Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01.09.2025, 22:20   #21
szarik
 
szarik's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2011
Miasto: ? nie Wieś kole Bełchatowa
Posty: 611
Motocykl: RD07a
Przebieg: 50500
szarik jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 6 dni 16 godz 25 min 30 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Artek Zobacz post
Nie produkuję wyrobów z betonu, ale ta czapka mi się podoba
Dajmy Ramiresowi czas aby napisał oświadczenie "skont ma tom czapke"
Ps. Ładnie tam i czekamy
szarik jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02.09.2025, 09:42   #22
Dlugi_TA


Zarejestrowany: Jan 2023
Posty: 155
Motocykl: Transalp 650 RD11
Dlugi_TA jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 4 dni 6 godz 46 min 6 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał ramires Zobacz post
Durmitor
...Prawdę mówiąc oczekiwania tego wyjazdu sprawiały, że ciut chyba zapomnieliśmy o przyjemności po prostu bycia tam a chęć zobrazowania tego aparatem sprawiła, że ciut tej radości nam uciekło. Niby filmy kręciliśmy, niby zdjęcia... Powtórzę raz jeszcze - aby poznać prawdziwe piękno tego miejsca trzeba tam być, oddychać, czuć...
Pamiętam mój pierwszy wyjazd na Bałkany, covid, kumpel się wysypał i pierwszy raz w życiu miałem jechać tak daleko sam.
Właśnie w Durmitorze, w Pišče zatrzymałem się by zrobić zdjęcie cmentarza i kaplicy. Ruszając dalej zobaczyłem gościa który zaparkował moto koło skrótu TET i leżąc na trawie podziwiał widoki beztrosko marnując czas.
To również wpłynęło na dalszy sposób pokonywania kilometrów...
Dlugi_TA jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03.09.2025, 07:28   #23
Dzieju
Administrator

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 9,216
Motocykl: RD03
Dzieju jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 miesiące 1 tydzień 1 dzień 4 godz 6 min 16 s
Domyślnie

Podczas łickendowego powrotu fajnymi, cienkimi, bocznymi drogami, wsie, lasy, pola, krowy, konie, ludzi brak......lewy, prawy, lewy, prosta....taka znana od dawna myśl która przychodzi jak jadę.....ja nie jadę, ja jestem w przestrzeni, bez początku, bez końca, w stanie umysłu.....prawy ciasny, przejście na lewy, kawałek prostej.....zapachy, widoki, cel nie istotny byle być w tym stanie jak najdłużej.
Przystanąć jak coś ciekawego, zatrzymać czas......a potem dalej.

Znam takich co to ogień, prędkość, byle najszybciej dojechać i dopiero są szczęśliwi na mecie.
A przecież cel zaczyna się od włożenia kluczyka do stacyjki.

Taka poranna myśl, to ten leżący w trawie był w prawdziwej podróży a nie ci co się spieszą.
__________________
AT03
Dzieju jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03.09.2025, 08:21   #24
Babel
 
Babel's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 3,047
Motocykl: Pomarańczowy
Babel jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 1 tydzień 2 dni 53 min 50 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Dzieju Zobacz post
Znam takich co to ogień, prędkość, byle najszybciej dojechać i dopiero są szczęśliwi na mecie.
Hehehe - słyszałem opowieści że babcia RD03 całkiem dziarsko jedzie
Babel jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03.09.2025, 09:16   #25
Dzieju
Administrator

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 9,216
Motocykl: RD03
Dzieju jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 miesiące 1 tydzień 1 dzień 4 godz 6 min 16 s
Domyślnie

Nooo, pomarańczowe 890 jakoś nadążało na ostatniej długiej prostej, sporadycznie to i nawet trzeba przegonić.
__________________
AT03
Dzieju jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03.09.2025, 09:50   #26
ramires
Administrator
 
ramires's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2007
Miasto: Otwock ale chętnie na Śląsk bym wrócił
Posty: 5,352
Motocykl: RD37A (Hybryda), dwie ramy RD03 w zapasie
Przebieg: ojojoj
ramires ma wyłączoną reputację
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 1 dzień 16 godz 19 min 16 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Babel Zobacz post
Hehehe - słyszałem opowieści że babcia RD03 całkiem dziarsko jedzie
Śmichy hihy a na liście zlotowej nie widzę Cię
__________________
Ramires

