Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 31.05.2025, 17:51   #11
mishieck
Łowcy z Łopola
 
mishieck's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: O! Pole...
Posty: 1,254
Motocykl: Szwenduro
mishieck jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 1 dzień 20 godz 27 min 24 s
Domyślnie Pakistański patrol 2024

Rozdział I - Plan, czyli pomysł

Pakistan. Kraj, który dla większości ludzi kojarzy się raczej z politycznymi napięciami, talibami, może z krykietem (dla wtajemniczonych), a już na pewno nie z wakacyjną destynacją motocyklową. Dla mnie wszystko zmieniło się po wyjeździe Herniego, który wrócił z wyprawy z takim błyskiem w oku, jakby objawiła mu się święta trójca: asfalt, kurz i widok na Nanga Parbat. Nie było zmiłuj - Pakistan wskoczył na moją listę podróżniczych "must do".

Problem był tylko jeden: życie. A dokładniej - praca, urlopy, podatki, obowiązki i inne mało porywające aspekty egzystencji. Ale jak to mówią - jak się bardzo chce, to się da. No i się dało!

Ekipę zebrałem dość szybko wystarczyło rzucić hasło "Pakistan na moto", a chłopaki już pakowali graty.

W międzyczasie Pakistan zrobił się trochę bardziej "mainstreamowy" - co druga relacja podróżnicza na YouTubie pokazywała motocyklistów brodzących w rzekach, rozmawiających z pasterzami na 4000 m n.p.m., albo jedzących coś, co wyglądało jak zupa z gwoździ. Grunt był więc już dobrze przygotowany - szlaki przetarte, ciekawość rozbudzona.

Zacząłem od rzeczy podstawowej - trzeba było ogarnąć wypożyczenie motocykla. Początkowo myślałem o klasyku z HorizonsUnlimited czyli Australijczykach, którzy od lat siedzą w Pakistanie. Jednak dzięki Emkowi udało się nawiązać kontakt z Salmanem - Pakistańczykiem, który działa w terenie i współpracuje m.in z Samborem.

Daty ustalone, bilety kupione, wizy wyrobione - pozostało już tylko odliczać dni i myśleć o pakowaniu. No i tu pojawił się drobny problem: jak przewieźć środki dezynfekujące do użytku wewnętrznego, skoro pełna nazwa kraju brzmi Islamska Republika Pakistanu? A islamska część tej nazwy oznacza, że alkohol w bagażu to mniej więcej taki sam pomysł, jak przewożenie wieprzowiny do Mekki. Well, Polak potrafi

Plan był prosty: lecimy z Berlina przez Stambuł do Islamabadu tureckimi liniami - co brzmi jak klasyczna trasa dla handlarza dywanami, ale dla nas była jak najbardziej praktyczna. Potem przesiadka na lot lokalny do Skardu, który miał być tylko krótkim przerywnikiem, ale okazał się pełnowartościowym rozdziałem podróży.

Bo Pakistan Airlines to nie linia lotnicza- to przeżycie duchowe.

Pierwsze, co rzuca się w oczy po wejściu na pokład, to brak stewardess. Zamiast tego są panowie w kamizelkach, którzy wyglądają, jakby właśnie wrócili z konferencji w meczecie. Drugie: no właśnie. Wyobraźcie sobie, że wchodzicie do samolotu LOT-u, siadacie wygodnie, stewardessa pokazuje, jak zapiąć pasy, gdzie jest wyjście ewakuacyjne, a potem- niespodzianka! Z głośników leci modlitwa. Nie żadna tam formułka z instrukcji bezpieczeństwa tylko pełnoprawna "Zdrowaś Maryjo", tylko że w wersji pakistańskiej. Pełen skup, wszyscy milczą, kapitan mruczy pod nosem, a ty zastanawiasz się, czy to lot, czy właśnie zostałeś mimowolnie uczestnikiem pielgrzymki.

Nie powiem - człowiek czuje się duchowo przygotowany na wszelkie turbulencje.

Sam lot do Skardu - widokowo petarda. Pierwszy kontakt z Nangą, 8-tysięczniki jedzą ci z ręki. Z drugiej strony rozglądasz się dookoła, a tam tylko skały, śnieg i warunki wydawałoby się nie do życia.

Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg IMG_7842.JPG (92.0 KB, 10 wyświetleń)

Ostatnio edytowane przez mishieck : 08.06.2025 o 11:18
mishieck jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 31.05.2025, 20:57   #12
kylo
 
kylo's Avatar


Zarejestrowany: Feb 2013
Miasto: Lubelskie
Posty: 581
Motocykl: CRF1000
kylo jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 5 dni 3 godz 45 min 21 s
Domyślnie

Pysznie
kylo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02.06.2025, 21:32   #13
mihoo
 
mihoo's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2012
Miasto: Bydgoszcz
Posty: 314
Motocykl: RD07a
Przebieg: 1000
mihoo jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 4 tygodni 1 dzień 6 godz 34 min 19 s
Domyślnie

My startujemy 15 czerwca.

