Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21.07.2008, 22:20   #1
JareG
Piast Kołodziej
 
JareG's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Toruń
Posty: 1,890
Motocykl: RD03
JareG jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 17 godz 44 min 37 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał 7greg Zobacz post
Opuszki mnie bolą
Pieprzyc opuszki!
__________________
Pozdrawiam z Torunia i okolic,
Jarek

K1200RS & TRX850 & XTZ850
JareG jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21.07.2008, 22:24   #2
chomik

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 2,779
Motocykl: RD03 RD07a Tenere700 WR
Przebieg: 666
chomik jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 tygodni 1 dzień 4 godz 38 min 18 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał JareG Zobacz post
Pieprzyc opuszki!
albo O Puszki
__________________
www.motopodroze.pl
chomik jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21.07.2008, 22:30   #3
JareG
Piast Kołodziej
 
JareG's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Toruń
Posty: 1,890
Motocykl: RD03
JareG jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 17 godz 44 min 37 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał chomik Zobacz post
albo O Puszki
O Puszki to jeszcze pol biedy, ale od nich blisko do O Puszka..
.. a ze ja normalnej orientacyi jestem, to sie zastrzegam, ze nic nieprawomyslnego nie mialem na mysli piszac o pieprzeniu..

Wracajac do meritum: Greg, do roboty.. mozesz pisac palcami.. eee... opuszkami.. od nog
__________________
Pozdrawiam z Torunia i okolic,
Jarek

K1200RS & TRX850 & XTZ850
JareG jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21.07.2008, 23:05   #4
puszek
 
puszek's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Krakuff
Posty: 4,756
Motocykl: RD07a
puszek jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 3 tygodni 3 dni 12 godz 32 min 46 s
Talking opuszki

ostrzegam ,że jestem kudłaty
puszek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21.07.2008, 22:23   #5
chomik

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 2,779
Motocykl: RD03 RD07a Tenere700 WR
Przebieg: 666
chomik jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 tygodni 1 dzień 4 godz 38 min 18 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał 7greg Zobacz post
Toż napisałem się dzisiaj. Opuszki mnie bolą
Kurna, Księżniczka je...
__________________
www.motopodroze.pl
chomik jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22.07.2008, 07:47   #6
7Greg
 
7Greg's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DW
Posty: 4,478
Motocykl: Pyr pyr
Przebieg: dowolny
Galeria: Zdjęcia
7Greg will become famous soon enough
Online: 5 miesiące 1 dzień 21 godz 7 min 23 s
Domyślnie

Lokalesi wszędzie są fajni. Nawet w Niemczech Tutaj jednak miało to miejsce w stolicy. Generalnie mimo czasem niezadowolenia jestem bardzo zadowolony
7Greg jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22.07.2008, 09:04   #7
Pastor
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

Cytat:
Napisał 7greg Zobacz post
Lokalesi wszędzie są fajni. Nawet w Niemczech Tutaj jednak miało to miejsce w stolicy. Generalnie mimo czasem niezadowolenia jestem bardzo zadowolony
No... Damaszek ma swój klimat. Podobnież to najstarsze stale zamieszkałe miejsce na ziemi. Już od 7000 lat ludzie tam syfią i miejscami to widać
Ale jak sobie np. przypomnę smak tych placków:

to mam odrazu gębe pełną śliny Próbowałes może?
Meczet Umajjadów też był zajebisty. Tylko dzielnica chrześcijańska nas wcurwiła - przez 3 godziny szukaliśmy browca
Ale za to mieliśmy tam wypaśny nocleg w hotelu - na korytarzu na ostatnim piętrze za 10 zł od łba, a portier całą noc pilnował maszyn Był to jedyny nocleg w hotelu jaki mieliśmy przez 4 tygodnie.
Ech. Miło powspomniać
Dawaj dalej
Zdrowia!
  Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22.07.2008, 09:57   #8
7Greg
 
7Greg's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DW
Posty: 4,478
Motocykl: Pyr pyr
Przebieg: dowolny
Galeria: Zdjęcia
7Greg will become famous soon enough
Online: 5 miesiące 1 dzień 21 godz 7 min 23 s
Domyślnie

JORDANIA


Granica bezboleśnie. 50$ ubezpieczenie, 15$ wiza, 30 minut z urzędasami mówiącymi po angielsku i już. Kołujemy po ziemi jordańskiej.
Nieco czyściej, na ulicach mniej trąbienia, ogólnie widać, że cywilizacja tu nieco przyspieszyła. Dzisiejszy cel to Aqaba. Samo południe Jordanii. Kilka kilometrów od Arabii Saudyjskiej. Ponieważ autostrady nas nie kręcą ustalamy, że na południe będziemy jechać przy granicy z Izraelem a wracać Drogą Królewską.

