) reżimu totalitarnego, których rozpowszechnianie lub publiczne używanie jest zabronione na Ukrainie
Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej i jego funkcjonariusze są zobowiązani do powstrzymania się od działań związanych z rozpowszechnianiem w/w wniosku.
Zaspokajając powództwo w wskazanej części, sąd I instancji przyjął, że Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej jest centralnym organem władzy wykonawczej, realizującym politykę państwa w zakresie przywracania i zachowania pamięci narodowej i Narodu Ukraińskiego, który wyraża oficjalne stanowisko państwa, w szczególności udzielając odpowiedzi drogą korespondencyjną, sąd pierwszej instancji, uwzględniając wyjaśnienia powoda z dnia 27.11.2017 r., powołując się na przepisy art. 2 ustawy Ukrainy âO ochronie moralności publicznejâ, zgodnie z którym zakazane jest propagowanie faszyzmu i neofaszyzmu, uznał prawo tego ostatniego do odwołania się do sądu z tym pozwem.
Zgodnie z wnioskami sądu pierwszej instancji, Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej, po rozpatrzeniu odwołania Miasynkowej, udzielił odpowiedzi, która następnie została umieszczona w szeroko dostępnym Internecie, naruszając przepisy art. Ukraina âO apelach obywateliâ w sprawie obiektywności i kompleksowości przeglądu odpowiednie oświadczenie, ponieważ ustawa nr 317-VIII nie zawiera szczegółowego opisu treści symboli, flagi, herbu i jasnej listy obrazów , napisy sloganów, cytatów itp., Brak jest takich definicji w innych aktach prawnych. Pozwani nie przedstawili również żadnych dowodów na ich identyfikację, badanie i analizę.
Sąd I instancji przyjął również, że w okresie swojego istnienia od maja 1943 do maja 1945 dywizja wielokrotnie zmieniała nazwę na: âGalicyjska Dywizja Strzelców SSâ, âOchotnicza Dywizja SS âHaliczinaâ; â14 Galicyjska Ochotnicza Dywizja SSâ; â14 Wojskowa Dywizja Grenadierów SS (Hałycka nr 1)â; â14 Dywizja Grenadierów SS (ukraińska nr 1)â, â14 Dywizja Grenadierów Galicyjskiego SS (1 Ukraińska Dywizja UNA)â. Zgodnie z zapytaniem dziennikarki Miasynkowej z dnia 12.05.2017 r. pytanie dotyczyło symboliki dywizji SS Galicja, natomiast odpowiedź Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej nr 01/1015 z dnia 16.05.2017 r. zawierała konkluzję dotyczącą 14. Dywizji Grenadierów SS Galicja (1. Dywizja Ukraińskiej Armii Narodowej Ukrainy).
Po przeanalizowaniu postanowień artykułu 10 Statutu Międzynarodowego Trybunału Wojskowego z dnia 08.08.1945 r. uchwała Rady Najwyższej Ukrainy âO oświadczeniu Rady Najwyższej Ukrainy âW 65. rocznicę powstania Trybunału Norymberskiego w sprawie zbrodniarzy faszystowskichâ z dnia 19.04.2011 nr 3248-VI, Rezolucje Zgromadzenia Ogólnego ONZ z dnia 18.12.2014 nr 69/160, z dnia 20 listopada 2012 roku nr 67/3, argumenty powoda dotyczące faktu, że Ukraińsli Instytut Pamięci Narodowej, jako centralny organ władzy wykonawczej, wyrażając swoje stanowisko w piśmie z dnia 16 maja 2017 r, samowolnie zawęził pojęcie symboliki Narodowo-Socjalistycznej Partii Robotniczej Niemiec, wyłączając z niej symbole 14. Dywizji Grenadierów Waffen SS âGaliczynaâ, sąd pierwszej instancji doszedł do wniosku,że rozstrzygając kwestię zakwalifikowania symboliki 14. Dywizji Grenadierów SS Galicja (1. Dywizja Ukraińskiej Armii Narodowej Ukrainy). jako objętej zakazem ustanowionym tą ustawą w ramach spornych stosunków prawnych, mając na uwadze braku jego jasnego opisu, pozwani nie powinni byli opierać się na ocenie poszczególnych jego elementów graficznych i braku bezpośredniego zakazu ich używania, a uwzględniać łącznie wszystkie znaki-symbole, które pozwalają na zewnętrznego obserwatora do warunkowego przypisania ich do narodowosocjalistycznego (nazistowskiego) reżimu totalitarnego i jego symboli, o których mowa w ust. 5 pierwszej części art.pozwani nie powinni wychodzić z oceny poszczególnych jego elementów graficznych i braku bezpośredniego zakazu ich używania, ale wziąć pod uwagę wszystkie znaki-symbole jako całość, które pozwalają zewnętrznemu obserwatorowi wstępnie przypisać je Narodowemu Socjalistowi (nazistowskiego) reżimu totalitarnego i jego symboli, o których mowa w ust. 5 pierwszej części art. 1 wspomnianej ustawy lub wykluczenia takiej możliwości w wyniku takiej oceny.pozwani nie powinni wychodzić z oceny poszczególnych jego elementów graficznych i braku bezpośredniego zakazu ich używania, ale wziąć pod uwagę wszystkie znaki-symbole jako całość, które pozwalają zewnętrznemu obserwatorowi wstępnie przypisać je Narodowemu Socjalistowi (nazistowskiego) reżimu totalitarnego i jego symboli, o których mowa w ust. 5 pierwszej części art. 1 wspomnianej ustawy lub wykluczenia takiej możliwości w wyniku takiej oceny.
Sąd I instancji podkreślił, że wydawanie ocen, stwierdzając je jako fakty, bez uwzględnienia i zbadania dziedzictwa historycznego, wykracza poza kompetencje Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej i jest niedopuszczalne, bez zachowania zasady kompleksowości, obiektywizmu w zakresie rozpatrywania kwestii symboliki ogólnie, bez uwzględnienia wszystkich elementów symboliki 14. Dywizji Grenadierów SS Galicja (1- Dywizji Ukraińskiej UNA), które w całości dają wyobrażenie o odpowiedniej jednostce wojskowej, która jest wyświetlany za ich pomocą.
Ponadto sąd apelacyjny zauważył, że zgodnie z ust. 5 trzeciej części art. 4 ustawy nr 317-VIII o zakazie używania i promowania symboli komunistycznych i nazistowskich reżimów totalitarnych nie stosuje się do przypadków używania symboli ustroju totalitarnego komunistycznego, symboli ustroju narodowosocjalistycznego (nazistowskiego) w procesie działalności naukowej, w tym podczas badań naukowych i rozpowszechniania ich wyników w sposób nie zabroniony przez przepisy prawa Ukrainy. Zatem niezależnie od tego, czy dany symbol należy do symboli reżimów totalitarnych komunistycznych czy narodowosocjalistycznych (nazistowskich), przewidziane w tej ustawie zakazy jego wytwarzania, rozpowszechniania lub publicznego używania nie mają zastosowania do przypadków, o których mowa powyżej, odpowiednio, prawa powoda
Sąd apelacyjny zauważył, że w odwołaniu Miasynkowa w sprawie udzielenia odpowiedzi na pytanie: âczy symbol dywizji SS âHaliczynaâ mieści się w zakresie ustawy nr 317-VIII, nie pytano o żadne âparafernaliaâ, âużywanie parafernaliówâ czy âprzysięgi wojskoweâ na rzecz kogokolwiek, a było konkretne pytanie o symbolikę konkretnej formacji wojskowej i czy âpodlega ona wpływomâ konkretnego Prawa. Zatem zgodnie z konkluzją sądu apelacyjnego, pismem z dnia 16.05.2015 r. pozwani udzielili odpowiedzi na konkretnie postawione pytanie, opierając się na normach ustawy nr 317-VIII,
Reasumując powyższe, sąd apelacyjny zauważył, że wobec braku wyraźnie określonych w ustawie podstaw do odmowy udzielenia spornej odpowiedzi, pozwani słusznie uznali pismo Miasynkowej właśnie za odwołanie obywatelskie zgodnie z wymogami Ustawy Ukrainy âO apelach obywatelskichâ. Jednocześnie pozwani nie dokonali wykładni ustępu 5 pierwszej części art. 1 ustawy nr 317-VIII, a jedynie udzielili odpowiedzi w oparciu o treść tego przepisu ustawy. Biorąc powyższe pod uwagę, sąd apelacyjny uznał za bezzasadne argumenty powoda oraz wnioski sądu I instancji
Podsumowanie i uzasadnienie przesłanek skargi kasacyjnej i jej ruchu w instancji kasacyjnej
Skarga kasacyjna, w której interesie działa adwokat L.Z. Braslavska, wpłynęła do Sądu Najwyższego w dniu 1 grudnia 2020 r. W niniejszej skardze skarżący wnosi o uchylenie decyzji Szóstego Apelacyjnego Sądu Administracyjnego z dnia 23.09.2020 r. i pozostawienie decyzji Rejonowego Sądu Administracyjnego miasta Kijowa w niezmienionej formie od dnia 27.05.2020 r.
Fałszowanie faktów historycznych dotyczących dywizji SS âHałyczynaâ iw rezultacie propagowanie faszyzmu i neofaszyzmu, co jest zabronione zgodnie z art. 2 ustawy Ukrainy âO ochronie moralności publicznejâ. stanowi naruszenie praw i interesów powoda przez podmiot władzy, gdyż wpływa na indywidualnie wyrażone prawa i interesy jako obywatela Ukrainy i członka społeczeństwa. Zdaniem skarżącego, ponieważ wspomniana ustawa nie definiuje pojęcia âprodukcja propagująca faszyzm i neofaszyzmâ, za taką produkcję można uznać każde źródło, z którego można dostrzec taką propagandę.
Skarżący podważa prawidłowość ustaleń sądu I instancji, że stanowisko pozwanych w ramach spornego stosunku prawnego jest ustalane bez uwzględnienia dziedzictwa historycznego, wyroku Trybunału Norymberskiego, wniosków naukowo-historycznych, bez uwzględnienia zasada kompleksowości, obiektywizmu w rozpatrywaniu kwestii symboliki w ogóle, bez uwzględnienia wszystkich elementów symboliki 14. Dywizji Grenadierów Galicyjskiego SS (1. Ukraińska Dywizja Armii Narodowej Ukrainy), które razem dają wyobrażenie odpowiedniej jednostki wojskowej, które jest wyświetlane za ich pomocą, co jest zniekształceniem ogólnie znanych informacji o oddziałach galicyjskiego SS. Z kolei sąd apelacyjny naruszył normy prawa międzynarodowego oraz piątą część artykułu 7 Kodeksu Cywilnego Ukrainy,
Zdaniem skarżącego sąd apelacyjny pominął fakt, że przedmiotem apelacji w niniejszej sprawie nie jest odpowiedź, lecz działania pozwanego w zakresie przedstawienia treści odpowiedzi, która zawiera przeinaczone fakty godzące w moralność publiczną . Jednocześnie sąd apelacyjny, zauważając, że odpowiedź udzielona przez pozwanych w piśmie nr 01/1015 z dnia 16.05.2017 r. została udzielona na konkretne pytanie oparte na normach ustawy nr 317-VIII, nie dokonał analizy treść tej odpowiedzi, która w rzeczywistości ma charakter wykładni przedmiotowych norm prawa materialnego, które było przedmiotem ochrony prawnej.
Decyzjami Sądu Najwyższego w składzie sędziego Kasacyjnego Sądu Administracyjnego Yeresko L.O. na dzień 28.10.2022 r. czynności przygotowawcze w sprawie zostały zakończone, a na dzień 25.11.2022 r. została ona wyznaczona do rozpoznania na posiedzeniu sądu przygotowawczego.
W niniejszej sprawie powód odwołał się do sądu z powodu braku zgody na działania pozwanych, związane z zapisem Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej w piśmie z dnia 16.05.2017 r. nr 01/1015 podpisanym przez szefa Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, odpowiedź na apel OSOBA_3. Pismo to stwierdza, że symbol 14. Dywizji Grenadierów SS âHaliczynaâ (1. Dywizja Ukraińska Armii Narodowej Ukrainy) nie znajduje się na liście określonej w ust. 5 pierwszej części art. 1 ustawy nr 317- VIII nie jest zatem symbolem narodowosocjalistycznego (nazistowskiego) reżimu totalitarnego, którego dystrybucja lub publiczne użycie jest zabronione na Ukrainie.
Zgodnie z treścią argumentacji skargi kasacyjnej powódka kategorycznie nie zgadza się z treścią tej odpowiedzi, w związku z którą pozostaje w konflikcie (nieporozumieniu) z pozwanymi.
Niniejsze pismo nie jest normatywnym aktem prawnym (nie zawiera nowych norm prawnych, które mają wpływ na prawa, wolności i uzasadnione interesy obywateli) ani aktem indywidualnego działania, ponieważ nie ma na celu kierowania zachowaniem jakichkolwiek osób w public relations, a zatem ani samo pismo, które nie jest decyzją podmiotu pełnomocnictwa, ani czynności związane z jego sporządzeniem i wysłaniem do adresata nie stwarzają dla powoda żadnych praw ani obowiązków, nie stwarzają żadnych dla niej konsekwencji prawnych.
Sąd apelacyjny słusznie nie zgodził się z wnioskami sądu pierwszej instancji, który uznał prawo powoda do zwrócenia się do sądu z tym roszczeniem na podstawie przepisów art. 2 ustawy Ukrainy âO ochronie ludności moralnościâ, opierając się na fakcie, że powódka nie jest stroną spornego stosunku prawnego i nie udowodniła, że sporna odpowiedź (działanie) narusza jej indywidualnie wyrażone prawa lub interesy prawne.
W skardze kasacyjnej powódka podkreśla, że sąd apelacyjny nie dokonał żadnej oceny co do tego, że sporne działania pozwanych naruszają jej interesy jako obywatelki Ukrainy, które uważa za samodzielny przedmiot ochrony prawnej i innych środków ochrony prawnej w celu zaspokojenia indywidualnych i zbiorowych potrzeb, które nie są sprzeczne z Konstytucją i ustawami Ukrainy, interesem publicznym, sprawiedliwością, dobrą wiarą, rozsądkiem i innymi ogólnymi zasadami prawa. Fałszowanie faktów historycznych dotyczących dywizji SS âHałyczynaâ i w rezultacie propagowanie faszyzmu i neofaszyzmu, co jest zakazane zgodnie z art. 2 Ustawy Ukrainy âO ochronie moralności publicznejâ, zdaniem powoda , stanowi naruszenie praw i interesów powoda przez podmiot uprawniony,
Jednocześnie obowiązkowym warunkiem zapewnienia ochrony prawnej przez sąd jest obecność odpowiedniego naruszenia praw, wolności lub interesów osoby przez podmiot władzy w momencie jego odwołania do sądu . Naruszenie musi być rzeczywiste, dotyczyć (dotykać) zwykle indywidualnie wyrażanych praw lub interesów osoby, która powołuje się na ich naruszenie.
Nieodzownym przejawem naruszenia prawa człowieka jest zmiana stanu jego praw i obowiązków podmiotowych, to jest ustanie lub niemożność realizacji jego prawa i/lub powstanie dodatkowego obowiązku.
Odpowiadając na pytanie, czy powód ma uzasadniony interes w kwestionowaniu spornych działań pozwanych w rozumieniu przepisów art. 5 Kodeksu Cywilnego Ukrainy:
Pojęcie interesu prawnego (chronionego prawem) zawarte jest w orzeczeniu Sądu Konstytucyjnego Ukrainy z dnia 01.12.2004 w sprawie nr 1-10/2004, zgodnie z którym pojęcie âinteres prawnie chroniony wiąże się logicznie i semantycznie z pojęciem âuprawnieńâ, należy rozumieć jako chęć korzystania z określonego dobra materialnego i/lub niematerialnego, określoną ogólnym znaczeniem przedmiotowym, a nie zapośredniczonym bezpośrednio w prawie podmiotowym, prostym uzasadnione zezwolenie, które jest niezależnym przedmiotem ochrony sądowej i innych środków ochrony prawnej w celu zaspokojenia indywidualnych i zbiorowych potrzeb, które nie są sprzeczne z Konstytucją i prawem Ukrainy, interesem publicznym, sprawiedliwością, dobrą wiarą, rozsądkiem i innymi ogólnymi prawami zasady.
Biorąc pod uwagę wymogi art. 2 i 5 Kodeksu cywilnego Ukrainy, przedmiotem ochrony prawnej w postępowaniu administracyjnym nie jest jakikolwiek uzasadniony interes, ale naruszenie autorytetu podmiotu.
Z treści norm prawnych wynika, że ochronie sądowej w postępowaniu administracyjnym podlega interes prawny, który ma następujące cechy:
(a) ma charakter prawny, tj. znajduje się w sferze regulacji prawnej;
(b) związane z konkretnym dobrem materialnym lub niematerialnym;
c) jest zdefiniowana. Dobro, któremu ma służyć, nie może być abstrakcyjne ani ogólne. W pozwie osoba musi dokładnie określić, w czym jej interes został naruszony i na czym to polega;
(d) jest spersonalizowany (subiektywny). Oznacza to, że należy do konkretnej osoby - powoda (wskazuje na to słowo âjejâ);
(e) przedmiot naruszenia jest uważany przez powoda za podmiot władzy.
Również w uchwale z dnia 20 lutego 2019 r. w sprawie o sygn. 522/3665/17 Sąd Najwyższy określił ogólne podejścia do ustalania znamion âofiaryâ naruszenia uzasadnionego interesu:
a) bezpośrednio posiada interes prawny, którego ochrony dotyczy pozew;
(b) istnieje natychmiastowy negatywny wpływ naruszenia na powoda lub istnieje uzasadniona możliwość negatywnego wpływu na powoda w przyszłości. W szczególności, jeśli powód jest zmuszony do zmiany swojego zachowania lub istnieje ryzyko ścigania;
(c) negatywny wpływ jest znaczny (w szczególności powód został poszkodowany);
d) istnieje związek przyczynowy między uzasadnionym interesem, zaskarżonym aktem i domniemanym naruszeniem.
Stosując takie podejście do rozpatrywanej sprawy, skład orzekający bierze pod uwagę, że sporne działania pozwanych, polegające na udzieleniu w piśmie z dnia 16.05.2015 r. nr 01/1015 odpowiedzi na prośbę dziennikarza internetowej publikacji âStrana.uaâ o przekazywaniu informacji dotyczących rozpowszechnienia ustawy nr 317-VIII o symbolach dywizji SS Galicja sama w sobie nie ma znaczenia prawnego dla powoda, gdyż nie ma bezpośrednio wpływu na jej prawa podmiotowe i interesy. Jednocześnie argumenty powoda, że działania pozwanych naruszyły jej prawa i interesy jako obywatelki Ukrainy i członka społeczeństwa, mają charakter abstrakcyjny i nie zawierają uzasadnienia dla potwierdzenia negatywnego wpływu działań pozwanych na specyficzną, indywidualnie wyrażonych praw, wolności lub interesów.
Z powyższego wynika, że niezgoda powoda na sporne działania pozwanego nie nabrała charakteru sporu prawnego, który mógłby zostać rozstrzygnięty w trybie postępowania administracyjnego.
Stwierdzenie braku interesu materialno-prawnego powoda jest samodzielną i wystarczającą przesłanką do odmowy zaspokojenia roszczenia. Wobec powyższego skład orzekający zgadza się z rozstrzygnięciem sądu apelacyjnego o odmowie zaspokojenia roszczenia.
Odpowiadając na argumenty skargi kasacyjnej powoda dotyczące przyjęcia zaskarżonego orzeczenia przez stronniczy skład sądu, zważywszy na presję wywieraną na skład orzekający, Sąd Najwyższy od tego odstępuje. Jak sama powódka zauważa w skardze kasacyjnej, informację o naciskach na skład orzekający przekazał uczestnikom sprawy przewodniczący składu orzekającego na posiedzeniu sądu.Jednakże powódka, podobnie jak inni uczestnicy sprawy, nie skorzystała z prawa do zaskarżenia sędziów wchodzących w skład składu orzekającego Szóstego Apelacyjnego Sądu Administracyjnego.
Jednakże w przypadku braku odwołania przez uczestnika sprawy zgodnie z art. 36 Kodeksu postępowania cywilnego Ukrainy, sąd kasacyjny jest pozbawiony możliwości oceny takich argumentów przedstawionych w skardze kasacyjnej i , odpowiednio, do stosowania przepisów ust. 2 części trzeciej artykułu 353 Kodeksu postępowania cywilnego Ukrainy.
.
Na podstawie powyższego Sąd Najwyższy stwierdza, że zaskarżone rozstrzygnięcie sądu apelacyjnego oparte jest na prawidłowo ustalonych okolicznościach faktycznych sprawy, które zostały poddane właściwej ocenie prawnej z prawidłowym zastosowaniem norm prawa materialnego regulujących sporne stosunki prawne, a sąd nie dopuścił przy rozpatrywaniu sprawy uchybień proceduralnych, które doprowadziły lub mogły doprowadzić do błędnego rozstrzygnięcia sprawy, w związku z czym brak jest podstaw do uchylenia lub zmiany zaskarżonej decyzji sądu apelacyjnego.
Biorąc pod uwagę przepisy art. 350 Kodeksu postępowania cywilnego Ukrainy, skargę kasacyjną należy oddalić, a orzeczenie VI Apelacyjnego Sądu Administracyjnego z dnia 23 września 2020 r. â Pozostawić bez zmian.
Sędzia LO Yeresko A.H. Zagorodnyuk V.M. Sokołow
Żródełko obowiązkowe, czyli to co powyżej w pełnym brzmieniu:
https://reyestr.court.gov.ua/Review/107571047
No i decyzja VI Apelacyjnego, którą Sąd Najwyższy utrzymał w mocy bez zmian.
https://6aas.gov.ua/ua/media-kaas/news/4175-pozitsiya-shostogo-aas-u-spravi-pro-vidpovidnist-simvoliki-14-ji-grenaderskoji-diviziji-vijsk-ss-galichina-simvolitsi-natsional-sotsialistichnogo-natsistskogo-totalitarnogo-rezhimu.html
idę spać, dobranoc :)
Boldun, bardzo dziękuję za poświęcony czas i wyczerpujące wiadomości.
Wyjaśnię, skąd te wszystkie kontrowersje?
Nie może być przyzwolenia na dowolną interpretację symboliki formacji osądzonej i uznanej przez Międzynarodowy Trybunał w Norymberdze za organizację zbrodniczą.
Dla wątku ważne jest, jaki oddział dokonał masakry HP i czy to była SS Galizen?
Mówi się, że na odpowiedź pomysłodawcy i założyciela tej formacji Otto Wachtera odpowiedziało ok.70tys młodych Ukraińców.
Nikt nie spodziewał się tylu chętnych, bo potrzeba była góra kilkanaście tysięcy. Pozostałych wyselekcjonowano i utworzono z nich policyjne pułki pomocnicze, oczywiście w barwach niemieckich.
To właśnie jeden z takich- 4pułk Policjii SS złożony z ukraińskich ochotników do 14 Dywizji SS (Galizien), miejscowego oddziału UPA i paramilitarnego oddziału złożonego z chłopów z okolicznych wsi skrzykniętych przez Włodzimiera Czerniawskiego dokonał 28 lutego zbrodni na 800-1200 mieszkańcach i uciekinierach, jacy znaleźli schronienie w Hucie Pieniackiej.
W materiałach ze śledztwa IPN sprawców określa się jako żołnierzy powiązanych z SS Galizien.
Formacja SS Galizien figuruje jako oskarżona o zbrodnię w Hucie Pieniackiej w proteście rządu Polskiego do ONZ z 1947. Protest dotyczy odmowy wydania przez Anglię pozostałych przy życiu żołnierzy tej formacji. Wiadomo, że finalnie jako obywatele Polscy wyjechali szczęśliwie do USA i Kanady.
W tzw kotle brodzkim zginęło w walce z Rosjanami ok 8000 licząc też rozstrzelanych po bitwie. To ich cmentarz możemy oglądać w Czerwonym koło Złoczowa i za górą, w Gołogórach co rok wykopują kilku poległych i organizują uroczyste pochówki, jakie w filmiku zamieścił Siwy. Teren walk Rosjan z SS Galizien to pobliże Huty Pieniackiej. W odległym o 7km Jasionowie na szczycie góry stoi obelisk i ścieżka edukacyjna poświęcona tej formacji, a wokoło czuć ich ducha.
Napiszmy to wprost: masakry w HP nie dokonali członkowie dywizji Galizien tylko 4 galicyjskiego regimentu policyjnego SS.
W nazwie występuje "galicja" ale nie są to te same jednostki.
Potwierdza to IPN, a nawet Wikipedia, często powoływana tutaj jako źródło.
I jaka różnica? Że możemy dalej nazywać tak jednostki i je wychwalać? Całe SS , włącznie z SS Galizien została zakazana ze względu na to co robili. Używanie ichniej symboliki jest zakazane!
Za chwilę się okaże że ss Galizien to w sumie dobre ziomki byli i przeprowadzali babcie przez ulicę i codziennie dzień dobry mówili.
Znowu istota sprawy nieważna.
Wszędzie gdzie zabierasz głos musisz wrzucać swoje frustracje i porównania na poziomie gimnazjum?
Prawda jest ważna i fakty są ważne.
Ok. W jednym zdaniu.
Wszystkie symbole związane z SS zostały zakazane na procesach norymberskich.
W Berlinie bym z takim symbolem wyszedł na ulicę to dostanę do 20 lat w ciupie.
A gdzie ja napisałem, że nie są zakazane, albo że np. byłoby Ci w nich do twarzy i fajnie byś na nich wyglądał na berlińskiej love parade?
Napisałem wprost to co napisał ATomek, tylko w nieco eufemiczny sposób.
Dotykamy miękkiej materii: nie zakazane na Ukrainie, ale znacznie różniące się z zakazami innych nacji, tworzy prawdziwy obraz wartości, jakie kształtują tamtejsze społeczeństwo.
Choćby dzisiejsza wiadomość, którą pozwolę sobie szerzej skomentować:
Za górami, za lasami, w maleńkiej ukraińskiej wiosce Nahujowice stoi Bożonarodzeniowa Szopka.
Wioska mała,ale słynna z miejsca urodzenia drugiego ukraińskiego pisarza (po Tarasie Szewczence). I z tej racji wiejska zagroda została dumnie nazwana Dworem Iwana Franki i tu pośród pamiątek po pisarzu odbywają się konferencje naukowe i inne państwowe wydarzenia sławiące owoce płodnej ukraińskiej państwowości. Muzeum ma szeroki program partnerstwa wśród innych państw.
Szopkę ustawiono tuż przy muzeum. o czym oficjalnie poinformowała Lwowska Rada Obwodowa.
Szopka zasłynęła umieszczeniem w niej… tak! Stepana Bandery!
Motywacja dyrektora placówki:
„powinno się nauczyć pokazywać w nowoczesnej interpretacji swoją autentyczność i „wewnętrzną siłę” .
Bandera- przywódca i przewodniczący zarządu Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów – OUN-B odpowiedzialnej za zorganizowanie ludobójstwa na cywilnej ludności Wołynia i Małopolski Wschodniej.
Ustawienie tej postaci w sąsiedztwie żłóbka przypomina o niewinnych polskich dzieciach mordowanych w kołyskach choćby wsi Basiówka pod Lwowem (wieś z największym odsetkiem zamordowanych dzieci)
za:
https://kresy.pl/wydarzenia/ukrainska-szopka-bozonarodzeniowa-z-bandera-i-bidenem/
https://www.rp.pl/polityka/art37672851-ukrainskie-miasto-nazywa-ulice-imieniem-romana-szuchewycza-naczelnego-dowodcy-upa
"W mieście Izium (obwód charkowski na Ukrainie) trwa proces derusyfikacji nazw ulic. Niedawno patronem jednej z ulic został Stepan Bandera (przewodniczący OUN-B), teraz w wyzwolonym spod rosyjskiej okupacji mieście będzie ulica imienia Romana Szuchewycza, naczelnego dowódcy UPA, odpowiedzialnego za ludobójstwo ludności polskiej, w tym za rzeź wołyńską."
Coraz więcej przypadków gloryfikowania ukraińskich "bohaterów"
Powyższy link nawiązuje bezpośrednio do wpisów ATomka, więc bardzo proszę moderatorów o nie usuwanie mojego wpisu, poprawność polityczna udziela się również członkom naszego Forum...
Przynajmniej prezydent Zamościa miał jaja, ale przykładu wyżej nikt z niego nie wziął.
Gdyby nie protesty Izraela to nasi włodarze nic by z tym fantem nie robili. Każdy taki ruch ukraińskich miast powinien z automatu powodować zerwanie relacji partnerskich z naszymi miastami, tak jak to zrobił Prezydent Zamościa
Choć empatia nie zna granic, dziś obserwuję jej wyraźny jeden kierunek, co wraz z zapominaniem własnych korzeni przybiera już formy groteski.
Bukowski, nie ma się czego wstydzić. Emocje są zrozumiałe. Są po każdej ze stron.
Po co tu piszę? By nie zapomnieć i być świadomym zanim
smutek przerodzi się w rozpacz, a potem w strach.
Brzeszczot
30.12.2022, 20:04
https://www.google.com/maps/d/u/0/viewer?mid=1AXOPhWNWJB1Kvq7kjFuopuh0IIfZRaU&ll=49.958585847676034%2C29.011551700000012&z=7 tutaj chyba cały spis ulic i pomników
Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka
Brzeszczot. Wolałbym, żeby tam były nowe zakłady wspierające gospodarkę. Od pomników i pomalowanych na czarno-czerwono płotów miejsc pracy nie przybędzie…
A tu,na rozluźnienie, przykład oszczędności:
w ramach szeroko pojętej dekomunizacji Ługańska, żołnierze ATO pomiędzy działaniami wojennymi przekalkulowali, że zamiast burzyć, taniej będzie pomnik Lenina przerobić. Podobieństwo uchwycili do pisatiela Tarasa Szewczenki :)
121138
W Berdiańsku pomnik twórcy Czeka- Feliksa Edmundowicza Dzierżyńskiego zręcznymi uderzeniami dłuta przerobiono na kozackiego atamana Maksyma Krzywonosa:
https://rudy-ogon.livejournal.com/13573920.html
Kult Bandery
Smutno mi to pisać, ale to doskonała okazja do uogólnienia toczącego się tu sporu o zasięg współczesnego kultu Bandery i dowodzonej przez niego OUN (działającej do dziś) i jej ramienia zbrojnego z lat 1942-47 czyli UPA. Wielu marginalizuje sprawę i dla nich banderowcy to garstka staruszków nadal kryjąca się gdzieś w brodzkich lasach.
Ja widzę to nieco inaczej.
Za przyczynek do przemyśleń posłużyła mi oficjalna informacja zamieszczona przez ukraiński parlament (Werchowna Rada) pierwszego stycznia 2023 promująca pamięć o Banderze jako bohaterze narodowym, akcja promocyjna dowódcy sił zbrojnych i wielu burmistrzów największych miast UA, „spontanicznych i skromnych” (bo przecież realia wojenne) marszów i pochodów.
Polski Premier Morawiecki komentując kontrowersyjny wpis rządu UA bardzo emocjonalnie wspomniał kresowe korzenie swojej rodziny i jej pamięć o traumie sprzed 80lat
https://wpolityce.pl/polityka/628589-szef-rzadu-zbrodnia-na-wolyniu-byla-ludobojstwem
MSZ publikuje komunikaty itd. itp.
