Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09.08.2009, 22:23   #1
myku
 
myku's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,897
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
myku will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 18 godz 22 min 30 s
Domyślnie

No bajarasz,nie wiedzialem,ze taki bystrzacha ze mnie hehe...Zobaczymy jak sobie inni poradza.

Ostatnio edytowane przez myku : 09.08.2009 o 22:26
myku jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09.08.2009, 22:40   #2
misiak
 
misiak's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: SinCity
Posty: 455
Motocykl: już nie AT :( jest TT955i
misiak jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 3 tygodni 3 dni 19 godz 9 min 7 s
Domyślnie

piękna naklejka na suzuki nr 2
__________________

misiak jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09.08.2009, 23:34   #3
hero
Mizerna Kruszynka
 
hero's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Lusk
Posty: 833
Motocykl: RD07a
Przebieg: 110 tys
hero jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 3 dni 12 godz 24 min 19 s
Domyślnie

Chodzi o naklejkę na tylnym słupku Vitary? czy o odbicie czyjego? pindola w lusterku?
__________________
-Dystans do świata jest właściwy, gdy do jednego wora nawalimy ziarno wyrozumiałości, optymizmu łyżkę, tolerancji z umiarem, wiedzy mędrców szklaneczkę i wina antołek by jak będą dokuczać pierdolnąć głośnym NIE.
hero jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09.08.2009, 23:53   #4
bartol
...już nie taki świeży
 
bartol's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Pawłowice - okolice
Posty: 797
Motocykl: 1090R; 350EXC; 690R;
bartol jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 1 tydzień 6 dni 16 godz 9 min 45 s
Domyślnie

ee tam - ta naklejka to wali po oczach . Ralacja - BOMBA!!! - Bajrasz dawaj dalej!!
ps. - Detptul - musimy pogadać
bartol jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 10.08.2009, 03:50   #5
bajrasz
świeżym warto być:)
 
bajrasz's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,242
Motocykl: RD07a
bajrasz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 12 godz 41 min 41 s
Domyślnie

w temacie naklejki i naszych nowych znajomych z Moskwy...to jest link do ich relacji,
występujemy w niej od 42-go wpisu: http://suzukovod.ru/showthread.php?t=15524&page=2
__________________
pozdrawiam
Pan Bajrasz





bajrasz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 10.08.2009, 06:29   #6
puntek
 
puntek's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Raczyce/Wrocław
Posty: 2,012
Motocykl: RD04
Przebieg: 3 ....
puntek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 21 godz 59 min 27 s
Domyślnie

nie no bomba nie sądziłem Bajrasz, że z ciebie taka gawęda szacun dla tych co nie piją wódki i nie jedzą mięsa !
__________________
AKTUALNIE SZUKAM PRACY!!! ale nadaję się tylko na szefa
puntek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 10.08.2009, 09:15   #7
myku
 
myku's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,897
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
myku will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 18 godz 22 min 30 s
Domyślnie

Ale wyprzedzanie to nam wyszlo,hehe...
tu tez jestesmy:http://globant.narod.ru/kolskiy.html
Na innych fotach mozna zobaczyc dokad dojechala ekipa suzuki na Plw.Rybackim

Ostatnio edytowane przez myku : 10.08.2009 o 10:08
myku jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 11.08.2009, 17:12   #8
deptul
 
deptul's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Katowice
Posty: 1,224
Motocykl: RD07a
deptul jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 39 min 57 s
Domyślnie

„Wczesnym rankiem” dobiegł do naszych rozedrganych i skołatanych mózgów … nie, nie tupot białych mew o pokład pusty, lecz dźwięk silnika. Raz był daleki, innym razem bliższy. Wyraźnie ktoś się nami interesował. Bez wzajemności. No chyba, że wiozą szklankę wody. Najlepiej z ogórków! W końcu Myku zlitował się i wyczołgał z namiotu celem sprawdzenia, co z tą wodą. Po chwili samochód podjechał bliżej i dobiegła nas rozmowa Myka z lokalesem. Pogadali chwilę, trzasnęły drzwi i nastała cisza…. Myku zniknął.

