|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: nad rzeczką , opodal ...
Posty: 642
Motocykl: RD07a
![]() Online: 4 miesiące 3 tygodni 1 godz 19 min 27 s
|
![]() ![]() ![]()
__________________
Military Utility Tactical Truck |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Fazi przez Zet
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Berlin
Posty: 6,210
Motocykl: RD07
Przebieg: ∞
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 10 miesiące 1 tydzień 1 dzień 9 godz 3 min 44 s
|
![]()
Ze nas w tym nocnym Cieszynie wtedy na dołek nie wzięli. Całą noc 2 psychicznych na takiej mentalnej wyluzowanej fazie, że w kaftany by nas musieli wziąć i gęby zakleić.
I jak rano w tym parku wyleźliśmy z tego namiotu, to spacerowicze przyspieszali kroku ![]() Na zlocie landcruzera w 19 chyba byliśmy. Auta na zlocie za pierdylion pieniędzy, napędy, wincze, webasta i ten golf przy namiocie wyrwanym z PSZOKu. I ten jeden gościu, co się patrzył na golfa, na te wiszące kable, ten brak tapicerek w drzwiach, ta rdze i to pytanie : Co trzeba w tym aucie zrobić aby pojechać w podróż? I ta spokojna odpowiedz: może olej bym zmienił. Albo nie, po drodze się zmieni bo tańszy. Idealne auto do podróży, zawsze gotowe. Ale co ci po golfie jak głowa nie w podróży?.golf zawiezie Cię w pamiry ale co Ci po golfie w pamirze jak głowa jeszcze w Europie?. Dlatego i głową i golf muszą być w podróży, wtedy jest zajebiście. 6 h jazdy przed Murghabem, totalne zadupie, Chiny po prawej, Pakistan, Afganistan za plecami rzut kamieniem.Nawet radio nie odbiera. Golf stoi na poboczu, podjezdzamy Lublinem. Coś się zepsuło? Nie, paliwa zabrakło.
__________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego czego nie zrobiłeś, niż tego co zrobiłeś. |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 319
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 4 dni 6 godz 35 min 20 s
|
![]()
Zacierało się jedno, do końca. Nie ustaliliśmy dlaczego.
Reszta auta spisywała się znakomicie, zwłaszcza zawieszenie. Przeróbka mojego konceptu, skonsultowana z pierwszy Asem z zaprezentowanej krótkiej listy geniuszy. Znaczy Pastorem. Ostatecznie Golf "skoczył" z przodu o 70 a z tyłu o 90mm w górę. Wystarczyło, że raz zatrzymała mnie policja, kiedy zauważyli (po powrocie z Pamirów) auto całe popisane flamastrami i wyglądające "nieciekawie", albowiem naprawy blacharskie (powierzchowne) dokonałem srebrnym pałertejpem. Szczególną uwagę policji zwróciło to, co wiozłem w golfie. - Dowód rejestracyjny poproszę. Proszę. - Co on tak popisany? Przecież to wygląda na szrot. W tym czasie drugi z policjantów ogląda golfa szczegółowo. - Panie... Co pan tu wieziesz w środku?! Remontuję mieszkanie. Wiozę to, co się udało do golfa wcisnąć. - ![]() 10 workówx25kg, 3x50l keramzytu, około 35mb kabla trójazowego. Spokojnie... Całość waży tyle, co czterech dorosłych facetów, ja piąty więc... Przejmuję inicjatywę. Proszę zwrócić zatem uwagę, jak golf przy takim obciążeniu "stoi"... Golf stoi, goście stoją... - Ty... Zwraca się pierwszy do drugiego policjanta... On stoi NORMALNIE! Aaa... to jest golf country?! Intonacja jakby zmienia się na podziw. - Pierwszy raz widzę golfa country na żywo. On jest na ramie? Nie, ten akurat nie. I to nie jest country, to autorska przeróbka. Model dokładnie sprawdzony w Pamirze. - W Pamirze? Gdzie to. W Azji Centralnej niedaleko miejsca, gdzie zbiegają się najwyższe łańcuchy górskie na ziemi. Tu akurat fotka (naklejka na auto) z jednego z takich miejsc. Policjant ogląda fotę, mruży oczy i zaczyna się śmiać. Co ten kolega ma na tyłku napisane? - Ten (akurat Pastor) ma na wypiętym gołym tyłku dwie 5tki a jego koledzy 4 i 6. Wynik 4655 czyli najwyżej położona przełęcz na