Zaczynają się kontrole wojskowe. Mimo, że Jordania podpisała pakt z Izraelem, że nie będą się bez sensu tłuc to czuje się, że coś jest na rzeczy. Kontrole miłe i sympatyczne. Skąd? Dokąd? OK jechać.

Po drodze wpadamy do Yerashu. Oglądam starocie i lecimy dalej.



W pewnym momencie dojeżdżamy do rozwidlenia dróg. W lewo Aqaba w prawo "Baptist Site". Podjeżdżam bliżej i w oddali widzę granicę.



Czas zawracać bo jeszcze wbiją mi pieczątkę do paszportu i nie będzie powrotu

Temperatura osiąga 45 stopni, gorąca jak diabli. Postanawiamy się wykąpać. Czasu jest opór bo Jordania to niewielki kraj. Przy drodze stoi wielka tablica z napisem "Amman Public Beach". No dobra, myślę, publiczna, pewnie będzie syf, ale na hotelową tak łatwo nie wejdziemy. Podjeżdżamy na parking.



Przebieram się, proszę gościa co otwiera bramę o zerknięcie na nasz dobytek i wchodzę na publiczną plażę. To co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania.





Same plusy. Czysto, pyszne jedzenie, do picia zimna woda, super baseny i zero niemieckich turystów. Po prostu bajka. Ech, gdyby tak wyglądały wszystkie plaże publiczne. Jak ktoś tam będzie to zdecydowanie polecam.

Po ochłonięciu w basenie postanawiam sprawdzić efekt wyporności Morza Martwego. Złażę z basenu nad morze.



To chyba najcieplejsze morze w jakimkolwiek się kąpałem. Woda jest po prostu
gorąca. Słona jak smok. Aż szczypie w język. W przewodniku wyczytuję, że średnie zasolenie to 35%.
Biorę się za tonięcie. Pionowo i poziomo, na brzuchu i na plecach, ręce w górze bez powietrza i nic. Nie da rady. Po prostu nie da rady. Wychodzę z wody w wielkiej zadumie. Patrz pan jaka ta fizyka jest ciekawa

Ponieważ skóra zaczyna mnie szczypać idę do słodkowodnych basenów.
Ogólnie miło spędzamy czas ale trzeba lecieć dalej.

Mkniemy sobie wzdłuż Morza Martwego a potem dalej wzdłuż granicy z Izraelem. Kontrole co 20 km. Koło godziny 18 dojeżdżamy do Aqaby.
Zbychu zarządza bunt na pokładzie. Jutro nie chce widzieć na oczy motocykla. Potrzebuje dnia przerwy. Ustalamy, że jutro ponurkujemy.
Zaczepiam gościa o sportowym wyglądzie. Włoska uroda, rysy kulturysty Pytam o dobry nurkowy klub. Bez wahania odpowiada, że tylko Royal Diving Club.
Tankujemy się i jedziemy 15km do hotelu. Po drodze mijamy tablicę, która informuje, że Arabia Saudyjska jest dosyć blisko.



Przed samym hotelem przechodzimy jeszcze jedną kontrolę i jesteśmy.



Rezerwujemy spanko na 2 dni. Dajemy hotelowemu boyowi 5$ za zatarganie naszych kufrów do pokoju i już po chwili pluskamy się w basenie.
Tego dnia grają Hiszpania i Rosja. Na ścianie hotelu, która służy za ekran, jest wyświetlany mecz. Walimy się na leżaki, wóda i piwo w dłoń i oglądamy jak Hiszpanie leją Ruskich

Następnego dnia nurkowanie. O 9 rano meldujemy się na stanowisku dowodzenia. Wypełniamy formularze i można nurkować.
Nurkowanie wygląda nieco inaczej niż w Egipcie. Tam zazwyczaj trzeba płynąć łódką daleko w morze. Tutaj busem jedziemy parę kilometrów i wchodzimy z plaży do wody. Rafa jest już 100 metrów od brzegu. Pierwsze nurkowanie oprócz typowych widoków w tamtych morzach ma atrakcję w postaci oglądania wraku statku, który znajduje się na głębokości 30m. Po południu dla odmiany oglądamy czołg

Przewodnik tłumaczy, że zarówno statek jak i czołg został na polecenie króla specjalnie zatopiony. Ot taki ukłon dla turystów. Naprawdę miło

Ponieważ nie robiliśmy zdjęć pod wodą to wklejam znalezione w necie.



a tu kilka fotek z zatapiania statku

http://www.diveaqaba.com/tec/shorouk.html

Podczas naszego nurkowania zrobiliśmy pranie. Znaczy hotelowa pani zrobiła. Byliśmy zregenerowani, najedzeni, napici i czyści. To jakby znowu wyjeżdżać z domu. Wieczorem robiliśmy to co zwykle

Następnego dnia rano wyjeżdżamy. Po dwóch godzinach dojeżdżamy do naszego noclegu. Znajdujemy przyjemny hotel z masażami turecko - jordańskimi. Niestety masować miał mnie facet więc podziękowałem
Przebieramy się w luźne ciuchy, płacimy 30$ od osoby i już jesteśmy.