Warto odnotować w jednym miejscu:
-2008 parlament uczcił rocznicę urodzin Bandery na szczeblu państwowym
-2010 prezydent Juszczenko nadał mu pośmiertnie tytuł Bohatera Ukrainy
-2010 Parlament Europejski zauważa i ubolewa że przecież „OUN współpracowała z nazistowskimi Niemcami”, co ukraińscy posłowie nazwali oszczerstwem
-2011 prezydent Janukowycz wnioskuje do sądu administracyjnego o uchylenie ww zarządzenia tłumacząc, że tytuł Bohatera Ukrainy przysługuje tylko jej obywatelom, zaś Bandera był obywatelem Polski
-2017 prezydent Poroszenko uznał, że Bandera wniósł „ogromny wkład” w ruch narodowowyzwoleńczy i wezwał komisję do spraw historycznych do oceny jego postaci
-2017 Kaczyński: z Banderą to oni do Europy nie wejdą. Nie możemy przez lata zgadzać się, by na Ukrainie budowano kult ludzi, którzy wobec Polaków dopuścili się ludobójstwa
-2018 grupa amerykańskich kongresmanów oskarżyła Ukrainę o gloryfikowanie nazistowskich kolaborantów, takich jak Bandera.
UIPN nazwał to mieszaniną niekompetencji i celowego przeinaczania informacji.
-2018 Wołodymyr Zełenski jako kandydat na prezydenta powiedział, że Bandera jest bohaterem dla pewnego odsetka Ukraińców i jego ocena wymaga czasu
-2019 rząd UA ogłasza rok 2019, rok wyborów, Rokiem Bandery
Zabijcie każdego Polaka między szesnastym a sześćdziesiątym rokiem życia
Dekrety prezydenta, rocznicowe uchwały Werchownej Rady, tematyka pamiątkowych monet i znaczków pocztowych, treści umieszczane na oficjalnej stronie Ukraińskiego IPN, liczba nowych pomników Stepana Bandery, ulic których jest patronem, powszechne czarno- czerwone barwy, nowe-stare zwyczaje w siłach zbrojnych, pieśni, piosenki…
Dla jednych jest bohaterem narodowym, dla innych zbrodniarzem. Społeczeństwa są podzielone. Gdzie zaczyna się prawda, a gdzie kończy antyukraińska propaganda?
Ruch cały czas jest po stronie ukraińskiej stale żyjącej z polaryzacji, czego przykładem upamiętnienie- pomnik chwały „bohaterów” tuż obok pomnika pomordowanych mieszkańców Huty Pieniackiej.
Dziś, kiedy jednak zdecydowałem się zamieścić ten komentarz, przeczytałem o usunięciu haniebnego komentarza rządu strony UA. To nie sukces. Po prostu przez kilka dni zrobił swoją robotę i przestał być potrzebny. Życie toczy się dalej. Patrz kalendarz wyżej.
Trochę emocji wyciąłem i zakończę takim przemyśleniem:
Więcej wspominajmy niewinne ofiary aniżeli ich oprawców!
Z końcem lutego będzie okazja :)
121176
Tygrys 74
03.01.2023, 20:23
Po prostu czarne podniebienia u nas w Nysie już w 21 roku zerwano stosunki partnerskie z Tarnopolem po nazwaniu stadionu imieniem dowódcy UPA Romana Szuchczewycza(cyt.jeden zabity Lach to metr ukraińskiej ziemi) dodam że w naszym rejonie jest większość przesiedleńców z Kresów potem kiedy Ruski stał już nad granicą dalej blokowali Polskie przejscia graniczne dla towarów z Chin do uni. Ale karma zawsze wraca i za mordy swoich dziadków płacą ofiarami cywilnymi .Przeciwko Ruskim trzeba pomagać ale bez przesady -zeby na studia nie można się dostać bo zarezerwowane dla Ukraińców ileś procent -jeszcze nam się ta pomoc czkawką odbije.
Dałoby się przeżyć z tymi studiami, jeśli obowiązkowym przedmiotem byłaby historia i Kolega ATomek byłby nauczycielem :-)
-zeby na studia nie można się dostać bo zarezerwowane dla Ukraińców ileś procent -jeszcze nam się ta pomoc czkawką odbije.
Daj źródło proszę.
Atomku możesz doprecyzować. Powód zamieszczenie jak i wyeksponowania poniższej frazy w swoim ostaniem wpisie.
Kult Bandery
Zabijcie każdego Polaka między szesnastym a sześćdziesiątym rokiem życia
Bo wiesz pewnie dobrze kto ją wygłosił.
I nie był to Stephan Bandera jak i nie była ona zawarta w usuniętym komunikacie Rady Najwyższej jak zdaje się sugerować Twój ostatni post.
Kult Bandery
Smutno mi to pisać, ale to doskonała okazja do uogólnienia toczącego się tu sporu o zasięg współczesnego kultu Bandery i dowodzonej przez niego OUN (działającej do dziś) i jej ramienia zbrojnego z lat 1942-47 czyli UPA.
Jak napisałem we wstępie, Kult Bandery jest uogólnieniem, bo dotyczy OUN z tego okresu i UPA i oddziałów pomocniczych zideologizowanych chłopów przez nich zaprzągniętych do krwawego dzieła.
Zabijcie każdego Polaka między szesnastym a sześćdziesiątym rokiem życia
to naprędce, na potrzeby wpisu znaleziony w internecie fragment tego, co poniżej:
"przeprowadzić wielką akcję likwidacji polskiego elementu. Przy odejściu wojsk niemieckich należy wykorzystać ten dogodny moment dla.zlikwidowania całej ludności męskiej w wieku od 16 do 60 lat"
Słowa pochodzą z rozkazu Dmytro Kłaczkiwskiego znanego jako Kłym Sawur z początku 1943, tuż po uchwale III konferencji OUN Bandery, na której w dodatkowej uchwale podległe jej oddziały zbrojne ujednolicono nazwą UPA.
Wiele razy wspominałem o walkach wewnętrznych frakcji w OUN.
To banderowcy krwawym podstępem zlikwidowali wszelką konkurencję, narzucili krwawe zasady Ukraińskiej nacjonalistycznej doktryny wojskowej Mychajła Kołodińskiego, stając się bezpośrednimi odpowiedzialnymi za zbrodnie
"nie można dopuścić do tego, aby po zdobyciu Z.U.Z. polski element mógł tu żyć obok Ukraińców. Z.U.Z. w przyszłym państwie ukraińskim ma być czysty pod narodowym względem, bo te ziemie mają szczególne znaczenie dla przyszłego państwa ukraińskiego i dlatego nie będzie czasu na walkę z polskim elementem, gdyby on nie został całkiem zmiażdżony w czasie powstania... Trzeba pamiętać, że im więcej wrogiego elementu zginie podczas powstania, tym łatwiejsza będzie budowa ukraińskiego państwa i tym silniejsze ono będzie".
Zabijcie każdego Polaka między szesnastym a sześćdziesiątym rokiem życia
Pytasz, dlaczego pogrubiłem?
Pisząc cokolwiek, przyjmuję założenie, co powinnio dotrzeć do odbiorcy, który wpadnie tu na parę sekund i "po łebkach"przeczyta.
Więcej wspominajmy niewinne ofiary aniżeli ich oprawców!
Historia każdego dnia jest nudna w odbiorze. Jestem stolarzem z mizernym warsztatem wiedzy i słownym. To, co piszę, z założenia jest na użytek bieżący, emocjonalny.
Wpis, do którego się odnosisz, powstał w oparciu o moje notatki na zasadzie kopiuj-wklej.
Nie widzę innej potrzeby zmiany tego stanu, bo nie uczestniczę w żadnym konkursie pisarskim ani tym bardziej turnieju historycznym. Wyjście do ludzi z własną wiedzą i możliwościami traktuję jako wyzwanie i liczę na ciągłe podnoszenie poprzeczki głównie w oparciu o argumenty innych.
Krucjata ideologiczna jest mi obca. Nie usłyszysz z moich ust haseł typu "Odbić lwów", ale historyczne wspomnienie polskości Lwowa jak najbardziej. Nie napiszę "Ukraińcy won za Don"ale pytać, dlaczego mataczą w sprawie tego, jak się znaleźli na tych ziemiach nie przestanę itd.,itp.
Wracając do wątku, zwróć uwagę, jak ja niewiele oczekuję! Oczekuję prawdy i pamięci.
PS. Nie wiem skąd Twoja sugestia, że pogrubione słowa o mordowaniu Polaków miały znajdować się w tekście, jaki usunęła Werchowna Rada. Nie wynika to nawet z kontekstu tego, co napisałem!
II.1943 odbił się karmą w II.2022... Obie daty w idealnym świecie nie powinny zaistnieć, a tym bardziej ich gloryfikowanie.
Ronin, a jaką karmą odbiło się Polakom w II.1943?
A karma w II.1940?
A jaka karma w IX.1939
robertG7
04.01.2023, 16:24
Ronin, a jaką karmą odbiło się Polakom w II.1943?
Na jakiej podstawie twierdzisz, że o Polaków tu chodziło Roninowi? Raczej o Ukraińców, którzy mordowali (nie zabijali, a mordowali!) bezbronnych obywateli Rzeczpospolitej, a teraz ruska swołocz morduje ich...
Skoro Ukraińców spotyka teraz kara za ich czyny w II.1943, to ja się pytam za co Polaków spotkała kara w II.1943, a także 1939 czy 1940.
Nie jestem ani stary, ani młody, ale swój rozum mam i coś mi mówi(nie tylko intuicja), że nic dobrego nam przyszłość nie wróży patrząc na to co się dzieje. Demony wojny powoli się budzą, niektórzy przestają oglądać się za siebie, w ludziach widać coraz mniej pokory.
Nie znam się na karmach, ale coś mi podpowiada, że to wyboista droga prowadząca donikąd.
Swoimi słowami za Wiktorem Poliszczukiem- ukraińskim pracownikiem i badaczem archiwów OUN Bandery:
Przy okazji lektury padło kilka mitów „walki powstańczej” UPA, jakie propaganda nacjonalizmu ukraińskiego powiela do dziś :
-siłowa mobilizacja wspierających UPA ukraińskich chłopów (rodziny były zakładnikami) stanowiła ok.50% sił UPA 1943 i do 90% w 1944 , co świadczy, że nie była to formacja ochotnicza, czyli powstańcza. Co wcale nie znaczy, że część z nich brała udział dobrowolnie.
-organizacja mieszkańców wsi do mordów na Polakach w podległe UPA kuszcze
(2-3 wsie) z łącznikami, agentami SB i stanicznymi (miejscowi przywódcy) pokazuje zorganizowane, przygotowane działania, a nie oddolne akcje wzburzonych chłopów
-trudno też nazwać walką ludobójcze, sadystyczne akcje na cywilnych mieszkańcach- kobietach, dzieciach i starcach
-nie były to też działania wojenne pomiędzy armiami UPA a AK, bo 27 Wołyńska Dywizja Piechoty AK została powołana do życia dopiero w 1944. Kilkunastu Cichociemnych z AK pomogło wcześniej zorganizować samoobrony niektórych wsi
-działania UPA trudno powiązać z jakąkolwiek taktyką wojskową- nocne napady z zasadzki, skryte mordowanie w lasach ludności cywilnej łącznie z dziećmi, gwałty kobiet, mordowanie przez uduszenie, ucięcie członków ciała, patroszenie, zakopywanie żywcem, wyrywanie płodów, rozerwanie końmi, grabienie dobytku
-nie była to też wojna z okupantem - poza kilkoma potyczkami w celu pozyskania broni lub niemieckimi posterunkami ochrony (Janowa Dolina, Włodymirec) reszta to kolaboracja
-kolejny mit to „upowskie mundury”, bo takich nigdy nie było
-nie można nazwać działań UPA tej po 1943 narodowowyzwoleńczą, bo nie miała legitymizacji całego narodu. Wcześniej bratobójczo wymordowała inne siły walczące o wolną Ukrainę i w ogóle o Ukrainę, przywłaszczając nawet nazwę od jednej z nich (UPA Tarasa Bulby Borowcia)
-ani nawet armią, bo nie było w niej nawet prymitywnych struktur armii,: nie było sztabu, dywizji, pułków, batalionów. Tzw. sotnie podporządkowane były bezpośrednio prowidnikom OUN poprzez Służbę Bezpieczeństwa. Tterror SB OUNBandery zasługuje na osobne ujęcie
A my naszu sławnu Ukrajinu, hej,hej, rowesełymo!
3RWTk1q4bCc
Daj spokój Atomku z powiązanymi ze środowiskami kresowymi/polonijnymi badaczami.
UPA była chyba najefektywniejszą podziemną siła zbrojną wespół z leśnymi braćmi z państw nadbałtyckich, z jaką przyszło się zmierzyć komunistom.
Dla przypomnienia mają w dorobku zamordowanie perelowskiego generała Karola Świerczewskiego jak i niedoszłego marszałka Armiii Czerwonej.
Dowódcę I frontu ukraińskiego Mikołaja Watulina
https://pl.wikipedia.org/wiki/Niko%C5%82aj_Watutin
Dla posiadaczy faccebooka. Poniżej link do publicysty historycznego Andrzeja Matowskiego. prowadzącego wall Druga Wojna w Kolorze. z dedykowanym upa wpisem.
https://www.facebook.com/WojnawKolorze2.0/photos/a.502175031780817/355062729825382
Na zachęte:
[...]Na miejsce od razu udała się grupa operacyjna kontrwywiadu SMIERSZ, która zdołała schwytać kilku uczestników strzelaniny. Okazało się, że sprawcami zamachu byli partyzanci UPA, którzy wcześniej w miejscowości zaskoczyli sowiecką kolumnę zaopatrzeniową i byli zajęci plądrowaniem jej wozów, gdy pojawił się Watutin ze swoją świtą. Generał zginął więc niejako przez przypadek. Był jednak to najwyższy rangą oficer zabity przez partyzantów i jeden z czterech zaledwie sowieckich dowódców frontu, którzy zginęli podczas II WŚ.
Dla Sowietów wydarzenie to było przełomem. Chociaż pierwsze walki między Sowietami, a UPA miały miejsce w styczniu, to wiosną zaczęły przybierać na sile. Powodem była nie tylko śmierć Watutina - tuż po zamachu na niego ledwo od kul upowców umknął dowódca 38. Armii, gen. Kiryłł Moskalenko, a przestraszony gensek ukraińskiej kompartii, Nikita Chruszczow, uciekł w stronę frontu. Z rąk UPA śmierć poniósł także słynny sowiecki szpieg, Nikołaj Kuzniecow.[...]
Różnie było też ze wsparciem ze strony AK dla lokalnej ludności.
Zwłaszcza, dramat był na Wołyniu.
W Galicji nieco lepiej, ale też, dużo zła zrobiło AK poprzez zakaz stawiania na relacje z Niemcami, którzy tam wówczas jeszcze rządzili.
W efekcie, często samoobrony musiały się same mierzyć z banderowskimi siepaczami pędzącymi okoliczną ludność w części zidndoktrynowaną/zastraszoną, ale też i zmotywowaną wizją łupów na lachach.
W HP doszło zaś do jakby nie mówić do pewnego niefartu.
W sensie: Miejscowa samoobrona ostrzelała patrol policji SS złożony z Ukraińców w służbie niemieckiej. Kilku dosięgając.
Możliwe, że była to ustawka upa, które nie mogąc dobrać się do Hutniaków więc wystawiła niemiecki patrol złożony ze swoich ziomków pod polskie lufy.
No wiadomo jak to bywa. Załatwienie kilku funkcjonariuszy nie mogło ujść płazem miejscowym Polakom.
Niemcy po zorganizowaniu uroczystego pogrzebu zabitym w Brodach. Wystawili cały batalion policji SS (nota bene najgorsi zwyrodnialcy w hitlerowskim aparacie represji w GG), złożony w większości z ukraińskich ochotników. Support dała również upa, korzystająca z okazji na policzenie się z Hutniakami.
Co najgorsze komunistyczna partyzantka tam operująca i dająca skuteczną osłonę Hutniakom też się zawinęła.
Miejscowe dowództwo AK nakazało zaś lokalnej samobronie przeczekać i się nie wychylać:mur:.
No i przyszli ukraińcy w niemieckiej służbie (batalion policji ss), miejscowe upa. Jak i ukraińscy mieszkańcy okolicznych wsi po łupy.
Najpierw wyłuskali członków miejscowej samoobrony, których po brutalnych przesłuchaniach zamordowali.
Po czym już klasycznie przećwiczonym na wcześniejszych pacyfikacjach sposobem pozostałych mieszkańców do stodół i...
https://ipn.gov.pl/pl/historia-z-ipn/139138,Archiwum-Pelne-Pamieci-Zbrodnia-w-Hucie-Pieniackiej.html
Atomku i jeszcze jedno.
Prośba. Bądź konsekwentny:)
Więcej wspominajmy niewinne ofiary aniżeli ich oprawców!
Pozdrawiam.
No Luti piękny dorobek, pijak Świerczewski, co nawalony dowodził i się sam o to prosił. Taka armia jaki dorobek.
Piszesz, że:
"różnie było też ze wsparciem ze strony AK dla lokalnej ludności.
Zwłaszcza, dramat był na Wołyniu.
W Galicji nieco lepiej, ale też, dużo zła zrobiło AK poprzez zakaz stawiania na relacje z Niemcami, którzy tam wówczas jeszcze rządzili."
Bardziej oględnie się nie da? Może podasz jakiś przykład i źródło a nie walisz ogólnikami.
Zarzucasz brak konsekwencji a sam piszesz jak Piotruś Zychowicz. No Panie tak nie można.
florentino
05.01.2023, 09:41
Luti mógłbyś wskazać gdzie mogę zgłębić temat "efektywności i współpracy z leśnymi braćmi z państw nadbałtyckich" w walce UPA z komunistami. Według mojej wiedzy na terenach ZSRR zarówno przed jak i po II WŚ komuniści szybko sobie z UPA poradzili (wskaż jakieś linki bez rozpisywania się w tym wątku).
Pisanie o bohaterstwie oprawców w wątku upamietniajacym ich ofiary to tak jakby w rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego mówić o zasługach doktora Mengele dla medycyny...
Po przytoczonym wcześniej przeze mnie wykładzie Zychowicza, który został tutaj skrytykowany za (jak zrozumiałem) zbyt oględne przedstawienie historii zdarzeń na Wołyniu, jak i brakiem zachowania odpowiednich proporcji w tej tragedii, pojawił się na jego kanale kolejny wywiad. Tym razem z Arkadiuszem Karbowiakiem. Gość (nie znałem jego wcześniej) zaskoczył mnie totalnie. W zasadzie z tego materiału można wnioskować, że Bandera nie ponosi winy za to co się stało, a ataki na Polaków ( z wyjątkiem ich brutalności) można usprawiedliwić.
Daj spokój Atomku z powiązanymi ze środowiskami kresowymi/polonijnymi badaczami.
OK. może więc dajmy głos muzykowi :)
NWMZxea_3RI
Znakomity polski kompozytor, potomek rodziny o wołyńskich korzeniach, opowiada w sposób bezkompromisowy o skomplikowanych stosunkach polsko-ukraińskich, odradzającym się u naszego wschodniego sąsiada neobanderyźmie, zakłamaniu prawdy o zbrodni wołyńskiej...
Lub ofiarom z Huty Pieniackiej.
Wstawka z Polski Zbrojnej. Artykuł rocznicowy z 2018r ma lekkie w sumie mało znaczące nieścisłości, ale nieco rozwija kontekst przedstawiony w IPN-owskim linku na który się wcześniej powoływałem.
Publikacja dotycząca Zbrodni w Hucie Pieniackiej.
Jak umarła Huta Pieniacka
[...]
28 lutego 1944 roku wczesnym rankiem Huta Pieniacka (miejscowość położona na terenie obecnej Ukrainy, w okolicach Lwowa) została otoczona przez żołnierzy z 4 Pułku Policyjnego SS. Choć jednostką dowodził niemiecki oficer, w jej skład wchodzili ochotnicy z zachodniej Ukrainy. Tego dnia pułk był wspomagany przez paramilitarną ukraińską bojówkę i prawdopodobnie przez jedną z sotni UPA. W ciemności ponad zabudowaniami zaczęły fruwać świetlne race. Potem padły pierwsze strzały, a następnie Ukraińcy zeszli do wsi, paląc i mordując.
Opisy zbrodni zachowały się dzięki zeznaniom nielicznych ocalałych świadków. Znalazły się one w aktach Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie, która na początku lat 90. wszczęła śledztwo w tej sprawie. âNaokoło morze płomieni i ciemne chmury dymu oraz okropne wycie psów, ryk krów i swąd palonych ciał ludzkich i zwierzęcych. Nie mieliśmy już żadnych złudzeń co do czekającego nas losu, a ból po naszych krewnych krwawił nam serca, nie reagowaliśmy na brutalne znęcanie się SS-manów, bicie kolbami karabinów i kłucie bagnetami. Na każdym kroku doznawaliśmy upokorzeń przez stałe pokazywanie nam dzieła zniszczenia i wypowiadane słowa: âWże propała wasza Polszaâ, âto je wasza Polszaâ itp.â, wspominała Wanda G. Z kolei Stanisław W. mówił o zalegających wszędzie stosach trupów. âCiało żony znalazłem w stodole kuzyna Władysława Mendelskiego. Żonę poznałem po sukience. Ciało było skurczone, prawie całe spalone (âŚ). W tej stodole było bardzo dużo ciał spalonych. Ciała te leżały jedno na drugimâ, zeznawał.
Masakra trwała do godziny 17.00. Jak ustalił IPN, w jej wyniku zginęło blisko 900 osób. Byli wśród nich mieszkańcy Huty Pieniackiej, Polacy z Wołynia, którzy wcześniej uciekli przed czystką etniczną, ukrywający się w zabudowaniach Żydzi. Jeszcze przez kilka kolejnych dni ukrywający się po lasach członkowie ukraińskich bojówek strzelali do ludzi, którzy powrócili do miejscowości, by pochować swoich bliskich.
Huta Pieniacka przestała istnieć w ciągu kilku godzin i nie podniosła się do dziś.
âSatyrâ kontra SS
Zagłada Huty Pieniackiej wpisuje się w ciąg czystek etnicznych z lat 1943â1944, których ofiarą padła polska ludność na Kresach. Ale jak podkreśla Waldemar Szwiec, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie, w szczegółach różni się ona jednak od zbrodni dokonywanych choćby na Wołyniu. â Po pierwsze, ze względu na udział Niemców. Operacją kierował oficer SS w stopniu kapitana, którego nazwiska do tej pory nie udało nam się ustalić. Po drugie, co innego stało się impulsem do bezpośredniego rozpoczęcia akcji â podkreśla prokurator Szwiec.
Huta Pieniacka była jedną z największych wsi w okolicy. Według spisu ludności dokonanego przed wojną liczyła 487 mieszkańców, w większości Polaków. Składała się ze 172 gospodarstw. Posiadała własne kościół i szkołę. Jak wspominali mieszkańcy, stosunki z ukraińskimi sąsiadami długo układały się przyzwoicie. Zaczęło się to zmieniać po wkroczeniu na te tereny Niemców. Swoją szansę zwietrzyła wówczas Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, która chciała budowy niepodległego państwa. W 1942 roku powstało zbrojne ramię OUN â Ukraińska Powstańcza Armia. Polacy na dawnych kresach Rzeczpospolitej stali się elementem niepożądanym. Zimą kolejnego roku doszło do pierwszych masakr na Wołyniu. Czystka etniczna zaczęła swym zasięgiem obejmować kolejne miejscowości. W strachu żyli też mieszkańcy położonej nieopodal Tarnopola Huty Pieniackiej. We wsi w oparciu o komórkę Armii Krajowej zorganizowany został oddział samoobrony. Liczył przeszło 40 osób, a na jego czele stanął przysłany ze Lwowa Kazimierz Wojciechowski, âSatyrâ.
Śladem partyzantów
Wieczorem 23 lutego, czyli pięć dni przed zagładą, z lasu wyłoniły się uzbrojone postacie. Oddział zaczął oskrzydlać wieś. Członkowie polskiej samoobrony byli przekonani, że mają do czynienia z długo oczekiwanym atakiem UPA. Otworzyli ogień. W śnieg upadły dwa ciała, oddział zaś wycofał się do lasu. Wkrótce okazało się, że zabici istotnie są Ukraińcami. Tyle że nie członkami UPA, lecz esesmanami. Niemcy wysłali ich na zwiad, bo dowiedzieli się, że we wsi stacjonuje duży oddział sowieckiej partyzantki.
W połowie lutego do Huty Pieniackiej istotnie wkroczył oddział partyzancki dowodzony przez płk Dmitrija Miedwiediewa. Sowieci, korzystając z tego, że miejscowość leżała na uboczu, a Niemcy zaglądali do niej rzadko, chcieli odpocząć i podleczyć rannych. W nocy z 21 na 22 lutego poszli swoją drogą. Ale do Niemców trafił donos. Po tym, jak członkowie samoobrony zastrzelili dwóch esesmanów, los Huty został ostatecznie przesądzony. W kierowaną przez Niemców akcję, włączyli się ukraińscy nacjonaliści oraz cywile â mieszkańcy sąsiednich wsi. Szli za uzbrojonymi oddziałami, by rabować dobytek polskich sąsiadów. Pacyfikacji nie byli w stanie przeszkodzić członkowie samoobrony, bo wcześniej na rozkaz lokalnego dowództwa AK większość z nich została wycofana do lasu. Jak tłumaczy prokurator Szwiec, nikt nie spodziewał się, że Niemcy planują zagładę wsi. Akowcy byli przekonani, że przygotowują oni jedynie obławę na partyzantów. Dlatego też nie chcieli, by obecność samoobrony sprowokowała ich do bardziej brutalnych działań. Wkrótce stało się jasne, że się mocno pomylili.
IPN prosi o pomoc
Sprawa odpowiedzialności za mord w Hucie Pieniackiej jeszcze w latach czterdziestych powracała kilkakrotnie. IPN dysponuje meldunkiem AK, z którego wynika, że w marcu 1944 roku sowiecka partyzantka starła się z 4 Pułkiem SS i wzięła sporą grupę jeńców. Stanęli oni przed plutonem egzekucyjnym â miała to być kara za zniszczenie polskiej wsi. Już po wojnie, w 1947 roku sąd w Katowicach skazał na śmierć niejakiego Włodzimierza Czerniawskiego, który w Hucie Pieniackiej miał dowodzić ukraińską bojówką. Wyrok został wykonany.
Faktycznie jednak kwestia ukarania winnych jest nadal otwarta. W śledztwie, które od lat prowadzi krakowski IPN, jak dotąd nikt nie usłyszał zarzutów. Pojawiające się w zeznaniach świadków informacje trudno weryfikować, ponieważ nie zachował się dziennik bojowy jednostki, która dokonała pacyfikacji. Brakuje też meldunków z tego czasu. â Niedawno dowiedzieliśmy się, że już po wojnie proces związany z zagładą Huty Pieniackiej toczył się w ZSRR. Skazano wówczas trzy osoby. Dokumenty w tej sprawie powinny znajdować się na Ukrainie, dlatego wystąpiliśmy do tego państwa o pomoc prawną. Cały czas czekamy na odpowiedź, więc śledztwo jest na razie zawieszone â tłumaczy prokurator Świec.
Dziś pamięć o ofiarach i kresowej miejscowości, która przestała istnieć w ciągu jednego dnia kultywuje Stowarzyszenie Huta Pieniacka. â Zrzesza ono zarówno rodziny pomordowanych, jak i ocalałych mieszkańców wsi. Choć tych drugich żyje jeszcze zaledwie kilku â tłumaczy Małgorzata Gośniowska-Kola, prezes stowarzyszenia, której matka mieszkała w Hucie. Organizacja formalnie została zarejestrowana w 2008 roku. Ale działała już wcześniej. â Gromadzimy materiały dotyczące Huty Pieniackiej, przygotowujemy poświęcone jej biuletyny i książki, współorganizujemy konferencje naukowe, prowadzimy działalność edukacyjną â wylicza pani prezes. â Od 2005 spotykamy się też pod krzyżem upamiętniającym ofiary. Znajduje się on w miejscu, gdzie kiedyś stała wioska â dodaje. Tak było również w tym roku. W uroczystościach zorganizowanych w ostatni weekend wzięli udział między innymi...[ ...ć wszystkich uprawiających politykę na grobach] .
Podczas uroczystości nie obeszło się jednak bez zgrzytu. Obchody próbowali zakłócić zgromadzeni nieopodal zwolennicy i przedstawiciele nacjonalistycznej partii Swoboda. Część ukraińskich historyków, kwestionuje udział swoich rodaków w masakrze. Według nich 4 Pułk miał tylko przejąć wieś i przekazać ją Niemcom. Poza tym, jak przekonują, Huta Pieniacka była matecznikiem partyzantki, która terroryzowała okolicę. â Dla nas wersje upowszechnione przez Ukraińców są nie do przyjęcia. Niestety, także w Polsce wiedza o tym, co się działo na Kresach jest znikoma. Dlatego czeka nas jeszcze dużo pracy â podsumowuje prezes Gośniowska-Kola.
https://polska-zbrojna.pl/Mobile/ArticleShow/24837
I taki Krzesimir powinien usiąść do debaty ze wspomnianym Karbowiakiem. Nie spotkałem w necie takich debat.
Jako, że wywołałem go do tablicy, to winien jestem małą aktualizację danych, bo od tego wywiadu minęło niemal 4lata. Badania z 2022:
https://ratinggroup.ua/ru/research/ukraine/...relya_2022.html
-znacznie wzrosło poparcie dla uznania OUN-UPA za uczestników walki o niepodległość państwową Ukrainy: 81% popiera, tylko 10% jest przeciw. Od 2010 r. wskaźnik poparcia wzrósł czterokrotnie, a od 2015 r. podwoił się
-w ostatnich latach obserwuje się pozytywny trend w odniesieniu do ukraińskich postaci historycznych, wokół którego jeszcze kilkadziesiąt lat temu toczyły się w społeczeństwie gorące dyskusje. W szczególności stosunek do Iwana Mazepy (w 2012 r. - 44%, w 2022 r. - 76%), Semena Petlury (w 2012 r. - 26%, w 2022 r. - 49%) i Stepana Bandery (w 2012 r. - 22%, w 2022 r. - 74%). Ważne jest, że pozytywny stosunek do ideologa ukraińskiego nacjonalizmu panuje dziś zarówno w regionach południowo-wschodnich, jak i wśród tych, którzy w życiu codziennym porozumiewają się wyłącznie po rosyjsku.
Kiedy ukraińce pójdą ojczyznę bronić ?
Dziś mija 79 rocznica wymordowania ok 1000 mieszkańców wsi Huta Pieniacka i czasowo mieszkających w niej uciekinierów przed ukraińskim ludobójstwem z innych wiosek.
Wraz z upływem lat ich liczba maleje: z początkowo ok 1200- do kilkuset tych ujętych imiennie w kamiennych tablicach. Podobnie jest ze sprawstwem mordu i jego motywem.
W tym wątku powiedziane zostało wiele. Nadal jego głównym przesłaniem jest zachowanie pamięci o Polakach ze wsi HP na tle ukraińskiego ludobójstwa 1939-1947 i dzisiejszych reperkusji tych wydarzeń. Pamiętać należy, że do dziś nie zostało ono należycie wyjaśnione, ofiary są nadal bez godziwego pochówku i upamiętnienia a sprawcy nie dość, że nie ponieśli konsekwencji to są gloryfikowani. Techniki socjotechniczne dzielą nawet samych poszkodowanych, czyli polskich obywateli na tych wciąż rozdrapujących krwawe rany i tych rezygnujących z godziwego rozliczenia zbrodni na rzecz bieżącej politpoprawności.
