Dom na emeryturę

[majkowski1]

W kwestii kosy...
Może jeszcze żyje człowiek (chyba Janek) w Słupi na jarmarku sprzedawał kosy i większość ludzi zawsze do niego "biegało" na klepanie lub naprawę kosy. Możesz zerknąć lub zapytać na jarmarku, większość osób z tamtych okolic powinna go znać... Mieszkał koło dawnego Tankpolu..

[consigliero]

Jarmark to chyba w Szczucinie, bo o jarmarku w Słupi nie słyszałem

[majkowski1]

Tak, sorki pomyliłem wioski.... Szczucin

[consigliero]

Skosiłem część, ale do dupy ta kosa. Wujkowa nie dość że ostra jak brzytwa to jeszcze lekka

[mygosia]

Mojego fuxa musiałam po zakupie wyklepać. I to tak z 7-9 przejazdów.
Zawsze sama klepię, ale dostałam propozycję, że zrobi to pan lat 86
Ciekawa jestem efektu.

[consigliero]

Fachowiec klepał ale mówi że się nie chciała poddać. Drugi fachowiec od łąki powiedział że skoszona za wcześnie, bo wiosna była późna

[Pawel_z_Jasla]

Przepraszam - pomyliłem wątki, więc przeniosłem do "fotowoltaiki".

[mygosia]

Ja dostałam kosę od fachowca od klepania.
I powiem tak - to zupełnie inny styl, niż byłam uczona.
Po moim klepaniu ostrze jest jak żyletka - cienkie jak kartka papieru i równiutkie. Zaleta - do koszenia prawie nie używam siły. Wada - wymaga częstego podostrzania na osełce.
Klepanie u fachowca - ostrze jest lekko falujące, a brzeg leciutko ząbkowany. W czasie koszenia muszę używać więcej siły, ale jednocześnie podostrzanie jest rzadsze.

Najbardziej jestem zachwycona tym, że to czuć! Taki niby drobiazg, a zupełnie zmienia technikę koszenia.

Co do terminu. Fachowcowi od łąki może chodziło o to, że część roślin nie zdążyła wydać nasion. Oni chyba normalnie zalecają w drugiej połowie czerwca najwcześniej kosić.
Z mojego doświadczenia - jeśli czekam zbyt długo, to ciężej się kosi [musisz fizycznie "przenieść" pasek np dwóch metrów trawy * 3-4cm [głębokość koszenia, to ok. 1/2 szerokości ostrza] * woda. Jest wyraźnie wyczuwalna różnica wagi, czy ma ona 40 czy 60cm.
No i - raz u znajomej mnie trawa pokonała. Była już wykłosowana, a zamiast cienkich i kruchych liści dużo było okrągłych i śliskich łodyg z nasionami, w dodatku trochę za suche. Ostrze się ślizgało :/
Generalnie - koszę jak trawa sięga mi mniej więcej do kolan. Albo jeśli to coś czego chcę się pozbyć, to wcześniej - zanim wykłosuje, albo w czasie kwitnienia.
Świetnie kosi się mniszki, pokrzywy, trybule leśne - ino chrzęst idzie :-D

[fassi]

Mygosia, może jakiś kurs koszenia kosiskiem na zlocie Bo co jak co, ale hektary masz już za sobą ...

[mygosia]

Mogę wziąć kosę ze sobą, jeślibym jechała do Białej.
Tylko nie wiem czy to bezpieczne będzie ;p
I kto będzie przytomny, aby kosić o porannej rosie?

Zawsze można mnie na wschodzie odwiedzić. Na razie warunki namiotowe, ale z każdym miesiącem jest lepiej