...okręt mój płynie dalej... gdzieś tam...
ramires jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary Wczoraj, 20:56   #27
ramires
Administrator
 
ramires's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2007
Miasto: Otwock ale chętnie na Śląsk bym wrócił
Posty: 5,352
Motocykl: RD37A (Hybryda), dwie ramy RD03 w zapasie
Przebieg: ojojoj
ramires ma wyłączoną reputację
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 1 dzień 16 godz 19 min 16 s
Domyślnie

Jezioro Szkoderskie

Tradycyjnie wybraliśmy się w kierunku j. Szkoderskiego aby tam nieco pooglądać tym razem z wody a nie lądu okolicy.
Inny kapitan, inna łajba i dzień minął. Trochę niedogadanie na brzegu było z organizatorem a co innego wyniknęło w rzeczywistości jeśli chodzi oczywiście o trasę, bowiem spodziewaliśmy się paru przystanków, aby obserwować nieco ptaków, które są tam w znacznej ilości... cóż, niedogadanie bądź celowe wprowadzenie w błąd. Mniejsza z tym.

Dalej uważamy, że warta tych kilkunastu euro wycieczka.


MNE-2025-6817.jpg

MNE-2025-6771.jpg

MNE-2025-6841.jpg

MNE-2025-6824.jpg

MNE-2025-6863.jpg

Popływali, coś pojedli po drodze i kierunek Kotor Cable Car i wjazd gondolą na szczyt. (https://www.kotorcablecar.me)


Na tą chwilę czekaliśmy niezmiernie po zeszłorocznym zauroczeniu. Jak już wcześniej wspomniałem turystów w tym roku od groma więc i kolejki były większe. Bezproblemowo i sprawnie jednak tam organizacja działała i po paru minutach od zakupu byliśmy już w połowie kolejki do bramek. Tym razem z powodu ilości turystów już nie było tak słodko, gadatliwi jak nie wiem co turyści z Albanii chyba skutecznie swoimi dyskusjami mącili spokój. Była jeszcze inna para z Polski co od razu rzuciło się w oczy - byli cicho

Po kilkunastu minutach byliśmy już na szczycie, gdzie przywitała nas BARDZO głośna muzyka disco/techno/rzekomo fajna.
Mieliśmy najpierw plan, aby wejść jeszcze wyżej, aby sobie coś tam pstryknąć, jednakże turystów tam było tak dużo, że z trudem było znaleźć miejsce na pstrykanie czegoś...

MNE-2025--6.jpg

Zaczęło wiać jak diabli więc decyzja była jedna, aby zejść niżej w kierunku knajpy Forza Kuk celem przyjęcia strawy i uzupełnienia poziomu kawy we krwi, mojej krwi, bo moja Miss Excel miała ochotę na coś innego.
Tu... więcej w podsumowaniu bo nie chcę już na starcie psuć opinii tego miejsca, które rok temu opisywałem jako naprawdę warte...

Dosyć szybko zaczęło się robić ciemno, bardzo ciemno i wiać jeszcze bardziej, jak na ironię było naprawdę zimno. Zmierzamy z powrotem w kierunku stacji kolejki i widzimy jak ludzie stają prawie za każdym murkiem, aby nie zmarznąć.
Powrót już przyjemniej minął, bowiem wszyscy mieli wlepione oczy w widok światła jakim przyodziana była zatoka kotorska prawie że nocą już. Wyjątkowo było cicho i nieruchomo, turyści załapali, że w gondoli jest czujnik ruchu, więc praktycznie większość czasu jechaliśmy po ciemku, aby rozkoszować się naprawdę pięknym widokiem.

Wychodząc już ze stacji musieliśmy oczywiście trafić na jakiegoś głodnego kociaka, którego mogliśmy nieco dokarmić. Karma dla kotków na wyjazdach już zawsze jest pod ręką. Moja Miss Excel po prostu nie może patrzeć jak te małe futrzaki są głodne czy zaniedbane.