Umyka kontekst. Nadal twierdzę, że poszukiwanie historycznej prawdy i czynna pamięć są naszym obowiązkiem.
W hołdzie ofiarom śmiertelnym i ofiarom przeżywającym tę tragedię każdego dnia aż do dziś, stawiłem się w HP w dniu kolejnej rocznicy.
122602
122603
Dzięki ATomku za to co robisz. Kto nie zna swej historii, skazany będzie na jej ponowne przeżycie.
:Thumbs_Up: Dzięki Tomek.
Szacunek!
Pewnie ciężkie warunki w tym roku mieliście na "ścieżkach".
Dzięki.
Luti. Tak naprawdę, to problematyczne jest ostatnie kilkanaście km. Tu na lodzie bez kolców na podjazdach się nie da. Zawsze można wybrać drogi przez wsie i wtedy ten ostatni odcinek skrócić do 6km z reguły w miarę dobrze utrzymanej, nie rozjeżdżonej mocno drogi. Wybieram ścieżki przez las, bo we wsiach są zawsze czujni informatorzy i zaraz dzwonią po Policję, która przyjeżdża i jak sama mówi- w celu naszej ochrony. Pryska urok samotności i ton zadumy zamienia się w słowotok opowieści o niczym. Czasem jak mus, to mus, choć głowa i wątroba już nie ta...
122625
W drodze do Huty Pieniackiej
Niedzielny poranek to ostatni moment na decyzję. Miesiącami nakręcam się przewidywanymi wariantami trasy i odwiedzanych miejsc, żeby kolejny raz przeżyć coś ciekawego, wyszukujemy ze Zbyszkiem do weryfikacji jakieś stare cmentarze, wioski z historii okolicy HP, kapliczki, pomniki...wszystko to rozsypuje się w ciągu ostatniego miesiąca i w niedzielę w południe jadę sam "z partyzanta". Tzn zanim jeszcze wyjadę naprawiam urwany deflektor, połamane lusterka, jakieś mocowania, odruchowo pakuję rzeczy. Jest około zera a na de mną ciężkie chmury. Za Lublinem -2, co mnie uspokaja, że będzie sucho.
Na drodze wymijają mnie głównie Ukraińcy, a na parkingu w czasie kiedy naciągam na siebie kolejną warstwę pytają z politowaniem, jak biedaka, czy nie łatwiej byłoby autem?
Faktycznie, widzieli wcześniej, jak z kosza wyciągam papierowy kubek i robię z niego osłonę chłodnicy.
Od tej pory to ja wyprzedzam...
Chyba odruchowo skręciłem na Hrubieszów, a więc na âwołyńskieâ przejście graniczne w Zosinie.
Będzie dalej, ale ta droga jest niemal bez ruchu. Lubię nazwy mijanych tu miejscowości: Wojsławice, Partyzancka Kolonia, Małochwiej Duży, Rozkoszówka, Odletajka... a chyba najbardziej Horodło.
Jadę i rozmyślam. Tuż za granicą robi się zmrok, jestem obolały od naporu wiatru, trochu głodny.
Mijany Włodzimierz Wołyński rozświetlony kolorowymi reklamami, których tak wiele przybyło przez ten rok...rok wojny... Za szybami mijanych kafejek i restauracji pełne stoliki dobrze ubranych, wyluzowanych młodych ludzi. Cóż, przecież jest niedzielny wieczór...
Przechodzi mi apetyt, dociągam pasek i jadę w mrok, który zaczyna się z ostatnim zabudowaniem miasta. Miasta, które po ekspansji tu Rusi Kijowskiej zostało stolicą Wołynia.
Gdzieś trzeba zatrzymać się na noc- drogi coraz bardziej dziurawe, ciemności nieprzebyte...
Beresteczko...tym razem nic tu nie zobaczę, choć tak lubię to miasteczko...
Muszę odkręcić linkę licznika, bo jego wycie zagłusza płynące myśli. Zatrzymuję się za miastem, pośrodku niczego i majstruję po ciemku przy liczniku. Dochodzi do mnie grupa ludzi i rozmawiamy w całkowitych ciemnościach. Nie wiem nawet z kim. Odchodzą, ja odpalam i jadę w drugą stronę. Nigdy nie jesteś sam.
Za chwilę wjadę na kilkunastokilometrowy kawałek błotnistej gruntówki. Błoto na krawędzi przejścia w stan stały. W kałużach słyszę chrzęst cienkiego lodu. Znam tę drogę, wiem, którą stroną i jak objechać. Dobra rozgrzewka, bo już marzły nogi.
Wiem! Będę spał w Leszniowie na łące nar rzeczką Słoniówką! Trzeba tylko przejechać drewniany mostek, a w nim brak trzech desek...
Próbuję jeszcze tuż przed Brodami. Odnajduję na skraju zagajnika polankę, ale kiedy gaszę silnik słyszę nieopodal wściekłe ujadanie kilku psów...
Od trzydziestu kilometrów jadę już dobrym asfaltem i tak w sumie, to nie potrzebuję jeszcze snu.
Za Brodami już znane kąty i jest wybór: na Podkamień, albo Pereliski.
Wybieram Podhorce i za nimi, za źródłem, miejsce w lesie, skąd zaczyna się ostatnia prosta do HP. Jeśli jakimś cudem Zbyszkowi uda się jednak dolecieć, to będzie idealne miejsce na spotkanie
122623
122624
Dzisiaj pierwsze 120km na moto w temperaturze 5 na plusie ale na spanie w namiocie to bym się nie odważył. Masz cohones Tomek. :)
mam podobnie - spanie na dworze w tych temp to chyba jednak nie dla mnie.
może jestem za młody :D
ATomek na jednym podlaskim rajdzie gdy w nocy było -5 spał obok afryki, bez namiotu.
Panowie, spokojnie. Tej nocy było tylko -4stC, w Hucie -10 :D
Noc minęła spokojnie mimo chrząkania, sapania i stukania kopyt w zmarzniętym żwirze.
Najbardziej obawiałem się, że mogą pojawić się z pretensjami dorosłe osobniki czegoś, co przejechałem zaraz na początku drogi w las. Miało wielkość kota, pędziło jak oszalałe i przywaliło w owiewkę.
Rano odczytałem wiadomość od Zbyszka i niestety sam ruszyłem na poszukiwanie ostatniej z Hut- satelit HP na mojej liście, czyli Huty Werchobuskiej. Była gdzieś w głębi lasu 5km przede mną.
To w tej wsi znaleźli schronienie ocaleli z pogromu HP 28 lutego.
Ranni i poparzeni zostali zaopatrzeni dzięki pomocy sanitarnej Polskiego Komitetu Opiekuńczego ze Złoczowa. Najbardziej poszkodowanych zabrano do szpitala.
Drugiego dnia po pacyfikacji HP ocaleli, sąsiedzi i mieszkańcy Huty Werchobuskiej, wyruszyli stąd, by pogrzebać ofiary. Grupie szlachetnych śmiałków przewodniczył ksiądz Jan Cieński, który otrzymał zezwolenie na pochówek od władz niemieckich. Ksiądz Cieński był bratem ostatniego właściciela dóbr Pieniackich hrabiego Tadeusza Cieńskiego.
Mimo pozwolenia na zgromadzenie „Niemcy” zastrzelili trójkę niosących pomoc mieszkańców HW.
Świadectwo z przygotowanego pochówku jest uzupełnieniem zeznań świadków tragicznych wydarzeń. Wobec ogromnej liczby ofiar, konieczności powrotu księdza do Złoczowa i ciągłego niebezpieczeństwa kolejnego ataku ze strony UPA, naprędce zebrano zwłoki i złożono w dwóch dołach.
Następnego dnia okoliczni Ukraińcy dokończyli likwidacji wsi, paląc ocalały z pogromu kościół, szkołę i kilkanaście pozostałych domów wcześniej je doszczętnie okradając.
Na fali ciągłego zainteresowania Polaków historią HP w 2013 reszki obudzonego sumienia wymogły u Ukraińców zwrot Monstrancji z kościoła w HP jej prawowitym właścicielom- żyjącym potomkom mieszkańców wsi.
Wiadomo, gdzie znajdują się co najmniej dwie zbiorowe mogiły, które czekają w kolejce spraw na ekshumacje. Kilka dni temu, po rocznicowych uroczystościach we Wschowie, IPN pobrał materiał genetyczny od żyjących potomków mieszkańców HP.
122639
122642
Kilka godzin błąkałem się po przepastnym lesie w poszukiwaniu resztek wsi Huty Werchobuskiej, ale nic nie znalazłem poza rdzawymi resztkami czegoś ze stalowej blachy i starego wiadra.
Huta Werchobuska była schronieniem dla uchodźców Huty do 22 marca 1944 kiedy kilkuset upowców zaatakowało wieś mordując 40 osób, rabując i paląc domy wraz z kościelną kaplicą
122643
Najłatwiej odnaleźć stare drogi, choć od dawna są już nikomu niepotrzebne.
Dwa źródła płyną nadal. Korzystają z nich jedynie zwierzęta i całe bogactwo przyrody. O tej porze ozdobą szarych lasów jest śnieżyca wiosenna
122640
122641
122646
122644
Jeszcze tylko wizyta na cmentarzu potwierdzającym starą historię wsi HP.
Mało się mówi, że w czasie pacyfikacji wsi zamordowano tu sporą grupę mieszkańców
122647
No i jestem:
122676
122662
W podsumowaniu chciałbym powiedzieć, że droga do HP wciąż mnie zachęca. Są 4 warianty, które wciąż zmieniam w zależności od czasu, pogody, nastroju.
Poznałem wszystkie byłe wioski- satelity HP, ale myślę, że to jeszcze nie czas na zakończenie tej przygody. Są jeszcze ścieżki, na których chciałbym zostawić swój ślad.
Józef Bernacki, potomek kowala z HP i jego gościnność są pięknym elementem moich odwiedzin.
Sam ma tu do pokonania prawie 1000km i stawia się tu dwa razy do roku. Wciąż powtarza, że zawsze marzył o wakacjach u Babci spędzanych w Hucie. Wymowne jest zapalenie zniczy na ich grobie.
122665
Samych Bernackich na pomniku jest 5linijek. Ze strony Babci- Orłowskich- drugie tyle;
Jego ojciec przeżył pacyfikację schowany na kościelnej wieży i jako 14 latek był świadkiem wielu okropieństw, jakie się tu wydarzyły. Mimo to, mawiał: „pomnik zostawcie politykom, wy pamiętajcie o grobach przodków”. Jest w tej postawie coś szczególnego, co dociera do mnie, kiedy siedzimy z Józwem w ciszy przy ognisku, zmieniamy szarfy na cmentarzu, czy spacerujemy po wodę do Jeleniego źródła. I wdzięczny jestem losowi, że pozwala mi dotknąć tej tajemnicy z przeszłości.
Tym razem zmierzając w to samo miejsce, ale różnymi drogami i bez jakiejkolwiek synchronizacji czasu wjechaliśmy na krzyżówkę w HP w tej samej sekundzie!
122674
122666
122667
Wszystko po to, żeby 28 rankiem o 6.00 być na miejscu, być bliżej, przeżyć i zrozumieć…
122668
W dzień 79 rocznicy przyjechali delegaci z Rajdu Katyńskiego wraz z księdzem Stańczykiem, o który często wspominałem w innym kresowym wątku jako organizatorze biegu niepodległości ZHP na Wileńszczyźnie a ostatnio proboszczu w syberyjskim Tobolsku.
122669
122670
122671
122672
Kolce wykręcam w Ponikwie, gdzie klasycznie żegnam się z Woroniakami widocznymi już na horyzoncie.
Reszta drogi, jakieś 450 już na strzała.
122673
Fajna wyprawa choć w smutnym celu. :Thumbs_Up:
Cel był szlachetny, smutek nie jest w stanie zdominować przesłania.
Pamięć i tożsamość trwa! Radość obcowania z miejscem i nadzieję obrazują kwitnące kwiaty, które rozwinęły się dopiero w domowym cieple pokazując cały ten majstersztyk przyrody.
Ku wiosennemu pokrzepieniu serc
122682
Dziękuję Tomek, że podtrzymałeś tradycję wyjazdu do Huty Pieniackiej w rocznicę jej zagłady. Ja w tym roku nie mogłem, choć bardzo chciałem. Trzeba szykować się na lato.
Relacja i zdjęcia chociaż na chwilę przeniosły mnie w tamte strony. Pamięć trwa.
Tomek tylko pochylić głowę wypada a odemnie duży ukłon
stopa-uć
09.03.2023, 08:58
Chylę głowę przed TOBĄ.
pozdrowienia
Dziękuję Kolego za to, że tam pojechałeś i za to, że to opisałeś. Szacunek.
https://www.youtube.com/watch?v=lqW_qvRDC_o
Pozwole sobie wkleić .Atomek co o tym myślisz?
Grubo. Ręce opadają. :mad:
https://www.youtube.com/watch?v=lqW_qvRDC_o
Pozwole sobie wkleić .Atomek co o tym myślisz?
Uważam, że link nie ma nic wspólnego z wątkiem.
Rozumiem rozgoryczenie Polaków zaistniałą sytuacją wynikającą z nadużyć w sferze pomocowej dla UA i dramatyczną próbę zwrócenia naszej uwagi, ale tytuł filmu jest szkodliwym nadużyciem, bo wcale nie dotyczy Bandery.
Sprawa dotyczy tzw. muzeum zwycięstwa nad despotyzmem, które „ma obalić rosyjskie mity historyczne o wielkiej i niezwyciężonej Rosji” (im większa Rosja, tym większy musi być kraj, który ją pokona). To nie moja bajka,to nie ten wątek. Taka próba wrzucenia wszystkich bolączek bieżących spraw do „wołyńskiego worka” przynosi więcej szkody, niż pożytku.
Obnaża słabość naszego społeczeństwa i jego struktur na najniższych szczeblach, pozwalając dostać się do jego władz osobom nie mającym rozeznania naszych interesów, w imię bliżej nie nazwanych wartości. Zwłaszcza wartości z kręgów różnych kulturowo a wręcz z obcej cywilizacji tzw. przemocowej, żyjącej z wojny.
To rozgoryczenie będzie się nasilało, bo w większości widzimy zwykłych Ukraińców, cichych, chodzących jak my do pracy, miłych i otwartych… ale niestety słyszymy głośne, coraz to nowe żądania działaczy reprezentujących ich związków i tłustych fundacji, nie zadowalających się już tylko promocją zwrotu słownego „w Ukrainie” i publicznym śpiewaniem Czerwonej Kaliny.
jak to śpiewał kiedyś wałbrzyski jeden zespół:
Polityka wielka polityka
Mali ludzie nią manipulują
Skoro o rozgoryczeniach mowa
Jakieś trzy lata temu interesowałem się losem pięknego pomnika- monumentu
"Rzeź Wołyńska"rzeźbiarza światowej sławy- Andrzeja Pityńskiego. Groteskowe było to, że w Polsce, w kraju, w którym wciąż żywe jest wspomnienie nierozliczonej, okrutnej śmierci kilkuset tysięcy Polskich obywateli z Wołynia i Małopolski Wschodniej, nie ma dla niego miejsca. Jak gorący kartofel przekazywany z rąk do rąk, tak i przekaz tego pomnika parzył coraz bardziej, wraz z postępującą politpoprawnościa. W międzyczasie artysta zmarł i zabrakło w Polsce miejsca na ustawienie wybitnego dzieła, które zamiast pięknym, coraz częściej nazywano kontrowersyjnym, zbyt dosadnym, okrutnym, bulwersującym i obrażającym Ukraińców. Stanowisko ukraińskiego parlamentu: https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/565276,spor-o-pomnik-zbrodni-wolynskiej-w-toruniu.html
Był okres, że jedyną nadzieją był Rydzyk i Toruń. Bo kto, jak nie on i gdzie, jak nie w Parku Pamięci Narodowej?
Dziś już nie dziwię się, że ostatecznie na miejsce prezentacji pomnika wybrano maleńką Domostawę w Gminie Jarocin, gdzie wspólnota wojennych losów jej mieszkańców wraz z okolicznymi miejscowościami: Jarocinem, Momotami Dolnymi i Górnymi, Łążkiem Zaklikowskim i Pikulami zaistniała z mieszkańcami Kresów Wschodnich poprzez masowe zbrodnie popełnione przez Niemców i ich ukraińskich kolaborantów, w tym SS Galizien.
KU PAMIĘCI I PRZESTRODZE!
Dziś już nie dziwię się, że tu a nie w Toruniu. I że nadal realizacja jest w toku, bo ze społecznych zbiórek, które muszą pokryć wszystko, łącznie z urzędniczym oporem...
W Toruniu już rok temu w pompatyczy sposób, przy współpracy z IPN, zrealizowano park- monument na wzór Jad Waszem- w podzięce szlachetnym Ukraińcon ratującym Polaków. Ja dodam od siebie: ratującym w czasie Rzezi Wołyńskiej od okrutnej śmierci z rąk często innych sąsiadów- Ukraińców.
"Cieszę się, że toruńskie Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny wzbogaca się o kolejne miejsce przekazujące prawdę o bohaterskich i tragicznych dziejach naszego narodu"
"Swoją podstawą zaświadczyli, że chrześcijańska etyka i solidarność międzyludzka są silniejsze niż terror, zbrodnie i ludobójstwo" -powiedział Prezydent
"Mam nadzieję, że przyjdzie czas na pojednanie polsko-ukraińskie, że przyjdzie czas, gdy takie pomniki będziemy stawiać również na Ukrainie, tak jak w Izraelu upamiętnieni są Polacy i przedstawiciele innych narodów, którzy podczas II wojny światowej ratowali Żydów. Mam nadzieję, że na Ukrainie znajdzie się miejsce dla ich rodaków, którzy wznieśli się na wyżyny człowieczeństwa "dodał prezes IPN.
Zdjęcia stąd:https://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/108986,W-Toruniu-odslonieto-upamietnienie-Ukraincow-ratujacych-Polakow-5-wrzesnia-2020.html
123303
123304
Wszystko dobrze, tylko czy nie powinno to się odbyć w odwrotnej kolejności?
Sytuacja w Domostawie w lutym wyglądała tak:
zdjęcie moje
123305
Pozwól ATomku, że nawiązując do Twojego wpisu zostawię w tym wątku kilka słów.
Tadeusz Kumik, autor monografii zatytułowanej „Ulanów”, dodaje, że tereny Zasania Niemcy określali nikczemnie mianem „Banditenland”, co nie da się
przetłumaczyć inaczej, jak tylko„ziemia bandytów”: „Stąd tak częste pacyfikacje okolicznych terenów. W czasie takich akcji nikogo nie oszczędzano, często palono całe wsie z ludźmi i ich dobytkiem. W ogień wrzucano niemowlęta. W tak groźnych chwilach każdy krył się, gdzie mógł, w
schronach, na strychach, w kościołach, w grobach na cmentarzu...”
Jeżeli ten pomnik ma gdzieś stanąć w Polsce to stanie w tych okolicach. To też ziemia Śp. Andrzeja Pityńskiego urodzonego w Ulanowie. Sledzę temat pomnika od dawna, wiem, że w lutym odlewnia w Gliwicach wydała pomnik, udało się go rozebrać i przewieźć na miejsce. Nie jest jeszcze wiadome czy stanie on w lipcu na cokole w Domostawie ale wszystko jest na dobrej drodze.
Jarocin w powiecie niżańskim to mój matecznik, stąd pochodzi cała moja rodzina od strony śp. taty. 12 czerwca 1943 roku podczas pacyfikacji Jarocina mój dziadek Jan oraz jego osiemnastoletni syn - Władysław. Zginęli z rąk żołnierzy ukraińskich w służbie Niemców. Obława na Jarocin była zasługą okupacyjnego ukraińskiego wójta gminy Jarocin i ukraińskiego duchownego zamieszkującego w pobliskiej wsi Dąbrówka, obydwaj słynęli z nękania polskiej ludności.
https://kedyw.pl/index.php/2018/06/12/75-rocznica-pacyfikacji-wsi-jarocin/
Ksiądz kanonik Kędzierski został spalony żywcem:
W kronice parafii jarocińskiej czytamy:
„Po północy z 11 na 12 czerwca 1943 r. widziano, jak ks. Kanonik klęczał przy barbarzyńcach obok płonącej stodoły, a oni go bili po twarzy. Rzekomo za to, że w ogniu słyszane strzały świadczyć mogły o składzie broni partyzanckiej w stodole. Tymczasem amunicja pod rzucana była przez barbarzyńców umyślnie dla zatuszowania ohydnej zbrodni. Nad ranem 12 czerwca, mniej więcej koło godziny 6 kiedy już ogień objął wszystko i dym buchał wszystkimi otworami wepchnięto ks. Kanonika w ogień gorejącej plebanii i sztyletem pchnięto go w plecy. To samo uczyniono z domownikami ks. Kanonika, w skład których wchodziła staruszka gospodyni Aniela Jędruch i ze wsi dwie staruszki, przytulone do plebanii z litości tylko ks. Kanonika: Katarzyna Gagat i Anna Pawłowska. Wszystkie trzy kobiety staruszki podzieliły los swego duszpasterza”.
i dalej:
„Leżał w kuczkach twarzą do ziemi, przysłaniając sobie usta rękami przed duszącym dymem. Zachowana była niemal cała postać, tylko że niektóre części ciała, jak ręce, nogi, głowa były całkowicie spopielone, tak że
przy pierwszym zaraz dotknięciu wszystko się rozsypało. Pozostał tylko uskwarzony kadłub bez rąk, nóg i głowy z wypalonymi wnętrznościami. Pod piersiami znaleziono kawałek niedopalonej sutanny, resztki kamizelki, a w jej kieszonce okulary, 100 złotych i Nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. W plecach widoczne były cięcia sztyletem. Nie ulegało najmniejszej wątpliwości, że są to autentyczne zwłoki ks. Kanonika”.
Coś jest w tych okolicznych jarocińskich lasach. Ciężko to określić, coś jakby wisiało w powietrzu kiedy zawsze latem zaglądam tam na motocyklu. Gęsta, ciężka atmosfera ciemnego sosnowego lasu. To uczucie mi towarzyszyło zawsze odkąd będąc gówniarzem zapuszczałem się tam nad Gilówkę z młodszą siostrą i kuzynkami pomoczyć nogi w zimnej wodzie i połapać małe ryby w rękę, czy odwiedzając groby dziadków na pobliskim cmentarzu.
Czasem lecąc w Bieszczady czy Beskidy, czy też inne Bałkany warto zjechać z nowej trasy i powłóczyć się leśnymi duktami Lasów Janowskich.
Czasem lecąc w Bieszczady czy Beskidy, czy też inne Bałkany warto zjechać z nowej trasy i powłóczyć się leśnymi duktami Lasów Janowskich.
Gończy, może udałoby się połączyć tegoroczne odsłonięcie (mam nadzieję) pomnika w Domostawie z odwiedzeniem Twoich stron z Twoich wspomnień, może nawet z noclegiem gdzieś nad Gilówką? Może jako zakończenie dorocznego szwędania Wołyńskim Szlakiem, wszak teraz przypada 80 rocznica?
123358
Czemu nie. Gilówka malutka, ale Bukowa lub Tanew, tam fajnie można by było gdzieś nogi pomoczyć. Trzymam kciuki, że Walczakowi się uda ten pomnik postawić.
https://sztafeta.pl/2023/03/26/ofiary-mordow-doczekaja-sie-pomnika/
Bardzo lubię symbole, zwłaszcza narodowe. Niosą za sobą tradycję i tożsamość i cały bagaż starań pokoleń o ich utrzymanie.
Tak sobie z ciekawości obejrzałem dzisiaj nadanie najstarszego i najwyższego odznaczenia państwowego Rzeczypospolitej Polskiej Prezydentowi UA
123544
123545
Ale mam problem z innym symbolem, który dumnie prezentuje Prezydent UA na swoim prawym ramieniu. Nie, nie jest to herb Ukrainy,który wygląda tak:
123546
Wobec tego, co to za symbol z mieczem? I nie jest to herb sił zbrojnych UA.
Jedyne, co mi przypasowało to to:
123547
https://pl.wikipedia.org/wiki/Nacjonalizm_ukrai%C5%84ski
Czy może ktoś się orientuje lepiej w tej symbolice?
Proszę o same konkrety, nie chcę podnosić ciśnienia.
Mi się podniosło. Ręce opadają.
To ewidentne nawiązanie do symboliki OUN-UPA.
A sam tryzub został już w 2020 roku uznany przez brytyjskie służby za symbol ekstremistyczny
https://www.magnapolonia.org/brytyjskie-sluzby-uznaly-ukrainski-tryzub-za-symbol-ekstremistyczny/
A nie jest to czasem chiński sweterek i chińskiemu grafikowi się pomyliły symbole jak je ściągał z internetu? ;)
Ps. Groby na Wołyniu drża, ale nie ze strachu.
Mi się podniosło. Ręce opadają.
:mur:
I za to off course nasz długopis nagradza:
Order Orła Białego (OB) – najstarsze i najwyższe odznaczenie państwowe Rzeczypospolitej Polskiej nadawane za znamienite zasługi cywilne i wojskowe dla pożytku Rzeczypospolitej Polskiej.
żeby nie było - nie głosowałem na to coś
Czy może ktoś się orientuje lepiej w tej symbolice?
Proszę o same konkrety, nie chcę podnosić ciśnienia.
Jakbym bardzo nie chciał oglądać tego cyrku i unikam ścieku to wraca zawsze. I tu na FAT:dizzy:.
Taka historia:
W tamtym roku byłem na dwudniowej integracji firmowej. Bardzo wczesnym podchmielonym porankiem jakoś wpadł mi w oko tatuaż u jednego młodego pracownika z produkcji (Polak). Ciekawości mojej było nie mało.
Zapytałem:
- o tatuaż, czy wiesz co oznacza ten symbol?
- kiwanie głowa. nie
- ...
Gość na prawej ręce miał wytatuowanego tryzuba. Zapytałem skąd pomysł na taki tatuaż. "Za granicą pracował i mu zrobili znajomi ze wschodu. Słabe jest to ze świadomość naszej młodzieży jest na tyle mierna, że dał sobie to wytatuować a tamci zrobili to zapewne nie bez kozery. Skąd miał wiedzieć jak wojny punickie zakuwał przez szkolne lata.
BTW. na WSK 3 mówiłem tryzub:D
W grze czołgi, samoloty i działa a ja pytam o jakiś mieczyk.
Nadal nie wiem, co oznacza symbol wyeksponowany w czasie spotkania głów dwóch państw, nad którym pracują zastępy specjalistów od wizerunku i które obciążone jest protokołem dyplomatycznym.
Trudno to nazwać cyrkiem, czy porównać do tatu kogoś tam, gdzieś tam.
A o tej świadomości właśnie mówimy. Kto zwraca dziś uwagę na symbole?
Ano zwracają ci, którym na nich zależy i ci, którzy je prezentują, zwłaszcza, kiedy są w oku kamer całego świata.
Jakbym bardzo nie chciał oglądać tego cyrku i unikam ścieku to wraca zawsze. I tu na FAT:dizzy:.
Postawa zatykania nosa i wietrzenia nie likwiduje źródła smrodu
Czy może ktoś się orientuje lepiej w tej symbolice?
Proszę o same konkrety, nie chcę podnosić ciśnienia.
Ad rem:
Ten tryzub jest zaczerpnięty z Herbu OUN M, czyli mielnikowców.
Wcześniej był również herbem przedwojennego OUN.
Fakt. To nie byli grzeczni chłopcy. Skrajnie prawicowa ideologia, ale ugrupowanie (w sensie OUN M) miało mało wspólnego z ludobójstwem naszych Rodaków.
OUN B, czyli "ludobójcze bandery". W swoim herbie miał tryzub bez rękojeści miecza.. Przez szacun dla autora wątku wkleje tylko link, aby nie epatować
https://pl.wikipedia.org/wiki/OUN-B#/media/Plik:Organization_of_Ukrainian_Nationalists.png
Wspólcześnie skrajne środowiska prawicowe na UA zdarza się, że łączą ten symbol będący jednocześnie herbem przedwojennego OUN z "banderowskimi barwami". Ale to już bardziej współczesne wariacje.
Politycznie w apolitycznym wątku:)
Osobiście uważam gest Zełenskiego za ukłon w stronę na chwilę obecną wpływowych skrajnie prawicowych środowisk na UA
W sensie: Nie klękam przed Lachami.
Gest na ukraińskie podwórko.
Chętnie dowiedziałbym się czy ten symbol jest dobry dla Polaków, czy nie jest dobry?
Powinni też go nosic na ramieniu w ramach solidarności czy nie? Już wiem że dobry dla Ukraińców. A dla nas?
Fazik. Zawsze możesz sobie powiedzieć, że ten miecz to Piastowski Szczerbiec strzegący pokoju na UA.
Chcesz, znam miłą tatuażystkę? zrobi Ci wszędzie, gdzie dosięgnie. Masz dość miejsca?
Taaaa, a niemieckie dwie błyskawice to był związek zawodowy elektryków...
Brzeszczot
05.04.2023, 17:15
Bardzo lubię symbole, zwłaszcza narodowe. Niosą za sobą tradycję i tożsamość i cały bagaż starań pokoleń o ich utrzymanie.
Tak sobie z ciekawości obejrzałem dzisiaj nadanie najstarszego i najwyższego odznaczenia państwowego Rzeczypospolitej Polskiej Prezydentowi UA
123544
123545
Ale mam problem z innym symbolem, który dumnie prezentuje Prezydent UA na swoim prawym ramieniu. Nie, nie jest to herb Ukrainy,który wygląda tak:
123546
Wobec tego, co to za symbol z mieczem? I nie jest to herb sił zbrojnych UA.
Jedyne, co mi przypasowało to to:
123547
https://pl.wikipedia.org/wiki/Nacjonalizm_ukrai%C5%84ski
Czy może ktoś się orientuje lepiej w tej symbolice?
Proszę o same konkrety, nie chcę podnosić ciśnienia.Znalazłem tylko takie coś
https://uploads.tapatalk-cdn.com/20230405/2c10a8bcd7121b43e4460318a00ddc81.jpghttps://uploads.tapatalk-cdn.com/20230405/a1492ce9475c89753c89e02c99b707da.jpg
Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka
Ad rem:
Ten tryzub jest zaczerpnięty z Herbu OUN M, czyli mielnikowców.
Wcześniej był również herbem przedwojennego OUN.
Fakt. To nie byli grzeczni chłopcy. Skrajnie prawicowa ideologia, ale ugrupowanie (w sensie OUN M) miało mało wspólnego z ludobójstwem naszych Rodaków.
W sprawie zbrodni ukraińskich formacji kolaborujących z III Rzeszą niemiecką należy przypominać że w imię Hitlera w czasie IIW.Ś. ochotniczo służyły następujące ukraińskie formacje powiązane z OUN-M:
https://pl.wikipedia.org/wiki/OUN-M
Luti.
Ostatecznie edytowałem tego posta i powycinałem te mądrości z wikipedi, bo nie dawało mi to spokoju. Napiszę jeszcze raz.
Masz rację, że ludzie z OUN-M w porównaniu z Banderowcami wyglądają nieporównywalnie lepiej. Zwłaszcza,jeśli chodzi o to, co wytłuściłeś, czyli ludobójstwo rozumiane w sposób właściwy do tego wątku.
