|  03.01.2022, 19:34 | #37 | 
|  |   
			
			Wstajemy i zbieramy się nieśpiesznie. Jagna dzień wcześniej wytyczyła trasę i wyszło jej nie 300 tylko 360 km. No cóż, przeżyjemy. Jemy jakieś śniadanie z resztek, rozliczamy się z właścicielką, dajemy pozor na piesa i jedziemy. Celujemy w przejście graniczne w Pachthaus, wcześniej jednak tankujemy gdyż w kateemie świeci się rezerwa. Przekraczamy granicę, po czeskiej stronie stragany z dobrem wszelakim, badziewiem i durnostojkami, a po niemieckiej stronie remont. Droga zamknięta, rozkopana głęboko i tam gdzie chcemy jechać to verboten. Zauważamy jednak dwóch policjantów, Jagna idzie pogadać czy po chodniku możemy przejechać. Policja na to mówi, że jak to po chodniku? A jak by tam przechodziła wasza matka, a wy tam dzidowali 200 na godzinę na przednim kole, to co? Ok, pytamy jednak, czy przeprowadzić można, na co policja mówi że tak i sobie idzie. Przepychamy po chodniku 20 metrów i jedziemy jakimiś zadupiami w kierunku Polski. Nawet udaje się nam zobaczyć Augustusburg z oddali. A tu jakieś zbliżenie Zdjęć więcej ni ma, zatrzymujemy się jeszcze gdzieś po drodze w "restauracji " na literę M, a potem przez Łęknicę wjeżdżamy do Polski. Z podsumowaniem niech się męczy Jagna. | 
|   |   | 
| Narzędzia wątku | |
| Wygląd | |
| 
 | 
 | 
|  Podobne wątki | ||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor | 
| RUMUNIA - na długi weekend majowy | Miras Sc | Umawianie i propozycje wyjazdów | 0 | 26.04.2013 12:21 |