Ponad dwie godziny później, kiedy to dokonaliśmy podziału łupów na, jak się okazało, wciąż żywym organizmie, pojawił się Myku wraz tajemniczym kierowcą.
„Co kurna tak się patrzycie?” – zagadał wesoło nasz germaniec. Rzeczywiście musieliśmy dziwnie wyglądać jak tak siedzieliśmy i wpatrywaliśmy się w Myka. Przyjechał jakiś taki inny.... Czysty..., pachnący...,ogolony... „I śniadanie też zjadłem!!” – zdążył się pochwalić. Już mieliśmy go odczarować i sprawić, aby znowu był taki jak my, czyli nieogolony, niepachnący i głodny, ale w tym momencie Wiktor zaczął zapraszać nas do siebie. Długo nie musiał, bo za ciepły prysznic byliśmy w stanie zrobić wszystko.
Zwinęliśmy prędko namioty i pojechaliśmy do Wiktora. Spodziewaliśmy się jakiejś chaty, bo okolica wskazywała na taki rodzaj zabudowy a tu niespodzianka. Podjechaliśmy pod kilka po PGRowskich bloków. Kto żyw wyszedł nas pooglądać. Pojawili się nawet lokalni motocykliści na Iżu z wózkiem proponując zamianę . Gospodarze przywitali nas śniadaniem składającym się ze szczupaka, ziemniaków, galarety z nóżek i jakiejś ryby. Wszystko pycha!


Po śniadaniu Larysa wręczyła nam po plastikowej rękawicy do mycia i zaprowadziła do łazienki. W łazience pokazała jak otwierają się drzwi do kabiny prysznicowej, w jaki sposób odkręcić wodę. Szczególnie dumna była z tego, że słuchawkę można zdjąć z uchwytu. Próbowaliśmy nieśmiało powiedzieć, że zdarzało nam się już korzystać z takich rozwiązań, ale chyba do końca nie uwierzyła... Posiedzieliśmy, pogadaliśmy, rozdaliśmy gadżety i atmosfera była naprawdę fajna. Do tego stopnia, że poopowiadali jak się żyło w Rosji kiedyś a jak teraz. Nie jest to normalne, bo tematów finansowych, politycznych i gospodarczych raczej się na podejmuję. Wiktor w ogóle jest dosyć ciekawą postacią. Dużo podróżował po świecie, jest właścicielem pola na którym rozbiliśmy namioty i generalnie sprawiał wrażenie człowieka z którym liczą się sąsiedzi.
W końcu nadeszła pora pożegnań i pamiątkowych zdjęć, obowiązkowo z przedmiotem szczególnej dumy gospodarzy w tle.


Po wyjściu z bloku na chwilę zrobiło się nieciekawie. Kufer Bajrasza był otwarty a jego zawartość leżała na ziemi.
Okazało się, że zapomniał i tak go zostawił. Przez ponad dwie godziny wszystko leżało i nikt niczego nie ruszył a sądząc po mieszkańcach i okolicy - nie przelewa się tym ludziom. Delikatnie mówiąc.

Ostatnio edytowane przez deptul : 11.08.2009 o 17:40
deptul jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 11.08.2009, 18:03   #9
bajrasz
świeżym warto być:)
 
bajrasz's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,242
Motocykl: RD07a
bajrasz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 12 godz 41 min 41 s
Domyślnie

No to dupa, napisałem i Deptul mnie uprzedził. No to może wersja "zakokardowanego...bardzo...bajrasza", za zgodą i w porozumieniu z przedmówcą:

Z racji, że zrobiliśmy się „pod kokardę”jak to Deptul określił, chyba "nurkujac" w kACZEŃCYCH
kokarda.jpg
, śpi nam się błogo. Gdzieś nad ranem, słyszymy jakieś dźwięki, ale mamy to w dupie. Po jakimś czasie, gdy już nic nas nie niepokoiło, wywlekamy się z namiotów.
-Cześc Deptul
-Czesc Bajrasz
-Cześc Myku
…cisza
-Mykuuu! Guten Tag- próbuję go podejść
Hmmm, Myka niet. Wstajemy zaglądamy do namiotu, no nie ma germańca! Afryka stoi, o papier nie prosił, czyli co?...
-porwaliiii go!
-ale kto?
-no obcy!
-eee, to wyższa inteligencja jest, by sie połapali
Spoglądamy na siebie głupkowato i twarze nam tężeją
-Lokalesi! Dla okupu!
-Kurwaaaaa-wyszeptał Deptul