Chciałem jednak zaznaczyć, że relatywnie sporo więcej ich przeżyło przez emigrację umożliwioną im przez gen. Andersa, wszak byli nadal obywatelami IIRP.
Jednak skażenie nacjonalizmem integralnym pozostało i dziś odżywa w dużej mierze dzięki nim i ich spadkobiercom, posiadającym znaczne wpływy. Jako moderatorzy kierują i wspierają działania w stylu âUkraina ponad wszystko, ponad wszystkichâ nie oglądając się na ofiary.
Stąd uważam, że jakiekolwiek powiązania mentalne z tym, co znamy ze wspólnej historii powinny wyczulać, zapalać czerwoną lampkę nie tylko wśród zwykłych ludzi, jakimi tu jesteśmy, ale u naszych włodarzy. Zaistniała sytuacja obrazuje brak ich wyczucia.
Jeszcze raz dziękuję za wiążącą odpowiedź.
Elegancko Lachy wysmarowane wazeliną i na kolanach.
miło pooglądać Cię od tyłu. nawet całkiem całkiem choć na moje kryteria jesteś spóżniony o minimum trzy dekady.
Brzeszczot
06.04.2023, 06:19
Elegancko Lachy wysmarowane wazeliną i na kolanach.W takim wątku,taki wpis nawołujący do nienawiści na tle narodowościowym to przydał by się dłuższy urlop ,co by głowa odpoczęła
Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka
Ciekawy byłbym waszych reakcji, gdyby jakiś Niemiec z dwoma błyskawicami na sweterku dostał odznaczenie od prezydenta PL. Rozumiem że spokój by was uratował.
Jeśli żona się wysmaruje wazelina to znaczy że nienawidzi swojego męża? :D
Ps. Czyli znak na sweterku jest ok jak widzę. Można już naklejki drukować i sobie na auta naklejać, bo to symbol który odznaczył prezydent. Może jakie grupowe zamówienie na forum? Będzie taniej.
Poza tym jak pisałes Brzeszczot, to jest znak młodzieżówki. Ślepy zauwazy, że to całkiem inny znak, ale możemy też go wrzucić na naklejki
Jak trzeba być ograniczonym, żeby symbol, który miał Zełeński na bluzie, a którego znaczenia to forum jeszcze nie rozgryzło, porównać do symbolu SS???
Jeszcze nikt nie rozgryzł tego symbolu. Naprawdę udajesz czy Ty tak serio?
Forum, naprawdę dalej niweicie co to za Symbol? Miejsce odwagę i napiszcie Zimiokowi , bo się porozgryza biedny na śmierć.
Zaraz się dowiem, że tryzub bronił Polaków przed niemieckimi błyskawicami.
Ps. Forumie, Czy to ten sam symbol czy już inny?
https://ichef.bbci.co.uk/news/976/cpsprodpb/1D91/production/_128096570_mediaitem128096569.jpg
PS2. Przeczytałem właśnie wyedytowany post ATomka. Sorry Lutiy masz rację. Wołyń nie jest uznany za ludobójstwo więc prawnie wszystko się zgadza. Można się rozejść. W Niemczech jest związek dziadków którzy uważaja że nie każdy Niemiec z bylskawicami był zły. A Wehrmacht był wzorem zolnierza.
Kończę więc rozpoznawanie symboli.
Brzeszczot
06.04.2023, 10:33
Ciekawy byłbym waszych reakcji, gdyby jakiś Niemiec z dwoma błyskawicami na sweterku dostał odznaczenie od prezydenta PL. Rozumiem że spokój by was uratował.
Jeśli żona się wysmaruje wazelina to znaczy że nienawidzi swojego męża? :D
Ps. Czyli znak na sweterku jest ok jak widzę. Można już naklejki drukować i sobie na auta naklejać, bo to symbol który odznaczył prezydent. Może jakie grupowe zamówienie na forum? Będzie taniej.
Poza tym jak pisałes Brzeszczot, to jest znak młodzieżówki. Ślepy zauwazy, że to całkiem inny znak, ale możemy też go wrzucić na naklejkiAleż pięknie robisz kur... z logiki . Przecież tym wpisem pojechał po Polakach . Tradycyjnie odwrócenie kota ogonem i manipulacja , a całkiem niedawno tak dzielnie broniłeś ojczyzny atakując Myka 😱
Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka
Rozpisywać się specjalnie nie będę :)
Symbol o którym rozmawiamy, jest czysto OUNowski.
Podaję linkę do zaproszenia na wykład odnośnie symboliki OUN (2016)
Wykładowca:
Oleksandr Kucheruk - kierownik Katedry Ukraińskiego Uniwersytetu Narodowego
"... Zdaniem wykładowcy, w naszych czasach trójząb z mieczem, "wychodząc" z wąskiego kręgu partyjnego, stał się uznanym znakiem Rewolucji Godości i wojny z rosyjskim okupantem na wschodniej Ukrainie..."
http://kmoun.info/2016/10/20/trizub-z-mechem-istoriya-simvoliki-oun/
btw.
Mało kto wie w Polsce że chociaż OUN powstawało jako organizacja faszyzująca (a może i nawet faszystowska) to III Nadzwyczajny Zjazd OUN w1943r oficjalnie odrzucił ideologię Integralnego Nacjonalizmu Doncowa (czyli właśnie ukraińską wersję faszyzmu).
W starym, emigracyjnym wydaniu "Słowa i czasu" był artykuł niejakiego Huka, ostatniego wyższego dowódcy UPA, który w tamtym czasie działał w donieckiej(SIC!) komórce OUN. Wydawał się pisać o tych postanowieniach zjazdu z aprobatą, a o Doncowskim nacjonaliźmie jakbyb ze wstrętem..
Miałem tych czasopism plecak.
Pojechały na Uniwersytet Kijowski - a szkoda
Znaczy jak pokarze dziadkowi ten znak, a on stwierdzi to mordercy którzy wymordowali mu rodzinę mam powiedzieć, nie oni mają tylko bardzo podobny znak ???
Najlepiej wymazać pewne fakty z historii, zamieść pod dywan i dla dobra oczywiście nie naszego twierdzić to nie jest znak nacjonalistycznej organizacji tylko podobny.
Pokaż dziadkowi klamrę z pasa wermachtu z '39 a następnie niech go Bóg ma w swojej opiece.
Właśnie pojezdzilem trochę po Wrocławiu.
Sporo aut z UA. Niektóre tablice maja po lewej stronie UA i nad symbolem państwa flagę.
Inne zaś mają UA i wzmiankowany tutaj SYMBOL.
Czy powinienem się gniewać?
Idę na rower.
Matjas
Clua to czy tryzub z mieczykiem czy bez:).
Istotnie prawnie jest natomiast tło na jakim tryzub występuje (link poniżej)
Zawsze możesz się nie zgodzić jak Pan Tomasz z Lublina.
https://wiadomosci.wp.pl/ukrainiec-zatrzymany-za-banderowski-symbol-na-aucie-policje-wezwal-mieszkaniec-przemysla-6319346510137473a
Mało kto wie w Polsce że chociaż OUN powstawało jako organizacja faszyzująca (a może i nawet faszystowska) to III Nadzwyczajny Zjazd OUN w1943r oficjalnie odrzucił ideologię Integralnego Nacjonalizmu Doncowa (czyli właśnie ukraińską wersję faszyzmu).
W starym, emigracyjnym wydaniu "Słowa i czasu" był artykuł niejakiego Huka, ostatniego wyższego dowódcy UPA, który w tamtym czasie działał w donieckiej(SIC!) komórce OUN. Wydawał się pisać o tych postanowieniach zjazdu z aprobatą, a o Doncowskim nacjonaliźmie jakbyb ze wstrętem..
W 1943 z ideologii Doncowa odrzucono tylko tę jej część, która dotyczyła polsko-ukraińskiej wspólnoty interesów skierowanej przeciw Rosji. Doncow zakładał pozostawienie Galicji i Wołynia przy Polsce {co akurat było zgodne z ówczesnym pojęciem etniczności - centrum ukraińskości to Połtawa) w zamian za niepodległość Ukrainy: 'niepodległość jest ważniejsza niż sobornost (zjednoczenie) wszystkich ziem ukraińskich".
Stąd ten wstręt. Doncow był za słaby i śmieszny z tym swoim "fanatycznego romantyzmem" wcielającym Ukraińców w obrońców Europy przed sowieckim barbarzyństwem.
Oprócz Doncowa był jeszcze przecież Kołodyński, Konowalec...
III Zjazd OUN w1943r (Terebieże- około 15km od Huty Pieniackiej) to zwykłe przejęcie władzy przez młodzież OUN- świeżą krew i rozpoczęcie krwawego dzieła ludobójczych czystek etnicznych właśnie w myśl tej ideologi samoistnej Ukrainy tylko dla Ukraińców. "Całkowite usunięcie wszystkich zajmańców ziem ukraińskich". To powołanie UPA. To początek Rzezi Wołyńskiej. To pierwsza "bitwa" pierwszej sotni nowej UPA...
III Nadzwyczajny Zjazd OUN z sierpnia1943 (po apogeum Ludobójstwa Wołyńskiego z lipca 1943) to tylko pochwała i akceptacja działań UPA "Kłyma Sawura".
Jedna z jego dyrektyw z maja 1943 jako głównodowodzącego UPA, jak dla mnie, to jest WYROK na WOŁYŃ, swoiste zielone światło okrucieństwa, istota prowieniencji mordów:
(...) powinniśmy przeprowadzić wielką akcję likwidacji polskiego elementu. Przy odejściu wojsk niemieckich należy wykorzystać ten dogodny moment dla zlikwidowania całej ludności męskiej w wieku od 16 do 60 lat (...) Tej walki nie możemy przegrać, i za każdą cenę trzeba osłabić polskie siły. Leśne wsie oraz wioski położone obok leśnych masywów powinny zniknąć z powierzchni ziemi.
W dniach 21-25 sierpnia 1943 brał udział w III Zjeździe OUN we wsi Złota Swoboda[21], gdzie Mykoła Łebed i Mychajło Stepaniak skrytykowali taktykę UPA na Wołyniu, określając działania podjęte przeciwko Polakom jako bandyckie. Grupa działaczy OUN z Wołynia podjęła jednak obronę "Kłyma Sawura" domagając się powtórzenia doświadczeń z Wołynia także na terenie Galicji... Całe biuro Prowidu łącznie z Szuchewyczem wystąpiło w obronie "Kłyma Sawura"
27 sierpnia 1943 na mocy rozkazu nr 3 "Kłym Sawur" stanął na czele Głównego Dowództwa UPA a Ty piszesz o rzekomym odejściu UPA od metod ukraińskiego integralnego nacjonalizmu!
Jak chcesz nazwać ideologię OUN po lutym 1943 i jej wiodącą wówczas frakcję OUN-Bandery? Chcesz powiedzieć, że nie była to ukraińska wersja "czynnego nacjonalizmu" -faszystowskiego, integralnego nacjonalizmu?
Niestety wszystkie kontrowersje krążą wokół tej najczarniejszej od metod i czerwonej od krwi schedy po jej "bohaterach", po jej "walce" narodowowyzwoleńczej, państwotwórczej, kreującej postawy wielu dzisiejszych Ukraińców. Ich wolny wybór.
Matjas
Zawsze możesz się nie zgodzić jak Pan Tomasz z Lublina.
https://wiadomosci.wp.pl/ukrainiec-zatrzymany-za-banderowski-symbol-na-aucie-policje-wezwal-mieszkaniec-przemysla-6319346510137473a
Pana Tomasza z Przemyśla a nie z Lublina.
A to chyba zaskakujący finał tej akcji ?
https://nowiny24.pl/umorzona-sprawa-banderowskiej-naklejki-w-przemyslu-ukraincy-nie-wiedzieli-czego-symbolem-jest-naklejka-z-tryzubem/ar/c1-14206011
tu szczegółowo o całym zajściu. Wrażliwi lepiej niech nie czytają:
https://kresy.pl/wydarzenia/banderowska-symbolika-znaczkiem-identyfikujacym-lwow-i-ukraine-prokuratura-umarza-postepowanie/
....no tak, "nie wiedzieli co oznacza ten symbol", umorzono :mur:
ps.wiadomo, że w potrzebie należy i trzeba pomagać!
Warto jednak myśleć aby samemu sobie dodatkowo nie szkodzić....
https://www.youtube.com/watch?v=7DWT6NguaBk&t=1s
Pozwalam sobie wstawić link do aktualnych spraw, o jakie toczył się tu spór:
-upamiętnienie wątpliwych bohaterów
-mordercza odpowiedzialność OUN M
-skala (większość radnych Kijowa)
-brak reakcji polskiej ambasady
-wymordowanie obywateli IIRP narodowości żydowskiej
Można zapytać wprost kogo to wszystko obchodzi? Ile to już lat...
To tylko mój przykład na to, że sprawy dzieją się każdego dnia a nie w okrągłe rocznice
https://kresy.pl/wydarzenia/w-kijowie-chciano-upamietnic-hitlerowskiego-kolaboranta-inicjatywe-zablokowal-ambasador-izraela/
Tomek to jest bardzo przykre i wychodzi na to, że nasz reprezentują cudzoziemcy lub bez owijania zdrajcy.
Czy to jest jeszcze w ogóle Polska??
Brzeszczot
12.04.2023, 19:22
Czy to jest jeszcze w ogóle Polska??https://www.pogotowieflagowe.pl/artykuly/watykanskie_flagi.html znalazłem specjalnie dla Ciebie -:) ty tak serio?
Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka
Dlaczego te flagi papieskie na zdjęciu są tylko w połowie ukraińskie? Bo papież był tylko w połowie Ukraińcem?
Przynajmniej tak wypowiada się pani prof. Monika Płatek wykładowca z UW:
"Nie było papieża Polaka. Przecież jego matka była Ukrainką"
https://www.fakt.pl/polityka/szokujaca-wypowiedz-w-tvn24-matka-jana-pawla-ii-nie-byla-polka/qf38zqc
:D
ATomku
Moja wina, wkradło się pewne niedomówienie w wypowiedzi dotyczącej odrzucenia w 43r. ideologii ”Integralnego Nacjonalizmu” Doncowa.
Nacjonalizm ten zakładał, że najwyższą wartością jest naród, a najważniejszym celem jest zdobycie niezależnego państwa. Doktryna została formalnie przyjęta za podstawy ideologiczne OUN na I Kongresie Ukraińskich Nacjonalistów w 1929 roku. Kongres ten w swojej uchwale założył wprowadzenie prawicowego ustroju totalitarnego w odzyskanym państwie, w którym niepodzielną władzę sprawować będzie jeden ruch polityczny z wodzem narodu i elitą. Mówi o tym punkt 16 Uchwały I Kongresu Ukraińskich Nacjonalistów, zgodnie z którym w narodzie ukraińskim nie ma miejsca na demokrację - rządzić ma nim ponadpartyjna (nie dopuszczająca do powstania jakiejkolwiek partii politycznej), obejmująca cały naród ukraiński, monokratyczna Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów.
Dodać należy że nacjonaliści ukraińscy nigdy nie używali terminu nacjonalizm integralny. Nazwa ta została przypisana do ideologii OUN przez Johna A. Armstronga w latach powojennych. Nazwa chwyciła i wielu pro-nacjonalistycznych historyków uważa ją za lepszą od określenia faszyzm
. „Filozofia ta świetnie nadawała się do konstrukcji państwa totalitarnego i była używana do usprawiedliwiania, a nawet zachęcania do wszelkiej eksterminacji. Taką też rolę spełniła w stosunku do zamieszkujących południowo-wschodnie Kresy II Rzeczypospolitej Polaków, Żydów, a nawet i mających inne poglądy Ukraińców.” „Biuletyn IPN” (https://web.archive.org/web/20140714152433/http:/ipn.gov.pl/zasoby-cyfrowe/biuletyn-instytutu-pamieci-narodowej/nr-7-82010), nr 7–8, lipiec-sierpień 2010 r., s. 38.
I Tu właśnie należy się sprostowanie czy też rozwinięcie:
W 1943 OUN-B odeszła od koncepcji Doncowa na rzecz haseł demokratycznych, był to taktyczny manewr, który miał na celu zmianę wizerunku organizacji w kontekście planowanego nawiązania współpracy z zachodnimi aliantami.
III Konferencja OUN 17–21 lutego 1943 Podkreślała, że OUN walczy nie tylko o Ukrainę, ale i o „prawo każdego narodu do niepodległego istnienia”. Miejsce egoizmu narodowego w stylu Doncowa zajęła „idea niepodległych państw narodowych narodów europejskich na ich etnograficznych terytoriach”.
Niektórzy historycy twierdzą, że na tej konferencji podjęto również decyzję o „etnicznym czyszczeniu” Wołynia.
Wersji tej nie podtrzymuje śledztwo Instytutu Pamięci Narodowej:
„Uznano, że na III konferencji podjęto jedynie decyzję o tworzeniu silnych struktur partyzanckich nie podejmujących wszakże szerszej działalności bojowej i nastawionych na wystąpienie w „odpowiednim momencie”, natomiast decyzję o rozpoczęciu na szeroką skalę działań partyzanckich podjęto samodzielnie na Wołyniu łamiąc ustalenia III konferencji. Są różne możliwości wyjaśnienia takiej, a nie innej decyzji wołyńskich przywódców OUN. Pierwsza, to cicha umowa pomiędzy Kljaczkiwśkym i Szuchewyczem mająca na celu usunięcia Łebed’ia. Być może elementem planu zmiany na stanowisku prowidnyka był „bunt terenu”. Wysoce prawdopodobną jest teza, że decyzja o rozpoczęciu na szeroką skalę walki partyzanckiej i przeprowadzeniu antypolskiej akcji jest ściśle powiązana z dezercją policji ukraińskiej.(…) Według poczynionych ustaleń Dmytro Kljaczkiwśkyj rozpoczął na Wołyniu masową walkę partyzancką na własną rękę, bez konsultacji z Prowodem, łamiąc ustalenia konferencji. Taki przebieg wydarzeń zdają się potwierdzać informacje mówiące o podziale na „wołyniaków” i „hałyczan” do jakiego w następnych tygodniach doszło w szeregach OUN-B. Informacje z Wołynia o walce partyzanckiej i działaniach przeciwko Polakom nie wywołały początkowo w Galicji entuzjazmu, lecz odwrotnie ogromne zaniepokojenie. Potwierdzają to nawet meldunki polskiego wywiadu. Część banderowców uważała je za przedwczesne, powodujące jedynie niepotrzebny rozlew ukraińskiej krwi. Z kolei na Wołyniu zaczęło narastać niezadowolenie z postawy Galicji, z tego, że nie poszła drogą otwartej walki. Padały pytania, czemu galicyjscy działacze OUN pozwolili na wywiezienie tylu tysięcy osób na roboty do Niemiec.”
W trakcie zjazdu postanowiono ostatecznie odejść od programu integralnego nacjonalizmu i zapoczątkować zwrot w kierunku demokracji. A jeszcze przed zjazdem o uwagi do proponowanych zmian programowych poproszono Doncowa, jednak nie uwzględniono jego krytycznych opinii
Jeszcze istotniejsze zmiany zaszły w sferze postulatów politycznych - zamiast „nacjokracji” (monopartyjnej dyktatury OUN) ustrojem niepodległej Ukrainy miała być nieokreślona „władza ludowa”. Wprawdzie nie przyjęto postulatu republiki demokratycznej ale wpisano do programu niektóre postulaty demokratyczne (m.in. równość kobiet, wolność słowa i prasy, wolność sumienia i przekonań, wolność wyboru pracy, swoboda działania związków zawodowych, prawo do strajku); według Abwehry oznaczało to przejście na pozycje „światopoglądu demokratycznego”. Przewidywano na przyszłość pełne równouprawnienie mniejszości narodowych z Ukraińcami, a także pełną równość obywateli w prawach i obowiązkach niezależnie od przynależności etnicznej.
Do dzisiaj nie ustalono, czy konferencja podjęła decyzję o usunięciu polskiej ludności, czy uczynił to na własną rękę Dmytro Klaczkiwski ps. „Kłym Sawur”, dowódca okręgu UPA - PÓŁNOC i Prowidnyk OUN-B na Wołyń. Tereny jednolite etnicznie miałyby duże znaczenie wobec ewentualnych rozmów pokojowych po zakończeniu wojny.
Jak pisze Prokurator Instytutu Pamięci Narodowej Piotr Zając:
„W oparciu o przeprowadzone dowody za prawdopodobną uznano inną hipotezę, nie zmieniającą oceny prawnej zaistniałych wydarzeń, wyznaczającą natomiast nieco inny krąg osób za nie odpowiedzialnych. Według tej koncepcji decyzję o podjęciu działań przeciwko polskiej ludności podjęło kierownictwo OUN-B na Wołyniu samodzielnie bez zgody Centralnego Prowidu OUN. W dniach 17–23 lutego 1943 r. odbyła się III konferencja OUN w wiosce Tereberze lub Wałujky w pobliżu Oleska w obwodzie lwowskim. Wzięli w niej udział między innymi Mykoła Łebed’, Roman Szuchewycz, Wasyl Ochrymowycz, „Harmasz” (NN), Dmytro Majiwśkyj „Kosar”, Zinowij Matła „Taras”, Roman Krawczuk „Petro”, Mychajło Stepaniak „Serhij” oraz Dmytro Kljaczkiwskyj. W trakcie obrad wyraźnie zarysowało się niezadowolenie części przywódców OUN z pełniącego obowiązki prowidnyka OUN Mykoły Łebed’ia. Szczególnie było to widoczne wśród oficerów z byłego batalionu „Nachtigall”. Doprowadziło to w kwietniu 1943 r. do rezygnacji Łebed’ia. O fakcie tym poinformowano członków OUN w specjalnym oświadczeniu wydanym w dniu 13 maja. Władzę nad OUN objął wówczas triumwirat w składzie Zinowij Matła, Dmytro Majiwśkyj i Roman Szuchewycz. W czasie dyskusji na konferencji, część z delegatów opowiadała się za jak najszybszym rozpoczęciem walki z Niemcami. Stepaniak zaproponował nawet rozpoczęcie powstania przeciwko Niemcom i uwolnienie Ukrainy spod okupacji przed nadejściem Armii Czerwonej. Z drugiej strony delegaci podkreślali konieczność walki OUN z Sowietami i Polakami. To na nich jako na największych wrogów Ukrainy wskazywali m.in. Roman Szuchewycz i Dmytro Kljaczkiwśkyj. Do chwili obecnej nie zdołano odnaleźć żadnego dokumentu ani uzyskać innego dowodu wskazującego, że w trakcie konferencji podjęto jakieś wiążące decyzje, co do losu Polaków ani nawet o rozpoczęciu na Wołyniu walki partyzanckiej na większą skalę. Co nie oznacza, ze takich dokumentów nie ma”.
Boldun. Nie ma żadnej Twojej winy.
W 1943 OUN-B odeszła od koncepcji Doncowa na rzecz haseł demokratycznych, był to taktyczny manewr, który miał na celu zmianę wizerunku organizacji w kontekście planowanego nawiązania współpracy z zachodnimi aliantami.
Właśnie sam sobie odpowiedziałeśâŚ
Kluczem jest słabnięcie i odwrót Niemiec na wschodzie i chęć kolejnego przypodobania się ew. wygranym. Ale realia były inne.
Konkretnie o tym traktuje Wiktor Poliszczuk
123845
To zbiór i analiza dokumentów archiwalnych zeskanowanych w czasach jego pracy w Ottawie w archiwum OUN. To korespondencja Tarasa Bulby Borowca (pierwotnego założyciela UPA w latach czterdziestych) z Krajowym Przywództwem OUN Pod przywództwem Stepana Bandery z dnia 25 marca 1943 i kolejnych.
W mocnym skrócie, zaczyna się od pretensji, że on i inne wojskowe ugrupowania stanowiące OUN nie zostały zaproszone na umówiony wcześniej wspólny zjazd, co stanowiło złamanie ustaleń z 21 stycznia o ustalonej wspólnej linii i taktyce w terenie wszystkich ukraińskich wojskowych oddziałów. OUN B odszedł od ustaleń, sam podjął działania i żądał bezwzględnego podporządkowania się ich taktyce (krwawe działania Kłyma Sawura i Szuchewycza).
Cytat Borowca: âMy ukraińscy demokraci jesteśmy największymi zwolennikami wspólności wszelkiej narodowej akcji...
Każda akcja niesie za sobą pewną odpowiedzialność przed naszym narodem, jak i przed otaczającym nas światem. Ukraina nie stanowi odrębnego kontynentu, jest ona częścią świata, który posiada swoje prawa, czy nam się to podoba, czy też nie, nas one obowiązują tak samo, jak i nasze własne prawa.â
Bulba Borowec pisze niewątpliwie o podjętej przez OUN B akcji eksterminacji Polaków (którego to dowodu historycy wciąż poszukują)
I dalej pisze w sposób demokratyczny:
"Partii politycznych może być kilka, ale armia powinna być jedna, ze wszystkich sił narodu a nie podporządkowana jakiemuś programowi, czy światopoglądowi, mająca charakter partyjnych bojówek"
Piękna krytyka celów i działań frakcjiB, która zawłaszczyła władzę całego OUN, krwawo i bratobójczo rozliczając się z oponentami, w tym Borowcowi. Wszystkie inne oddziały rozbrojono, krnąbrnych rozstrzelano a samemu Borowcowi porwano i zamordowano żonę, żeby zmusić do współpracy. Taki to był demokratyczny zwrot w OUN w 1943.
Nie chcę zanudzić czytających, ale warto porównać życiorysy Bulby Borowca i Romana Szuchewycza, żeby jak w zwierciadle zobaczyć interesującą nas historię. Może zamieszczę ją tu kiedyś nawet w skrócie.
A tak ogólnie, to nie zgadzam się na gloryfikację morderców i ludobójczych ugrupowań.
Protestuję na stronnicze zmiękczanie ich działań i stąd, Boldun, pojawił się wykrzyknik w mojej wypowiedzi do Ciebie.
Bardzo mi zależy, żeby to zło, którego tu dotykamy nie przesłoniło nam istoty naszego spotkania w tym wątku.
Jechałem w styczniu z Bieszczad do Rzeszowa przez Twoją wichurę.
Może kiedy, może gdzie tam najdziemy na siebie. Żywe słowo nie zastąpi tych modulowanych zdań.
Melon, skasowałem informację we wstępie, zachowaj ją dla siebie. Przepraszam, nie chcę kontrowersji.
Melon, skasowałem informację we wstępie, zachowaj ją dla siebie. Przepraszam, nie chcę kontrowersji.
Ok. to i ja skasuję dla spokojności co by było. Zdrówka :)
ATomku,Nigdy ale to Nigdy nie byłem za, jak to Ująłeś "zmiękczaniem"odpowiedzialności jak i za zakłamaniami historycznymi.
Jest duże prawdopodobieństwo że się zobaczymy w Lipcu - MOP "Bukowa II"
Byłem tam ze dwa lata temu i obsługa MOP pokazała mi miejsce i "bramkę"
A gdzie zaprowadził mnie Printerest za rękę z wójkiem Góglem?
https://likbez.org.ua/ua/eternal/bandera-and-collaborators/page/5
Boldun.
Niestety jako zmiękczanie odebrałem Twoje informacje o odrzuceniu ideologii Integralnego Nacjonalizmu przez OUN w 1943, jak i zmniejszeniem odpowiedzialności Melnykowców.
W świetle mojej wiedzy i faktów, jakie wykazałem, mogło to być próbą zmiękczenia, bo przecież władza całego OUN była wtedy w rękach frakcji banderowskiej. Na dokładkę poparłeś cytatami Huka, o którym mam złą opinię. Dziś nowe pokolenie Huków pisze historię od nowa bazując nie na faktach a na wspomnieniach swoich ojców z lat 1943-47, które to lata nazywają ukraińskim powstaniem.
W majestacie ukraińskiego prawa powstają bohaterowie, których potem bronią instytuty, doktorowie i ich wielostronicowe wywody. Teraz pracują nad statystyką.
Niestety, ma się to nijak do prawdy, jaka wynika z krwawej historii i na każdy kroku wciąż krzyczy spod ziemi.
Stąd wykrzyknik.
Twoje wiadomości są wyjątkowo szczegółowe i ponosisz trud dokładnej analizy, co może skutkować tzw. złapaniem za słowo.
Przepraszam, jeśli według Ciebie źle zinterpretowałem Twoje intencje i z krytyką posunąłem się za daleko.
Na początku roku odbyła się debata o prymacie polityki nad historią. Cała debata ciekawa, ale ograniczę się do propozycji wysłuchania przez parę minut jej podsumowania. Ciekawe słowa:
https://youtu.be/1-9nbYv7WqU
1-9nbYv7WqU
124427
Zmarł Pan Franciszek Bąkowski, jeden z ostatnich bezpośrednich świadków zagłady Huty Pieniackiej. Do końca wierny idei pamięci o Kresach i wdzięczny rozmówca.
„Z pochodu wyszedł chłopiec, co iść nie był zdolny
I błaga UPAkata, żeby go uwolnił
-Idź- uslyszał natychmiast, tyle, że po chwilce
Miał bagnet wbity w plecy niczym owad szpilkę.
Drugiż niemal odwrotnie...dostał z nieba cudu
W piekle ginącej wioski, zagłady jej ludu.
Znalazł się u sąsiadów. Tu go terror zastał.
Wypędzona z domostwa wraz z dziećmi niewiasta
Zabierając ze sobą małoletnią dwójkę,
Zabrała ich kolegę. Chroniąc teraz trójkę.
Ruszyła, jak kazali w kierunku kościoła.
Naraz żandarm niemiecki po polsku zawołał,
Wyrażnie akcentując znaną gwarę śląską:
-Niech pani tam nie idzie, bo tam was wykończą!
-pozwalając jej odejść.
Odpowiedziała krótko: -Z pana dobry człowiek.
Uchroniła dzieciaki w piwnicy schowane,
A chłopcem przyjaciółki był Bąkowski Franek.
Kiedy siedział cichutko pod stropem ukrycia
Stracił mamę i tatę w piątym roku życia...”
Maurycy Kowalski - Kamienie nie milkną, czyli Huty Pieniackiej żałobny rapsod
Pozwalam sobie zamieścić życiorys zmarłego, jako przykład losów tysięcy sierot, które przeżyły Wołyńską Pożogę, ale utraciły rodzinę i przyjazne miejsce do wzrastania i dojrzewania.
124428
- Urodziłem się w 1936 r w Hucie Pieniackiej, gdzie banderowcy wymordowali ponad 1200 Polaków. Wioska została całkowicie zniszczona. Żywcem spalono moich rodziców, brata Józka, babcię, wujka z żoną i trojgiem dzieci oraz stryja. Jeśli chodzi o rodzeństwo, to w sumie było nas sześcioro. Najstarszy brat Władysław i siostra Aniela zostali wywiezieni na roboty do Niemiec. Siostra Stefcia uratowała się, uciekając z płonącej stodoły. Pochowaliśmy ją w 2018 r. Również ja i starszy ode mnie brat Kazik cudem uratowaliśmy się z rzezi w Hucie Pieniackiej. Potem Władek i Aniela wrócili z Niemiec.
