|  | 
|  20.12.2009, 23:28 | #1 | |
|  Zarejestrowany: Apr 2008 Miasto: Raczyce/Wrocław 
					Posty: 2,012
				 Motocykl: RD04 Przebieg: 3 ....   Online: 1 miesiąc 21 godz 59 min 27 s |   Cytat: 
   
				__________________ AKTUALNIE SZUKAM PRACY!!! ale nadaję się tylko na szefa   | |
|   |   | 
|  20.12.2009, 23:31 | #2 | ||
| 22.10.2006, DTN :)  Zarejestrowany: Mar 2008 Miasto: Kąty Wrocławskie 
					Posty: 3,770
				 Motocykl: RD07 Przebieg: IIszlif Galeria: Zdjęcia   Online: 7 miesiące 3 tygodni 2 dni 15 godz 56 min 50 s |   Cytat: 
  bo wyprawą tego w żaden sposób nie można nazwać :   Pierdolisz...  Zajebiście kurwa w chuj  Cytat: 
  % do krwi dostarczyć i obgadać następny wypad   
				__________________ Real adventure starts where road ends...  -AT RD07 Big Bore      'Troll Bagnisty, ziejący ogniem z regulatora Diabeł Pustynny'  http://www.youtube.com/user/Miszapoland | ||
|   |   | 
|  21.12.2009, 13:49 | #3 | 
| 22.10.2006, DTN :)  Zarejestrowany: Mar 2008 Miasto: Kąty Wrocławskie 
					Posty: 3,770
				 Motocykl: RD07 Przebieg: IIszlif Galeria: Zdjęcia   Online: 7 miesiące 3 tygodni 2 dni 15 godz 56 min 50 s |   
			
