Dryndą po krzaczorach

[mishieck]

Napisał consigliero

Rower elektryczny marzenie dla wielu oraz wymagające wielu wyrzeczeń w spełnieniu owego marzenia. Tymczasem w sąsiednim kraju jeżdżą jak popaprani, starsi, młodsi, słowem wielu. Gdzie sekret w tej ilości tkwi? Czy w naszym kraju można kupić rower za 800-1000 EUR? Wiem że piszę nie otakich maszynach jak są pokazywane w wątku ale jednak o rowerach. Gdy ostatnio byliśmy w sklepie sprzedającym rowery elektryczne, nawet nazwę wymienię, mocne rowery. To przyszło małżeństwo mieli wypatrzony rower za 5000 tysięcy, trzeba było zobaczyć pogardę we wzroku gościa który został zmuszony do ich obsłużenia. Mam wrażenie że u nas liczy się tylko ta wyższa półka a poniżej to można znaleźć tylko coś co przypadkowo trafiło na półkę sklepową .

Na początek przygody można zawsze tak: https://www.centrumrowerowe.pl/rower...boost-pd35602/

Silnik Chińczyk, ale marka producenta przynajmniej znana.

[Adagiio]

Dziś kolejna wizytacja w Beskidzie Sadeckim. W Bacówce nad Wierchomlą jest możliwość ładowania baterii, koszt 3 zł od roweru, wypada mieć w plecaku swój rozdzielacz.

[Gilu]

Napisał Adagiio

Dziś kolejna wizytacja w Beskidzie Sadeckim. W Bacówce nad Wierchomlą jest możliwość ładowania baterii, koszt 3 zł od roweru, wypada mieć w plecaku swój rozdzielacz.

No proszę, być może się mijaliśmy. Byliśmy z żoną motorkiem w Wierchomli Małej kawałek nad stacją narciarską około godziny czternastej.

[Adagiio]

O czternastej to my piwo pili w drugim schronisku .
Pozdrowienia.