A wszystko to przez consigliero ;-)

[Emek]

Mnie to nie boli tylko dziwi. Co by było jakby James szczelił dacha albo innego rowa. Tak się zastanawiam. Auto zapłacone i zarejestrowane.

[consigliero]

Napisał nabrU

Panowie, napisałem że nie mam z tym problemu. A samochód dostarczył bardzo miły facet o imieniu James. Na Pakistanczyka nie wyglądał to po pierwsze, po drugie ta uwaga co do narodowości jest deko nie na miejscu.

Poza tym laweta na kilka mil nie kosztuje tyle co na 90

Tiguan też był na kołach dostarczony (136 mil) i jakoś ani jednego problemu z tym nie było.

Samochód to tylko przedmiot. Dzisiaj taki jutro inny. Szkoda se głowy drobnostkami zaprzątać

Dokładnie, laweta jest kosztem dla dostarczającego, gdyby płaciła ubezpieczalnia to może i helikopterem by dostarczyli

[nabrU]

Panowie,

Powtarzam jeszcze raz:
- auta są tu dostarczane albo na lawecie albo przez kierowców. Dano mi wcześniej znać, że auto będzie jechać na kołach na co powiedziałem 'fine'
- gdyby James rozpieprzył auto, dostarczyli by nowe z koszykiem pełnym wina i różności i innymi gadżetami plus pewnie jakiś rabat. A na czas dostawy dali samochód zastępczy (może nawet taki sam, bo musi być tej samej klasy). Proste. Tak tu się to odbywa. Rejestracji dokonuje tutaj dealer (jest to w cenie auta) więc z tym nie byłoby najmniejszego problemu i ja bym się tym nie zajmował.

[Emek]

Realia jak realia. Jak nie wadzi jak się dostarcza pojazd to nie ma tematu. Mnie tylko ciekawi jaką maja procedurę w przypadku uszkodzenia czy zniszczenia skoro auto jest na mnie. Zapłacone i w sumie już moje w momencie dostawy. Jak taki James zniszczy to co dealer odkupuje ode mnie szrota czy jak się to odbywa? Tak z czystej ciekawości pytam bo pewnie różne przypadki się zdarzają. Piłka z dostawą po stronie dealera ale auto moje.

[nabrU]

Strasznie komplikujecie sprawy, a życie tutaj jest proste. Myślę, że skoro ja jestem użytkownikiem samochodu i mi to nie przeszkadza to pora zakończyć chyba ta kwestię na lawecie czy nie.

Pominęliście tez fakt, że (co albo tu albo w innych wątkach o EV pisałem) auto jest w leasingu PCH (Personal Contract Hire), czyli chyba w PL to jest wynajem długoterminowy. Nie jestem właścicielem samochodu, płacę ratę miesięczną do VW Financial Services i oni są właścicielem pojazdu. Co się więc dzieje jak James rozpieprzy samochód podczas dostawy? Ano mamy legalną umowę, płace raty i więc wymagam odpowiedniego samochodu. Jak VWFS miałby z tym jakiś problem tu bardzo szybko czymś takim i innymi podobnymi sprawami zajmują się prawnicy na zasadzie "no win, no fee". A i przebieg z dostawy nie jest wliczany do przebiegu zakontraktowanego.

Życie jest za krótkie aby się przejmować, czy samochód jechał 10 czy 100 mil

EDYTA:

Tu pisałem o leasingu jak rozmawialiśmy o kosztach EV.
http://africatwin.com.pl/showthread....ngu#post725993

[Mafrika]

Napisał nabrU

Pominęliście tez fakt, że ... auto jest w leasingu. Nie jestem właścicielem samochodu, płacę ratę miesięczną do VW Financial Services i oni są właścicielem pojazdu ...

To zdecydowanie umknęło bo ekscytacja wyglądała jakby to miało być Twoje własne auto ;-)
A w tej wersji to tak jak z autem służbowym w PL - jakie by nie było to i tak jest najlepsze bo:

- Auto służbowe przyśpiesza o wiele szybciej, osiąga większą prędkość, a zużycie paliwa nie gra istotnej roli.

- Służbówka pokonuje spowalniacze z o wiele większą prędkością niż prywatne.

- Błoto, dziury, niedostępne tereny nie są dla służbówki najmniejszym problemem.

- Służbówka ma o wiele lepsze (wytrzymalsze) zawieszenie niż auto prywatne.