Wróciliśmy, kolejne rozmowy, obserwacje gekonów, popijanie przepysznego soku z granatów połączone z przegryzaniem świeżych fig od naszej pani wynajmującej.


Kolejny dzień to już lenistwo i raczej niczego nowego nie napiszę.
__________________
Ramires

...okręt mój płynie dalej... gdzieś tam...
ramires jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary Wczoraj, 20:57   #28
ramires
Administrator
 
ramires's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2007
Miasto: Otwock ale chętnie na Śląsk bym wrócił
Posty: 5,352
Motocykl: RD37A (Hybryda), dwie ramy RD03 w zapasie
Przebieg: ojojoj
ramires ma wyłączoną reputację
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 1 dzień 16 godz 19 min 16 s
Domyślnie Podsumowanie i własne odczucia - mocno subiektywne.

Podsumowanie i własne odczucia - mocno subiektywne.


Czarnogóra jest Polską z przełomu 80-90 lat w wielu wypadkach z bardzo szybkimi zmianami, które następują szybciej niż społeczeństwo potrafi się do nich przyzwyczaić.
Krajobrazowo jest to przepiękny kraj, który mininum dwa razy trzeba zwiedzić, aby móc powiedzieć, że się go widziało, poznało.
Zarówno okolice Durmitoru jak i od strony morza - bajka. Nie ma tam chyba przydkich miejsc.

Czarnogórę bankowo odwiedzę jeszcze raz, ale tym razem motocyklem, objazdowo a nie stacjonarnie.
Co mnie zaskoczyło tym razem będąc już drugi raz to chaotycznie rozpoczęte remonty/modernizacje dróg - szczególnie tych pomiędzy Tivatem a Budvą, nie dokończone drogi, brak jednoznacznych oznakowań o objazdach - mam wrażenie, że poprzednim razem było lepiej. Jadąc tam miałem dobrze zakorzenione emocje i dobre wrażenia z poprzedniego urlopu w tym kraju. Jaraliśmy się samą myślą, że jeszcze raz odwiedzimy ten kraj, nawet te same "stare śmieci".
Rzeczywistość okazała się tym razem bardziej chłodna. Z pozytywów to domek, gdzie mieliśmy pokój wynajęty - tu właścicielka nas poznała, przywitała już jak swoich, co drugi dzień mieliśmy TYLKO MY a to świeżo zerwane winogrona, a to świeże figi a to coś tam jeszcze innego. Mega pozytywnie, ciepło i miło. Co totalnie nam się nie spodobało to ceny. Są w wielu wypadkach wyższe niż rok temu. Dotyczy to głównie lokali gastronomicznych w dużych miastach typu Kotor, Tivat, Bar, Sutomore.
Mieszkaliśmy na uboczu parę kilometrów od Tivatu w "dzielnicy" Radosici czy jakoś tak. Tam lokalne bary/pizzerie były nie tylko tańsze ale i LEPSZE. Obsługa każdego klienta traktowała tak samo, nie było sztuczności, teatralnych zagrywek czy połkniętego sztyla od miotły. Tam widać było po twarzach, że są naturalni.

Kotor - miasto, które ocalone zostało przez koty... i na tym koniec. Ta cała otoczka jest idealnym naganiaczem lokalnych sklepów z pamiątkami, które wykorzystują to, aby sprzedawać kocią cepelię. Koty często były przeganiane, na próżno było szukać misek z wodą czy karmą dla nich poza jednym miejscem. Ostatnim razem opisałem starszą panią, która się zajmuje tam kotami, ale ta pomoc tym razem jak obserwowaliśmy to było karmienie i aplikowanie suplementów dla osesków, których kilka było. Na próżno było szukać realnej pomocy dla tej kociarni. Koty ufne, więc nie było mowy o wymówce, że trudno je złapać itp. Jakoś tak strasznie się nam przykro zrobiło z tego powodu, że miasto i jego największa kocia legenda stała się jakby jego zmorą bo nagle trzeba zadbać o koty, o symbol tego miasta tak dumnie wszędzie promowany w folderach reklamowych a rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.