Motki też będziemy mieli od Salmana, kontakt też dzięki Emkowi.

Pisz relację na pewno nam się przyda do ewentualnej korekty zaplanowanych tras.
mihoo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02.06.2025, 23:34   #14
mishieck
Łowcy z Łopola
 
mishieck's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: O! Pole...
Posty: 1,254
Motocykl: Szwenduro
mishieck jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 1 dzień 20 godz 27 min 24 s
Domyślnie

Dzień I - aklimatyzacja

Lądujemy rano w Skardu. Lotnisko położone jest na 2230 m n.p.m., a samo miasto, które obserwujemy z samolotu, spowija gęsta, szarawa mgła. Jak się później okazuje, to nie zwykłe zjawisko atmosferyczne, a mieszanka pyłu i smogu.

Na lotnisku czeka na nas Salman - organizator lokalnej logistyki. Pakujemy się do jego zadbanej BJ40. Ja, Tadek i Krzychu lądujemy w środku, Igi na pace. Jak się okaże później, to nie będzie jego jedyny raz podczas tej wyprawy.

Salman wiezie nas do hotelu, w którym akurat kończy swoją wycieczkę kilku gości z Polski. Szybko łapiemy kontakt z nowo poznanym Witkiem, który jak się później okazuje, ma całkiem odjechany życiorys (https://swiatmotocykli.pl/turystyka/...-na-plaze-goi/). Witek jest pierwszy raz w Pakistanie, ale Indie zjeżdża regularnie od kilku lat. Za swoje wyprawy zgarnął nawet dwa Kolosy. Nota bene, po powrocie udało nam się spotkać w Opolu na festiwalu podróżniczym.

Pierwszy przejazd po Skardu BJ-ką Salmana budzi we mnie lekką niepewność - ruch drogowy jest chaotyczny, zasady ruchu są raczej umowne, a liczba klaksonów przypadających na minutę jazdy przyprawia o zawrót głowy. Zastanawiam się, jak to wszystko przetrwamy (tydzień później sam będę wyprzedzał na ósmego i poganiał Pakistańczyków w korku, ale to później ).


Następnego dnia planujemy pojechać do Khaplu, a potem w dolinę Hushe. Chcemy więc szybko obejrzeć motocykle i zrobić krótki rekonesans po mieście. Motocykle podstawione przez Salmana właśnie wróciły od grupy Malezyjczyków i mają pewne braki - np. brak przednich świateł czy świateł stopu. Nasze europejskie oczekiwania zderzają się z "Pakistani Standard" - takie właśnie naklejki dumnie zdobią te japońskie, ale produkowane w Pakistanie Suzuki GS150. Na cztery motocykle i osiem kół tylko jedna opona ma jakąkolwiek kostkę.

Kolejne wyzwanie to skrzynia biegów - w pakistańskich sprzętach wszystkie biegi wbija się w dół, albo przodem stopy, albo piętą. Przez pierwsze kilka dni zdarza się, że ktoś z nas próbując wyprzedzać zamiast wrzucić trójkę, wbija sobie jedynkę.

Salman ma niedaleko hotelu szopę z motocyklami. Z kilku innych egzemplarzy wyciągamy potrzebne części i składamy nasze maszyny.



Wzywamy lokalnego mechanika, który ogarnia elektrykę, i wieczorem jesteśmy już gotowi. Salman zamawia jedzenie, najadamy się porządnie i rano będziemy gotowi do drogi.
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg IMG_7860.jpg (375.0 KB, 11 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMG_7866.jpg (487.2 KB, 11 wyświetleń)

Ostatnio edytowane przez mishieck : 08.06.2025 o 12:08
mishieck jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03.06.2025, 18:53   #15
Lakrua
 
Lakrua's Avatar


Zarejestrowany: Aug 2016
Miasto: Zakopane
Posty: 398
Motocykl: NAT
Lakrua jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 6 dni 7 godz 56 min 29 s
Domyślnie

Dasz Tracka z tego tripa ?
__________________
Taniej kupię, drożej sprzedam
Lakrua jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06.06.2025, 14:40   #16
Gończy
 
Gończy's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2017
Miasto: LPU
Posty: 1,240
Motocykl: RD03
Gończy jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 5 dni 15 godz 54 min 48 s
Domyślnie

Gratuluję wycieczki i zazdroszczę. Bajka.
Gończy jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06.06.2025, 17:17   #17
CzarnyEZG
 
