|  10.03.2018, 13:38 | #41 | 
|  Zarejestrowany: Apr 2017 Miasto: Gorzów Wlkp 
					Posty: 192
				   Online: 3 tygodni 1 godz 30 min 38 s |   
			
			Super super. Nie wstydź się dawaj dalej    | 
|   |   | 
|  10.03.2018, 14:27 | #42 | 
|  Zarejestrowany: Jun 2013 
					Posty: 79
				 Motocykl: DL650, XT660Z   Online: 1 tydzień 1 dzień 21 godz 12 min 41 s |   
			
			Nie ma co wierzyć, takim motocyklem nie da się zajechać tak daleko.  Czekam na kolejne części. Świetna sprawa. Wysłane z mojego Hammer Energy przy użyciu Tapatalka | 
|   |   | 
|  10.03.2018, 20:01 | #44 | 
|  Zarejestrowany: Mar 2008 Miasto: Warszawa/Natolin 
					Posty: 1,518
				 Motocykl: nie mam już AT Przebieg: 99999   Online: 1 miesiąc 5 dni 20 godz 53 min 17 s |   
			
			Odważna wyprawa, gratuluję
		 
				__________________ BMW R1150R Jawa 250 353 `58r | 
|   |   | 
|  11.03.2018, 05:00 | #45 | 
| nOOb   Zarejestrowany: Jun 2013 
					Posty: 515
				 Motocykl: RD03   Online: 6 dni 6 godz 59 min 9 s |   
			
			Natura mnie obdarzyla sporym zapasem cierpliwości, niemniej proszę sprobowac się pospieszyc ;-)
		 | 
|   |   | 
|  11.03.2018, 23:20 | #46 | 
|  Zarejestrowany: Feb 2013 Miasto: Lisków 
					Posty: 250
				 Motocykl: TransAlp PD06/PD10   Online: 6 dni 19 min 58 s |   
			
			Ryn, dyn dyn dyn dyn. Wruuu, wruuu. Jestem   . Ravi, namiot to chyba z jakiegoś Lidla. Mam go z 7 lat, był w wielu miejscach i jeszcze mi, zapewne, posłuży. Odnośnie miejsca wewnątrz: jakoś tak wychodzi, że posuwając się w latach, substancji na mnie przybywa, to i zabieram klamotów mniej, coby w domku wypadowym równowaga panowała  . Dziś na główne danie Rosja. Jedni byli, inni bywali, znakomita większość ludności zna ją głównie z mediów. Stan umysłu, pijaństwo, beznadzieja, smutek, nadmierne rozpolitykowanie, apatia, a, z drugiej strony, duża nieoczekiwana gościnność, ciekawość opinii przybyszów, wielkie przestrzenie. Ludzkie historie, niejednokrotnie złączone z zaplątaną i tragiczną historią tego wielkiego kraju, opowiadane po czasie, już nie tak bolesne, ale ślad zostawiające. Jednakowoż myślę, że niedługo będę miał okazję pobyć dłużej w tamtych stronach . Ja, po raz kolejny, przejechałem tranzytem, myślami byłem gdzieś w Pamirze. Po części miała na to wpływ słaba pogoda. Do konkretów. Jak wspomniałem, z przejścia zjechałem późno, i zanocowałem gdzieś pod Kurskiem.Z rana pogoda i temperatura nie najgorsza, ale już na obwodnicy Kurska, zaczęło kropić. Później na zmianę, lekki deszcz, mżawka, chłodnawo. Spory ruch na drodze, tradycyjnie łykam Kamazy, Krazy i Gazy, a reszta mnie :grin: . Górki, pagórki, roboty drogowe, mgła, nic interesującego. Zatkany Woroneż, na skrzyżowaniach, podczas tankowania, tradycyjne kuda?, atkuda?, co to za maszyna? Po drodze miejscowość Anna, trzy lata temu przemknęliśmy, a teraz krótki postój. Pognałem raźno dalej, wyprzedziłem deszcz (chyba Komarkiem jechał  ) i gdzieś, pod Balaszowem w szczerym polu, zarzuciłem kotwicę. Zrobiło się nawet nieco cieplej, niestety, chmury z zachodu powoli, ale dotarły i do mnie. Od wschodu z kolei nadciągał jakiś front z nieciekawymi błyskami. Siedziałem sobie pośrodku tego wielkiego nic, sam, jak ta dupa wołowa i zastanawiałem się, co ja tu robię. Za towarzystwo miałem tylko wilki złe, które wyły gdzieś w oddali (a bardziej psy to były  ), w krzakach czaiło się okropne mzimu (pod postacią dzików) i czasem coś przemknęło obok namiotu. Nic, tylko spać snem kamiennym . A , zapomniałbym- dystans około 650 km, czyli taki mój standard wypadowy eshaelkowy. Jak widzicie, rankiem miałem mały off-road, w końcu najlepsze na świecie dualowe Mitasy, zobowiązują. Niestety, pogoda nie poprawiła się, a nawet gorzej, zaczęła się robić zimno. Gdzieś po drodze, na stacji paliw dowiedziałem się, że jest około 10-11 st. C i wrzuciłem na siebie wszystkie wdzianka, które wiozłem ze sobą. Podjechałem pod knajpę, aby napić się gorącej herbaty, zjeść coś kalorycznego. Przysiadłem się do wycieczki Rosjan, pogadaliśmy, dowiedziałem się, że jestem maładiec  . Koniak i wódkę proponowali na rozgrzewkę, ale nie skorzystałem, było jeszcze przed 13.00. Może i lepiej bo na obwodnicy Saratowa... Znów w drogę, tankowanie, kuda?, atkuda? co to za maszina? Na następny raz, za radą Maja, chyba wydrukuję odpowiedzi i nakleję na motocykl . Znów roboty drogowe, górki, pagórki, ale wczesnym popołudniem, pojawiło się coś.. Przed Saratowem, wytworzyły się przerwy w chmurach, później zrobiło się całkiem słonecznie, za chwilę ciepło, a nast. gorąco. Jak rankiem zakładałem wszystko co możliwe, tak teraz wyskakiwałem z polarów i pancergatek. Morale w górę, na obwodnicy Saratowa, zanotowałem w pamięci zakład z tokarką, frezarką i innymi cudeńkami, które mogą przydać się w podróży zabytkową substancją. Zjadłem obiad w knajpce gruzińskiej i tam też dowiedziałem się z telewizorni, że źli Polacy spowodowali katastrofę humanitarną, a dzielni Rosjanie, bohatersko bronili Syryjczyków przed tymi złymi Lachami, działającymi wespół z okrutnymi Hamerykańcami  . Ciekawa sytuacja bo spora część przebywających w lokalu wiedziała, że jestem z Polski, a jakoś nie zaobserwowałem wrogości, czy choćby niechęci. Wot propaganda. Gnamy dalej. Będąc jeszcze na rzeczonej obwodnicy (a wielka ona, jak wszystko w Rosji, około 70 km długości) myślę sobie, że jeszcze nie miałem kontroli policji, a za mną już ze dwa tyś km. I masz; kilka km dalej, drogówka. Pierwszy raz na wschodzie, policjant poprosił o dowód rejestracyjny, a nie o paszport. Zobaczył przy okazji wystającą z kieszeni rogala flaszę samogonu, wyraził troskę, czy aby nie jestem dziabnięty i życzył powodzenia. Swoją drogą, myślę, że spodziewał się jakiegoś miejscowego bikera na Iżu czy innym Mińsku. Na stacji paliw spotkałem sympatycznego Rosjanina z obsługi, o korzeniach białorusko-litewsko-polskich. Zaplątane bywają losy niektórych.. Do tej pory droga szła mi całkiem dobrze, patrząc na mapę, wykoncypowałem sobie, że w tym tempie, to dziś dojadę pod Uralsk. O święta naiwności... Ale o tym następnym razem. Dodam tylko, że od Saratowa mogłem jechać komfortowo, bo miałem mapę ,nb. obejmującą całą Azję Centralną. Wcześniej jechałem z pamięci i miałem w zapasie aparatu foto o, np. takie coś, jak na ostatnim zdjęciu. | 
|   |   | 
|  11.03.2018, 23:32 | #47 | 
|  Zarejestrowany: Jan 2013 Miasto: Złotów 
					Posty: 433
				 Motocykl: DR 650 SE   Online: 1 miesiąc 3 tygodni 3 dni 17 godz 46 min 28 s |   
			
