|
|
|
|
#1 | ||
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Wrocław
Posty: 1,419
Motocykl: Husqvarna 701 Enduro
Online: 1 miesiąc 4 tygodni 15 godz 23 min 25 s
|
Cytat:
A może różnica w postrzeganiu drogi wynika z różnicy w sprzęcie, na którym była pokonywana? My jakoś niespecjalnie odczuliśmy trudy tego odcinka. A może to przez to, że to właśnie był pierwszy ciepły dzień gdy pierwszy raz przegoniliśmy zimny front atmosferyczny i bardziej niż na jakości drogi skupiliśmy się na grzejącym słońcu? Cytat:
Ten czerwony dach na "północ" do niej to doś duży sklep, coś jak nasze Netto lub Lidl. Sama noclegownia to taka speluna o statusie hotelu robotniczego za jakieś groszaki. Łazienka i prysznic wspólny na piętro. My byliśmy sami w całym budynku. I przypomniał mi się moment meldowania się na "recepcji". Recepcjonistką była bardzo fajna i prostoliniowa kobieta. Taki dialog: Recepcjonistka: - Wam nada pałatinku? Ja: Szto eto pałatinku? Ja nie znaju tego? R: Pałatinku? No, kak to skazać. No mordu wycierać! Chodziło o to, czy chcemy ręcznik (nie znałem tego słowa po rosyjsku). |
||
|
|
|
|
|
#2 |
![]() Zarejestrowany: Feb 2013
Miasto: Lisków
Posty: 250
Motocykl: TransAlp PD06/PD10
Online: 6 dni 19 min 58 s
|
Chemiku, kompletna analiza
. Z mojej strony: tak, SHL to demon drogowy. Skoki zawieszeń nijak się mają do Katów czy innych Tener. I masz rację. Miejscowość to Ozinki. Mój błąd. Tak to jest, gdy się pisze z pamięci. Po ostatnich kocich łbach drogowych, podłożyłem pod zbiornik paliwa kawał kartonu i dokręciłem śrubkę, bo okropnie tłukł się na dziurach, a te najlepsze były jeszcze przede mną. Rankiem zakąsiłem śniadanie w barze i heja na granicę. Oczywiście ominąłem wszystkich i już miałem ładować się za szlaban, gdy przyczepiło się kilku młodych, po cywilu, politruków. I znów: skąd, dokąd, po co, dlaczego takim starym motocyklem, to u was lepszych nie ma? Aha, pomyślałem, zaczyna się. Faktycznie, polityczni. A u was to nie ma demokracji, prezydenta nie wpuścili za granicę i polityka. O co im chodzi? Nie miałem ze sobą internetów, po powrocie dowiedziałem się, w czym rzecz. Udałem, że nie rozumiem, coś jeszcze smucili, więc po polsku powiedziałem; spieprzaj, paszport dawaj i pojechałem. Granica rosyjska tym razem szybko, po kazachskiej stronie również sprawnie. Szlaban otwarty. Nie pierwszy raz byłem w Kazachstanie, ale co zawsze mnie urzeka w tym, wielkim kraju, to przestrzeń. Tam generalnie jest step, step, step, czasem jakaś mniejsza miejscowość lub miasto i nic. Dla nas, przyzwyczajonych do notorycznych obszarów zabudowanych, barierek i innych znaków drogowych, to coś prawie zapomnianego. Niemniej, ja lubię to wielkie nic. W dzień, może być lekko męczące, latem upał, zimą mróz, zawsze wiatr, który zmienia kierunek ot, tak sobie. Najbardziej zaś, uwielbiam możliwość rozkładania obozowiska w zasadzie tam, gdzie mi się podoba. 