- Autem Służbowym o wiele lepiej przewozi się drewno, kartofle, cegły i inne materiały budowlane.

- Najlepszym sposobem aby pozbyć się w służbówce niepokojących szmerów i odgłosów jest podgłośnienie radia.

- Jadąc autem służbowym wszystkie znaki drogowe i ograniczenia są tylko wartościami umownymi i pod żadnym pozorem nie należy się do nich ściśle stosować.

- Auto prywatne jest zdecydowanie mniej odporne na zimno i wszelkiego rodzaju opady tak wiec w odróżnieniu od służbówki musi ono stać w garażu.

- Domowy inwentarz z niestrawnością o wiele lepiej znosi wycieczki do weterynarza gdy jedzie autem służbowym

- Zapalone kontrolki stanu oleju, przegrzania silnika, ciśnienia opon itp. w aucie prywatnym zmuszają do natychmiastowej interwencji. W służbówce taki pośpiech nie jest konieczny.

- Auto służbowe nie jest wybredne, pojedzie na najtańszej benzynie z domieszkami, oraz na oleju ze smażalni.

- Stosowanie wszelkiego rodzaju środki ochrony karoserii, tapicerki itp. jest w prywatnym aucie obowiązkiem, a w służbowym tylko zbędną fanaberią.

- Autem służbowym wspaniale jeździ się w cyklu miejskim gdyż posiada tzw. niewidzialną tarczę, chroniącą Cię przed jakąkolwiek odpowiedzialnością cywilną

- Inni użytkownicy drogi czują respekt do użytkowników aut służbowych i grzecznie ustępują im drogi.

- Różnego rodzaju pokrowce na fotele, ozdobne dekle, spojlery i inne pierdoły są totalnie zbędne. Służbówka i bez nich będzie jeździć najwydajniej.

- Montowanie sportowego wydechu, wszelkiego rodzaju chipów, niskoprofilowych felg, podtleneków azotu, strumiennic i innego drogiego badziewia jest w służbówce głupotą, gdyż i bez tego auto służbowe będzie najszybsze.

[nabrU]

@Mafrika,

Też chyba nie doczytałeś dokładnie. To nie auto służbowe, to PCH.

A poza tym byliśmy w Tesco na zakupach i przez 45 minut auto dostało 4,6kW z 7 kilowatowej ładowarki za free. Zapomniałem zrobić foty jak się ładuje tak byłem zaaferowany tym całym zamieszaniem z ładowaniem

[Mafrika]

Napisał nabrU

@Mafrika,

Też chyba nie doczytałeś dokładnie. To nie auto służbowe, to PCH.

Napisałem: A w tej wersji to tak jak z autem służbowym
bo nie jest Twoje i dlatego nie ma znaczenia "czy samochód jechał 10 czy 100 mil"

[nabrU]

Cały czas uczę się zarówno samochodu i obsługi, jak i przyzwyczajam się do jazdy elektrycznej. Samochód ma niezłego kopa (po pijaku lepiej ludzi nim nie wozić ). W trybie D regeneracja jest prawie niezauważalna, dopiero w trybie B jest wyraźne hamowanie po zdjęciu nogi z 'gazu'.

Najbardziej wkurzające jest na razie brak Android Auto (nie ma go w mojej wersji softu 0564). Stąd musowa wizyta u dealera po świętach aby zrobić upgrade do najnowszej.

Mam coś dla malkontentów i przeciwników EV . Samochód ma hamulce bębnowe z tyłu:



Jutro mamy pierwszy dzień wycieczkowy nowym ID.3. Okaże się jakie jest spalanie i zachowanie w trasie, bo do tej pory to były jazdy miejskie.

Wybieramy się do sąsiedniego hrabstwa Dorset czyli nie tak znowu daleko bo jakieś 70 mil (ok. 112km) do miejsca, które wybraliśmy.

A celem jest połazić po plażach Jurassic Coast. Padło konkretnie na Hive Beach.



w drodze powrotnej jedziemy do pobliskiego Kingston Lacy, gdzie znajduje 17-wieczny dworek z ogrodami i parkami:



W związku z powyższym dzisiaj było darmowe ładowanie do 100% na 50kW ładowarce w Lidlu.



Niby po ładowaniu samochód pokazywał zasięg 262 mile (422km) , ale wszystko się okaże 'w praniu'

[Emek]

Bębny są ok. Mam w SR na obu osiach 😉