Siedzimy sobie tak przez jakąś godzinę, rozmyślając, co dalej…i co komu potrzeba z germańskiej Afryki. Gdy zaczynamy się spierać o pompę, ciągnąc zapałki,
słyszymy ten sam warkot, który nam przeszkadzał nad ranem. Nie musze wspominać, że zapałki w dramatyczny sposób i w zwolnionym tempie lądują w kaczeńcach
-Powiedz Asi, że ją kocham-szepcze przerażony Deptul
-A w ryj chcesz!-odpowiadam nie mniej wystraszony, ale czujny. Jak wrócę to sobie z Azją pogadam!
Za choinki wyskakuje Łada, hamuje w tumanie kurzu. Jest źle! Zastygliśmy w bezruchu. Nastaje cisza. Kurz powoli opada, słychać tylko nasze oddechy i i świergot ptaka…nic nie widać!
-Pakujcie się, micha i fajny prysznic na nas czeka-słyszymy nie widząc Myka
-Kurwaaaa, Myku masz w ryj-wyciska z zaciśniętego gardła Deptul
-Kurwaaa, moja pompa!-szepczę już pod nosem
> >
Porywaczem okazał się Wiktor, właściciel kaczeńcych. Tak sobie nad ranem jeździł i jeździł i porwał nam Myka. Nakarmił i wykąpał.
Oczywiście germaniec o nas nie pomyślał, ale pomyślał o nas Wiktor.
Pakujemy się, formułując co jakiś czas takie komunały jak: Martwiliśmy się o Ciebie, Co się stało?, Jesteś cały?... nie wspominamy oczywiście nic o pompie i zapałkach.
Godzinę później docieramy do Wiktora i Larysy. I to jest właśnie to co jest traumatyczne w Rosji. Trzy czteropiętrowe domy, strasznie zaniedbane, pośrodku niczego!
Żadnego socjalu, sklepu, szkoły, czegokolwiek. Jakby ktoś zrzucił te trzy domy z jakiegoś statku kosmicznego w środek Kolskiego.
Oczywiście wszystkie okna wypełnione obserwatorami. Coś się dzieje. Czujemy się jak ufoludki,oprócz Myka, bo ten jak pan na włościach:
Zaparkujcie tu!...Spoooko, można to zostawić…Ta brama i na wprost!...no to idziemy.
Małe dwu pokojowe mieszkanie. Stół zastawiony: hołodiec, szupa i kartoszki, czaj i jeszcze kilka ekstrasów. Larysa wręcza nam po myjce do kąpieli i czystym ręczniku, po czy tłumaczy jak korzysta się z prysznica- z grzeczności przytakujemy głową.
szupa.jpg
WiL.jpg
Zaraz potem dzwonek do drzwi, jeden i drugi. Nagle wszyscy maja interes do Wiktora i Larysy
Kołchozy były, była i praca dla każdego, była opieka zdrowotna, były szkoły…teraz jest źle, zostaliśmy tu sami, młodzi uciekają do miast, my tu sami i bez pomocy…Putin
…Putin myśli o sobie, nie o nas. Opowiada Wiktor rozlewając czaj.
Przemyślenia pozostawiam Deptulowi, bo dobre ma-Deptul do tablicy!
__________________
pozdrawiam
Pan Bajrasz






Ostatnio edytowane przez bajrasz : 15.08.2009 o 01:54
bajrasz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 11.08.2009, 18:06   #10
MISIEK
 
MISIEK's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: WROCŁAW
Posty: 125
Motocykl: VFR 750 rc36
MISIEK jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 dni 13 godz 22 min 51 s
Domyślnie

dalej, dalej....
MISIEK jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
akcja coca-cola, prośba o pomoc mbogo Kwestie różne, ale podróżne. 22 30.08.2013 21:46


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:32.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.