|
|
#11 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: wilidż Opole
Posty: 2,548
Motocykl: CRF 1100
Przebieg: 0 kkm
Online: 2 miesiące 2 dni 6 godz 51 min 59 s
|
XIV
Jedziemy szukać krokodyli ![]() Od głównej drogi do krokodyli jest ok. 100 km z czego 80 asfaltem robiliśmy godzinę i 20 offem robiliśmy ponad godzinę. Neno nie był tam jeszcze, więc daje nam bardzo uproszczonego tracka z wskazaniem na pytanie miejscowych o drogę. Z lewej Economy Class, z prawej Buissnes Class ![]() Jak zwykle przed i za miastem wysypisko ![]() [IMG] G3502691 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG]Dojeżdżamy do wsi z lasem palmowym. Czuć wilgoć w powietrzu. Ciężej się oddycha. Jest nawet błoto. Musi być gdzieś woda, bo krokodyle ponoć lubią wodę. Pytamy miejscowego, gdzie jechać. Pierwszy odpowiada 5 km w tamtą stronę – pokazując gdzieś na pustynię. Stajemy w cieniu palm, bo w bumie wyskoczył jakiś wężyk i Łukaszowi spaliny walą w twarz. Wojtek decyduje się zostać z Łukaszem i pomóc mu ogarnąć temat. Ogólnie czuć, że większość ma krokodyle głęboko w dupie. Po drodze nie widzę za sobą Andrzeja. Zatrzymuję się i Witek mówi, że postanowił pomóc Łukaszowi i Wojtkowi. ![]() Jedziemy i co chwile pytamy po wioskach. [IMG] G4083155 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG]Droga to w większości koleiny piaskowe, czyli jakaś masakra i niesamowita walka. Co chwile tłumy dzieciaków robią wszystko, żeby nas zatrzymać. [IMG] G4083196 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG]Raz nawet czymś dostałem. Po drodze cztery razy leżę, co ostatnio było rzadkością. Dookoła pełno akacji, więc spodziewam się, że zaraz ktoś złapie gumę. Wilgoć i upał to nie zbyt dobre połączenie. Ciężko się oddycha. Zaczynam myśleć, czy nie odpuścić i nie wracać do asfaltu. Z drugiej strony pewnie już nigdy tu nie zawitam, więc….. Z 5 km zrobiło się 20, ale dojechaliśmy suchym korytem rzeki. Piękne miejsce z stojącą wodą i skałami. W sumie to pierwszy raz w Mauretanii widzimy otwarty zbiornik z wodą...... albo większą kałużę. Nie widać krokodyli, ale jak podjeżdżaliśmy to coś uciekło z plaży do wody. Czekamy chwilę, bo widać bańki powietrza wydobywające się z głębiny. Po śladach wnioskuję, że czasami wychodzą na brzeg ......zjeść jakiegoś turystę. ![]() [IMG] IMG_4550 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG]Żałuję, że nie możemy posiedzieć trochę dłużej. A najlepiej zanocować, gdzieś w pobliżu ..... na tyle daleko, żeby nie obudzić się z krokodylem w śpiworze. Jeden się wynurzył i za chwilę drugi. Małe jakieś. ![]() Wprawne oko dostrzeże głowę krokodyla prawie na środku fotki. [IMG] 20190328_122907 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG]Wygooglowałem coś w necie, żeby przynajmniej wiedzieć co nas ominęło. Jak widać to bywa tam czasami więcej wody. [IMG] Krokodyle by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG][IMG] Crocodile 1 — kopia by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG]Wracamy, bo chłopaki zaraz będą nas szukać. Ile można robić 5 km. Witek po drodze łapie gumę na akacji, ale nie stajemy, bo byśmy padli robiąc gumę w tym żarze. Daje mi swoją rolkę dla odciążenia moto. Rolka tak ciężka, że czuję, jakbym jechał z pasażerem. Dojeżdżamy po pół godzinie do lasu palmowego. Chłopaki właśnie skończyli robotę z bumą i faktycznie niepokoili się, że nas tyle nie ma. To teraz robota z gumą. ![]() [IMG] 20190328_134200 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG]Wyjeżdżamy na główną drogę i od razu pakujemy się do sklepiku na coś z lodówki. Obojętnie, byle zimne. Okoliczne dzieciaki ściągają tłumnie. [IMG] IMG_4578 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG]Witek dostrzega jednego z zapaleniem spojówek i chce dać jakiejś kobiecie krople, które wziął z Polski. [IMG] 20190328_152502 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG]Przez pół godziny próbujemy wytłumaczyć jak ma dawkować, ale widać, że nic nie rozumie patrząc nieufnie. Odpalamy gogle translatora i też kicha, bo nikt tam nie czyta. Przez chwilę zostaje miejscowym lekarzem, bo chłopaki pokazują na mnie i mówią „doktore”. Za chwilę przychodzi kolejna kobieta z dziewczynką z zapaleniem spojówek. Urządzam kalambury i pokazuję na słońce, potem na buteleczkę z lekiem licząc po francusku ile kropel na dobę. Widać, że sklepikarz coś zrozumiał, ale co dalej było to nie wiem. Musimy dalej jechać. Jedziemy w stronę Alak, bo tam mamy wypasioną metę, czyli hotel z trzema gwiazdkami i ......... dużą zawartością karaluchów. ![]() [IMG] 20190329_081713 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG]Po drodze dużo miasteczek. Ruch spory, nie to co na północy. Wiele samochodów zostawia cztery ślady. Ramy krzywe, że przód jedzie swoim pasem, a tył już na drugim. Upał powoduje, że zatrzymujemy się przy sklepikach i wykupujemy wszystko, co z lodówki. Mają utarg miesiąca.Po wbiciu do hotelu morduję wszystkie karaluchy i szybko bierzemy się za pranie, żeby do rana wyschło. [IMG] 20190329_082753 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG][IMG] 20190329_050800 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG]Jest WIFI i po dwóch tygodniach milczenia w końcu mogę pogadać z żonką. Na video rozmowie pokazuje mojego faca niegolonego od wyjazdu z domu. Takiego mnie nie widziała od wspólnych 20 lat ![]() Wieczorem decydujemy, że jutro rano wyjeżdżamy ok. 7.00, żeby nie jechać w upale. Są głosy przeciw, ale demokratycznie większość wygrywa. ![]() Smartfonowa kolacja (każdy korzystał z okazji i jedząc klikał z żoną, czy tam z kochanką), rotoś i w kimę. Jakoś w łóżku nie swojo i nie mogę zasnąć …… pustynia przywołuje. ![]() Ostatnio edytowane przez Rychu72 : 04.11.2019 o 09:50 |
|
|
|
| Narzędzia wątku | |
| Wygląd | |
|
|
Podobne wątki
|
||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
| Mauretania | Rychu72 | Przygotowania do wyjazdów | 9 | 03.01.2019 08:12 |
| Mauretania - krótki klip. | Neno | Trochę dalej | 15 | 17.07.2017 10:48 |
| Mauretania Senagal - grudzien 2015 | QrczaQ | Umawianie i propozycje wyjazdów | 9 | 03.07.2015 11:22 |