			oj zaczyna się piękna historia   Dobrze to opisujesz, dawaj dalej   | 
|   |   | 
|  12.03.2018, 01:16 | #48 | 
|  Zarejestrowany: Mar 2008 Miasto: Germany 
					Posty: 5,909
				 Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz   Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 18 godz 47 min 30 s |   
			
			Zawsze czekam do konca zeby na raz wszystko przeczytac,ale nie tym razem.Niesamowita historia...Czekam i czytam    | 
|   |   | 
|  12.03.2018, 07:06 | #49 | 
|  Zarejestrowany: Jun 2009 Miasto: Kamieniec Wrocławski 
					Posty: 3,142
				 Motocykl: XT660Z-konik garbusek Przebieg: Ł   Online: 4 miesiące 4 tygodni 1 godz 19 min 41 s |   
			
			Sylwek,mapy w telefonie czy aparacie to jest to    
				__________________ Stary nick: Raviking GSM 505044743 Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin......   | 
|   |   | 
|  12.03.2018, 09:00 | #50 | 
|  Zarejestrowany: Oct 2010 Miasto: wilidż Opole 
					Posty: 2,548
				 Motocykl: CRF 1100 Przebieg: 0 kkm   Online: 2 miesiące 2 dni 6 godz 47 min 15 s |   
			
			Lubię te oldschoolowe klimaty. Pisz kolego.    | 
|   |   | 
|  | 
| Narzędzia wątku | |
| Wygląd | |
| 
 | 
 | 
|  Podobne wątki | ||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor | 
| Kirgistan 2016 | klanol | Trochę dalej | 39 | 16.10.2019 23:32 | 
| Kirgistan do poprawki | Gilu | Umawianie i propozycje wyjazdów | 22 | 26.08.2017 14:50 | 
| Kirgistan 3.08 - 15.09 | soli | Umawianie i propozycje wyjazdów | 0 | 18.06.2015 10:09 | 
| Kirgistan-Uzbekistan | kajman | Przygotowania do wyjazdów | 3 | 20.03.2014 08:39 | 
| Kirgistan | Adam | Kwestie różne, ale podróżne. | 81 | 22.03.2009 00:12 |