			Dzień 9 Rafineria z rana: Pierwotny plan na Jordanię był taki, że jedziemy na sam dół do Wadi Rum zachodnią częścią tego kraju. Jak najwięcej pustyni i bocznych dróg. Niestety plan trzeba było zweryfikować. Założenie moje, że da radę robić dziennie 300km po pustyni może by i było wykonalne ale kłopoty z szybkim dojazdem w tą część świata jak i mocno ograniczony czas wymuszają na nas trasę którą zazwyczaj się jedzie... Tzn King`s Higway, droga bardzo fajna ale jednak sam asfalt a ja lubię sobie poendurzyć... Jedziemy przez Amman znowu na strzałę z Garmina, tu już na szczęście drogowskazy są znacznie dokładniejsze i po niedługim kluczeniu na wzgórzach miasta wyjeżdżamy na drogę w kierunku Madaby. King`s Highway wiedzie wyżyną, pomiędzy mniejszymi i większymi rozpadlinami. Cudowne winkle. W pewnym momencie doganiam cysternę z której leje się woda. Szczęśliwie omijam plamę którą za sobą zostawia, ale Hubert i Paweł zaliczają szlifa.  Skrzynka USArmy Pawła znowu sterczy w postawie agresywnego oburzenia wskazując szczyty dookoła. Trza spawać stelaż... Zajeżdżamy do najbliższego miasteczka. Spawacz rezdyuje tuż przy głównej drodze... Chusta beduińska wokół twarzy i okulary przeciwsłoneczne załatwiaja mu sprawę maski. Wspawywuje kawałek ogrodzenia do stelaża Pawła  Jako tako się trzyma.. ale generalnie nie wierzę, już jordańskim ogrodzeniom  . W przerwie jemy jakieś dziwactwa: Trafiamy akurat na czas, gdy dzieciaki wracają ze szkoły do domów. Zatrzymuje się przy nas spora grupka. Większość jest przyjazna i rozmawiamy sobie. Dwójka mieszkająca w domu za naszymi plecami, przynosi nam coś do picia. Tomek z Rafałem zostają przez nich zaproszeni do mieszkania... Tam się dowiadują nieco o realiach życia na pograniczu Jordani z Izraelem. Chłopaki opowiadają o rozdzielonych rodzinach. Większość ich rodziny zostało zamkniętych w Palestynie... Wielu zginęło podczac izraelskich interwencji tam. Opowiadają o tym jak co jakiś czas jeżdżą do Palestyny jak i na granicę izraelską bić żydów. Arabowie się nie dają i przemyt ludzi jak i towarów przez granicę jest bardzo duży. Jeden z grupki dzieciaków jest bardzo nerwowy, biega we wszystkie strony, wrzeszczy coś po arabsku. Wymachuje rękoma, pcha się na motocykle. Zrzucany z nich, wrzeszczy jeszcze mocniej. Chyba nas nie lubi... Robi się atmosfera trochę nieciekawa. Chłopak coraz bardziej nas wkurza, jesteśmy blisko po prostu użycia siły  Ale wiadomo... lepiej nie robić takich rzeczy w miejscach gdzie biali nie są widziani zbyt mile. Podjeżdża policja i stara się uciszyć chłopaka i paru będących z nim. Odjeżdżają a my kończymy spawać Pawła... Po chwili podjeżdżają ponownie i mówią, żeby odjechać jak najszybciej bo może być nieciekawie... Pakujemy się i jedziemy. Policja eskortuje nas parę kilometrów za miasto. Generalnie będąc w Jordanii trzeba uważać na grupki dzieciaków rzucających kamieniami... Nieraz zebrano w kask kamulcem. Atmosfera w tym kraju jest też mniej przyjazna niż w Syrii, to daje się odczuć na postojach w rozmowie z lokales`ami. King`s Highway wiedzie przez dwa niesamowite kaniony. Jednym z nich jest Wadi Mujib.  Kanion robi ogromne wrażenie, na zdjęciach tego nie widać ale jest naprawdę wielki. Niesamowita przestrzeń. Reklama?   Hubert  Hubert, chłop po szlifie z uszkodzoną lewą ręką ... sprzęgło rzadko używane  Coś ciągle ciągnie XTeka na tą lewą stronę   Zatrzymujemy się w miejscowości Al-Tafila na małą szamę... Trochę problemów jest ze znalezieniem jakiegoś żarcia... Sklepy pozamykane, knajpki też. Mają Ramadan. W końcu pewien przyjazny jordańczyk zaprowadza nas do knajpy swojego znajomego. Nie powiem, żarcie wyśmienite ale rachunek trochę gorszy... Zawsze pytajcie się o ceny przed zamówieniem  . Jeszcze tego dnia jedziemy do Petry, to miasto to już naprawdę jest pełne turystów. Robimy małą rozkminkę na parkingu przed wejściem do starożytnego miasta, myślimy gdzie przenocować... Podjeżdża do nas parę razy gość i zaprasza nas do swojego hotelu. My dziękujemy gdyż brzydzimy się hotelami, hotele są dla miekkich siurów a nie dla nas  Chodzi o to, że hotele są drogie i nie można w nich normalnie czuć wolności  . Po pewnym czasie podjeżdża do nas jeszcze raz i oferuje zamiast normalnych pokoi, że za śmieszną cenę pozwoli nam przenocować na dachu  . Zgadzamy się prawie natychmiast i do niego jedziemy. W hotelu mieszka chyba cały przekrój kuli ziemskiej. Bajki rozładowane  Ot filmik: Ot i drugi, dziewczyna z australii. "Och jakie to AWESOME, że przyjechaliście tu na bajkach aż z polski. Moi dziadkowie są też z polski." Piła z nami arbuzową wódke normalnie z kubka, Hubert zaproponował popitę "Oj nienie, nie trzeba. Przecież w pół-polka jestem". No i gitara...  Umówiliśmy się nazajutrz z samego rana na zwiedzanie Petry... Taaaa, " z samego rana"  Miasto z dachu hotelu: Jeszcze zmiana opony u Tomka i można zacząć pić  Co się działo potem to wiem z opowieści. Jedni wędrowali po mieście, z wódką w łapach po ARABSKIM mieście  . Jakieś seriale o wybuchających bombach... CDN... W przerwach od projektowania, coś znowu napiszę   
				__________________ Real adventure starts where road ends...  -AT RD07 Big Bore      'Troll Bagnisty, ziejący ogniem z regulatora Diabeł Pustynny'  http://www.youtube.com/user/Miszapoland | 
|   |   | 
|  22.12.2009, 13:35 | #4 | 
|  Zarejestrowany: Jun 2008 Miasto: Piastów pod Warszawą 
					Posty: 666
				 Motocykl: Nie mam już AT   Online: 3 tygodni 2 dni 7 godz 49 min 33 s |   
			
			Dobre. Zaprawdę dobre!
		 
				__________________ Wielki Protektor | 
|   |   | 
|  23.12.2009, 13:58 | #6 | 
| 22.10.2006, DTN :)  Zarejestrowany: Mar 2008 Miasto: Kąty Wrocławskie 
					Posty: 3,770
				 Motocykl: RD07 Przebieg: IIszlif Galeria: Zdjęcia   Online: 7 miesiące 3 tygodni 2 dni 15 godz 56 min 50 s |   
			