pamirskim trakcie. No i zwróćcie panowie uwagę, na tylny zawias. Gdybyście nie widzieli zawartości, to golfa można by niemal uznać za pustego. Stoi praktycznie na jednym poziomie a na tylnej belce "leży" około 300kg. Zaczyna się cmokanie i trochę pytań technicznych. Jeszcze raz zwracam ich uwagę na tylny zawias z prośbą, by się przyjrzeli bliżej kolumnie mcphersona. - Co to, to niebieskie? To sprężyna pomocnicza firmy Mud Springs. Sprężyna progresywna, idealne rozwiązanie dla aut ciągających przyczepę, czy po prostu mocniej obciążanych. Dystrybutorem na planecie PL jest Inter Cars, stąd wiem, że to jedyny model (dedykowany dla golfa 2) sprzedany w Polsce. Od tego momentu, to już piłka do jednej bramki. - Nie, no. Mi się najbardziej podoba renowacja blacharki! Rzuca jeden z nich. Konstrukcyjnie golf jest perfekcyjnie przygotowany. Progi i podłużnice wzmocnione a te przyrdzewiałe błotniki... Nie ma co sobie strzępić wolnego czasu. - Kurde mol... Super auto. Miłego dnia i powodzenia w remoncie! Policja zwraca mi papiery, odjeżdża i pokazują jeszcze kciuk w górę... Możecie wierzyć lub nie ale od tego momentu WSZYSTKIE patrole policji na jakie się natknąłem, jadąc w golfem po Gdańsku i Sopocie mnie zatrzymywały, by fizycznie doświadczyć rozwiązań i przede wszystkim obrazu głównego bohatera. Wręcz dodam, że zyskałem powszechną sympatię i auto było naprawdę znane. Raz byłem zatrzymywany, innym razem ci policjanci, którzy już "zaliczyli" golfa, po prostu mnie pozdrawiali. Finałem było zatrzymanie mnie przez policyjna inspekcję drogową. Gonili mnie przez cały Miałki Szlak na sygnale i "dopadli" na moście. Sądziłem, ze to karetka gdzieś goni, wszyscy ładnie się ustawili na prawym a ci podjeżdżają do mnie, no i jadę za nimi. Stanęliśmy przy szkole muzycznej. Procedura podobna ale tu nastawienie trochę zachowawcze. Po obejrzeniu gagatka jeden z nich mówi; pewnie już ręcznego nie ma. - Pan sobie wyobraża brak ręcznego w wysokich górach? Ręczny stoi jak po wiagrze. Śmiech. Dobra... podniesie pan maskę silnika. Po chwili woła kolegę i rzuca; widziałeś to? - Akurat dzisiaj rano zerwała mi się z grzybka linka gazu, to ją spiąłem trytkami (i to była prawda, dokładnie rano to mnie po próbie ruszenia z podwórka spotkało). Działa elegancko. Drugi ogląda blachy, bierze telefon i dzwoni. Po chwili (pamiętam jak dziś) rzuca do telefonu: - Andrzej, f-cznie! Tak zrobionej blacharki jeszcze nie widziałem! I śmiech. Tym niemniej zaproszono mnie do środka i jeszcze się trochę droczyli. Puściłem im z jutuba filmik: Wiecie, czemu z rury dymi? Bo to na około 3000m jest a podjazd ma ze 20% nachylenia. Czyli mniej tlenu w eterze i bez ręcznego nie bardzo w takich okolicznościach. Zaraz potem drugi: Uważącie, że auto nie jest sprawne? Uśmiecham się. Chłopaki kiwają głowami... - Jedź pan! Przybijamy sobie piątkę, biorę kwity i... jadę ![]() Wracając jeszcze do zacierającego się łożyska. Zacisk nie pracował normalnie. Rozbierany, czyszczony, gumki sprawdzane z każdej strony. Na sucho wszystko gra, po założeniu tłoczki na lewym zacisku nie odbijały. Nie ustaliliśmy dlaczego. Ostatecznie zdecydował paproch w nowym, giętkim przewodzie... Ale... co robić? Łożyska starczało (dostawało w dupę od grzejącej się tarczy, która również dostawała w dupę) na 500km. No więc ustaliliśmy jeszcze na płaskim gdzieś w Rosji, by hamulca... nie używać. Jeżeli w wyjątkowych sytuacja trza było, to zaraz potem na pierwszym możliwym postoju do gry wchodził śrubokręt i ręcznie rozpychałem klocki. I w ten sposób przejechałem około 12 000km i całe wysokie góry bezproblemowo. Ale wracamy powoli na podwórkowe tory. |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() |
![]()
No i gdzie ten Golf tera ?