CzarnyEZG's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Aug 2013
Posty: 2,828
Motocykl: RD04
CzarnyEZG jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 1 dzień 56 min 10 s
Domyślnie

Ooooo
__________________
www.kolejnydzienmija.pl

2014: Żatki Bolek na promie kosmicznym
2015: Veni Vidi Wypici
2016: Muflon na latającym gobelinie
2017: Garbaty Jednorożec
2018: Czarny Jaszczomp
2019: Rodzina 50ccm plus
2020: Żółwik Tuptuś
2021: Chiński Syndrom
2022: Nie lubię zapierdalać
2023: Statek bezpieczny jest w porcie,
ale nie od tego są statki
2024: Uwaga bo ja fruwam
2025: Ekwipunek Załogi Gogurka
CzarnyEZG jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.06.2025, 11:59   #18
mishieck
Łowcy z Łopola
 
mishieck's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: O! Pole...
Posty: 1,254
Motocykl: Szwenduro
mishieck jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 1 dzień 20 godz 27 min 24 s
Domyślnie Pakistański patrol 2024

Start z Skardu - kierunek Khaplu

Dzień zaczynamy wcześnie - trzeba spakować motocykle. W hotelu w Skardu zostawiamy część bagażu - nie ma sensu ciągnąć wszystkiego, skoro za trzy dni wracamy w to samo miejsce. Każdy kilogram mniej robi różnicę, zwłaszcza na tych drogach.






Poranna kawa: i tu zaczynają się schody. Lokalna kawa to, niestety, dramat. Rozpuszczalna, słabej jakości, często z podejrzanym dodatkiem mleka (nawet jeśli wyraźnie prosisz, żeby było bez). Czasem, zamiast kawy, dostajesz po prostu herbatę z mlekiem, bo to prawie to samo, prawda? Jeśli ktoś jest kawoszem i nie wyobraża sobie poranka bez porządnej kofeiny - lepiej zabrać swoją. Serio.

Za to herbata? Petarda. Zielona, świeża, górska - totalny hit. Tak dobra, że kupiłem kilka paczek na powrót do domu. Szkoda tylko, że nie wziąłem więcej.

Zanim ruszymy, jedziemy z Salmanem do lokalnego operatora po karty SIM. W tej części Pakistanu to jedyna opcja: żadne eSIM-y ani zagraniczne karty nie mają tu zasięgu. Internet? Może. Zasięg? Czasem. Ale to i tak lepsze niż nic.

Po drodze jeszcze szybki przystanek w sklepie z wyposażeniem dla wypraw górskich - chłopaki kupują kartusz gazu do kuchenki.

Pierwsze kilometry pokonujemy spokojnie. Trzeba się trochę przyzwyczaić - zwłaszcza że nasze motocykle mają biegi inaczej, niż jesteśmy przyzwyczajeni. Efekt? Trochę śmiechu, trochę pomyłek, kilka dziwnych skrętów. Ale obyło się bez ofiar.

Po wyjeździe ze Skardu ruch maleje, robi się spokojniej, a krajobrazy powoli zaczynają robić robotę. Góry, rzeka, drogi wijące się jak wężowe spaghetti - jest klimat.

Plan na dziś: dojechać do Khaplu, tam nocleg, a jutro atak na dolinę Hushe. Po drodze zatrzymujemy się w jednej z wiosek, żeby dopompować opony. Jak zawsze w takich miejscach wokół nas zbiera się tłum. Zdjęcia, pytania, trochę nieufności, ale finalnie wszyscy się uśmiechają. Jesteśmy atrakcją większą niż lokalny mecz.





Drogi? Cóż - bywają dziurawe. Czasem asfalt, czasem coś, co przypomina plan zdjęciowy do filmu katastroficznego. Ale sprzęt daje radę, my też. Po paru godzinach okazuje się, że nasze liczniki są mocno optymistyczne - pokazują 90-100 km/h, GPS mówi coś innego: 60-70 km/h maks. Ale i tak nie chodzi tu o prędkość - jedziemy po widoki.






W połowie trasy zjeżdżamy jeszcze na chwilę do Mantokha, zobaczyć wodospad - lokalną atrakcję. Niestety, nie tylko my wpadliśmy na ten pomysł. Tłumy są takie, że po krótkiej przerwie uciekamy dalej.


Pod koniec dnia na horyzoncie pojawia się góra. Cel jutrzejszego dnia. Wygląda poważnie. I pięknie.





Ostatnio edytowane przez mishieck : 09.06.2025 o 10:32
mishieck jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Kurtka ICON PATROL szynszyll Ciuch Afrykańczyka 0 16.12.2014 11:14


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:08.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.