Budva - przejazd tradycyjnie trudny, korki ale to standard więc w sumie specjalnie nie ma się do czego doczepić, w tym roku odpuściliśmy sobie stare miasto jadąc tylko tym razem pstryknąć na obrzerzach miasta Fort Morgen a raczej widok z tego miejsca. Tegoroczny pobyt w Czarnogórze był kapryśny jeśli chodzi o pogodę. Upalne dni to wiadomo, że najlepiej spędzić nad wodą i tak też czyniliśmy. Natomiast pozostałe dni staraliśmy się coś zwiedzić, zobaczyć, ale w innej formie niż cała reszta ludzi bo staraliśmy sobie wypatrzeć jakieś miejsca, gdzie jest widok, panorama, jakaś historia, co dla zwykłego turysty nie ma wielkiego znaczenia.

Tradycyjnie trafiliśmy na pożary, które są normą o tej porze roku, więc to już nas nawet nie przerażało. Sprawdzaliśmy na bierząco informacje o aktualnych pożarach jadąc gdzieś.

Bar - miasto, gdzie nie mieliśmy zamiaru spędzać czasu poza jednym punktem - starym grodem/miastem. To miejsce jest naprawdę warte zobaczenia. Bardzo żałowaliśmy, że mieliśmy płaskie światło przez większość czasu, a więc i zdjęć takich jak chcieliśmy nie przywieźliśmy chociaż mamy obraz tego miejsca, trochę jego historii. Polecam to miejsce.

Ogólnie wrażenia mamy w tym roku mieszane. W lokalach np. Forza Kuk (restauracja na szycie w Kotorze, gdzie jest naprawdę mega kolejka gondolowa) to jakiś żart. Obsługa latała opętana za strefą VIP - płatne stoliki w części tarasowej z panoramą na zatokę - a zapominała o zwykłych ludziach. Jedzenie nie dość, że musieliśmy czekać i to sporo to jeszcze jak dostaliśmy to było zimne... dopisywanie do rachunku rzeczy, których nie zamawialiśmy, oschłość... i wyższe ceny, dużo wyższe... miejsce to nastawione jest na premium klientów a nie zwykłych turystów. Bardzo podobnie było w Peraście. Lokale nie były pełne, a gdy sobie jakiś upatrzyliśmy aby się czegoś napić tylko, kawa dla mnie a drink na mojej Miss Excel to obsługa dawała mocno do zrozumienia, że pijcie i spierdalajcie bo tylko czas nam zabieracie. W paru miejscach było podobnie poza... lokalnymi. Jadąc od nas nie w stronę Tivatu/Kotoru tylko w stronę końca półwyspu wychaczyliśmy kilka lokalnych knajpek gdzie naprawdę było BARDZO miło i życzliwie a ceny były bardzo w porządku. Najbardziej nas zaskoczyła mała lokalna pizzeria, gdzie jedliśmy naprawdę wyśmienitą pizzę.

Im dalej od zatoki tym było ciszej, spokojniej, taniej. Jechaliśmy do Zabjaka a potem już P14 i parę innych atrakcji. Tam uprzejmość i chęć pomocy była mocno odczuwalna, nawet obsługa kolejki na Savin Kuk, która robiła co trzeba w naturalny sposób i z uśmiechem.

Durmitor, cały ten park to było bajeczne doznanie, pomimo faktu, że nie zrobiliśmy całego naszego planu to już chcemy tam wrócić i po cichu liczyć na lepsze światło, bo część naszej wycieczki była w deszczu. O malowniczych drogach Durmitoru nie będę się rozpisywał bowiem wielu z Was już tego doświadczyło. Jadąc z gór przez te lokalne dróżki widzieliśmy wg mnie prawdziwą Czarnogórę, z jej wadami i zaletami, widzieliśmy biedę, widzieliśmy normalność, brak komercji. Normalność a przynajmniej to co widzieliśmy było zwyczajne.

