Zumo 395LM czy TOMTOM Rider 410???

[zimny]

To może ja coś dodam. Mam Zumo 390LM i chwalę sobie. Na temat TomToma nie wypowiem się bo nie miałem – ale dużo dobrego słychać.

Miałem 64S, 62S, Oregony 450 i 600 oraz Montanę 600.

Na wyjazdy do Włoch raz jechałem z Oregonem 450, raz z Zumo 390. Cóż, na drodze ta druga sprawdzała się dużo, dużo lepiej. Szczególnie w kwestiach zjazdów z autostrad i ogólnej praktyczności podczas jazdy ON. Oregon też dał radę, nie powiem że nie, ale było trochę nerwów, ileś złych skrętów itp. Za to Oregon dobrze się spisywał jako nawigacja miejska, prawie tak dobrze jak…. ajfon którego używałem na późniejszym wyjeździe

Na pewno Zumo daje różne możliwości mapowe – ja sobie np. wrzuciłem PL TOPO i śmiga. Jakby jeździła nie na wścieklaku tylko na np. AT to pewnie całkiem da radę jako nawigacja OFF. Jednak ja używam Zumo na V-Stromie i jest to dla niej naturalne środowisko. Na coś bardziej OFF, jak miałbym wydać dużo pieniędzy to wolałbym chyba Montanę.Tylko że tam mapy, uchwyt, trzeba dokupić, suma kosztów wyjdzie duża.

Zumo nie umie niestety tak fajnie zapisywać śladów jak turystyczne odbiorniki, ta opcja jest nieco ułomna. Mi po kilku dniach ślad się kasował i nie wiem z czego to wynikało.

Co to tego czy wziąć 395 czy 595 – jest kilka różnic, zależy od kwoty jaką chcesz wydać. Jak kupowałem 390 to 595 dopiero wchodziła i nie brałem jej pod uwagę.

Niedawno sprzedałem 64S, zwyczajnie nie był mi potrzebny. To są jednak dwa różne odbiorniki, z innym przeznaczeniem. Uwielbiałem użytkować 64 na leśnych ścieżkach, do jazdy po śladach zgrywanych od kumpli itp. Do tego jest świetna a i po drogach poprowadzi na poziomie jako takim.

Najważniejszy jednak przy każdej nawigacji i jej użytkowaniu jest łącznik między setami i kierownicą tj. czynnik ludzki