![]()
__________________
kto smaruje ten jedzie |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 319
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 4 dni 6 godz 35 min 20 s
|
![]()
Na zasłużonej emeryturze.
Namawiam Fazika od dłuższego czasu, by gdzieś się tym razem jego golfem karnąć. Swego czasu (łoj, dobre 16 lat temu) moi dwa fajni koledzy jadąc samurajem, spotkali hardcorową wyprawę Brytyjczyków na wschód. Ich lider najdalej dotarł do Bydgoszczy. Wisły nie przekroczył... Możemy Brytyjczyków rekord pobić. Nie będzie łatwo ale kto jak nie my (z Fazikiem) umiemy realizować marzenia? Siać zamęt na niemieckich blachach na Podlasiu... Na moim na klapie stoi do dzisiaj napis "na Berlin" w radzieckiej cyrylicy. To bardzo ładna i trwała kalkomania. Fazikowi namaluję pędzelkiem ten napis a Marysia kilka kwiatków. Coś przykładowo na wzór tego, przypadkowo znalezionego w necie Lublina. ![]() ![]() Jest nawet forum domalowane... ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 319
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 4 dni 6 godz 35 min 20 s
|
![]()
Jakby komu pod beretem przyszło zdublować wariant "wieśkowy" powtórzyć, to służę pełną dokumentacją.
Samo przygotowania Wieśka do wycieczki Grąbczewskiego, to był drobny przegląd. Golfa najpierw przysposobiłem do osobistej wycieczki na Bałkany i historia jego modyfikacji jest równie interesująca jak przepotwarzenie się Lublina. kawał porządnej roboty. Przy współudziale wspomnianego Pastora, towarzysza Zarodkiewicza (też jest użytkownikiem tego forum) i jeszcze jednego gagatka ale z nim to była wymiana barterowa. W przypadku dwóch pierwszych po prostu zwykła, przyjacielska pomoc. Przy Wieśku wykonano ogrom pracy blacharskiej i konserwatorskiej. Tu fotki wspomnianego zawieszenia (całe zostało zrobione na tip top łącznie z wózkiem i tylną belką). O ile z belka był mały problem, o tyle z przednią kolumną już czysto inżynierska robota Pastora. Cały pomysł polegał na przedłużeniu tulei wcześniejszej wersji, z wymiennym amortyzatorem. Pastor wykonał robotę perfekcyjnie. Ustaliliśmy jedno, że 40mm, to maks, by zachować "zerową" zbieżność. Pozostałe 30mm zyskałem na feldze i oponie. maksymalnym rozmiarze, jaki dało się wcisnąć. W temacie tylnej belki było dużo łatwiej, wystarczyło przespawać mocowanie kolumny, tu jednak koniecznym okazało się podcięcie błotnika, bo belka nieco uciekła do tylu, co niejako poprawiło komfotr jazdy. ![]() Tył. ![]() Miałem zapasowy komplet w razie W i na nim ładnie widać różnicę. Jak kto by chciał poczytać, jak Golf się na Bałkanach spisywał (druga wycieczka), to zapraszam tu. Akurat ten odcinek wycieczki oddaje wszystko, czego i w jaki sposób doświadczaliśmy Bałkanów "prawdziwych". http://renowacjaposadzek.pl/blog/opusciles-trase/ To, co doświadczyliśmy w zeszłym roku, to już tylko wspomnienie fanstastycznej przygody z lata 2016/17... P.S. Aż sobie sam poczytałem, to co linkuję... Kurde mol. ja po prostu mam