			Dzień 10 4.00 rano budzi nas muezin wywrzeszczający dogmaty wiary. Już nie ma spania, tylko drzemka. Wstajemy wcześnie, żeby zdążyć do ruin przed falą turystów.  Trzoda  Pakujemy szybko motóry i zjeżdżamy na dół... JEB, paweeł znowu leży  zapomniał podpompować hamulca po wymianie opony   Stelaż znowu do spawania...  . Płacimy kosmiczną opłatę za wejście (dwadzieścia parę dinarów). Wejście do korytarzyka: No i to by było na tyle z ciekawości...  Oczywiście nie byłoby tej ekipy gdyby nie było trochę offroadu nawet pieszo...  Wspięliśmy się na skały i szliśmy górą, (nienie, to nei ten oficjalny szlak na górę -to byłoby za normalne  ) Na górze siedział sobie beduin, który na początku chciał nam wcisnąć te ich "speszyl ajtems for ju mister, speszyl prajses" Ale widział, że nie zamierzamy nic kupić więc pogadaliśmy sobie chwilę. Gość nieźle nawijał po angielsku, w końcu jeszcze nie dawno mieli tu jakieś układu z anglikami (Lawrence z Arabii itp). Opowiadał o życiu beduinów, o tym jak mieszkają w Petrze i okolicach w starożytnych wydrapanych grotach latem a zimą przenoszą się z dobytkiem na pustynię. Mają zupełnie nieźle w tych grotach... doprowadzona woda itp. Mówił o tym jak bardzo beduini kochaja pustynię, wędrówki na grzbiecie wiernego wielbłąda  . Coś nas łączy  Z góry wszystko jakby lepiej wygląda  Schodzimy z góry i idziemy do dalszej części miasta, wchodzimy pod sztuczne przekrycie i mała chwila refleksji. No ale juz wszystkim odbija... to nie ten wiek, zwiedzanie - ok, ale nie dłużej niż dwie godziny      . Wychodząc z ruin spotykamy znajomą parę z Australii. Mieli z SAMEGO RANA wstać i iść z nami zwiedzać miasto... Widać u nich rano to 11.00  Na zewnątrz już jedziemy do sklepu skompletować zapasy żarcia i wody. Paweł jedzie szukać spawacza. CDN... części 1 tego dnia... coś zdjęcia nie chcą mi się dodawać do Picasy, jak się uporam z problem to będą kolejne części... Jedziemy na pustynię      
				__________________ Real adventure starts where road ends...  -AT RD07 Big Bore      'Troll Bagnisty, ziejący ogniem z regulatora Diabeł Pustynny'  http://www.youtube.com/user/Miszapoland Ostatnio edytowane przez Misza : 23.12.2009 o 14:41 | 
|   |   | 
|  20.12.2009, 23:52 | #7 | 
| Common Rejli  Zarejestrowany: Mar 2008 Miasto: Warszawa 
					Posty: 3,714
				 Motocykl: R650GS Adventure & LC6 750 Adventure Przebieg: dupa   Online: 1 miesiąc 3 tygodni 1 dzień 5 godz 44 min 12 s |   
				__________________ BRW 1991 I tak wszyscy skończymy na mineralnym. | Powroty są do dupy. | Trzy furie afrykańskie: pompa, moduł, regulator. Czy jakoś tak... | Pieprzyć owiewki  . I stelaże. NIE SPRZEDAM!  | 
|   |   | 
|  24.12.2009, 00:35 | #8 | 
| Common Rejli  Zarejestrowany: Mar 2008 Miasto: Warszawa 
					Posty: 3,714
				 Motocykl: R650GS Adventure & LC6 750 Adventure Przebieg: dupa   Online: 1 miesiąc 3 tygodni 1 dzień 5 godz 44 min 12 s |   
			
			Bajeczka.
		 
				__________________ BRW 1991 I tak wszyscy skończymy na mineralnym. | Powroty są do dupy. | Trzy furie afrykańskie: pompa, moduł, regulator. Czy jakoś tak... | Pieprzyć owiewki  . I stelaże. NIE SPRZEDAM!  | 
|   |   | 
|  24.12.2009, 01:04 | #9 | 
|  |   
			
			Pięknie. Ja na Wadi Rum byłem transportem wynajętym ale tej nocy na pustyni się nie zapomina. Pustynia, miliony gwiazd, fajka wodna i cichy śpiew beduina... czas się zatrzymuje.
		 | 
|   |   | 
|  24.12.2009, 01:13 | #10 | 
|  Zarejestrowany: Oct 2008 Miasto: Gdynia teraz 
					Posty: 3,466
				 Motocykl: kryzys. Przebieg: 48 lat Galeria: Zdjęcia   Online: 3 miesiące 2 tygodni 1 dzień 14 godz 2 min 12 s |   
			
			cichy śpiew beduina.... co to kurwa za romantyzm pozytywistyczny? może to beduinka była i wcale nie śpiewała tylko....
		 | 
|   |   | 
|  | 
| 
 | 
 | 
|  Podobne wątki | ||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor | 
| 3 tygodnie w Maroku | Neno | Umawianie i propozycje wyjazdów | 5 | 01.08.2014 16:13 | 
| Polska - Mongolia i z powrotem lato 2012 | aussie72 | Umawianie i propozycje wyjazdów | 5 | 09.04.2012 01:42 | 
| Tani przelot do Indii - 1420 zł tam i z powrotem! | mishieck | Przygotowania do wyjazdów | 0 | 30.12.2011 11:48 | 
| Mongolia na motocyklu w 2 tygodnie | Brie | Przygotowania do wyjazdów | 4 | 19.05.2010 21:38 |