![]() |
|
Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj... |
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 193
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 2 dni 19 godz 45 min 17 s
|
![]()
Ze skurczami dwugłowych nożnych wprowadzam rower na autokamp w Tanvaldzie.
Niebo nad kampem sprasza wszelkie, ciemne chmury, zegar bije na 20.15. Na kampie jest wolne wifi ale miast z niego skorzystać, dopiero po piśmie obrazkowym pani przy barze łapie stan. ![]() Za to pivo staje na stole w tri miga. ![]() Pytam, do której bar otwarty. Jeszcze pół godziny. Zatem teraz ekspresowo ale jakby w zwolnionym tempie rozbijam się skutecznie na polu. Nic nie zjem już tego dnia. Nomen omen w ogóle tego dnia nic nie jadłem (i nie zjem). Śniadań nie jadam, we Wrocławiu czasu na przesiadkę miałem nie wiele. W sakwie na ramie tylko kefir. W Szklarskiej kantor był zamknięty od kwadransa a w Żabce kupiłem zapałki i kawę sypaną. Liczyłem, że zjem coś na trasie, po czeskiej stronie. Namierzyłem nawet pension, który miał być otwarty z domową kuchnią i ciapovanym ale był zamknięty a pani przez telefon nie pozwoliła się rozbić na polance przed pensionem. Zaprosiła do Harachowa. Za mną były już dwa ciężkie podjazdy i nie zamierzałem wracać. Przede mną kolejny a wszelkie bary pozamykane na cztery spusty i to nie od wczoraj. Dlaczego Tanvald? Bo stamtąd można już gdziekolwiek koleją. Namiot postawiony, siadam przy stole na zewnątrz. Pani zamyka bar i stawia przede mną dwa piwa w plastiku. Patrzę zdziwiony... Przysiada się do mnie... Svetobeznik. Tak się przedstawia. Po czesku - obieżyświat. Pochodzi z Prichovic. Obserwował mnie już od dłuższego czasu. Kiedy ze mnie opadły siły wszelkie, on podziwia mnie za determinację. - Pięknie jest doświadczać drogi. Tak się uczymy, często w bólu i cierpieniu, nie zawsze przychodzi spodziewana nagroda. Patrzy na mnie i się uśmiecha... ![]() W Prichovicach, ledwie kilka km stąd jest browar Svetobeznik. Jest też muzeum człowieka, którego... nie ma. Na tej wycieczce piwa Svetobeznik nie skosztuję i nie zobaczę tego, czego zobaczyć się nie da a jest. To, że miałem, nie ma już znaczenia. Korzystam z wi fi, kiedy zaczyna kropić. Prognoza pogody fatalna ale przecież nie zawsze świeci słońce. W nocy rozpadało się na dobre. Krople deszczu w tempie vivace waliły o tropik a ja biłem się z myślami do rana; co robić, jak jechać. Czy może z rana spakować się i po prostu wrócić do domu jak najszybciej... |
![]() |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Historia pewnego pomysłu czyli zapraszamy na Letni Zlot FAT 2013 | Mat | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 53 | 19.04.2013 08:15 |