talent ![]() Nie no... czytam dalej... http://renowacjaposadzek.pl/blog/droga-do-m/ ...kolejny odcinek ale wrócę chyba do początku ![]() P.S` Relacja z 2016 też jest super, w sensie przygód. Jest ukryta na blogu i chyba ją udostępnię. Spina moja bałkańską trylogię (2011/2016/2017). Ta z 2024, to już zupełnie co innego. Dołożyłem tylko na życzenie Albanię. A przepraszam... Białą toyotą (HJ 60) robiliśmy jeszcze Bułgarię (przez Rumunię) chyba w 2014. Też było fajnie. |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Bialystok I Akalice
Posty: 1,736
Motocykl: AT RD07a; XR600R
![]() Online: 2 miesiące 1 tydzień 5 dni 18 godz 42 min 11 s
|
![]()
O Panie, zapomniałem nawet, że to montowalismy na rympał
![]() A w następnej wsi, Kizielany, spędzałem niemal wszystkie wakacje. W pierwszej chacie po prawej mieszka mój stryj czyli brat mojego Taty. Dobry człowiek, masz punkt zaczepienia, już jakby znajomy. Stamtąd się wywodzimy. Piękne okolice. Nawet jeszcze tam "chachłaczą". |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 319
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 4 dni 6 godz 35 min 20 s
|
![]()
Szlakiem Bronisława Grąbczewskiego
1889-2018 Bartosz Grąbczewski Ośmiu miłośników wspinaczki, alpinistów i podróżników zafascynowanych Azją Środkową oraz historią. Pchani ciekawością, rodzinnymi wspomnieniami, a przede wszystkim zafascynowani postacią gen. Bronisława Grąbczewskiego ruszyli w Pamir, by odtworzyć trasę carskiej ekspedycji dowodzonej przez polskiego odkrywcę i jednego z kluczowych aktorów tzw. Wielkiej Gdy, czyli XIX-wiecznej rywalizacji między Imperium Brytyjskim a Imperium Rosyjskim o wpływy w Azji Środkowej. Przy użyciu kopi oryginalnych map wydobytych z archiwum Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego wyprawili się do Tadżykistanu na wysokość ponad 3700 m, weszli na szlak ekspedycji z 1889 roku i znaleźli zdarte podkowy carskich koni. A do tego uwiecznili na zdjęciach kadry idealnie odwzorowujące fotografie na szkle wykonane 129 lat wcześniej. Zacny Marcinie, przed Tobą będzie trudniejsze zadanie. Otóż w przygotowaniu mam scenariusz do filmu 8-miu pancernych i dwa psy. Materiału dość, do złożenia serialu pod tym tytułem. Tak, że ten... ![]() Nie będę tutaj opisywał imprezy, do której namówię Pastora by napisał piosenki treść do tytułu: Dni bez deszczu niespokojne. Zasadniczo szukam teraz w myślach czy na tej ekspedycji był jakiś spokojny dzień...? Nie było. Zawsze coś się działo, do tego stopnia, że miałbym mały kłopot taki scenariusz wymyśleć. Nie to, żebym nie wymyślił, bo to nie ma znaczenia, o czym marzysz, skoro marzysz ale... Opiszę pewne późniejsze zdarzenie/doświadczenie. Otóż dwa lata później tak zajrzałem sobie na forum brytana i co widzę? Relacja Wielkiego Pionierskiego Podróżnika. W rok po naszej wyrypie Wielki Pionierski Podróżnik wpadł na pomysł, by skopiować nasz pomysł. W sensie, że pojedzie w Pamir VW Vento. Z kolegą, który dorzucił się do projektu. Ów