Po pacyfikacji Huty Pieniackiej zaopiekował się nami ksiądz proboszcz ze Złoczowa, Jan Cieński, syn ostatniego właściciela pałacu i dóbr Pieniaki, wyniesiony do godności biskupa przez kardynała Stefana Wyszyńskiego w 1967r. Wraz z innymi kresowymi sierotami przygarnął mnie do ochronki w Złoczowie, potem we Lwowie, Zakrzowie, Staniątkach koło Krakowa, następnie w samym Krakowie, w Porąbce koło Międzybrodzia, w Rabce, Bytomiu, Toszku i jeszcze w trzech innych miejscach. Mając 12 lat trafiłem do domu dziecka w Żyrowej i wreszcie znalazłem stałe miejsce w placówce w Koźlu która była moją czternastą w kolejności. Tu był mój dom do 18 roku życia i to było moja rodzina...
W Koźlu skończyłem technikum mechaniczne, czyli obecną Żeglugę.
W 1954 otrzymałem nakaz pracy jako nauczyciel zawodu w Publicznej Szkole Zawodowej w Koźlu, co trwało 2 lata. Potem odsłużyłem 3 lata w marynarce wojennej. Po powrocie do Koźla byłem wychowawcą w internacie, a następnie zostałem nauczycielem zawodu w warsztatach szkolnych kozielskiego technikum. Łącznie w tutejszej oświacie przepracowałem 40 lat…
Był jedynym świadkiem, który wytrwale stawiał się w HP by przypominać o krwawej historii. Ale też od niego nauczyłem się, że tamta okolica dziś smutna i cicha miała wspaniałą przeszłość i tętniła życiem.
Trudne warunki uroczystości upamiętnienia Mordu w Hucie Pieniackiej zbliżają i wywołują otwartość. Dla takich chwil, dla rozmów z Panem Franciszkiem warto było tam być.
Osty porastające polanę Huty, czy jak On mówił- strachopłochy, zawsze mi Go będą przypominać.
Hutniackim zwyczajem -
„kto z was przeżyje, niech zmówi Ojcze Nasz”
124430
Smutne wieści Tomku.
Tu Jacek Miedlar mówi o swoich książkach opisujących bezpośrednie relacje ludzi którzy przeżyli Rzeź Wołyńską, Sąsiedzi.
JtBGmzoKZpI
https://www.youtube.com/watch?v=JtBGmzoKZpI&ab_channel=eMisjaTv
Daję znać:
Rzeszowski IPN dziś zaczął cykl spotkań:
https://rzeszow.ipn.gov.pl/pl8/aktua...rzez-ukra.html
Dodam że lipcowy Biuletyn IPNu będzie w całości poświęcony tematowi Wołynia. Do dostania w oddziałach Poczty Polskiej i w Empiku, koszt nie wielki bo 8pln, a informacje w nim zawarte mogą być interesujące.
W sprawie budowy pomnika Rzeź Wołyńska w Domostawie w gminie Jarocin na Podkarpaciu.
Piszę z okazji zbliżającej się 80 rocznicy Kwawej Niedzieli i symbolicznej dacie 11 lipca, kiedy czcimy pomordowanych przez Ukraińców spod znaku OUN, UPA w latach 1939-1947 na terenach przedwojennej Polski- Małopolski Wschodniej, Wołynia i Podola. Piszę, bo panuje ogólne cicho sza!
Jakoś tak jest, że o ważnych wydarzeniach dowiadujemy się za późno, dopiero z medialnych relacji już po ich zakończeniu. Dlatego, że liczymy, że to ktoś za nas zrobi, że liczymy na wcześniejsze zaproszenia medialne a nie myślimy sercem.
Jak wspominałem był plan, by 80 rocznicę spędzić gdzieś właśnie tam.
Nadzieja na zwieńczenie wyjazdu udziałem w odsłonięciu pomnika okazała się nierealna. Jestem po rozmowie z Panem Prezesem Społecznego Komitetu Budowy Pomnika, w której wytłumaczył opóźnienie.
Zachęcam do śledzenia postępu prac i w miarę możliwości finansowego wsparcia tej szlachetnej, społecznej inicjatywy.
"Całość przedsięwzięcia otrzymuję nazwę Memoriału Ofiar Ludobójstwa na Kresach Wschodnich i będzie stanowiło dobro ogólnonarodowe. Moim zdaniem, nie powinniśmy liczyć na to, że większość kosztów jego utworzenia poniosą weterani z Ameryki Północnej. Dlatego ponawiam w imieniu Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Rzeź Wołyńska w Domostawie apel o wpłaty na podane konto"
Zbigniew Walczak, Wójt Gminy Jarocin
i Prezes Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Rzeź Wołyńska w Domostawie
Pojawiają się pierwsze pytania: czy po 80 latach, w okrągłą rocznicę, usłyszymy z ust Ukraińców słowo Przepraszamy, które jest warunkiem wybaczenia a może nawet i pojednania.
Tak naprawdę sprawę Wołynia sprowadza się w mediach do naszego żenującego oczekiwania na przeprosiny. Żadnych innych informacji, żadnych relacji po latach z miejsc naznaczonych cierpieniem, żadnego przypomnienia tego, za co mają przepraszać. W sumie, to skąd się wezmą przeprosiny, jak nie ma poczucia winy?
Polskie MSZ wczoraj zwalnia swojego rzecznika po tym, jak zapytał, czy ta rocznica to nie jest dobry czas na przeprosiny na najwyższym szczeblu UA za Wołyń. Trzy tygodnie i brak programu obchodów.
Za to z mediów co dzień, godzina po godzinie dowiadujemy się o postępach wojennych działań- o wojennych ukraińskich ofiarach i utraconych lub odzyskanych ukraińskich terenach...
A gdyby tak w roku okrągłej, osiemdziesiątej rocznicę Wołynia wyraźnymi literami na czerwonym pasku, informować Polaków o bestialsko mordowanych już od 1939? Chronologicznie, dzień po dniu... o spalonych wsiach, o exodusie uciekinierów. Choćby dziś! W kalendarium zbrodni wołyńskiej pod datą 16 czerwca 1943 czytamy:
16 czerwca
- We wsi Dermanka (pow. Kostopol) zamordowano około 100 Polaków
No tak! To by było za dużo! To by była gra Wołyniem, to by było zbyt krwawo!
Jestem świadom i śledzę rozwój wypadków walk z Rosją- wojennym agresorem, przebieg wszelkiej pomocy i zmian w naszych wzajemnych relacjach.
Ale obserwuję też zmieniającą się Ukrainę nie będącą w bezpośrednim zagrożeniu, gdzie buduje się drogi, nowe domy, sprowadza zza granicy samochody, gdzie normalnie funkcjonuje rząd lokalny i państwowy wydając ogrom państwotwórczych ustaw, gdzie jest nawet czas na tworzenie nowego, państwowego Kościoła, gdzie są nakłady na zmiany nazw ulic Bohaterów i ich nowe UPAmiętnienia.
Budowanie nowego państwa idzie już pełną parą, a ja chciałbym zwrócić uwagę na fundamenty. I nie chodzi mi o granice i naród ale o wybór ideologii i bohaterów kształtujących teraźniejszość i przyszłość.
Jakie to ma znaczenie i o jakich bohaterów chodzi przerabialiśmy w tym wątku wielokrotnie.
Niewątpliwy ciągły wzrost poparcia dla zarządzających na różnych szczeblach wiąże się z widoczną gołym okiem poprawą warunków a przede wszystkim wzrostem perspektyw. Krąg się zamyka.
W tej sytuacji nie liczę na jakąkolwiek zmianę zaszłości historycznych.
Początkowe "z Banderą do Europy nie wejdą" już tylko niepotrzebnie jątrzy.
Zostały tylko trzy tygodnie do wyczekiwanej rocznicy.
Tak. 11 lipca będę gdzieś tam
125256
Tomek :Thumbs_Up:
https://zrzutka.pl/82zxhw?fbclid=IwAR1WNanj6oKKXfHD5Wo9Q0kHRdnOGt-rbUJeARV3rCu_DkONHwlWH5_75u8
Od 2009 śledzę proces pojednania polsko-ukraińskiego, jaki przygotowywany jest przez kościoły rzymskokatolicki i grekokatolicki. Mam wiele zapisków, jakie robiłem przez te kilkanaście lat i myślę, że byłby to ciekawy temat, bo co i rusz temat ożywa. Niestety grekokatolicy na UA stanowią zaledwie ok.8% i głównie na zachodzie, łacinnicy to 1-2%, więc skala mało reprezentatywna wobec stanowiących 3/4 wyznawców prawosławia i prawie 20% niewierzących.
Od 2 tygodni trwają przygotowania, by z okazji 80 rocznicy Wołynia przedstawić wspólną deklarację pojednania. Nawet ogłoszono datę i miejsce podpisania dokumentu i miejsca jego ogłoszenia.
Zwlekałem z tymi informacjami, bo brakowało mi stanowiska samych najbardziej zainteresowanych: ofiar, ich rodzin i związków Kresowych.
Wreszcie dziś coś drgnęło i doszło do spotkania Kresowiaków z biskupem.
Szczegółowo o tym tutaj:
https://kresy.pl/wydarzenia/rodziny-ofiar-ukrainskiego-ludobojstwa-polakow-u-abp-gadeckiego-przygotowano-apel-do-episkopatow-polski-i-ukrainy/
Retorycznie pytam, czy podobny ruch zaczął się po wschodniej stronie granicy?
Bo mam wrażenie, że w ferworze spraw umyka, że Ukraińcy- mówiąc dyplomatycznie- nie są jeszcze gotowi.
Długo w noc zastanawiałem się nad relacjami RP i UA w świetle nierozliczonego ludobójstwa i moich emocji, jakie mi towarzyszą. Za dużo emocji, za mało konkretów.
Zbiegiem życiowych okoliczności i tzw wyborów, jeżdżę Afryką i tu dzielę się swoimi przeżyciami. U realistów musi budzić politowanie wywnętrzanie się i romantyczne widzenie świata, ale nic na to nie poradzę: romantykiem się jest, albo nie, nie można nim bywać dla określonych celów. Nadal chcę w życiu "sadzić róże"
SuYa4D2DqCY
https://youtu.be/SuYa4D2DqCY
Niestety romantyzm w zetknięciu z Ukrainą kiedyś i dziś przynosi fatalne skutki. Mówię to po latach nadziei mimo wszystko. Oczywiście w tym wątku, pisząc UA mam na myśli ziemie Najjaśniejszej Rzeczpospolitej zanim jeszcze myśl rusińska wcieliła romantyczne idee krzemienieckiej szkoły romantycznej a polskie dumki o bezkresnych stepach spisano po rosyjsku.
Dziś rano dostałem obuchem w głowę.
Tyle lat dyplomacji, tyle budzących nadzieję wypowiedzi a rzeczywistość jest, jaka jest:
https://kresy.pl/wydarzenia/szef-ukrainskiego-ipn-nie-bedzie-zgody-na-ekshumacje-polakow-dopoki-polska-nie-odnowi-pomnika-upa/
Ręnce opadają, za tyle pomocy...
No ale czego można się było spodziewać ?
Czego Tomku byś oczekiwał, że zaprzestaną czci swojego bohatera? Ukraińscy banderowcy panoszą się w naszym kraju zamiast walczyć w swoim z ruskimi.
Dziecko ukraińskie w klasie mojej córki V jak dzieci rysowały flagi narysowało flagę Bandery.
I to potem wisiało w klasie pośród tych wszystkich biało czerwonych flag. Córka doniosła.
Dopiero na nasza wyraźna interwencje flaga została usunięta. O jakieś swiadomosci wśród Polaków może być mowa :)
Świadomość jest, tylko oprócz niej powinien być odpowiednio responsywny aparat państwowy, a ten woli dać emeryturę za dzień pracy, niż podpaść przyszłym milionom wyborców aferą o "jakąś" flagę. Dramat. Jeszcze "małe NATO" niech upierdolą i nas żołnierze pojadą tam walczyć by tu ukraińscy mężczyźni mogli w spokoju żyć.
Brzeszczot
17.06.2023, 20:13
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2023-06-17/szef-ipn-ukrainy-anton-drobowycz-bez-ekshumacji-ofiar-wolynia-jesli-polska-nie-odnowi-pomnika-upa/ .Taką ciekawostka , jak by miał ktoś jeszcze jakieś wątpliwości
Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka
Nie czekając na rozwój wydarzeń, z zamiarem sprawdzenia sytuacji na miejscu wybieramy się na Wołyń od piątku 07.07 do wtorku 11.07. Cel wiadomy. Jadą Sami Swoi własnym szlakiem, raczej na skróty. Gdyby ktoś chciał pojechać jak jemu pasuje, znane będą możliwe miejsca do spotkania. Spanie w namiotach. Stawiamy na integrację po zmęczeniu drogą. Reszta jest oczywista.
jest 8 chętnych i 5 Afryk, dwa Transalpy, jeden Vsrom ale dzielny.
tel. do mnie 507 135 085 albo priv
Dziś rano dostałem obuchem w głowę.
Tyle lat dyplomacji, tyle budzących nadzieję wypowiedzi a rzeczywistość jest, jaka jest:
https://kresy.pl/wydarzenia/szef-ukrainskiego-ipn-nie-bedzie-zgody-na-ekshumacje-polakow-dopoki-polska-nie-odnowi-pomnika-upa/
Jest oficjalna odpowiedź
https://ipn.gov.pl/pl/dla-mediow/komunikaty/186958,Oswiadczenie-Instytutu-Pamieci-Narodowej-w-zwiazku-z-wywiadem-z-Antonem-Drobowyc.html
Z napisanych a niewysłanych odpowiedzi tu na forum można by napisać książkę :)
Dziękuję Boldun za ciekawego linka, który skłonił mnie do wielu refleksji.
Było w nich sporo niecenzuralnych wyrażeń w języku uniwersalnym dla różnych kultur. Moja wciąż nakazuje mi pisać do adwersarza dużą literą
3Muw4 :D:D:D
Nie czekając na rozwój wydarzeń, z zamiarem sprawdzenia sytuacji na miejscu wybieramy się na Wołyń od piątku 07.07 do wtorku 11.07. Cel wiadomy. Jadą Sami Swoi własnym szlakiem, raczej na skróty. Gdyby ktoś chciał pojechać jak jemu pasuje, znane będą możliwe miejsca do spotkania. Spanie w namiotach. Stawiamy na integrację po zmęczeniu drogą. Reszta jest oczywista.
jest 8 chętnych i 5 Afryk, dwa Transalpy, jeden Vsrom ale dzielny.
tel. do mnie 507 135 085 albo priv
Dopisz proszę Tomku do listy Warchlaczka, mały ale ambitny.
ATomku, gdybym ni miał budowy pojechakbym od razu. Nawet w Afryce wymienilem aku. Ślonzok też chciałby dotknąć tej historii.
Będzie wyjazd za rok?
Dzięki Marek, jutro wieczorem kąpiel i pizza u Aniołów.Obgadamy, kto za kim będzie jechał :)
Fazik! taka deklaracja, to jakbyś tam był! Pilnuj budowy gniazda. Jak tak Ciebie i Twoją kobietę obserwuję, to uwijacie się jak te dwie jaskółki.. one bidne nawet betoniarki nie mają i nie narzekają, a jak pięknie przy tym szczebiocą!!
Dziś rano wymyśliłem taką akcję. Pasuje do Ciebie, więc ją tu zapodam. Kieruję ją do wszystkich, którzy nie mogą pojechać.
11 lipca jadę na Wołyń Krwawym Szlakiem Ofiar.
Napisz proszę, co byś chciał Przyjacielu, żebym Im od Ciebie przekazał, gdybym Ich znowu spotkał?
Przeczytam Im to szeptem wśród pól wołyńskich Ostrówek, w lesie Parośli, w jarach Hucisk i w ruinach kościołów Porycka i Kisielina, nad Słuczą i Horyniem...
Jedynie głośno wykrzyczę w bazaltowych kamieniołomach Janowej Doliny, ale tam i tak nikt obcy nie usłyszy, a jedynie echo powtórzy po swojemu, po polsku.
Napisz, proszę, bo pytają o tym za każdym razem.
ATomku, tak mam że siedząc w starych budowlach, ruinach zamykam oczy i wyobrażam sobie dźwięki i obrazy jakie kiedyś tu były. Jak ludzie gadali, jak kochali jak działali i co mysleli. W Indiach chodziłem po wiosce które zrównało z ziemią tsunami, zostały drogi i fundamenty. I tak chodziłem po tej wsi i malowały mi się obrazy jak życie mogło wyglądać. O ile natura wygoniła tych ludzi z własnego domu i mogę to zrozumiec , o tyle nie zrozumiem nigdy, jak człowiek człowiekowi może zniszczyć to co sobie zbudował. To tak jakby przyszli do mnie, zarżnęli wszystkich i na końcu spalili wszystko z powodu , że mam taki a nie inny dowód osobisty. To podłość nad podłości i dla mnie nie ma żadnego wytłumaczenia na takie działanie. Dlatego chętnie pojechałbym z Tobą do tego swiata i tym ludziom, którzy zbudowali sobie swój kawałek szczęśliwego świata ,oddać im pamięć. Chcieli dalej żyć i dalej budować, ale mówili w innym języku i mieli inny dowód osobisty.
Za rok jadę. Chce sobie usiąść i podumac. Pokazałeś jaki to był piękny świat i chciałbym z niego chociaż kropelkę.
W związku z planowanym podpisaniem wspólnego oświadczenia kościołów ]polskiego i grekokatolickiego z UA, swoje stanowisko w przewidywanych pracach na rzecz szeroko rozumianego pojednania, Rodziny i Związki Kresowe przedstawiły władzom kościołów swoje stanowisko:
Apel Rodzin Ofiar Ludobójstwa do Episkopatów Polski i Ukrainy
Eminencje, Księża Kardynałowie!
Ekscelencje, Księża Arcybiskupi i Biskupi Kościoła Katolickiego Obrządku Rzymsko- i Greckokatolickiego w Polsce i na Ukrainie!
W dniu 15 czerwca 2023 r. w Domu Arcybiskupów w Poznaniu odbyło się spotkanie Jego Ekscelencji Księdza Arcybiskupa Stanisława Gądeckiego, przewodniczącego Konferencji Biskupów Polski, z przedstawicielami Rodzin Ofiar Ludobójstwa na Polakach i obywatelach polskich innych narodowości.
Dziękujemy Księdzu Arcybiskupowi Stanisławowi Gądeckiemu za zaproszenie i uważne wysłuchanie naszych relacji i postulatów. Jednym z owoców owego spotkania, które odbyło się po raz pierwszy, jest poniższy apel.
Nam, potomkom i krewnym Ofiar Ludobójstwa, pochodzącym często z rodzin mieszanych, bardzo zależy na szczerym i prawdziwym pojednaniu polsko-ukraińskim. Uważamy jednak, że aby do tego doszło, muszą zostać spełnione następujące warunki.
Po pierwsze, prawda. Dlatego też Ludobójstwo dokonane przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach Drugiej Rzeczpospolitej powinno być nazwane po imieniu, bez uciekania się do półprawd i eufemizmów typu „tragedia wołyńska”, „zbrodnia wołyńska”, „czystki etniczne” lub „akcja antypolska”.
Powinny być także wspomniane narodowości Ofiar Ludobójstwa, gdyż z rąk członków Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii oraz Ukraińskiej Policji Pomocniczej i ukraińskich pułków policyjnych SS ginęli nie tylko Polacy, ale i Żydzi, Czesi, Ormianie, Romowie i ci sprawiedliwi Ukraińcy, którzy ratowali Polaków. Trzeba też podkreślać, że ludobójstwo miało miejsce nie tylko na Wołyniu, ale także na Polesiu i Lubelszczyźnie oraz w Małopolsce Wschodniej, czyli w dawnych województwach lwowskim, stanisławowskim i tarnopolskim. Czas jego trwania to nie tylko rok 1943, ale lata 1939 – 1947. W wypadku polskich ofiar byli to w zadecydowanej większości mieszkańcy wsi, w tym też księża i siostry zakonne.
Po drugie, ekshumacje i pochówki ofiar. Brak tych pochówków, jak i oficjalny zakaz ekshumacji, wciąż podtrzymywany przez ukraińskie władze państwowe, jest najboleśniejszą raną w relacjach polsko-ukraińskich. Jest też sprzeczny zarówno z konwencjami prawa międzynarodowego, jak i elementarnymi zasadami cywilizacji europejskiej, opartej o wartości chrześcijańskie i zasady prawa rzymskiego. Niezrealizowane od 30 lat obietnice władz obu niepodległych krajów, jaki i ustawiczne usprawiedliwianie się polityków, że to „nie ten czas i nie ten moment”, tylko pogłębia ową ranę oraz zadaje Rodzinom Ofiar dodatkowe cierpienia. Tym bardziej, że w pochówkach innych ofiar, np. Zbrodni Katyńskiej czy Holokaustu Żydów, takich przeszkód nie ma. Przykładem jest cmentarz polskich oficerów pomordowanych przez NKWD w Charkowie.
Zwracamy się więc do Waszych Eminencji i Ekscelencji, aby wspólnie z nami zaapelowały do Prezydentów i Premierów oraz władz parlamentarnych obu krajów w sprawie godnych pochówków wszystkich Ofiar Ludobójstwa. Pochówki te powinny mieć charakter religijny, zgodny z wyznaniem lub obrządkiem Ofiar. Miejsca zagłady winny być oznaczone pamiątkowymi krzyżami, które byłyby nie tylko upamiętnieniem, ale i przestrogą dla przyszłych pokoleń.
Po trzecie, sprzeciw wobec kultu zbrodniarzy. Wspomniany zakaz pochówku ofiar na Ukrainie połączony jest też z gloryfikacją osób i organizacji, które dopuściły się zbrodni przeciw ludzkości. Z przykrością musimy stwierdzić, że w tej gloryfikacji bardzo często biorą udział biskupi i księża oraz wierni Cerkwi greckokatolickiej oraz niektórych odłamów Cerkwi prawosławnej. Przykładami są święcenia licznych pomników i tablic pamiątkowych, dedykowanych tym, którzy brali czynny udział w mordowaniu Polaków i Żydów lub inspirowali owe zbrodnie.
Eminencje i Ekscelencje!
Bez spełnienia wskazanych warunków nie jesteśmy w stanie wziąć udziału w wydarzeniach, które mają się odbywać pod hasłem „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Co więcej, uważamy, że formuła ta, zaczerpnięta z listu biskupów polskich do niemieckich z 1965 r. nie ma zastosowania w obecnych relacjach polsko-ukraińskich. Od czasu zakończenia II wojny światowej i procesów norymberskich naród niemiecki radykalnie odciął się od zbrodniczej ideologii narodowego socjalizmu. W Niemczech nie stawia się pomników ludobójców, nie gloryfikuje się ich zbrodni i nie zakazuje się pochówków ofiar. Niestety na Ukrainie, co opisaliśmy powyżej, jest dokładnie odwrotnie. W takiej sytuacji wspomniana formuła byłaby tylko pustym gestem, niemającym żadnej wartości.
Jeżeli chodzi o inne tegoroczne upamiętnienia 80. rocznicy Krwawej Niedzieli na Wołyniu, to proponujemy, aby ich patronami byli księża rzymskokatoliccy, pomordowani w czasie odprawiania mszy świętych, oraz ci sprawiedliwi Ukraińcy, którzy ratowali Polaków, a którzy za swoją chrześcijańską postawę zostali zamordowani przez banderowców. Idąc za sugestią abp. Stanisława Gądeckiego, proponujemy jako patrona polsko-ukraińskiego pojednania błogosławionego Grzegorza Chomyszyna, greckokatolickiego biskupa-męczennika ze Stanisławowa, który w przeciwieństwie od arcybiskupa Andrzeja Szeptyckiego przeciwstawiał się nacjonalizmowi ukraińskiemu.
Proponujemy także, aby w dniu 11 lipca o godz. 10.00, w chwili, gdy 80 lat temu mordowano w barbarzyński sposób Polaków zgromadzonych w kościołach na niedzielnych mszach świętych, zabiły dzwony we wszystkich kościołach i cerkwiach. Będzie to hołd oddany współczesnym chrześcijańskim męczennikom.
Z wyrazami szacunku. Szczęść Boże!
Nie wierzę, że rząd zareaguje na ten apel czy nasz czy sąsiadów bo już pokazali co o tym myślą . Normalnie scyzoryk się otwiera w kuszeni do czego to doszło
Jest oficjalna odpowiedź
https://ipn.gov.pl/pl/dla-mediow/komunikaty/186958,Oswiadczenie-Instytutu-Pamieci-Narodowej-w-zwiazku-z-wywiadem-z-Antonem-Drobowyc.html
Rozwinięcie:
Instytut Pamięci Narodowej zaprasza na audycję „Wokół Wołynia. Rozmowa z rzecznikiem prasowym IPN, w związku w wywiadem z Antonem Drobowyczem dyrektorem ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej” z cyklu „Kulisy historii”.
https://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/187218,Kulisy-historii-odc-119-Wokol-Wolynia-24-czerwca-2023.html
Rozwinięcie:
Instytut Pamięci Narodowej zaprasza na audycję „Wokół Wołynia. Rozmowa z rzecznikiem prasowym IPN, w związku w wywiadem z Antonem Drobowyczem dyrektorem ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej” z cyklu „Kulisy historii”.
https://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/187218,Kulisy-historii-odc-119-Wokol-Wolynia-24-czerwca-2023.html
Dzięki Boldun.
Dziś okrągła rocznica bohaterskiej obrony Przebraża, chylę czoło obrońcom nawet nie wiedziałem.
https://historia.dorzeczy.pl/druga-wojna-swiatowa/457998/obrona-przebraza-bohaterstwo-polakow-upa-nigdy-nie-zdobyla-tej-wsi.html
https://lublin.ipn.gov.pl/pl5/aktualnosci/149198,Por-Henryk-Cybulski-Obronca-Przebraza-historia-w-10-minut.html
TR-GwvJrcEU
https://www.youtube.com/watch?v=TR-GwvJrcEU&ab_channel=IPNLublin
Dzięki za link Melon.
Chwała im!
Dlugi_TA
07.07.2023, 10:18
Ciągnie mnie na Wołyń, historyczne miejsca odwiedzam, bo lubię. Znajomość historii powinna pozwalać wiele powtórzeń unikać.
Natknąłem się na taki atykuł:
https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-mateusz-morawiecki-w-ukrainie-premier-oddal-hold-ofiarom-rze,nId,6887942
I mam zgryz - z jednej strony dobrze, że upamiętnienie, że poszło w świat.
A z drugiej - krzyż wykonany jakby z naprędce wyciętego drzewa. Jaką będzie mieć trwałość..?
Przecie ten spektakl to pod publikę, wybory za pasem. :mad:
Tyle pomocy idzie i nic w zamian, żeby normalnie ludzi nie można było pochować i pomnika postawić ?
Premier, jakby nie mówić dużego państwa w Europie Środkowej jedzie chyba ukradkiem, bo nie widać żadnych oficjeli z tamtej strony postawić krzyż, który nie wytrzyma większej nawałnicy. Wstyd
Obawiam się, że nawet nie siły przyrody a inne "nieznane czynniki" mogą dość szybko obalić ten krzyż.
Polskie Największe Forum motocykielowe i co ? A no udajemy , że nas to nie dotyczy przecie my patrioty ale gdzie ? Wiecie tylko kciuk by wystarczył, że ktoś tu mówi prawdę. Może Tomek jest delikatny ale ja powiem po męsku nazywajmy rzeczy po imieniu mordowali Polaków dla zasady więc co to było , ludobójstwo czy w obronie ?
Temat polityczny ale to jest określenie kim jesteśmy, no kim ?
Ja uważam, że Polakami.
zdrowia
XI Wołyński Rajd Motocyklowy
_OPr1c8QFMQ
https://www.youtube.com/watch?v=_OPr1c8QFMQ&ab_channel=KurierGalicyjski
Stare zdjęcia z Wołynia:
https://historia.org.pl/2016/10/25/sielanka-przed-tragedia-wolyn-w-latach-30-tych-galeria/
Historia ludobójstwa wg. ukraińskiej tv. :mad:
https://kresy.pl/wydarzenia/ukrainskie-media-pisza-o-wzajemnych-czystkach-etnicznych-na-wolyniu-i-tysiacach-zabitych-ukraincow/
Bardzo często powstrzymywałem się przed pisaniem w tym wątku, chociaż buzowało we mnie nie raz .
Wielki szacunek dla ATomka.:Thumbs_Up:
Moja babcia Maria urodzona 19 grudnia 1924 roku w Stanisławowie (dzisiejszy Ivano-Frankowsk) w Polskiej rodzinie miała "WIELKIE SZCZĘŚCIE" że w 1941 roku niemcy wywiezli ją na przymusowe roboty do niemiec. Poznała co to głód i upodlenie , ale przeżyła . Z całej rodziny po wojnie pozostał kuzyn Władysław tzn Wasyl (tak go "przechrzciła" ukraińska sąsiadka bo inaczej skończył by jako osesek roztrzaskany o jakąś ścianę) Zmarł w 2006 roku jako Wasyl w Pobereżu na Ukrainie.
Babcia pomimo braku facebooka , internetu i tiktoka wiedziała że w 1945 roku nie ma co wracać w rodzinne strony... bo nie było do kogo.
Nieludzkie , zwierzęce zachowania ukrainców to nie tylko "Wołyń" . Muszę przyznać że to co zobaczyłem i przeczytałem w dzisiejszym dniu ... w niby naszych "polskich" mediach powoduje że tracę nadzieję w nasz kraj (kurcze jestem naprawdę wzburzony) te kukiełki i ich puste gesty ... strasznie żałosne.
Ps. Babcia zmarła w 2004 roku , wychowała 6cioro dziatwy , wnuków i prawnoków nie chce mi się teraz liczyć. Nigdy nie usłyszałem od niej żadnych złych słów na temat żydow czy ukraińców , a przecież to my Polacy podobno jesteśmy największymi ....
Jedyne co wpoiła mi do mózgownicy to że nie wolno wyrzucać chleba choćby nie wiem co i nie wolno bić nikogo i niczego (stworzenie wszelakie)choćby nie wiem co. Takie to proste .
https://wydarzenia.interia.pl/autor/karolina-olejak/news-ks-isakowicz-zaleski-wciaz-tysiace-cial-naszych-rodakow-leza,nId,6895589
Mam bardzo duży szacunek do tego księdza, znam go osobiście
Po raz któryś w swoim życiu szukam, czytam, oglądam zdjęcia...
Najgorsza jest ta niemoc, nie było nas wtedy na świecie - przychodzimy na świat i widzimy co człowiekopodobne stworzenia zrobiły naszym przodkom. Dla mnie to jest obraz którego nie mogę sformatować do pliku akceptowalnego westchenia. Boli serce kiedy próbuje pojąć, że to wydarzyło się naprawdę. Jak to wogóle możliwe?
Dziekuję ATomku za Twoje poświęcenie dla tej sprawy.
Ps. Pośród poniższych miejscowości jest ta z której uciekała moja ś.p. Babcia :(
Macie pojęcie, że jak żyła i próbowałem ją zapytać o tamte czasy, to z miejsca oczy miała we łzach i kręciła głową na boki nie mogąc wydusić ani słowa... minęło 70 lat od tamtych dni, a ona nie potrafiła wypowiedzieć słowa. Przerażające. Nigdy więcej nie pytałem i nie wracałem do tematu.
Niestety wizyta w Podkamieniu i nieodległych Palikrowach uświadomiła mi miałkość ukraińskiej narracji o przyczynach ludobójstwa- czyli rzekoma wojna polsko-ukraińska, lata społecznego ucisku, akcje odwetowe itp. bzdury.