3 km od drogi i za towarzystwo mam tylko świerszcze i gwiazdy. Gdy tylko temperatura wiosną wskoczy na 10-15 stopni, już mnie kusi, aby znów tam być. Niesamowite przestrzenie. Jednakoż teraz jest wcześnie i jadę. Choć Kazachowie błyskawicznie kładą nową nawierzchnię, to jeszcze pozostało trochę drogi, z dziurami, w której bus się zmieści. Objazdy stepem, kurz i wyeby. Dojechałem do Uralska, chwilę pokręciłem się po mieście, w poszukiwaniu kantoru. Podstawa, to miejscowa waluta. A, mała dygresja. Początkowo chciałem zamienić trochę $ na granicy, ale kurs był no, śmieszny. Gość proponował coraz lepsze warunki, dorzucał ekstra jakieś ruble rosyjskie (bo mogą przydać się w drodze powrotnej), proponował w mega promocyjnej cenie strachowkę na przejazd, ale nie dobiliśmy targu. Na marginesie, jeszcze nie kupiłem w Kazachstanie żadnego papierka drogowego i ubezpieczenia na drogę. I nie mam zamiaru. No więc, zamieniłem $ na tenge, dotankowałem SHL i szukamy dworca kolejowego. Z nieocenioną pomocą miejscowych, dotarłem dość szybko. Porzuciłem maszynę pod speluną i do dzieła. Dlaczego dworzec kolejowy? Bo wiedziałem, że jazda przez rozległy Kazachstan trochę potrwa, a alternatywą jest pociąg. Dowiedziałem się, że skład na południe odjeżdża już jutro, tylko jest mały problem. Po rozpadzie ZSRR, jakoś tak dziwnie wyszło, że szlak kolejowy między Uralskiem a Aktubińskiem (Aktobe), wiedzie około 100 km przez terytorium Rosji. Więc wiza i te sprawy. Niezrażon, odnalazłem Elkę, chwilę poprzekomarzałem się z miejscowym pijakiem, w sukurs przyszła mi rosła barmanka i gnam dalej. Zajechałem pod pomnik jakiegoś miejscowego ważniaka i już mknąłem dalej. Przede mną około 500 km w upale, a tu już wczesne popołudnie. Za miastem mały obiad i wyjeżdżam w pustkę. Jest gorąco, około 35 st. C, piję dużo, ścigam się z ciężarówkami, czasem zatrzymuję na zdjęcie. SHL idzie jak atomowy dzik, upał nie robi na niej wrażenia. Dolewam do pełna w Dżimpity, bo do Kobdy kawałek. Gdzieś po drodze, zaczynam jednak czuć i słyszeć dziwne dźwięki i drgania. Ki diabeł? Zaczęły ginąć wolne obroty i dół silnika. Szybka inspekcja parkingowa i są zdrajcy . Poluzowany króciec dolotowy i mocowanie silnika w ramie, przy okazji, sprawdziłem dokręcenie cedeika na wale. Sekund dziesięć na kluczowe manewry i gnam dalej. Choć już się zmierzchało, postanowiłem dojechać do Aktobe. Dyplomatycznie ujmę to tak: jazda SHL nocą na 25 watowej żarówce z przodu, bez stopu i sygnału, w kraju, gdzie ciężarówki są najważniejsze, a liche komarki jak mój, nieistotnym dodatkiem folkloru drogowego, może być ciekawym doświadczeniem. Koło północy, zaległem gdzieś przy drodze pod Aktobe.Namiotu nie wyciągałem, tylko flaszę i coś na ząb. Spanie w rowie ma swoje zalety . Jest fantastycznie. Leżę sobie w wysokich trawach, miliony świerszczy grają, świeci księżyc, światełka miasta w oddali. Elka obok, 20 st. na plusie i czuję, że jestem na wakacjach.Aaa, przyziemność. Dystans: z 600 - 650 km . Jak na dzień z przekraczaniem granicy i krążeniem po Uralsku, nie najgorzej. Ostatnio edytowane przez Sylwek_76 : 18.03.2018 o 17:02 Powód: . |
|
|
|
![]() |
| Narzędzia wątku | |
| Wygląd | |
|
|
Podobne wątki
|
||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
| Kirgistan 2016 | klanol | Trochę dalej | 39 | 16.10.2019 23:32 |
| Kirgistan do poprawki | Gilu | Umawianie i propozycje wyjazdów | 22 | 26.08.2017 14:50 |
| Kirgistan 3.08 - 15.09 | soli | Umawianie i propozycje wyjazdów | 0 | 18.06.2015 10:09 |
| Kirgistan-Uzbekistan | kajman | Przygotowania do wyjazdów | 3 | 20.03.2014 08:39 |
| Kirgistan | Adam | Kwestie różne, ale podróżne. | 81 | 22.03.2009 00:12 |