projekt kosztował ich... 20 000zł. Pal sześć, że tanio. Szanuję ale..., że to całkowicie pionierski projekt, bo wszyscy w ten Pamir tylko terenówkami itd. Pech w tym, że ja znam osobiście Wielkiego Pionierskiego Podróżnika. Ba... Byłem z nim osobiście na jednej bałkańskiej, bardzo fajnej wyrypie. To tej, z której wracałem z Albanii rowerem. No tak czytam Pioniera i odpisuję, że super ale widzę tu mały "plagiat" ![]() Pionier nie zbity z pantałyku ripostuje: ale wy obwieszeni reklamami jak choinki a ja wszystko swoją krwawicą... No tak... przyjrzyjmy się tym reklamom. ![]() Na tej focie jeszcze się trzyma reklama... pośladków Pastora. To on w ekipie Sambora w 2006 przemierzył pamirski Trakt i słynnym zdjęciem z przełęczy Akbajtał chłopcy udokumentowali swój krótki pobyt na 4655. I tak się poznaliśmy z Pastorem pół roku później i ja powtórzyłem trip chłopaków w 2007 z kilkoma wariacjami. Niestety... ![]() ...gdzieś na trasie dupa Pastora nam odpadła ale widać reklamę Mario z "jego Mongolii". To ten reklamowy Mario towarzyszył mi przez 12 i pół dnia rowerowo na trasie z Dubaju, przez Arabię Saudyjską i Irak rok temu. ![]() Tu kolejne reklamy. Jedna moja spod Piku Lenina, druga Lupiego z "jego" Afryki. Tu... ![]() ...od zadka. Tym samym zostawiam Wielkiego Pionierskiego Podróżnika z jego pionierskimi wyprawami. Ładne zdjęcia robi, niech robi dalej. Mój wkład pionierski w wyrypy jest niewątpliwie jeden. Od 2010=tego na wszelkie piesze, górskie wyrypy (i często rowerowe) zabieram krzesełko. Nikt tego nie robi. Krytykę kolegów przyjmuję. Krytyka się kończy, kiedy zapada wieczór lub dłuższa przerwa i oni tyłkami szorują kamienie. Ja tymczasem... ![]() ...siedzę sobie i podivam. Czasami to i... ![]() ...to i gitarę extra wezmę. ![]() P.S. Nie wiem, gdzie filmik jest ale dla Fazika... ![]() 2kg grapefruitów tam sobie witaminowo niosłem. Z ręczną wyciskarką do nich. ![]() Tak, że ten. P.S.` Na Lublinie była reklama firmy transportowej MARLEP z Kłescerzyny a Lublin się nie liczy ![]() W nawiązaniu do wstępu (informacje ze strony kolosy.pl) ![]() Odtworzylismy obrazy ze wszytkich zdjęć Bronisława. Tu jeden z Zielonego Jeziora. Okolicę penetrowałem 6 lat wcześniej dojeżdżając do żródeł Karaszury (z doliny tej rzeki biedronkowe fotki) ![]() Ten sam łańcuch widziany od źródeł Karaszaury (od wschodniej mańki). ![]() ![]() Ostatnio edytowane przez El Czariusz : 08.05.2025 o 13:44 |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
![]() |
![]()
Czyta się
![]()
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
![]() Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chwałowice/Wrocław
Posty: 461
Motocykl: RD07
Przebieg: 99 000
![]() Online: 1 miesiąc 1 tydzień 13 godz 3 min 57 s
|
![]()
Cieszę się niezmiernie
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Historia pewnego pomysłu czyli zapraszamy na Letni Zlot FAT 2013 | Mat | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 53 | 19.04.2013 08:15 |