Palikrowy mogą być przykładem wzorowej akcji eliminacji żywiołu polskiego spośród Ukraińców z dosłowną selekcją mieszkańców wsi przeprowadzoną na łące. Ty Polka, ty Polak i ty Polak na prawo, ten Ukrainiec swobodny- na lewo.. Na przestrzeni dwóch lat sposób mordów został dopracowany w szczegółach. Nie było miejsca na chaos, czy palenie dobytku ofiar. Liczył się czas, bo kolejna wioska czekała i liczyło się mienie ofiar, które było ponętne dla sąsiadów. We wsi status społeczny jednych i drugich był niemal taki sam.
117888
Żar się leje z nieba. Ochłody szukamy u wywierzyska Bugu.
W sklepie zamawiam dla wszystkich po kubku zimnego, beczkowego kwasu i dostaję go bezpłatnie, w ramach skromnej wdzięczności za obecną, pomocową postawę Polaków. Właściciele przez łzy wspominają o córkach w Polsce..
Panuje dobra atmosfera współpracy- Marek sponsoruje miejscowemu pijakowi flaszkę :D
Jednak nasz nastrój mąci widok świeżo wyciętej kozikiem w ławce swastyki. Oczywiście traktujemy ją jako ruską prowokację i odjeżdżamy.
Ot cały koloryt mojej ukrainy już nie tylko zielony..
Kierujemy się do Huty Pieniackiej, ale jedziemy dłuższą drogą.
Zaczynam doceniać te wszystkie drogi na skróty, bo na niby lepszej drodze łeb na wybojach podskakuje tak samo, tylko dłużej. No, ale staramy się oszczędzić zawieszenie VStroma. Niestety same chęci to za mało i moto wesoło posikuje na wybojach.
ATomek, jak czytałem dzisiaj na WP artykuł o rzezi wołyńskiej to coś mi ta nazwa miejscowości Palikrowy mówiła...
Relacja wstrząsająca:
https://kobieta.wp.pl/jozefa-bryg-ocalala-z-rzezi-wolynskiej-by-mowic-6918022401350496a
Dobra inicjatywa:
https://nowiny24.pl/50-drewnianych-krzyzy-przy-polskoukrainskim-przejsciu-granicznym-w-medyce-przypominaja-o-zbrodni-wolynskiej-zdjecia/ga/c1-17712711/zd/68947695
126207
Parośla, moje zdjęcie sprzed lat
Przeczuwałem, że wybranie Parośli jako głównego miejsca obchodów 80 rocznicy Rzezi Wołyńskiej może okazać się niefortunne.
Bynajmniej nie chodziło mi o trudny dostęp do miejsca, ale o formę upamiętnienia.
Bardzo lubiłem to miejsce ze względu na położenie, ale i właściwą treść na jednym z kilku tablic i krzyży.
To pierwsze upamiętnienie powstało z czystego odruchu sąsiedzkiego serca
i iskry, która kazała wstać wczesnym rankiem, zaprząc konia, zabrać piłę i siekierę i postawić dębowy krzyż, który miał odsunąć gniotący wstyd, wywołać szczery żal i uspokoić sen.
Później miejsce pochówku otoczył płotem zabezpieczając przed leśnymi zwierzętami..
126208
Kiedy pod wpływem upływu lat i warunków podmokłego lasu krzyż zgnił, wrażliwy sąsiad wystawił krzyż betonowy, by dalej chronić miejsce od zapomnienia. Krzyż choć skromny, to nadal zawierał istotę: datę, liczbę ofiar polskiej wsi i rzetelnie wskazywał sprawców UKRAIŃSKICH NACJONALISTÓW.
Kolejne upamiętnienia powstawały sumptem ocalałych z mordu w Parośli i ich potomków, jednak ten pierwszy pomnik krył w sobie istotę miejsca i relacji okolicznych Ukraińców. Niestety, został zniszczony tuż przed uroczystościami
126211
moje zdjęcie z 10.07.23
126210
Czy ten wymowny, wyjący kikut krzyża nie zagłusza wypowiedzianych tu słów?
:Thumbs_Up: Tomek ten kikut mówi wszystko. :mad:
Drogi były różne...
I wszystko po to, żeby pocałować źródło ukochanej rzeki :)
126227
Czekam na opis i zdjęcia Tomek. Jeden z lepszych wyjazdów w jakich uczestniczyłem. Ekipa sztos. Trasa pierwsza klasa. Jestem mega zadowolony. Dziękuję.
126233
126234
Masz rację Maju. Ośmiu Czarnuchów z wyjątkową umiejętnością dostosowania się do każdych warunków; jednak można pogodzić różne sprawy?!
Ogólnie, to nie było takiej przyjemności, jakiej nie dalibyśmy rady!
Bieżące sprawy choć zauważalne, ważkie i interesujące, nie zdominowały i nie zabiły radości z jazdy! Ponad tysiąc km i mało ofa? Myślę, że nie tym razem!
126236
https://www.youtube.com/watch?v=ho4WK7UWbY8
Kylo. Dziękuję. To najbardziej przejrzysta opowieść w temacie historii ludobójstwa Wołynia i Małopolski Wschodniej!
Link za link.
wytłumaczenie problemu obchodów rocznicowych i mitów historii u źródeł:
https://youtu.be/JrT6m0FGzVA
Ja też chciałem Wam podziękować za pięknie spędzonych pięć dni. Ten wyjazd na długo zapadnie mi w pamięć. Bardzo dobrze się z wami wszystkimi jechało, ekipa dobrała się ekstra.
Tomek dzięki za pokazanie tylu ważnych miejsc w tak krótkim czasie i za wspaniałe historie i chwile zadumy w Hucie, za błota, piachy i zagubione ścieżki w leśnych ostępach.
Był szczytny cel, była super ekipa, a piasek i błoto wspaniałym przerywnikiem. Wróciłem zmęczony ale bardzo zadowolony. W głowie mam dużo emocji związanych z odwiedzonymi miejscami, wieczornymi pogaduchami przy ognisku oraz jazdą po bezdrożach Kresów Wschodnich. Dziękuję Tomkowi i całej ekipie. Wyjazd bardzo udany i owocny.
Zbyszek. Nowatorskie malowanie Twojego Transalpa w ECO GREEN idealnie przypasowało do tej naszej zielonej ukrainy! :D
126311
Pełen kamuflaż. Fajne ujęcie.
Wyglądał jak krowa, więc się schował w krzaki ze wstydu.
ATomku, w tym roku nie dałem rady bo zaprawę musiałem bełtac i kłodę ciąć. Ale w następnym będzie dach i nie będzie ciśnienia. Czy takowa wycieczka jest planowana? Bardzo chciałbym pojechać w te miejsca, mimo że nikogo stamtąd nie mam. Zaapale świeczkę na grobach tych którzy zbudowali dom, Rodzinę i chcieli żyć, ale mieli nieodpowiednia narodowość.
Da radę na turancach? I olej Agipa 10w40?
TRUD WZMAGA DOZNANIA U CELU
Fazik, właśnie z takich raiderów składała się nasza ekipa. Oddolna inicjatywa wypływająca z wrażliwego serca, współczucia i potrzeby bycia tam realnie. Niby można i samemu, ale zauważam potrzebę integracji. Coś jak Podlasie razem z Rajdem Podlaskim.
126335 126336
126337 126338
126339 126340
126341
Tym różnimy się od innych grup motocyklowych, że z racji temperamentu i posiadania motocykli z zacięciem terenowym, my docieramy tam bezdrożami, polami i lasami w myśl: trud wzmaga doznania u celu.
Z racji noclegów w namiotach nad rzeczką, czy jeziorem. nie tracimy kontaktu ze zdobytą raz okolicą, widząc podobnie jak dawni mieszkańcy nieistniejących już polskich wsi, skąd wschodzi i gdzie zachodzi słonce, czy dokąd prowadzi droga wijąca się wśród pól.
126346
Np w Kisielinie. Dotarliśmy tam wraz z zachodzącym słońcem tak, jak to zwykle się wraca do domu; kupiliśmy picie i jedzenie w wiejskim sklepie, rozstawiliśmy namioty i rozpaliliśmy ognisko nad jeziorem… wzrok ślizgał się po jeziorze i zatrzymywał się na nadal dostojnej, sylwetce kościoła majaczącego po jego drugiej stronie. Zwyczajna kolacja, kąpiel, piwo… O tragedii w tymże kościele miało być opowiedziane dopiero nazajutrz.
126342
126343
126344
Z tym sklepem, to nawet było tak, że zapomniałem się o różnicy czasowej i kiedy dojechaliśmy do Kisielina, był już dawno zamknięty, a ludzie zajęci spędzeniem z pastwisk bydła i wieczornym obrządkiem.
Całe popołudnie spędziliśmy na drogach polnych i leśnych, gdzie wyczerpaliśmy zapasy. Wieczorne piwo było całkowicie zasłużone, co kto jak kto, ale Ty to doskonale rozumiesz. A na sklepie sztaba!
Ale wystarczyło zagadać w grupie kobiet, zażartować i już miła pani truchtała do chałupy po klucze od wielkiej kłódki.
Widzisz różnicę? Normalność!
Jutro 11 lipca! Będą nas z rana w kościele rezać, ale to dopiero jutro!
Dziś jest dziś!
126345
dawid8210
18.07.2023, 08:06
Też bym się chętnie dołączył w przyszłym...
Dawid,ja też :)
126350
Zbyszek prawie jak KOSSAK. akwarela ZAGOŃCZYCY
Światło zachodzącego słońca, pofałdowany krajobraz i te podwójne ślepia Afric wyłaniające się z tabunu kurzu spowodowały, że nie mogłem się powstrzymać. Szkoda, że nie jest w ruchu, bo kurz opadł. Może nadało by się do kalendarza?
Kurz towarzyszył nam przez wszystkie dni wyjazdu. Część dróg znałem z zimy, wiosny czy jesieni i wiem, że po krótkim deszczu byłyby dla nas niedostępne, o czym zresztą mogliśmy się przekonać ostatniego dnia, już na powrocie. Tak, pogoda była dla nas idealna; częściowe zachmurzenie dawało ulgę. Dziwiłem się, ale każdej nocy koledzy budzili się zmarznięci.
Obfita rosa powodowała, że pakowaliśmy się dość późno. Zresztą czas wyjazdu miał być był dla nas wypoczynkiem. Plan ambitnie zakładał więcej, ale przecież i tak cały dzień spędzaliśmy w siodle. Byłem nastawiony na unikanie asfaltu i tym razem pięknie się to udawało. Zdarzało się pięknie pobłądzić.
Zachęcały zadowolone miny współtowarzyszy i jazda zwartą grupą. Znałem z praktyki preferencje jazdy terenem każdego z kolegów i cieszyłem się każdym skrótem
126376
To wcześniejsze porównanie do innych grup motocyklowych wzięło się stąd, że w tym samym czasie nasze drogi przecinały się z dwoma różnymi Motocyklowymi Rajdami Wołyńskimi. Z jednym z nich zorganizowanym przez Klub Automobilowy z Lublina i Łucka spotkaliśmy się rozpoczynając naszą trasę, kiedy zdecydowałem, że spotkamy się w Lublinie po Pomnikiem Ofiar Wołynia. Nie wiedziałem, że o tej samej godzinie wyruszy stamtąd wspomniany Rajd Wołyński.
Towarzyszący im ksiądz opowiedział mi o Kresowym pochodzeniu i historii rodziny. Obydwu dziadków zamordowało UPA. Ciotkę zamordowano razem z mężem Ukraińcem; ją za to, że była Polką, jego zaś dlatego, że odmówił zabicia żony Polki...
Znacząco podbiliśmy im frekwencję; nic nas to nie kosztowało a każda idea podtrzymania kresowej pamięci warta nagłośnienia.
Przy ich motocyklach wyglądaliśmy, jak ubodzy krewni: bez okolicznościowych koszulek, wieńców i zniczy...
Dyplomatycznie, odpowiadając kim jesteśmy zaznaczyłem niezależność grupy i to, że uzupełnimy odwiedzane miejsca o te trudniej dostępne
126364
126365
W Lublinie dołączyliśmy do Jacka i Gończego, w Horodle czekał nas Majo.
W Zosinie granica poszła niezwykle szybko. Bez wymówek, że ominęliśmy kolejkę, zostaliśmy całą ósemką poproszeni pod szlaban. Z Ukraińcami podobnie. Ominęliśmy wszystkich, znalazłem dla grupy ustronne miejsce i ruszyliśmy po pieczątki.
Taka szybka odprawa dodaje wiatru w żagle, a w zasadzie powoduje, że wiatr z nich nie schodzi na kordonie
126366
Do Wołyńskich Ostrówek dojechaliśmy naszym pierwszym ofem na UA. Dopasowywała się kolejność w szyku i tak ustalona trwała już stale.
Ok20km gruntową drogą od Lubomla. To była pierwsza weryfikacja.
Raz trzeba było zawrócić przed błotnistą szeroko rozlaną strugą we wsi. Więcej już nigdy nie cofaliśmy się!
Tak naprawdę, to zdałem sobie sprawę, że to nie była jazda do miejsc- byliśmy na Wołyniu cały dzień wciągając jego atmosferę w każdej chwili
126367
126368
W Ostrówkach pojawiliśmy się godzinę po wizycie premiera M.
Niestety, pod pomnikiem zastaliśmy już wywrócone wieńce i znicze.
Zwróciłem też uwagę na szeroką, szarfę opasującą pomnik w nietypowy sposób. Po prostu wstydliwie zasłaniała miejsce po zerwanym z polskiego godła orle. Pomnik jest legalny, prawnie chroniony, Ukraińcy naszymi braćmi a Ukraina to stara państwowość i wysokiej kultury cywilizacja.
Cóż, wiatru żadnego nie było, więc pewnie to jakieś zwierzęta...
126369
W tym roku, w miejscu byłej wsi nie rosła kukurydza i widoczne było miejsce zakopania zamordowanych maczugami, podstępnie, mężczyzn z Ostrówek. Wtedy już zapobiegliwie wybrano metody zagłady takie, by przejąć cały dobytek Polaków. Zwykli, biedni ukraińscy chłopi krytykowali, że mordując w domach krwawo znaczy się sprzęty, ubrania a paląc chaty, bezpowrotnie traci się materiał budowlany i cenne sprzęty gospodarskie
126370
Wiśnie ze swoim słodko-kwaśnym smakiem dominują lipcowe wyjazdy na Wołyń. Wszędobylskie, znaczą miejsca po opuszczonych gospodarstwach. Nikt z ekipy nie pali papierosów i to one wyznaczają czas i miejsce na krótki popas.
Zbyszek korzysta z okazji i przymierza się do Majowej Trójki :D
126371
126372
po przejażdżce
Bardzo inspirujaca wyprawa. Dziekuje wam za te relacje i że wam się chce!
A to dopiero początek...hi...hi...hi. Czekam na dalsze wpisy ATomku.
Muszę przyznać, że RD 03 to najlepsza Africa - Motor Marka!
126470
Przed Lubomlem, na policyjnej stojance pytam o jakiś bar i już za kilka km zajadamy dobrą soljankę i pielmieni
126471
126472
Nasza gromada zawieszona gdzieś tam w ukraińskiej rzeczywistości prze wciąż na wschód. Ta rzeczywistość to piachy między wioskami, przeróżne upamiętnienia i spotkani ludzie, z retorycznymi pytaniami w stylu "naujwytupryjechali". Wiele z mijanych wiosek to dziś cudaczne zlepki teraźniejszości i dawnej małomiasteczkowej, polskiej przeszłości, co zdradzają głównie niepotrzebne dziś kościoły lub ich pozostałości. Pół biedy, kiedy po zmianie śpiczastej wieżyczki na złotą cebulę dalej służą mieszkańcom
126473
Stary, bezimienny, wołyński krzyż musi zastąpić mi brak upamiętnienia męczeńskiej śmierci szlachetnych romantyków, naiwnych emisariuszy do upowskich watażków: por. Jana Zygmunta Rummla, jego adiutanta i woźnicy.
Nieznane jest miejsce rozerwania ich końmi, ani pochówek.
Ledwo przed wsią zwalniamy, żeby poczekać na ginącą w tumanie, jaki za sobą zostawiamy resztę ekipy. Sama obecność na skraju lasu, w pobliżu jeziora w Kustyczach musi wystarczyć.
Kierujemy się na Zasmyki, gdzie w obliczu zagrożenia powstała duża baza samoobrony wołyniaków. Niestety, w obliczu rosnącego zagrożenia w przybierającym morzu banderyzmu wioski ewakuowano a w zasadzie ludność zabrano ze sobą z utworzoną z sił samoobrony słynną 27Dywizję Piechoty. Cmentarz pozostał.
Jeszcze za rzeką, droga skończyła się na bramie kołchozu. Objeżdżając, wśród łąk, nieopatrznie wybrałem z dwóch bardziej uczęszczaną ścieżkę, co spowodowało zwiedzanie kołchozowych upraw. Jazda z tobołkami po zagonach wyglądała co najmniej dziwnie, co z palącym słońcem dało nam w kość. Z pamięci kierowałem się na rzekę a cała nadzieja była we wcześniejszej suszy. Domyślałem się słów pomstowania za parszywą pomyłkę, ale i tak usłyszałem, że jest fajnie. Już chwyconą ścieżką, przez wykroty, skrajem lasu i mamy cmentarz
126474
To ten dzień kończyliśmy kotłując gruntówkami otoczeni wołyńskim zbożem i zachodzącym słońcem. Chwilo,trwaj!
Tak dojechaliśmy do Kisielina, o czym już pisałem
126475
Nazajutrz zaglądamy do miejsca tragedii z 11lipca, 1943 tzw. Krwawej Niedzieli, kiedy w sposób zorganizowany dokonano mordu na Polakach modlących się w 150 kościołach
126476
126477
typowy, leniwy poranek na Wołyniu:
Kradniemy bezpańskie wiśnie, Marek rozmawia z młodymi matkami. Kiedy jedna z nich przyprowadza wózek, w oczach uczestników zeszłorocznej edycji rajdu pojawia się strach! :D
126478
126479
126480
Gończy rozmawia z bachmatem:
"Mój bachmacie,
biegać umiesz,
Koniu wierny, czemuś smutny ty?
Nocką zginę,
dniem mnie pochowają,
Ostanę li żyw?"
Stepie płowy, milczeć umiesz,
Stepie cichy, czemu milczysz ty?
Rankiem zginę, już na atak grają,
Ostanę li żyw?
W dłoń miecz, broń rubieży,
Gdzie wróg niech uderzy,
Chan niestraszny nam.
Szedł tu w wysokości,
Patrz - dziś białe kości.
Serca nasze męstwem natchnij,
Marsie, tyś nasz pan.
Staropolska dumka kresowa nastrajała na drogę.
Niedaleko przebiega średniowieczny trakt na Kijów (warto byłoby wreszcie podjechać pod ten kamień milowy, co się ostał) wtedy jeszcze pośród szerokiego stepu, który dziś przemienił się w bezkresne zagony pszenicy należące do światowych karteli.
Chciałoby się zawiesić oko na pamiątkach z tych 600 lat zasiedlania pustkowia, jakim były te ziemie. Dziś nie starczy czasu, choć w zasadzie mijaliśmy w Lubomlu kościół św Trójcy Władysława Jagiełły z 1412r -najstarszej katolickiej świątyni na Wołyniu.
126626
126625
Czasy rycerskie obrońców kresowych stanic przesunęły się i w miejscu i w czasie. Dzisiejszy zagończyk ze swoim bachmatem
*****
Do rzeczywistości brutalnie przywołują inne obrazy- w czerwono-czarnych barwach. Nie byłoby tego być może czepialstwa o symbole, gdyby ich po prostu nie było. Czas ich tryumfu to właśnie te 80 lat wstecz i bezpośrednia przyczyna wydarzeń, jakie przyjechaliśmy uczcić. Czerwony jak polska krew po kolana i czarny, jak żałoba. Żałoba niedokończona, przez to wciąż trzeba do niej wracać.
126630
126628
Był czas, że te symbole były jednoznaczne i nielegalne, ale dziś nie są, bo nie zostały wpisane do ewidencji nowego państwa, czy jak w Polsce ich wcześniejsza nielegalność została zakwestionowana vetem prezydenta w 2019. Powodem dwa niekonstytucyjn w ustawie penalizacyjnej znaczenia: podobno nie wiadomo kim byli ukraińscy nacjonaliścii co to Małopolska Wschodnia. Już zapomniano o zobowiązaniu do zgłoszenia poprawionego projektu.
Świadczy to o przebiegłości, a nie o samych symbolach, znaczących nadal to samo: walkę narodowowyzwoleńczą z okupantami, w tym polskimi!
I morda w kubeł!
126627
Wszyscy słyszymy o nagłośnionej ekshumacji w Puźnikach na Podolu jako zaprzeczenie, że zakaz ekshumacji jest totalny. Puźniki- 80 ofiar z czego 70 to kobiety z dziećmi..
Symbole gloryfikujące morderców są w każdej miejscowości i są miejscem ich czci. Prym wiodą oflagowane cerkwie nowego Prawosławnego Kościoła Ukrainy.
126629
Bohdan Chmielnicki z takąż banderą? Czemu nie! Korzenie zapuszczone głęboko dają zamocowanie, ale by trwać, potrzebują wzrostu młodych latorośli czerpiącej z najżyźniejszej, wierzchniej warstwy. Czarny jak czarnoziem, czerwony jak krew?
126971
Zaczęliśmy dumką kresową, to skończymy dumką kresową
3CBi0_xbtJc
Ten wyjazd nadal siedzi mi w głowie. Dziękuję chłopaki.
:Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up:
Dość ogólna (wszak temat rozległy), wyważona, niemal godzinna rozmowa nt. "Wołynia".
Prof. Grzegorz Motyka rozmawia z Dariuszem Rosiakiem.
https://raportostanieswiata.pl/odcinki/raport-sezon-nieogorkowy-19-lipca-2023/
Nie wiedziałem, że argumenty o rzekomym działaniu metafizycznym (jako podłożu, motywacji rzezi) w ogóle pojawiają się w dyskusji na ten temat..
W czasie tego wyjazdu działy się rzeczy ważkie dla tematu Wołynia.
Pierwszego dnia w Warszawie odbyło się wspólne nabożeństwo
biskupa polskiego i greckokatolickiego, po którym została ogłoszona idea pojednania narodów. Nie chcę jej być bardzo krytyczny, ale środowiska Kresowe wraz ze swoim kapelanem odmówiły udziału ze względu na formułę, brak pełnej zgody na ekshumacje i fakt ciągłego kultu oprawców. Stało się to wszystko po cichu i mówiąc szczerze, w obliczu odwrócenia się Kresowian straciło sens i stało się pustym aktem, coraz bardziej wstydliwym dla hierarchów, którzy je ogłosili i polityków gadających bzdury. Pojednanie jest możliwe w prawdzie!
Drugiego dnia była uroczystość w Paroślach, a trzeciego- msza w katedrze w Łucku.
Układając trasę, z góry założyłem, że będziemy się z tym wszystkim celowo rozmijali, by przeżyć wszystko po swojemu, bez zbędnych natręctw.
126680
Droga też nam celem. Dość duże tempo nie zostawiało za dużo na myślenie.
Wdzięczny jestem wszystkim za całkowite zaufanie dokąd jedziemy.
126681
126682
Po drodze zatrzymujemy się na czebureki i natychmiast pojawia się lotnik, ale na motocyklu. Z zaciekawieniem przygląda się szpejom na transalpach, bo też taki posiada. Gaduła opowiada ciekawie, bo bierze udział w bezpośrednich wojennych lotach, a spotkanie kończymy fotką. Zawinął motocyklem, ale po chwili wrócił z brelokiem na pamiątkę spotkania.
Na kilkanaście czebureków długo czekamy zabijając czas beczkowym kwasem.
126688
126683
Przebraże- baza polskiej samoobrony z 1943-45jest miejscem znanym. Ja zwracam uwagę na nowy pochówek tuż obok polskiego cmentarza, gdzie stoi zabytkowy wiejski krzyż w stylu Arma Christi, czyli krzyż z elementami Narzędzi Męki Pańskiej. To mój ulubiony wołyński krzyż nawiązujący do wielkiego przywiązania dawnych mieszkańców do Świąt Wielkanocnych i ich całej wielkiej oprawy stanowiącej najważniejszą kresową tradycję.
Ironią losu jest fakt, że te narzędzia z krzyża były tak dla Wołyniaków jak i ogólnie dla Kresowiaków narzędziami ich oprawców, narzędziami od których ginęli. Dla mnie ten krzyż stojący w miejscu krwawych walk polskiej samoobrony walczącej o życie wołyńskich pogorzelców-uciekinierów i mieszkańców Przebraża z ukraińskimi bandytami jest wielkim symbolem męczeństwa
126684
126685
Niestety tym razem zastałem miejsce z atrapą bramy i ogrodzenia imitującego nowy cmentarz a pod krzyżem świeżą, współczesną mogiłę ukraińskiego żołnierza. Z całym szacunkiem, ale to miejsce jest z dala od dzisiejszej wsi, gdzie też jest cmentarz. Wygląda to na celowe zawłaszczenie miejsca a mogiła żołnierza, być może nawet bohatera, ma to miejsce sankcjonować. Lata lecą, znaczenie pewnych miejsc zaczyna być zapominane i przeinaczane. Zapewne pochówki współczesnych patriotów odbywają się według nowego kanonu z elementami dla nas jeszcze niedawno zakazanymi, wrogimi, co w bezpośredniej bliskości cmentarza ofiar banderyzmu wręcz mrozi. Miejsce ich pochówku pod lasem przestaje być miejscem ich wiecznego spokoju
K126686
126687
Kolejny raz przejadę las, w którym straszy.
Ta zła opinia pewnie z racji trzęsawisk po prawej i po lewej drogi prowadzącej kiedyś do Józefina i Zofiówki.
Dziś mam czas i przy przydrożnym krzyżu odnajduję tablicę na grobie Tadeusza Skrzetuskiego.
Parę km dalej, miejscu po wymordowanej przez UPA wsi Józefin, znajduję UPAmiętnienie… bandytów atakujących wieś, jacy zginęli z rąk polskiej samoobrony mieszkańców. Bandytów opisano jako bohaterów walczących z polskimi okupantami.
Jazda odbywa się w bardzo podmokłym terenie. Mimo,że dawno nie padało, na łąkach jest bardzo ślisko. Tym razem rezygnuję z poszukiwania
żydowskich upamiętnień po mieszkańcach Zofiówki. Miejsce jest bardzo odległe od najbliższych miejscowości. Poruszamy się ścieżkami wzdłuż ciągnącego się kilometrami nasypu rowu melioracyjnego. Miejsce samo w sobie dzikie. Tu się ładuje baterie.
Co z tego, jak trzeba ją zaraz stracić na błotnistej mimo suszy drodze i jej piaszczystej siostrze. Kończy się woda, ale są wiśnie!
126689
Mimo, że wiem, że powinienem skręcić we wsi w prawo, wierzę nawigacji i skręcam w lewo. Piękną drogą dojeżdżam do kolejnej wsi a tam nawigacja pokazuje jazdę w kólko. Odjeżdżam ze sto metrów od ekipy szukając lepszego sygnału i zatrzymuje mnie jakiś mężczyzna żądając zdjęcia gogli i pokazania twarzy. Im był bardziej natarczywy, tym ja bardziej zacięty. Od zerwania mi ich z twarzy powstrzymał go mój syk w stylu „tylko mnie spróbuj dotknąć..” i nadbiegająca kobieta. Zaczął krzyczeć, że zaraz zwoła wszystkich mężczyzn ze wsi i się ze mną policzą..
Ostrożnie, żeby nikogo ze zbiegowiska nie potrącić, dyplomatycznie się oddaliłem pociągając za sobą ekipę.
Błędnie wybrana droga poprowadziła tylko po przeżycia…
Tego dnia wiedziałem, że nie dojedziemy do Czartoryska, Włodzimierca, Kostiuchnówki i nie zaśniemy nad pięknym Horyniem. Trzeba było szukać coś w zamian. Właśnie w takim momencie naszej narady na poboczu drogi zastał nas przjeżdżający ksiądz prawosławny. Troskliwie wypytywał, czy nam czego nie potrzeba cały czas nas błogosławiąc i ściskając. Bezbłędnie wskazał, gdzie za kilkanaście km możemy poszukać miejscówki nad czystą, leniwą rzeczką i gdzie zrobić zakupy. A zaplanowany Czartorysk- gniazdo rodowe znanego rodu możemy zobaczyć z daleka, będzie po drugiej stronie rzeki. Brzmiało dobrze
126699
Najpierw sklep. Jest wszystko: woda, kwas, piwo itd.
Upajamy się miejscem. Kto był na wschodzie, ten wie, czym jest sklep dla okolicy. Same luzaki, w końcu jest sobotnie popołudnie!
Są i motocykliści. Majo jest w swoim żywiole: ma ochotę czymś się karnąć :D
126703
126704
126705
ale trzeba się młodemu odwdzięczyć! Trójka wyraźnie wpadła mu w oko i jak sam mówił, nigdy takim mocnym sprzętem nie jeździł. Majo wie, co to dla takiego łebka może znaczyć i bez zastanowienia oddaje swoją Trójeczkę. Ciekawe, kto by jeszcze spróbował uczucia, jak zostajesz przy drodze i widzisz, jak nieznany typ mknie w siną dal… Za chwilę wraca, ale nie zwalnia i mknie w przeciwną siną dal. Długo go nie ma i na pocieszenie Majo spogląda na pozostawiony przez typa sprzęt, na którym być może odbędzie dalszą część wycieczki… Ale luz, jest sobotnie popołudnie i nigdzie już nie musimy się spieszyć
126700
126701
126702
Nie wiadomo, kto po przyjeździe chłopaka cieszył się bardziej? On, czy Majo? Jest ryzyko, jest zabawa. Wszyscy wkoło mają radochę!
To się musi odbyć na każdym takim wyjeździe!
Według opisu batiuszki odnajdujemy dogodny zjazd wśród łąk.
Miejscówka okazuje się pastwiskiem nad bezimienną rzeczką wpadającą do Styru. Przynajmniej można będzie się wykąpać
126706
Zwykły rytuał: namioty, drobne naprawy poluzowanych śrub, naprawa lusterek, drzewo na ogień, odwiedziny pasterza i rozmowy długo w noc
126708
126709
126710
Może to po tym Kabanie Jacek nabrał odwagi i zapragnął spełnić swoje marzenie i przejechać rzeczkę, co mimo piaszczystego dna nie było sprawą łatwą?
Ot, takie chłopięce zabawy
126711
126712
126713
126714
Jedni się wyszaleli przejeżdżając rzeczkę, innym zapłonął konar!
126715
126729
126730
126731
126732
126733
Z rana nadrabiamy wczorajszy czas i jedziemy w stronę Parośli- symbolicznie pierwszego miejsca Wołyńskiego Ludobójstwa.
Wbijamy na najkrótszą drogę kilkunastu km lasem. Początkowo wąska gruntówka, potem coraz węższa prowadząca wysokim nasypem między bagnami aż w końcu stała się błotnistą ścieżką bez powrotu, czasami rozwidlającą się. Po nawrotach łapiemy właściwy ślad, z którego dawno nikt nie korzystał. Świadczyły o tym zwalone drzewa jednak na tyle małe, że dało się je przesunąć, czy podnieść na czas przejazdu. Z każdym kilometrem wiedziałem jedno: wolę w niewiadome niż się wracać! Typowa przeprawówka, najtrudniejszy etap naszej wycieczki
126734
TRUD WZMAGA DOZNANIA U CELU.