Petra. Ruiny miasta Nabatejczyków. Dla ciekawskich:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Petra_(Jordania)

Są to ruiny inne niż zwykle. A właściwie samo dojście do nich i ich położenie jest niesamowite. Główna atrakcja to oczywiście pierwsza świątynia.



Choć samo dojście do niej jest chyba bardziej imponujące.









Dużo by opowiadać i opisywać. Naprawdę ładne miejsce. Jak ktoś będzie na pewno zajedzie. Jest to zresztą chyba największa atrakcja Jordanii.

Kierujemy się dalej. Zbaczamy trochę z ogólnie utartego szlaku i po chwili widzimy starożytne miasto z góry.





Dochodzimy do baru. Szybki obiad i do obejrzenia pozostała jeszcze górna świątynia.
Zbychu stwierdza, że już ją widział i nie idzie. No cóż taki lajf. Biorę nogi za pas i idę.

Po drodze mijam typowy tutaj widok



Niebawem jestem u celu.



Wiem, że można oglądać Petrę 3 dni. Można włazić w każdą dziurę i szukać natchnienia. Nam się nie chciało. Po 4 godzinach byliśmy w hotelu. Poszliśmy "na miasto" gdzie oddawaliśmy się naszym ulubionym czynnościom

Następnego dnia wracamy do hotelu na granicy. Kierujemy się Drogą Królewską. Po drodze przejeżdżamy przez jordański wielki kanion.





Na wysokości Madaby zwrot w lewo i kierunek przez góry nad Morze Martwe.





Ponowna kąpiel w Amman Beach i wieczorkiem jesteśmy na granicy. Sklep wolnocłowy w hotelu wita nas z otwartymi rękami

A następnego dnia byliśmy już w Bejrucie

Ostatnio edytowane przez 7Greg : 27.02.2009 o 00:55
7Greg jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22.07.2008, 11:08   #9
Lewar
Niepozorny
 
Lewar's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Wiocha na Jurze, bliżej Krakowa niż Częstochowy
Posty: 565
Motocykl: Bardzo stara Teresa
Lewar jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 tygodni 1 dzień 4 godz 54 min 4 s
Domyślnie

7greg, a nie obiło Ci sie o uszy, ze wstrefie wolnocłowej jaką jest Aqaba trzeba się zameldować? W sumie w necie są na ten temat sprzeczne informacje.
To wszystko dopiero przede mną. Jak mi sie chce jechać.... O Jezu.....
__________________
Moja jest tylko racja bo to Święta Racja.
A nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza bo moja racja jest najmojsza i tylko ja ją mam.
( Dzień Świra )
Kocham Łódź
Lewar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22.07.2008, 11:13   #10
7Greg
 
7Greg's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DW
Posty: 4,478
Motocykl: Pyr pyr
Przebieg: dowolny
Galeria: Zdjęcia
7Greg will become famous soon enough
Online: 5 miesiące 1 dzień 21 godz 7 min 23 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Lewar Zobacz post
7greg, a nie obiło Ci sie o uszy, ze wstrefie wolnocłowej jaką jest Aqaba trzeba się zameldować? W sumie w necie są na ten temat sprzeczne informacje.
To wszystko dopiero przede mną. Jak mi sie chce jechać.... O Jezu.....
Jak wjeżdżaliśmy faktycznie parę kilometrów wcześniej było coś na kształt granicy z napisem, że to rejon wolnocłowy, Aqaba i takie tam.
Policjant, który nas kontrolował nic nie mówił, a my nie pytaliśmy. W hotelu też nikt nic nie mówił.
7Greg jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Wypad 2-3 dniowy na UK Lwów gieneknowy2012 Umawianie i propozycje wyjazdów 18 11.12.2012 07:12
Wypad w Alpy - Zell am See ramires Trochę dalej 96 21.07.2012 00:25
Wypad do Fortu Gerharda. diverek Umawianie i propozycje wyjazdów 24 28.06.2010 15:33
Wypad w Alpy - Dolomity don_Pedro Trochę dalej 14 02.09.2008 13:35


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:26.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.