Ogólne wrażenia mamy takie, że ten kraj chce bardzo szybko dorobić się na turystyce, świadczą o tym rosnące jak grzyby po deszczu apartamentowce, hotele ale nie idzie w parze z tym rozwój społeczny. Cenę za to wszystko płacą też ci biedniejsi mieszkańcy, którzy mieszkając z dziada/pradziada w danym miejscu muszą mierzyć się z panującą drożyzną. Nie widać klasy średniej, jest spora przepraść pomiędzy klasami ludzi, widać to bardzo. Minimalne wynagrodzenie wynosi tam 670eu co jest naprawdę niskie i jak rozmawiałem z niektórymi ludźmi jest głodowe, ale ludzie się cieszą, że mają pracę. Przemysłu tam jako tako nie ma, nie są w strefie Schengen ale mają euro. Euro jak się dowiedzieliśmy nie było wcale dobrym wyjściem, bo spowodowało mocne dysproporcje zarobkowe właśnie.

Traktowanie zwierząt - coś, na co zwróciliśmy bardzo uwagę.
Jest na tyle wg mnie źle, że psy/koty są totalnie uprzedmiotowione w miastach, gdzie powinny być pod opieką. Świadczy o tym nawet fakt, że kilka osób założyło fundacje (nawet jedna chyba z Polski) aby tym zwierzakom na miejscu pomagać.


Nie odbierajcie tego, że teraz nagle będę pluł na ludzi tam żyjących, bo nie jest to moim celem. Nie mogę po prostu spokojnie przejść wobec tego co tam się dzieje. Odebrało to wszystko co opisałem mi w tym roku pełnię radości z pobytu w tym rejonie. Owszem, byłem tam jako turysta stacjonarny i po prostu miałem okazję rok w rok obserwować jak się wiele rzeczy zmieniło. Nadal zamykając oczy widzę piękno tego kraju, piękno natury jeszcze nie skomercjalizowanej. Chcę tam wrócić, chcę poczuć jeszcze raz a może i więcej razy wiatr na przełęczach, kurz na bocznych drogach, wciąż krajobrazowo jestem zakochany po uszy w tym kraju.
__________________
Ramires

...okręt mój płynie dalej... gdzieś tam...
ramires jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary Dzisiaj, 07:36   #29
muszel72
 
muszel72's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jun 2018
Miasto: GDA
Posty: 2,862
Motocykl: ATAS 1000, 300 Rally, BMW r1100s, Kymco xciting 400
Przebieg: 50000
muszel72 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 1 dzień 9 godz 38 min 46 s
Domyślnie

Dzięki za lerację Rami i powrót do miejsc już zwiedzonych.
Ja bym jeszcze dodał, że mnie bardzo boli to, iż większość pensjonatów w miejscach takich jak np Dienovici i im podobnych jest wykupiona przez kacapów.
muszel72 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary Dzisiaj, 08:25   #30
Adagiio
Zakonserwowany
 
Adagiio's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jul 2005
Miasto: Milazzo
Posty: 5,319
Motocykl: XRV 750
Adagiio will become famous soon enough
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 3 dni 6 godz 30 min 58 s
Domyślnie

Dzięki za opowieść i w końcu poskładaj ten motor. Wszystko bardzo szybko się zmienia i goni w kierunku zaorania w krajach na dorobku. Ludzie nie mają żadnej refleksji i chcą być szybciej bogatsi od Niemców, bo na Bałkanach to chyba Niemcy są nadal wyznacznikiem dobrostanu i bogactwa. Co raz trudniej jest znaleźć miejsca gdzie nie dociera turysta z telefonem w ręku chcący zrobić zdjęcie żeby go następnie wrzucić do netu i dostać pochwały jakie to zajebiste i jest skłonny przepłacić za wszystko .
__________________
Proszę siadać, się nie wychylać, się nie opowiadać
I łaskawie i po cichu i bez szumu i bez iskier
Wypierdalać.
Adagiio jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Czarnogóra/Albania A.D. 2025 Moto - 8-10 dni ramires Przygotowania do wyjazdów 80 02.07.2025 09:16
Montenegro - wrzesień 2023 Janek-2004 Umawianie i propozycje wyjazdów 7 04.09.2023 14:08
TET Montenegro Tomasa Trochę dalej 3 19.09.2018 15:53
No i odhaczone. Montenegro i kawałek Albani simon1977 Trochę dalej 20 07.08.2014 11:23
Montenegro express felkowski Trochę dalej 31 03.10.2008 17:54


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:42.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.