Wyjechaliśmy z chaszczy na tyłach pomnika. Bez wody, brudni, ale zadowoleni. Magia miejsca narastała
126735
Jakiś czas po nas pod kurhan z ciałami pomordowanych mieszkańców Parośli podjechały samochody z prawosławnymi swiaszczennikami, ich rodzinami i wiernymi. Był wśród nich kościelny dostojnik, który miał sprawować nabożeństwo w intencji pomordowanych Polaków.
Sytuacja była wyjątkowa. Tak my, jak i oni stawiliśmy się w tym samym czasie oddać hołd, pomimo że uroczystości z udziałem różnych przedstawicieli i oficjeli odbyły się poprzedniego dnia. Można się było domyślać, że są przedstawicielami starego kościoła nieuznawanego przez obecne władze, ale jakie tam, na polanie mogło mieć to dla nas znaczenie?
Liczyło się współczucie z faktu ludobójstwa i modlitwa wynikająca z potrzeby serca. Sytuacja jedyna w swoim rodzaju w dobie fałszywych gestów pojednania. Dla nas byli Ukraińcami współczującymi nam- Polakom i okazujący gest otwartych rąk.
Czy po to tu nas przygonił garbaty los?
126736
126737
Nie było to od początku jasne, że dzieje się rzecz podniosła.
Kapłani mieli czekać, aż przyjdą wierni z okolicy. Ja z kolei strzeliłem focha po tym, jak zorientowałem się w barbarzyńskim rozbiciu krzyża wraz częścią mówiącą o ukraińskich nacjonalistach jako sprawcach brutalnego mordu na Polakach 9.02.1943.
Wycofałem się obrażony do motocykla. Duchowni spostrzegli moją zmianę i podeszli z prośbą, żeby jednak zostać: oni nabożenstwo rozpoczną nie czekając, aż wszyscy inni dotrą. Ujęła nas życzliwość i szczerość ich i zwykłych ludzi tam obecnych i się nie zawiedliśmy
126738
126739
126740
Wspominałem, że swój pierwszy świadomy wyjazd na UA odbyłem do miejsca próby pojednania naszych narodów prawie dwie dekady temu.
Tam, w Paroślach stało się we mnie coś, na co czekałem i co śledziłem w wydarzeniach, ale i w sobie samym.
To wydarzenie jeszcze jest we mnie niekompletne, ale wiem, że stanowiło istotę całego wyjazdu wraz z trudem, przygodami, wraz z obecnością szlachetnych towarzyszy.
I co dalej?
Jeśli miałbym w myśl zasady przerwać zabawę w jej najlepszym momencie, to był właśnie ten czas. Mógłby to być mój ostatni wyjazd, bo przyniósł spełnienie wielu marzeń, ale czy będzie?
Póki co trzeba wracać! Trzeba wyrwać się z lasu, trzeba uzupełnić wodę, trzeba coś zjeść, trzeba znaleźć benzyniarnię, wybrać drogę do kolejnych miejsc, trzeba to, trzeba tamto. Spełniać miłe obowiązki będących w drodze.
Dobrze, że droga długa- jest o czym w spokoju pomyśleć.
126741
:Thumbs_Up:
Dziękuję za duchowe zwierzenia i opis całej wyprawy. Zdrowia dla wszystkich Uczestników tej pielgrzymki po grobach pomordowanych.
:Thumbs_Up:
Dziękuję za duchowe zwierzenia i opis całej wyprawy. Zdrowia dla wszystkich Uczestników tej pielgrzymki po grobach pomordowanych.
Również bardzo dziękuję. Ważny to dla mnie wątek.
Melon! :Thumbs_Up:
Każdy z nas ma w sobie dwie natury!
A zdrowie się przyda każdej z nich!
Teraz, jak to powiedział jeden z Ekipy- lecimy zmyć wodę święconą! :D:D
126742
126743
126744
126745
126746
To, co Leszcze lubią na wyjeździe najbardziej :D:D
Zawsze lubię widzieć jak ten wątek się uzupełnia. Moznaby z niego już napisać książkę.
Jestem pełen podziwu i jak zawsze kłaniam się nisko.
Do zobaczenia!
M
126957
126958
126959
Piaszczysta leśna droga z Parośli wypluła nas w Antonówce nad Horyniem. Pod spożywczakiem wozimy dzieciaki i widzimy u nich naklejki jednego z wołyńskich motocyklowych rajdów.
Tu też jest ostatnia stacja benzynowa.
Jedziemy teraz drogą na południe, wzdłuż Horynia. Za nim majestatyczne, bezkresne lasy wołyńskiego Polesia. To najdalszy punkt naszej wycieczki.
Piękną gruntówką wśród częściowo zadrzewionych piaszczystych łach kierujemy się do Huty Stepańskiej.
Dwa lata temu to w Hucie Stepańskiej odbyły się główne wołyńskie uroczystości. To tu w 1943 prężnie działała samoobrona stworzona tuż po echach masakry w Parośli. Setki Polaków z okolicy i wędrujących na zachód pogorzelców- uciekinierów były łatwym łupem banderowskich hord. Początkowo wozy wyładowane dobytkiem, później już tylko najbliższymi, bez jakichkolwiek zapasów szukały jakiegokolwiek schronienia i bezpieczeństwa.
Po Hucie Mydzkiej pozostał tylko krzyż http://www.youtube.com/watch?v=W0bewZfzbZY
W0bewZfzbZY
Janusz Horoszkiewicz, potomek mieszkańców Omelanki w pobliżu Huty, spisał około czterystu relacji bezpośrednich świadków i metalowymi krzyżami własnoręcznie wykonanymi i wkopanymi upamiętnił około pięćdziesiąt tragicznych miejsc w okolicy. Zyskał tym sobie uznanie służb skutkujące trzyletnim zakazem wjazdu na UA. W sumie to już od pięciu lat o swoim rodzinnym Wołyniu może jedynie poczytać. Wysyłam mu zdjęcia z rodzinnej okolicy z informacją; jeszcze stoją, jeszcze wskazują drogę do tragicznych miejsc. Piszę tak, bo np. miejscu dawnej Suni piękny krzyż zerżnięto, jak i w jego rodzinnej Omelance.
Jego cyt: ”Żelazo nie gwarantuje niczego. Ścięli, zabrali na swoje ramiona, a ostrzegałem, że ciężar krzyża wielki, ale nie posłuchali”
126960
Zakaz ma jeszcze jeden rok, ale przyznaje, że przez ten czas wiele się zmienia. Najbardziej ciekawi i jednocześnie dziwi i martwi go banderowska flaga na wjeździe do wsi, którą dotychczas uważał za wyjątkowo spokojną. Wszyscy go tu znają, szanują i pomagają. Starzy mają jeszcze sumienie. Nawet ci, którzy mordowali, do końca pamiętają miejsca zagrzebania swoich ofiar, i je okazują.
126961
126962
Krzyż w Nowej Kamionce z tabl i ostatnim zdaniem- prośbą do Ukraińców o opiekę nad krzyżem
126963
126964
Janusz w rozmowie ożywa, odgadując po moich zdjęciach kapliczek naszą drogę do Huty Stepańskiej. Pyta o różne miejsca i komentuje nasz bagienny dojazd do Parośli: „toście dobrze na skróty pojechali: nasypem po dawnej kolejce Blocha prosto na Zalawiszcze. Ot kawaleryjska w was fantazja. Jak powiem to w Romejkach, to nie uwierzą. Ja tam jeździł z Ukraińcami z Romejek, ale traktorem!
126965
Zaczepiłem przejeżdżający przez wieś samochód z pytaniem o drogę na cmentarz. W samochodzie miejscowa barwna postać- pastor Leszczyk. Pierwsze- pyta, czy nam czego nie potrzeba, później już tylko opowiada...
Dowiadujemy się o istnieniu w Hucie Stepańskiej przed wojną i nawet do 1943 sanatorium- uzdrowiska słynącego z leczniczej glinki i wody mineralnej i następnym razem zaprasza na nocleg nad czyste jezioro.
126966
126967
126968
Pamiątkowe zdjęcie Leszcza z Leszczykiem robimy w miejscu uroczystości sprzed dwóch lat. To też inicjatywa Horoszkiewicza.
Już później dowiaduję się, że w skarpie za pomnikiem wiele ludzkich szczątków leży niemal pod wierzchem.
126969
Przeliczyłem się z posiłkiem. Czasy trudne, przydrożne karczmy głucho zamknięte. Popas pod sklepem
126970
Długo w pamięci będziemy mieli parszywy bruk z piaszczystym poboczem aż do Janowej Doliny.
Dłuży nam się przejazd przez Równe i Dubno. Urozmaiceniem jest mocno pagórkowaty krajobraz w coraz to nowych odsłonach zachodzącego słońca i pędzące z naprzeciwka kolumny rządowych samochodów powracających z niedzielnych uroczystości 80 rocznicy z Łucka.
Na miejscówkę u zbiegu Ikwy i Tartacznej wpadamy już na koniec dnia
126973
126972
127013
Tak właściwie, to Krzemieniec był tylko punktem na drodze naszego przejazdu.
Nie wiedziałem nic o jego roli w mordach na Polakach 1943, więc wizytę w mieście traktujemy jako przerywnik. Samo miasto oczywiście zasługuje na zwiedzanie, ale nie tym razem. Kierujemy się na zamkowe wzgórze, by zobaczyć piękną perspektywę miasta.
127014
Widać stąd też odległe o 26km cerkwie Ławry Poczajowskiej, dokąd zmierzamy. Żegnamy się z Wołyniem wjeżdżamy na Podole. Samo pożegnanie z Krzemieńcem było namiętne. Zamiast objeżdżać prostym asfaltem, wybrałem jazdę na wprost pod górę czterema malowniczymi wąwozami. Wylot ostatniego z nich prowadził wprost na najkrótszą, zapomnianą drogę do Poczajowa
127015
127016
Kompleks cerkiewny jest wciąż rozbudowywany ogromnymi nakładami.
Stare Złote Wrota przestają być jedynym wejściem od strony miasta i wydają się ciasne w porównaniu do nowej, szerokiej drogi prowadzącej od wielkiego parkingu. Szokuje rozmach i wielkość całego nowego kompleksu, ale też stąd ginie dawna kameralność budowli powstających w różnych okresach dziejowych. Ciekawe, jak długo utrzymają się te z rysem łacińskim budowane przez Potockiego za Rzeczpospolitej, rozpoznawalne po zielonych od patyny skośnych dachach i gzymsach
127017
127018
127019
Przy wejściu do klasztornej stołówki spotykamy siostrę zakonną, która szeroko uśmiecha się na nasz widok i chętnie daje wciągnąć się w rozmowę, co robi z naturalną dla siebie szczerą otwartością. Wykorzystujemy moment i zasypujemy ją pytaniami o to, jak wygląda świat z jej perspektywy a odpowiedzi zachowujemy dla siebie.
Klasztorna kuchnia nie serwuje mięsa, ale jej różnorodność zaspokoiła wszystkich za niewielkie pieniądze
Z wysokiego dziedzińca Uspieńskiej cerkwi widzimy nasz kolejny cel odległy o kolejne 25km klasztor w Podkamieniu
127020
consigliero
03.08.2023, 07:43
Daj znać następnym razem jak się będzie kroić taka wycieczka, może uda się wyrwać z kieratu.
Zapomniałeś ATomku dodać, że siostrzyczka jak sama wspomniała jeździła motocyklem w cywilu, ma dwie dorosłe córki i że została zakonnicą dwa lata temu. :)
Gończy, nie mów, że zna Żuka :D
Patrz, a można było jej zaproponować sesję z ubłoconą Afryką :D
Tak, tylko dla przypomnienia :D
To musiało się tak skończyć. Znaczy z zakonnicą. Siedmiu zdrowych, umorusanych motocyklistów (nie pytajcie, dlaczego siedmiu a nie ośmiu :D)
biegle władających językami świata z zakonnicą w klasztornym półcieniu! Fakt- nie była przy tym ani ani zmieszana i robiła z nimi co chciała! Przekaz był czytelny: nie przegap w swoim życiu tej iskry, która może się w tobie pojawić, nawet jeśli na nią nie czekasz.
Consigliero. Miejsca i przeżycia na tej wycieczce mogę porównać do wrażeń kolekcjonera znaczków:
nigdy nie przypuszczałem, że takie będę miał w swoim albumie! To jest ta unikalna atmosfera, której wystarczy się poddać a porwie cię i uniesie po swojemu.
Atmosfera to głównie ekipa bez gównianych roszczeń, której z pewnością byłbyś dobrym elementem.
Tak. Elementem. Bo zrozumiałem, że we wspólnocie, jaką tworzyliśmy każdego dnia, cechy indywidualne schodziły na dalszy plan, uwydatniając swoją wartość tylko wtedy, kiedy była taka potrzeba. Ot cała tajemnica
A znać dawałem 19 czerwca, ale następnym razem zadzwonię:
Nie czekając na rozwój wydarzeń, z zamiarem sprawdzenia sytuacji na miejscu wybieramy się na Wołyń od piątku 07.07 do wtorku 11.07. Cel wiadomy. Jadą Sami Swoi własnym szlakiem, raczej na skróty. Gdyby ktoś chciał pojechać jak jemu pasuje, znane będą możliwe miejsca do spotkania. Spanie w namiotach. Stawiamy na integrację po zmęczeniu drogą. Reszta jest oczywista.
jest 8 chętnych i 5 Afryk, dwa Transalpy, jeden Vsrom ale dzielny.
tel. do mnie 507 135 085 albo priv
Z Poczajowa do Podkamienia prowadzi malowniczy skrót:
127033
127034
127035
Zwróciliście uwagę? Wieża klasztornego kościoła bez rusztowań!!!
127036
To jest dziś nasza zielona ukraina do zdobycia!
Jacek, choć się powstrzymywał :D to nie wytrzymał :D! Dzida!!!
W starym afrykańskim stylu!
127037
127038
127043
127039
majo z dziwnym spadochronem
127041
127042
A jak jeszcze zrobiliśmy dobry uczynek pomagając odnaleźć drogę zabłąkanym turystkom, to już nie mam co więcej pisać! Chwilo trwaj!
127044
consigliero
03.08.2023, 15:13
Consigliero. Miejsca i przeżycia na tej wycieczce mogę porównać do wrażeń kolekcjonera znaczków:
nigdy nie przypuszczałem, że takie będę miał w swoim albumie! To jest ta unikalna atmosfera, której wystarczy się poddać a porwie cię i uniesie po swojemu.
Atmosfera to głównie ekipa bez gównianych roszczeń, której z pewnością byłbyś dobrym elementem.
Tak. Elementem. Bo zrozumiałem, że we wspólnocie, jaką tworzyliśmy każdego dnia, cechy indywidualne schodziły na dalszy plan, uwydatniając swoją wartość tylko wtedy, kiedy była taka potrzeba. Ot cała tajemnica
A znać dawałem 19 czerwca, ale następnym razem zadzwonię:
Obecnie ogarniam maksymalnie trzy dni do przodu a i tak często muszę plan odpuszczać, ale mam nadzieję to zmienić już wkrótce, bo dłużej tak się nie da.
Pozdrawiam M jak Matka
Dojazdowa sielanka nie przesłaniała nam celu wizyty w Podkamieniu.
We mnie wciąż mieszają się lata świetności odwiedzanych miejsc ze scenami śmierci zamieszkujących je Polaków, będące najczęściej śmiercią całej okolicy aż do dziś. Bo to, co przeraża najbardziej, to właśnie upadek i dzisiejsze totalne dziadostwo niweczące dorobek pokoleń.
Patrzę na obraz MB z Podkamienia, wiszący obok na ścianie, jaki dostałem od "miejscowego" i wracam w myślach do historii XIIIw i Jacka Odrowąża, pierwszych Dominikanów i wyobrażam sobie to piękne miejsce, te pierwotne skały góry różańcowej będącej niegdyś rafą koralową Oceanu Sarmackiego...
Proszę obejrzeć reportaż, w którym zobaczycie te same zdjęcia, niemal te same ujęcia, jakże w innym świetle.
W reportażu padają mocne słowa, ale lepiej niech wypowiedzą je historycy i bezpośrednio związani z miejscem.
Czy wyobrażacie sobie tak wyważoną narrację, gdyby symetrycznie takie zbrodnie Polacy dokonali na Ukraińcach? Przeraża kalendarz i daty zbrodni tuż sprzed (Huta Pieniacka, Palikrowy) i jeszcze po nich obrazujące, że zbrodnia w Podkamieniu była elementem całej układanki od 1939 do 1947 około 4000 takich miejsc.
Coraz częściej mówi się, że zaniechanie pamięci o Wołyniu wynika z tego, że w większości zginęli tam chłopi- zwykli, prości ludzie. Mord katyński dotyczył inteligencji, przez co zachowało się więcej śladów historycznych. Cóż mogło pozostać po spalonej wołyńskiej chacie wraz z gromadką dzieci, czy po pogorzelcach z Wołynia, którzy stłoczeni w kasztorze modlili się o ocalenie, bo już dalej nie mieli dokąd iść a pozostała im tylko godność i strzępek ich kruchego życia?
Cześć Ich pamięci!
9WfMxVxGhs0
:Thumbs_Up: Cześć Ich pamięci!
Film obejrzałem, ciekawie mówi prof. Partacz.
Nigdy nie zrozumiem jakim trza być zwierzęciem co by tak mordować swoich sąsiadów. :mad:
Powtórzę to co już wcześniej pisałem gdzieś - w tym wątku jest materiał na książkę.
Przynajmniej na dwie książki, jedna historyczna o Kresach, druga podróżnicza z relacjami z wyjazdów na Kresy, obie dla motocyklistów.
Powtórzę to co już wcześniej pisałem gdzieś - w tym wątku jest materiał na książkę.
Szanowni Państwo!
Wielokrotnie ponaglany chciałbym dziś przedstawić Państwu swoją nową książkę, do napisania której od lat zachęcał mnie Matjas.
Matjas to pochodzący z dolnośląskiej Łrzeziej Bąki motocyklista- myśliciel, twórca wielu teorii sztuki użytkowej, ale i praktyczny motocyklista- rzeźbiarz, poszukiwacz- penetrator i destylator- amator.
Matjas to pseudonim motocyklisty-artysty z kręgu twórców ideologii motocyklizmu pragmatycznego, opartej na teorii załamania dźwięku wydobywającego się z motocyklowej rury wydechowej, teorii znanej w świecie jako Wielki Piard.
Profesurę uzyskał za zestrojenie zaworów motocykla przez rurę wydechową z użyciem samego kamertonu. W ramach doktoratu wymyślił i obronił tezę: im cichszy wydech, tym głośniejsza afirmacja radości z jazdy, znajdując tym wielu naśladowców na całym świecie.
Znany jest również z głośnej publikacji O CHIRURGII w METALURGII -TEORIA W PRAKTYCE, krytykującej powszechną w Polsce Ideę Romantyczną im. Janka Junaka, z którą w swoich tekstach brutalnie się rozprawia, dokonując rzeczy dotychczas niemożliwej: obnażył to, co od początku było gołe!
Znany jest z bezgranicznej wyobraźni: wymyślił między innymi to, że potrafię napisać książkę, którą ktoś przeczyta. Jego wizjonerstwo ograniczył bym jednak tylko do tego, że przewidział, że będzie to książka o nim :)
Tyle tytułem wstępu o tej książce. Zaznaczyłem jedynie najważniejsze rozdziały nie chcąc zdradzać treści tych kilkuset stron wartych przeczytania .
W książce znajdziecie Państwo wiele barwnych fotografii.
W ramach promocji, dziś do wieczora książka w wyjątkowej obwolucie
127204
mareksz007
05.08.2023, 23:01
Szanowni Państwo!
Wielokrotnie ponaglany chciałbym dziś przedstawić Państwu swoją nową książkę, do napisania której od lat zachęcał mnie Matjas.
Matjas to pochodzący z dolnośląskiej Łrzeziej Bąki motocyklista- myśliciel, twórca wielu teorii sztuki użytkowej, ale i praktyczny motocyklista- rzeźbiarz, poszukiwacz- penetrator i destylator- amator.
Matjas to pseudonim motocyklisty-artysty z kręgu twórców ideologii motocyklizmu pragmatycznego, opartej na teorii załamania dźwięku wydobywającego się z motocyklowej rury wydechowej, teorii znanej w świecie jako Wielki Piard.
Profesurę uzyskał za zestrojenie zaworów motocykla przez rurę wydechową z użyciem samego kamertonu. W ramach doktoratu wymyślił i obronił tezę: im cichszy wydech, tym głośniejsza afirmacja radości z jazdy, znajdując tym wielu naśladowców na całym świecie.
Znany jest również z głośnej publikacji O CHIRURGII w METALURGII -TEORIA W PRAKTYCE, krytykującej powszechną w Polsce Ideę Romantyczną im. Janka Junaka, z którą w swoich tekstach brutalnie się rozprawia, dokonując rzeczy dotychczas niemożliwej: obnażył to, co od początku było gołe!
Znany jest z bezgranicznej wyobraźni: wymyślił między innymi to, że potrafię napisać książkę, którą ktoś przeczyta. Jego wizjonerstwo ograniczył bym jednak tylko do tego, że przewidział, że będzie to książka o nim.
Tyle tytułem wstępu o tej książce. Zaznaczyłem jedynie najważniejsze rozdziały nie chcąc zdradzać treści tych kilkuset stron wartych przeczytania .
W książce znajdziecie Państwo wiele barwnych fotografii.
W ramach promocji, dziś do wieczora książka w wyjątkowej obwolucie
127204
Nareszcie.
gdzie mogę kupić?
Może na jej podstawie powstanie film?
Niestety, Mareksz007, jak zapewne doczytałeś, to tylko żart w stronę Matjasa.
Sprowadziłeś mnie na ziemię i widzę, że w tym temacie żarty niezbyt pasują.
Liczę cały czas na to, że Forum to garstka specyficznych znajomych z dobrym wyczuciem sytuacji. Często z mojej strony to taka próba odreagowania, często próba pokazania prawdziwego życia, w którym wszystko się miesza. Jak mówi znajomy Wołyniak:
"Śmiejmy się! Nie pokażmy tym kur..m naszego smutku. Nie dajmy im satysfakcji!"
Ogólnie młode pokolenie ma dość martyrologii. Niewielu młodych przyjeżdża z ojcami na mogiły dziadków. Pamięć umiera. Czy nam się to podoba, czy nie, stała się elementem przetargowym wielkiej polityki. Bo o tych co z sercem stawiają znicz na miejscu mordu, nawet tym symbolicznym i nie tylko w rocznicę wiedzą wąskie kręgi najbliższych i pasjonatów. To za mało.
Stąd moje sceptyczne podejście.
Przepraszam Cię Marek, bo o potrzebie napisania książki rozmawialiśmy nie raz.
Niestety, jeszcze nie tym razem, choć coraz głośniej do mojej świadomości przebija się, czym jest grzech zaniechania.
Żarty może nie pasują ale skoro są to nie ma co udawać ze jest inaczej.
Gacie jeszcze leżą pod łóżkiem wiec nie wypada posikać się ze śmiechu :)
Dziękuję za uśmiechnięty początek dnia.
Na zdrowie, Matjas.
Przy okazji okazało się ilu byłoby chętnych na moją książkę. Jeden! (Mareksz)
Drugi (Renant)chciałby od razu dwie różne (pewnie liczy, że w komplecie będzie taniej, a trzeci (Majo) wolałby film!
Ot cała prawda.
Mareksz007. Jak książka już będzie gotowa, i tak dostaniesz ją jako 7! :D
dziś mogę Ci dać samą obwolutę, która jak tak dłużej popatrzyłem, wcale piękna nie jest! :)
Widok na Poczajów, skąd przyjechaliśmy
127304
127305
Dla pełnej jasności, kościół w podkamienieckim klasztorze wreszcie wolny od rusztowań, które kilkadziesiąt lat szpeciły widok, Nie znaczy wcale, że remont jest ukończony. Szkody przy nim poczynione to temat na osobny wątek.
Jedziemy dalej!
Bohaterem dzisiejszego odcinka będzie Majo.
Wspominam zeszłoroczną gościnę na Jego Ścianie Wschodniej i miłą pojezdowkę, jaką nam wtedy przygotował. Nie da się ukryć, że nadbużańskie łęgi i historyczne tamtejsze smaczki to Jego domena. Człowiek urodzony nad Bugiem, ale już po naszy stronie :D. Bug, choć to tylko rzeka, to nastraja całą okolicę.
Na wyjeździe z Podkamienia tankujemy, bo dalej wbijamy się w Woroniaki, gdzie spożywczak jest już rarytasem.
Szutrujemy zasnuwając całą okolicę tumanami kurzu, bo jest gdzie odwinąć. Chłopaki jeszcze tego nie wiedzą, ale nie jedziemy wcale najkrótszą drogą ale tak, żeby nasycić się jazdą.
Mnie w trasie nastrajał widok w lusterku Majowej Trójki. Człowiek Legenda i motocykl legenda!
Obiecaliśmy sobie kiedyś spotkanie u źródła Bugu- rzeki Jego dzieciństwa a marzenia trzeba spełniać
127310
127306
127307
127308
127309
Czas się zatrzymał...
Suchy u źródła...
127311
127313
W tym miejscu rozstajemy się z Majem. Krótka konsultacja, strona z atlasu przyklejona taśmą na bak, krótkie wzruszające pożegnanie i dzida!
127314
127323
127315
127316
127317
Kto go tam wie, co sobie wtedy myślał, ale ja widziałem spełnienie jego marzenia i początek Jego wielkiej podróży wzdłuż Bugu, dosłownie od źródła!
Może kiedy zrobimy ją razem.
Tym razem każdy w swoją stronę.
My uzupełniamy zapasy w sklepie w Werchobużu i bardzo gównianą drogą kierujemy się w stronę Huty Pieniackiej.
127318
127322
127362
127366
127365
Na wjazd do Huty Pieniackiej wybieram drogę obok cmentarza.
Leżą tam głównie dziadowie i pradziadowie tych wszystkich, których znamy z imienia i z nazwiska, bo wymieniają ich tablice z pomnika zamordowanych 28 lutego 1944.
Z rodzinnych wspomnień potomka kowala z HP o odnalezieniu wśród powalonych drzew cmentarza wraz z imienną mogiłą dziadków, najważniejsze jest ojcowskie przesłanie: "A ty Józiu, pamiętaj! Jak przyjedziesz na Hutę, to tu, na tym cmentarzu jest twoje rodzinne miejsce. Tam, przy pomniku jest większa, czy mniejsza polityka!"
Dbałość o historię lat minionych i pamięć o przodkach jest wyróżnikiem naszej cywilizacji. Kultywowana przez wieki posłużyła dla obcych badaczy i podróżników przez nasze ziemie do jej określenia jako "kraina mogił i krzyży". To dumne i szlachetne ale i wciąż nas zobowiązujące.
Kraina mogił i krzyży to setki lat pamięci o pochodzie tatarskich zagonów, wojennych bitew z łupieżcami kulturowymi i materialnymi, starczej, spokojnej śmierci sędziwych dziadków, ale i tych ostatnich pochówków i bezimiennych dołów śmierci z rąk swoich sąsiadów sprzed 80lat. na ziemiach Wołynia, Podola i Małopolski Wschodniej.
Według IPN, który prowadzi Bazę Ofiar Zbrodni Wołyńskiej, znane jest 43 tys miejsc zbrodni i ofiar z ośmiu przedwojennych województw.
W oświadczeniu wydanym w czerwcu br. po bulwersującym wywiadzie z A. Drobowyczem, dyrektorem ukraińskiego IPN, jasno wskazano, że: "Władze ukraińskie nie wyraziły jak dotąd zgody na działania polskich archeologów z IPN: zarówno na prace poszukiwawcze, jak i na prace ekshumacyjne. Wnioski o wyrażenie zgody na prace poszukiwawcze, kierowane przez IPN do strony ukraińskiej, jak dotąd pozostały bez odpowiedzi lub spotkały się z odpowiedzią odmowną".
Prasówka. Trzy tytuły podkreślające znaczenie wiedzy historycznej. Jak ktoś nie ma czasu, wystarczy przeczytać same linki:
1. Bulwersujące są ostatnie wiadomości obalające mit o rzekomych trudnościach wynikających z działań wojennych:
https://kresy.pl/wydarzenia/na-ukrainie-trwaja-ekshumacje-niemieckich-zolnierzy-z-ii-wojny-swiatowej-ekshumacji-ofiar-rzezi-wolynskiej-nadal-brak/
2. https://kresy.pl/wydarzenia/szef-instytutu-polskiego-w-kijowie-na-uroczystosci-w-muzeum-promujacym-ukrainizacje-historii-i-rp-i-oun-upa/
3. https://kresy.pl/wydarzenia/pap-cenzuruje-wspomnienia-ocalalej-z-rzezi-woli-usuwa-z-nich-ukrainskich-sprawcow/
Znaczy są swoisi i mniej ? Przykre to i niezrozumiałe .
kVlA8hvEEY4
https://www.youtube.com/watch?v=kVlA8hvEEY4&ab_channel=LeszekSykulski
127377
Polityka. To słowo w moich tegorocznych wspomnieniach pobytu w Hucie Pieniackiej bardzo mnie uwierało. Cały wyjazd był naznaczony „rocznicowo”, jakby to miało jakiekolwiek znaczenie w relacjach między ofiarami a mordercami. My byliśmy zawieszeni w uczuciach pomiędzy.
I nie stało się nic, co wyobrażałem sobie, że może się stać spotęgowane cyfrą 80. Po Wołyniu przemieszczali się dziennikarze w poszukiwaniu materiału i też nie spotkali ani ofiary, ani jej kata. Byliśmy my współczujący, z otwartymi dłońmi, tacy trochę ciekawscy. Razem z politykami, kościołem, budowaliśmy ten rocznicowy dzień 11 lipca.
Tak naprawdę, to ten dzień przyszedł niespodziewanie i dopiero we wtorek, tam, w Hucie Pieniackiej. Wielkie 80 lat oczekiwania a wszystkie te uroczystości odbyły się kilka dni wcześniej ze względu na weekend, bo tak po prostu było wygodniej.
My zostaliśmy, poczekaliśmy do 11.07 aż ucichnie gwar. Było podobnie, jak w Parośli, kiedy dzień po głównych uroczystościach niespodziewanie przyjechali pod kurhan prawosławni by odprawić Panachydę za okrutnie zamordowanych tam Polaków. Zamordowanych przez pozbawionych empatii i wyższych uczuć swoich pobratymców. I mordowanych przez nich dalej przez zakłócenie wiecznego spoczynku buńczucznym kultem oprawców
127379
127378
Powitanie w Hucie było radosne. Józio Bernacki był sam, choć nie jest samotnikiem. Był nam wdzięczny, że ten symboliczny dzień spędzimy razem, co i dla nas było to równie ważne, bo inaczej jedzie się do miejsca w którym czeka gospodarz, który o wszystko zadbał: swoim zwyczajem rozstawił maszt z dumną biało- czerwoną, którą widzi się z daleka wyjeżdżając zza górki, zmienił szarfy na wszystkich okolicznych upamiętnieniach i przygotował ognisko
127380
Miałem tam do spełnienia pewien obowiązek.
Wspominałem o śmierci Pana Franciszka Bąkowskiego, ostatniego świadka ludobójstwa w HP, który do końca wytrwale przyjeżdżał tu, żeby dać świadectwo historii. Stojąc na Jego grobie spontanicznie wyjąłem z kieszeni kurtki biało czerwoną wstążkę i przeciąłem ją nożem na pół. Jedną część zawiązałem na krzyżu, na grobie Pana Franciszka, a drugą obiecałem Mu przywieźć do Jego rodzinnej ukochanej Huty Pieniackiej i zawiesić w miejscu spoczynku Jego Najbliższych tam zamordowanych. Wielokrotnie obserwowałem, gdzie przyklęka, żegna się i całuje nagrobny krzyż.
Zrobiłem jak mu tam w Poznaniu obiecałem, przewiązując drugą część szarfy na krzyżu poświęconym Bąkowskim
127381
Kolejnym wspomnieniem było czytanie nocą przy ognisku rapsodu „Potwór w ludzkiej skórze” Maurycego Kowalskiego poświęconego pamięci zagłady wsi Huta Pieniacka. Pan Franciszek znał całość na pamięć i deklamował jego fragmenty, kiedy tyko nadarzała się okazja
127382
Józiu, bardzo dziękuję, że nas tam przygarnąłeś i dałeś świadectwo ludzi i miejsca, świadectwo o Twoich najbliższych pomordowanych i świadectwo Twojej utraconej ojcowizny.
Tam, w Hucie Pieniackiej, ta wciąż krwawa kresowa rana stała się nam bardziej zrozumiała i bliższa. Każdy z nas po swojemu starał się zmierzyć z ogromem cierpienia ofiarując swoją obecność i współczucie. Sądzę, że każdy z nas przywiózł stamtąd iskierkę z tego krwawego żaru i należycie ją przechowa.
Życzył bym sobie jeszcze kiedyś podobnych przeżyć w tak stonowanej ekipie.
127383
127384
Wołyń, 80 rocznica, 11.07.23
Dziękuję Całej ekipie za wspaniałe towarzystwo, a Tobie Tomek dodatkowo za zorganizowanie całości i relację która pozwoliła mi przemyśleć jeszcze raz ten wyjazd. Już dzisiaj piszę się na wyjazd na 81 rocznicę.
PS.1
Dziekuję Zbyszek za zdjęcia, które wykorzystałem w tej relacji!
PS.2
Rambo wbił mnie w dumę informacją, że po tym wyjeździe po raz pierwszy od paru lat musiał wyprać wyściółkę z kasku :D
127388
PS.3
Choć jak powszechnie wiadomo Tenerowcy :D w porównaniu do Afrykanerów :D to czyścioszki :D
127389
127390
to znana jest też prawda „z kim przestajesz, takim się stajesz!”
127391
Zdrowia wszystkim Czarnuchom!
Ja już wędkę szykuje na kolejny wyjazd. Zdrowia Dla Wszystkich Uczestników. Atomek SZACUN. STO LAT.
128241
Wiele słów goryczy ciśnie się na usta. Żeby je publicznie wypowiedzieć, potrzeba najpierw uporządkować myśli, by były zrozumiałe.
Właściwie to krzyk przez zaciśnięte, martwe usta. Wołanie z przeszłości skierowane do współcześnie żyjących.
Od dziś Wołyń kojarzył mi się będzie z Wołaniem, bo wciąż nieutulony ból, bo wciąż umiera, bo wciąż zatruta prawda.
Przy obecnej narracji ten ból nigdy nie zostanie ukojony, nie rozumiem tego, czy my zawsze będziemy dbali o interes innych ? Co się stało z naszą Ojczyzną ?
Raport :
W sprawie budowy pomnika Rzeź Wołyńska w Domostawie w gminie Jarocin na Podkarpaciu.
Od lokalesa: mieli ten pomnik we wrzesniu postawic, narazie równają teren. Może stanie w tym roku...
Tak to wyglada na dzień dzisiejszy
Chodzi o ten pomnik z sylwetka dziecka?
Boldun:Thumbs_Up: za raport.
Obstawiam problem z monetą. Samorządom się teraz nie zawsze śpieszy (realizacja "przedwyborczych" inwestycji)
Chodzi o ten pomnik z sylwetka dziecka?
Dokładnie:
128427
128428
128426
No to czekam. Mam nadzieję, że się doczekam.
Mnie się wydaje, że nakład zrobionych prac przy pomniku jest spory: to doprowadzona droga, media, projekty, cokół i podwyższenie. Oczywiście wolałbym finał, ale cierpliwie czekam. Czekam tym bardziej, jak słyszę skowyt o jakimś klinie wbijanym pomiędzy UA i PL zamiast wdzięczności za sprawiedliwość dziejową.
Nierozliczone zbrodnie sprzed 80 lat i pozostająca w ich cieniu gloryfikacja sprawców budzi ciągłe emocje. Zwłaszcza w dobie trwającej wojny za naszą wschodnią granicą, jak w soczewce obserwujemy zwiększony sentyment UA do wojskowych formacji UPA i SS kolaborujących w latach IIWŚ z Niemcami.
Utwierdzam się w przekonaniu, że elementem najbardziej różniącym nasze (PL i UA) społeczności jest pojęcie prawdy historycznej (patrz Podział cywilizacji Feliksa Konecznego).
Celowo nie używam słowa naród, bo w świetle kolejnej różnicy, czyli władztwa oligarchów, zdaje się to nie mieć żadnego znaczenia.
Jeśli nawet postępująca faszyzacja nie jest celem, a tylko sposobem, powinna budzić niepokój i ostry przeciw, a tymczasem jest niedostrzegana i ignorowana.
Wiele emocji towarzyszyło przy wręczaniu prezydentowi UA najwyższego polskiego orderu, kiedy ten wystąpił z naszywką nawiązującą do faszystowskiej zamiast narodowego godła, przekomarzaliśmy się, że być może to, co widzimy, wcale nie jest takie straszne, że to może onucowa propaganda itp., wiele emocji towarzyszyło, kiedy oczekiwaliśmy symbolicznej skruchy w 80 rocznicę Wołynia mając w zamian gloryfikację morderców w imię rzekomego wojennego prawa do integracji...
Wpływowe ukraińskie diaspory w USA i Kanadzie (patrz Wiktor Poliszczuk) decydują o kształcie dzisiejszej UA, a historia zatacza koło.
W sobotę, w czasie wizyty w Kanadyjskim Parlamencie, w owacji na stojąco Ż. uhonorował obecnego tam Jarosława Hunkę- weterana Waffen-Grenadier-Division der SS-Galizien, nazywaną swojsko SS Hałyczyna
https://x.com/TheCanadaFiles/status/1705656600839811498?s=20
Nosz kulwa faszystę nagrodzili ??? Dalej udajemy, że to ruska propaganda. :mad:
Mnie się wydaje, że nakład zrobionych prac przy pomniku jest spory: to doprowadzona droga, media, projekty, cokół i podwyższenie. Oczywiście wolałbym finał, ale cierpliwie czekam. Czekam tym bardziej, jak słyszę skowyt o jakimś klinie wbijanym pomiędzy UA i PL zamiast wdzięczności za sprawiedliwość dziejową.
Nierozliczone zbrodnie sprzed 80 lat i pozostająca w ich cieniu gloryfikacja sprawców budzi ciągłe emocje. Zwłaszcza w dobie trwającej wojny za naszą wschodnią granicą, jak w soczewce obserwujemy zwiększony sentyment UA do wojskowych formacji UPA i SS kolaborujących w latach IIWŚ z Niemcami.
Utwierdzam się w przekonaniu, że elementem najbardziej różniącym nasze (PL i UA) społeczności jest pojęcie prawdy historycznej (patrz Podział cywilizacji Feliksa Konecznego).
Celowo nie używam słowa naród, bo w świetle kolejnej różnicy, czyli władztwa oligarchów, zdaje się to nie mieć żadnego znaczenia.
Jeśli nawet postępująca faszyzacja nie jest celem, a tylko sposobem, powinna budzić niepokój i ostry przeciw, a tymczasem jest niedostrzegana i ignorowana.
Wiele emocji towarzyszyło przy wręczaniu prezydentowi UA najwyższego polskiego orderu, kiedy ten wystąpił z naszywką nawiązującą do faszystowskiej zamiast narodowego godła, przekomarzaliśmy się, że być może to, co widzimy, wcale nie jest takie straszne, że to może onucowa propaganda itp., wiele emocji towarzyszyło, kiedy oczekiwaliśmy symbolicznej skruchy w 80 rocznicę Wołynia mając w zamian gloryfikację morderców w imię rzekomego wojennego prawa do integracji...
Wpływowe ukraińskie diaspory w USA i Kanadzie (patrz Wiktor Poliszczuk) decydują o kształcie dzisiejszej UA, a historia zatacza koło.
W sobotę, w czasie wizyty w Kanadyjskim Parlamencie, w owacji na stojąco Ż. uhonorował obecnego tam Jarosława Hunkę- weterana Waffen-Grenadier-Division der SS-Galizien, nazywaną swojsko SS Hałyczyna
https://x.com/TheCanadaFiles/status/1705656600839811498?s=20
"Chciałbym szczególnie przeprosić społeczności żydowskie w Kanadzie i na całym świecie. Przyjmuję pełną odpowiedzialność za to, co zrobiłem" - przekazał [Przewodniczący kanadyjskiej Izby Gmin Anthony Rota, autor wystąpienia], zaznaczając, że "chwalenie Hunki było jego własną inicjatywą, o której nie wiedzieli zarówno inni parlamentarzyści, jak i delegacja ukraińska".
Coś tam wyżej było o uczciwości czy prawdzie, czy jakoś tak...
A potem przychodzi taki Melon i niesprawdzone, nierzetelne "pseudofakty" idą w świat.
Coś tam wyżej było o uczciwości czy prawdzie, czy jakoś tak...
A potem przychodzi taki Melon i niesprawdzone, nierzetelne "pseudofakty" idą w świat.
Nosz kulwa faszystę nagrodzili ???
niesprawdzone, nierzetelne "pseudofakty"
Grubo zagrałeś, ale widać, emocje Cię poniosły.
Melon niestety ma rację.
Faszystę znanego z imienia i nazwiska nagrodzili owacyjnymi oklaskami na stojąco za to tylko, że tam był. W Parlamencie, nie gdzieś pod sklepem! Tego się nie da odwidzieć. Obnażony został schemat: propaganda ukraińska podsuwa temat i bez weryfikacji klaszczą wszyscy! To poszło w świat! To zwykłe krętactwo!
Przewodniczący wziął winę na siebie- i to jest półprawda. Nieprawdziwe jest to , co piszesz, że to była jego własna inicjatywa, bo stoi za nią najliczniejsza, wpływowa diaspora banderowska! Do Parlamentu nie zaprasza się ludzi z ulicy. To najprostsze rozwiązanie do zamiecenia problemu pod kanadyjski dywan.
Zamieszczając filmik, bardziej interesuje mnie postawa panaŻ. Cieszy się jak dziecko z niespodzianki, z „weterana- bohatera, obrońcy niezawistimej Ukrainy przed sowietami w 1943”. Jaki on biedny i naiwny! od dwóch dni obserwuję, jak służby dwoją się i troją, by rozwiać problem i to dopiero jest interesująca lektura.
Upomnieli się o prawdę Żydzi, ale jakoś cicho sza, że mordowani byli jako obywatele państwa polskiego.
To przeproszenie to jest półprawda.
PS. Sugerujesz, że naszywkę na bluzę też mu przyszyli we śnie?
Jak by nie patrzeć jest urzędującą głową UA z dużym poparciem izb i elit rządowych wybieranych i popieranych przez większość obywateli. Wyniki ich rządzenia w zakresie interesującym nas w tym wątku widać aż nadto. To są fakty.
Nie neguję przeszłości tego człowieka, ale sposób prezentacji przez Ciebie tego wydarzenia jednoznacznie sugerujący, że Zełeński i strona ukraińska z pełną świadomością i premedytacją gloryfikował naziola (co jak się okazuje po niezbyt długim reaserchu nijak ma się do prawdy).
Oj zimiok pie...lisz dokładnie to co faszysty chcieli pokazać, weź zdejmij te kolorowe okulary i spójrz w lustro czy na pewno Polska to twoja ojczyzna.
Tomek dobrze prawi, że w tej zaje...cie demokratycznej Kanadzie to prawie druga mniejsza Ukraina jest.
GIkQuzXCUEI
https://www.youtube.com/watch?v=GIkQuzXCUEI&ab_channel=GoniecTVToronto
Hehe :) typowe dla ludzi mocno ograniczonych intelektualnie. Jak nie ma argumentu to zarzucić brak patriotyzmu.
PS. Bardzo lubię moje tęczowe okulary. W ogóle dobrze mi z tęczą. Na tyle dobrze, że po ostatnich wydarzeniach w Dąbrowie Górniczej rozważałem nawet powrót na łono KKat.
Wysłane z mojego CPH2205 przy użyciu Tapatalka
(co jak się okazuje po niezbyt długim reaserchu nijak ma się do prawdy).
Możesz rozwinąć tę myśl, bo mam dysonans poznawczy.
Myślę, że zrobił to już speaker przyznając, że gloryfikacja ziomka z ss galizien była jego indywidualną decyzja, której z nikim nie konsultował.
Wysłane z mojego CPH2205 przy użyciu Tapatalka
Słowa wypowiedziane na tym szczeblu idą w świat i zostają zapamiętane, a tłumaczenie po fakcie nic nie wnosi.
W Gori widziałem ludzi, którzy zapalają świeczki pod pomnikiem stalina i uklękają żegnając się, podobne obrazki widziałem również na Ukrainie pod pomnikiem bandery, dla nich pozostaną bohaterami i nic tego nie zmieni.
Hehe :) typowe dla ludzi mocno ograniczonych intelektualnie. Jak nie ma argumentu to zarzucić brak patriotyzmu.
PS. Bardzo lubię moje tęczowe okulary. W ogóle dobrze mi z tęczą. Na tyle dobrze, że po ostatnich wydarzeniach w Dąbrowie Górniczej rozważałem nawet powrót na łono KKat.
Wysłane z mojego CPH2205 przy użyciu Tapatalka
Patrzaj no ja taki mało inteligentny wpisuję jarosław hunka w googla i
https://de.wikipedia.org/wiki/Jaroslaw_Hunka
I mam udawać, że wpuszczają na parkiety pijaczków i inny element na spotkanie z prezydentami bez sprawdzania ???
Całe szczęście, że przeszedłeś psychotesty bo bałbym się na drodze.
O mój jeżu.... wkleiłeś link do artykułu utworzonego 25.09.2023, żeby udowodnić, że pełno było chłopa w sieci .... 23.09.2023 xD
EOT z mojej strony
Wysłane z mojego CPH2205 przy użyciu Tapatalka
Co to w ogóle znaczy „nie wiedzieli”, „nie sprawdzili”? To jest parlament, do którego ponoć ma być jakiś szacunek i ma jakąś moc sprawczą, ma być jakąś władzą, która narzuca, sankcjonuje jakieś pisemka.
To się nie trzyma kupy. Dzisiejszy świat to jedno wielkie prowizorium. Zwłaszcza w krajach, podobno, rozwiniętych. Edukacja, służba zdrowia czy rządy to kpina. Chłop wchodzi do kanadyjskiego parlamentu, bo ma kwity ukraińskie i nosi pieluchę i już brawa i medale dostaje. Tak to wygląda. Nikt nie sprawdził co robił i kim jest.
Idź pan do US albo po dotacje czy pożyczkę to ci do dupy zajrzą.
Pozdrawiam.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Co do tego pełna zgoda. Ale wina i odpowiedzialność spoczywa po stornie gospodarza, czyli Kanady.
A post ATomka (nad postem Melona lepiej spuścić kurtynę milczenia) próbuje, nie wiem po co i dlaczego, przerzucić to na Żeleńskiego i delegacje ukraińska.
Wysłane z mojego CPH2205 przy użyciu Tapatalka
Podziwiam Cię Atomek za spokój jak piszesz , że znak żółty bandery to ten sam co czerwony z 1943 gdy gość bardzo inteligentny twierdzi- to nie prawda bo jest żółty.
Zimiok, doskonale rozumiem Twój sposób postrzegania zdarzenia i tylko dlatego wciąż się z nim nie zgadzam i odpowiem Ci na Twoje natarczywe oszczerstwa: nieuczciwość, nieprawdę, zamieszczanie niesprawdzonych, nierzetelnych "pseudofaktów" i pomawianie panaŻ o gloryfikowanie"weterana".
A post ATomka próbuje, nie wiem po co i dlaczego, przerzucić to na Żeleńskiego i delegacje ukraińska.
Po pierwsze nie ma mowy o przerzucaniu odpowiedzialności, bo pisząc notatki w niedzielę nie miałem pojęcia o jakimkolwiek sprostowaniu speakera- dowiedziałem się o nim w poniedziałek z Twojego posta.
Ale wina i odpowiedzialność spoczywa po stornie gospodarza, czyli Kanady.
Po drugie winę ponosi UA za nie rozliczenie się z krwawą przeszłością i uporczywe budowanie przyszłości w oparciu o gloryfikowanie takich "weteranów" jak Hunka. Jak widać na tym przykładzie, prowadzi to do destrukcji innych środowisk ulegających wpływowi ich ideologicznej, zakłamanej polityce i fałszywej historii.
Ale tu, niestety, o żadnej odpowiedzialności nie ma mowy.
IPN zbada przeszłość nazisty odznaczonego przy okazji wizyty Zełenskiego. Chodzi m.in. o zbrodnię w Hucie Pieniackiej.
https://polskieradio24.pl/5/1222/artykul/3249524,ipn-zbada-przeszlosc-nazisty-odznaczonego-przy-okazji-wizyty-zelenskiego-chodzi-min-o-zbrodnie-w-hucie-pieniackiej
Tak dla rozświetlenia kto odpowiada za sprawdzenie zaproszonych gości i bezpieczeństwo . Pomyłka , moja żona miała na drugie pomyłka jak mawiał komisarz Ryba.
opvzzuqk-m4
https://www.youtube.com/watch?v=opvzzuqk-m4&ab_channel=TorontoSun
hej !
tak jak piszesz Melon to nie zadna pomyłka ani ch.j wie co tylko działanie z premedytacja -taka mała 'przypadkowa" rehabilitacja ss przy okazji przyjazdu zelenskiego wiedzieli ze bedzie mu miło - ukrainian hero canadian hero -to sie w pale nie miesci co się dzieje za spektakl na swiecie -jeszcze konca nie widac a juz wiemy ze to się dobrze nie skończy
Krzyże w polach, mogiły, symboliczne upamiętnienia ludobójstwa na Kresach Wschodnich⌠Odnalazłem w nich maleńki fragment wciąż żywej tragedii i dziejowej niesprawiedliwości, o której nie sposób zapomnieć.
Święto Zmarłych na Mazowszu mija mi na przygotowaniu grobów i wspomnieniach. Jest podniosłe, ale bez łez żalu, którym pozwoliło się wypłynąć wcześniej, kiedy był na to czas przy bezpośrednim pożegnaniu zmarłego.
A na Kresach?
Jak parszywa jest sytuacja, kiedy się tego zabrania stosując równie parszywe metody... Chory, pokoleniowy strach przed przyznaniem się do winy.
Jak wytłumaczyć szlachetne pobudki budowania państwa mając za plecami rozkopany dół śmierci samych tylko kobiet i dzieci i stos setek wydobytych czaszek z roztrzaskaną potylicą?
Jak wytłumaczyć roztrzaskanie krzyża -symbolu mającego chronić przed wiecznym zapomnieniem?
Jak wytłumaczyć wydawanie zakazów wjazdu dla czczących pamięć o ofiarach?
129432
Jutrzejszy Dzień Wszystkich Świętych będzie pod znakiem roztrzaskanego krzyża z Parośli. Był to jedyny taki z napisem, że zbrodni dokonali ukraińscy nacjonaliści, zrobiony przez wrażliwego Ukraińca.
Stał 49 lat strzegąc dołu śmierci i wskazując drogę wśród gęstego lasu.
Uderza podobieństwo krzyża do ofiar, na których straży stał. Rozbity w tym samym miejscu, może nawet tym samym obuchem.
Przy nim symbolicznie zapalam ZNICZ PAMIĘCI
"Za nimi trudy, za nimi męka...
Tym co na zawsze odeszli
- Pamięć Święta"
129433
Bardzo to smutne Tomek, nie wchodząc w politykę zło nas zewsząd otacza i punktuje ile mogę sobie pozwolić, jeśli nie ma krzyku to jedziem dalej. Krew się gotuje, czy nie liczni to widzą ?
Większość szczególnie młodych obywateli na to gdzieś, inni odwracają głowę w druga stronę i choć mają zdanie w kwestii, nie wyrażają go. Nieliczni o tym mówią, szczególnie ci których w jakimś stopniu to dotknęło. Dla świata nie liczyć się nawet dziecięce życie. Wystarczy spojrzeć co żydzi zrobili w obozie dla szukających schronienia przed ich bombami.
A świat klapie ich po ramieniu i daje przyzwolenie żeby zajebać małych terrorystów zanim urosną.
Popatrz ATomku ze strony Ukraińców żadnego najcichszego nawet przepraszam,
o Mordach na Polakach cicho sza....,
"bo niepoprawnie politycznie o tym mówić, kiedy trwa wojna"
A czy poprawnie w tej sytuacji udzielać niczym niekontrolowanej pomocy, na nasz koszt?
Czy to jest jeszcze pomoc, czy nasza głupota?
https://www.youtube.com/watch?v=PwhDNOlK0OU
Nie jest dobrze , już swoich prokuratorów mają. :mad:
https://kresy.pl/wydarzenia/70-letni-dzialacz-kresowy-i-organizator-marszu-wolynskiego-idzie-do-wiezienia-to-efekt-skargi-zwiazku-ukraincow-w-polsce/
....i to jest wyrok polskiego sądu :mur::mur::mur:
Będąc 10 listopada na Zaduszkach Wołyńskich, słuchałem Pani Ewy Siemaszko, badacza zbrodni ukraińskich nacjonalistów na Polakach z lat 1939-1947. Zauważyła, że nie ma szans na jakąkolwiek współpracę strony ukraińskiej, ze względu na brak tam jakichkolwiek ośrodków, grup społecznych, nie wspominając o politykach i partiach otwartych na polską krzywdę w sprawie godnego pochowania ofiar i rozliczenia sprawców. Inni prelegenci podkreślali wzrost kultu morderców, który rozrósł się wśród społeczeństwa, a przede wszystkim w aparacie państwowym, przy aktywnej współpracy mieszkających w Polsce obywateli U.
Całość wieczornicy do obejrzenia tutaj:
https://youtu.be/5LifsLzmtiI?feature=shared
5LifsLzmtiI?feature=shared
Dobre są romantyczne refleksje...
Ja naukowe wywody chciałem poprzeć dwoma gorącymi sprawami:
1. Zatrzymanie przez bezpiekę byłego doradcy prezydenta UA
https://kresy.pl/wydarzenia/arestowycz-ukrainski-nacjonalizm-na-zachodniej-ukrainie-wciaz-jest-antypolski/?swcfpc=1
2. Cd tego, co przed tygodniem wspomniał Kylo:
wczorajsze osadzenie w więzieniu na 7 miesięcy Andrzeja Łukawskiego,działacza Kresowego za wpisy anty banderowskie, na wniosek związku ukr. w Polsce
Rodzina Andrzeja Łukawskiego pochodzi z Wołynia. Jego ojciec i czterech stryjów walczyło w szeregach 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK. Jest redaktorem i wydawcą Kresowego Serwisu Informacyjnego, a od kilkunastu lat jest organizatorem Marszu Pamięci o ofiarach ukraińskiego ludobójstwa, organizowanego corocznie 11 lipca w Warszawie. Jest także głównym koordynatorem Ruchu Społecznego Porozumienie Pokoleń Kresowych, z którego inicjatywy m.in. w sierpniu br. podjęto prace nad projektem ustawy o zmianie ustawy Kodeks Karny w sprawie penalizacji ideologii OUN w Polsce.
Nie mam nic wspólnego z tą partią, ani z żadną inną, ale najszybciej można dowiedzieć się o co chodzi z tej konferencji prasowej, znajdującej się w tym artykule:
https://kresy.pl/wydarzenia/70-letni-dzialacz-kresowy-i-organizator-marszu-wolynskiego-trafil-do-wiezienia-po-skardze-zwiazku-ukraincow/
Tomek strasznie delikatnie piszesz za co człowieka posadzili. A posadzili za taki wpis- znajdzie się kij za banderowski ryj. Gdzie tu jest wzmianka Ukrainiec itp. ???
Erv5UbaStA0
https://www.youtube.com/watch?v=Erv5UbaStA0&ab_channel=Wolno%C5%9B%C4%87iNiepodleg%C5%82o%C5%9 B%C4%87-WinTV
A podeślij cały wpis/ wpisy.
irekafrica
24.11.2023, 18:16
Na granicach z UA kierowcy już nie wytrzymują i nie ma się co dziwić, szczerze im współczuję.Ale jak już słychać Slawa Ukrainie! A później Smert Lachom ! To brakuje mi słów.
A podeślij cały wpis/ wpisy.
Co prawda nie wpis. Podejrzewam, że Pan Andrzej dostał wyrok za całokształt swojej publicystyki.
http://ksi.btx.pl/
Nitka co prawda prawacka, ale znajdziesz w niej namiary na sam wyrok i dalszą drogą procesową, która doprowadziła Pana Andrzeja do zarządzenia wykonania warunkowo zawieszonej kary pozbawienia wolności.
Personalia skazanego;
ANDRZEJ ŁUKAWSKI
[...]]21 kwietnia 2021 roku wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Warszawie, Andrzej Łukawski został skazany na karę łączną 7 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata oraz karę grzywny w wysokości 2 tysięcy złotych. Dodatkowo Sąd zobowiązał mężczyznę do zaniechania publikowania w Internecie wypowiedzi znieważających i zawierających treści dyskryminujące z uwagi na przynależność narodową i etniczną oraz przeczytania książki autorstwa Witolda Szabłowskiego pt. “Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia”. To książka o Ukraińcach, którzy zdaniem autora publikacji, mieli pomagać Polakom w czasie Rzezi Wołyńskiej.
Odwieszenie wyroku
Od tego momentu rozpoczęły się podchody w celu odwieszenia wyroku pozbawienia wolności. Pierwsze podejście wykonał kurator sądowy. Złożony wniosek argumentował tym, że Andrzej Łukawski nie przeczytał książki Szabłowskiego, co zdaniem kuratora winno skutkować wsadzeniem działacza kresowego za kratki. SR dla Warszawy-Mokotowa nie uwzględnił wniosku kuratora. Drugie podejście wykonał Związek Ukraińców w Polsce. Organizacja złożyła do sądu wniosek “o rozważenie zarządzenia wykonania kary” pozbawienia wolności oraz zobowiązanie mężczyzny do “powstrzymania się od korzystania i zamieszczania wpisów w serwisie internetowym Facebook”. 25 sierpnia 2023 r. wniosek został rozpatrzony pozytywnie przez SR dla Warszawy-Mokotowa. 27 października 2023 roku Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał wyrok w mocy. Swoją decyzję argumentował tym, że Andrzej Łukawski nie przeczytał książki o “sprawiedliwych Ukraińcach”. Zdaniem Sądu Okręgowego, SR dla Warszawy-Mokotowa niesłusznie nie uwzględnił wniosku kuratora z 2022 roku o odwieszenie wyroku. SO uznał także, że Andrzej Łukawski złamał zobowiązanie do zaniechania publikowania w Internecie wypowiedzi znieważających i zawierających treści dyskryminujące z uwagi na przynależność narodową i etniczną, w marcu i kwietniu 2023 roku publikując w Internecie wpisy o “nachodźcach” i “banderyzacji”.
– Zwłaszcza użyty przez skazanego termin “nachodźca” zdaniem Sądu Okręgowego ma charakter iście pejoratywny, godzący w osoby uciekające z Ukrainy w związku z trwającym na jej terytorium konfliktem zbrojnym – czytamy w uzasadnieniu postanowienia SO.[...]
https://wprawo.pl/7-miesiecy-wiezienia-dla-organizatora-marszu-wolynskiego-na-wniosek-zwiazku-ukraincow-to-kara-za-nieprzeczytanie-ksiazki-o-dobrych-ukraincach/
Wyłuszczenia moje.
Wszystko jasne, prezydent sługa czyjegoś narodu to czego można się spodziewać w swoim kraju po sądzie jak ma się swojego prokuratora. :mad:
https://kresy.pl/wydarzenia/andrzej-lukawski-opuscil-wiezienie/
Jest termin odsłonięcia i poświęcenia monumentu dłuta Andrzeja Pityńskiego „Rzeź Wołyńska” w Domostawie.
Nastąpi to 14 lipca 2024 r.
„Uroczystość odbędzie się w tym dniu niezależnie od stanu zaawansowania prac” – zapewnił w piśmie prezes Zbigniew Walczak prezes Społecznego Komitetu Budowy Pomnika.
Więcej W Nowym Dzienniku (https://dziennik.com/pomnik-rzez-wolynska-stanie-pod-polskim-niebem/)
robertG7
27.11.2023, 14:26
http://ksi.btx.pl/
Nitka co prawda prawacka, ale znajdziesz w niej (...)
Co to znaczy? Wiarygodna? Niewiarygodna? Zła? Dobra?
Określenie tyczyło się poniższej nitki, z której pochodzi cytat. ale to juz sobie wyciołeś. Więc ponowię, bo mogło z kontekstu faktycznie wynikać, ze dotyczyła portalu pana Andrzeja.
https://wprawo.pl/7-miesiecy-wiezien...ch-ukraincach
Czy dobra/zła; wiarygodna/niewiarygodna nie podejmuje się.
130076
To zdjęcie banderowców wziętych do niewoli podczas walk zamieściła ukraińska ambasada w Polsce i fałszywie podpisała jako : Ukraińcy deportowani w ramach akcji "Wisła".
Bardzo dobrze obrazuje to skalę problemu związanego z pamięcią, czym była Akcja Wisła.
Propagowanie na siłę idei symetryzmu w kontrze do ukraińskiego ludobójstwa na Polakach, Czechach, Żydach w latach 1939-1947w ramach oczyszczania etnicznych ziem ukraińskich z obcego elementu trwa i ma się coraz lepiej w związku z dostępem do wszelkich mediów.
Wszystko to coraz bardziej emocjonalne bez poparcia w faktach i liczbach.
Związek Ukraińców w Polsce nazwał Akcję Wisła zbrodnią przeciw ludzkości i zażądał wszczęcia postępowania w polskim IPN.
Oto krótki wynik oficjalnego śledztwa w sprawie, prowadzonego według archiwalnych materiałów :
https://kresy.pl/wydarzenia/ipn-umorzyl-sledztwo-w-sprawie-decyzji-o-akcji-wisla/
Brak słów. Będzie wojna. Komuś mocno zależy na budowaniu fałszywej historii , do której dorobi się usprawiedliwienie i przyczynę .
Wszyscy wiedzą przecież, że jakby Polacy nie zaatakowali stacji radiowej w Gliwicach, nie byłoby 2 wojny światowej ;)
Jako szersze spojrzenie na sytuacje w Galicyji, polecam książkę. Niestety po angielsku, ale można użyć tłumacza.
The Reconstruction of Nations. Snyder Timothy.
https://beersandpolitics.com/wp-content/uploads/2019/01/Reconstruction-of-Nations.jpg
To nie jest zaskakujące, a czego mogliśmy się spodziewać ?
Jeszcze tylko okrzyk ruska onuca...
vBulletin v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.