| 
			
			 | 
		#101 | 
			
			
			![]() Zarejestrowany: Mar 2008 
				Miasto: DW 
					
				
				
					Posty: 4,495
				 
Motocykl: Pyr pyr 
Przebieg: dowolny 
Galeria: Zdjęcia 
				
				
				 
Online: 5 miesiące 2 dni 19 godz 29 min 28 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Ponieważ autor chwilowo nie pisze to, żeby mu wątek nie ostygł  
		
		
		
		
		
		
		
	  zapodam fotkę:Pewno już niewielu pamięta historii tego wyjazdu   ale kiedyś tak się jeździło do, Rumunii.![]() Ciężko było i kłopotów wiele, ale Ci co byli to fajnie to wspominają. Z dzisiejszego punktu widzenia łatwiej z saszetką, ale łatwiej nie zawsze znaczy lepiej. Ale dzisiaj wolałbym chyba łatwiej  
		 | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#102 | 
| 
			
			 Kierowca bombowca 
			![]() Zarejestrowany: Mar 2008 
				Miasto: Kraków 
					
				
				
					Posty: 2,570
				 
Motocykl: RD07a 
				
				
				 
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 19 godz 56 min 4 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Dawaj dalej Mirek, wszystkim nie dogodzisz, więc przynajmniej zrób dobrze tym, którzy śledzą relację i nie szukają dziury w całym  
		
		
		
		
		
		
			
				__________________ 
		
		
		
		
	AT RD07A, '98, HRC  | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#103 | 
			
			
			![]() Zarejestrowany: Jul 2011 
				Miasto: Kielce 
					
				
				
					Posty: 1,655
				 
Motocykl: Dziczyzna 
Przebieg: ustalam 
				
				
				 
Online: 4 miesiące 1 tydzień 3 dni 14 godz 45 min 4 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Luz - przynajmniej wiem, co czują celebryci  
		
		
		
		
		
		
		
	  Relację podgonię w weekend, obiecuję  
		 | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#104 | |
			
			
			![]() Zarejestrowany: Mar 2008 
				Miasto: Sexu i biznesu 
					
				
				
					Posty: 1,562
				 
Motocykl: CRF1000, R80G/S PD, DR650SE 
				
				
				 
Online: 2 tygodni 5 dni 3 godz 3 min 52 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 Cytat: 
	
 
				__________________ 
		
		
		
		
	__ Golodupiec bez Afryki  | 
|
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#105 | 
			
			
			![]() Zarejestrowany: Mar 2008 
				Miasto: Germany 
					
				
				
					Posty: 5,909
				 
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz 
				
				
				 
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 18 godz 47 min 30 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Hahaha....Qrczaq,dojeb....es  
		
		
		
		
		
		
		
	 Pokaz cos z nowa Afryka  
		 | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#106 | 
			
			
			![]() Zarejestrowany: Mar 2008 
				Miasto: Germany 
					
				
				
					Posty: 5,909
				 
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz 
				
				
				 
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 18 godz 47 min 30 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Gregu,ale takie wyjazdy robily z chlopcow mezczyzn.Dzisiaj chlopcy zostana chlopcami,nooo,moze jakis chlopiec  zalapie sie na gendera  
		
		
		
		
		
		
		
	 
		 | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#107 | 
			
			
			![]() Zarejestrowany: Mar 2008 
				Miasto: Sexu i biznesu 
					
				
				
					Posty: 1,562
				 
Motocykl: CRF1000, R80G/S PD, DR650SE 
				
				
				 
Online: 2 tygodni 5 dni 3 godz 3 min 52 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			
Teraz to jakoś mniej majtek biorę i w nowej AT coś tylko się koleboce w tych kufrach. 
		
		
		
		
		
		
			Ostatnio mnie komisyjnie dopakowali żebym bardziej na Niemca wyglądał.  
		
				__________________ 
		
		
		
		
	__ Golodupiec bez Afryki  | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#108 | 
			
			
			![]() Zarejestrowany: Jul 2011 
				Miasto: Kielce 
					
				
				
					Posty: 1,655
				 
Motocykl: Dziczyzna 
Przebieg: ustalam 
				
				
				 
Online: 4 miesiące 1 tydzień 3 dni 14 godz 45 min 4 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Dzień 7. 
		
		
		
		
		
		
		
		
			Wstajemy u "Eli" około 7.00 - to dosyć dziwny nocleg - wchodzi się po marmurowych schodach z marmurową poręczą (poważnie!) do 1, może 2 gwiazdkowych pokoi ![]() Plan nam ponownie się zmienił - zamiast eksplorować Bułgarię, będziemy świętować moje urodziny na plaży w Czarnogórze i tam zrobimy sobie jednodniowy popas - taki jest plan i taką opcję wybieramy. W ogóle ta wyprawa to jeden wielki spontan - pod wpływem chwili zmieniamy plany i wybieramy to, co na dany moment wydaje się najfajniejsze ![]() Spakowani - jeszcze tylko obowiązkowa kawka (poczęstunek gospodarzy) i na koń, kierunek Serbia i Czarnogóra. Lecimy - znowu prowadzę i jadę według wskazań garmina, który po raz kolejny powoduje stres u Mateusza, bo prowadzi nas "na około" i nadkładamy kilkadziesiąt km. I po raz kolejny - ja się delektuje widokami a Mati mnie przeklina ![]() Tak na marginesie - dopiero teraz, po przejechaniu z tą navi paru tyś km, zaczynam łapać czym skutkują poszczególne ustawienia ![]() Jedziemy i dzieje się coś, co mnie samego zaskoczyło - mam dosyć Rumuni, dosyć zakrętów - chcę PROSTEJ drogi i chcę już być w Serbii. Z Mateuszem stwierdzamy zgodnie, że 6 dni w jednym kraju to nie dla nas ![]() Granica rumuńsko-serbska idzie sprawnie, płynnie - bez najmniejszych problemów. Ja nawet kasku nie muszę zdejmować (Mam Caberga Tourmax, czyli szczękowego advenczera, który zresztą sprawdził mi się wyjątkowo dobrze!) Serbia, jesteśmy w Serbii - na początku pozostałości gór Rumunii - my musimy szukać stacji. Znajdujemy, tankujemy - i zapłaciłem "najwyższy rachunek" za paliwo do mojego moto - 1050 wariatów! (ok, 1 EURO = około 120 dinarów) ![]() Na stacji kierowca serbskiej ciężarówki popatrzył na nasze brudne motóry i powiedział " BMW to BMW", po czym pojechał dalej...od razu widać, że światowy człowiek i to o wielkiej wiedzy motoryzacyjnej! ![]() Pierwsze 100 km Serbii przypominają mi Białoruś - długie proste (o których po Rumunii marzyłem), równo (płasko) i zielono. Później zaczynają się góry i od razu widać nad nimi potężne chmury burzowe. Jedziemy z Mateuszem już jakieś 9h więc postanawiamy na dzisiaj zarządzić koniec podróży i szukać lokum. Wjeżdżamy do miasta i szukamy około godziny jeszcze - znajdujemy bar z "pokojami", tzw. villę. Mati idzie czarować Panią na recepcji - i oczarował - 1500 dinarów za nas dwóch, motocykle wprowadzamy na tyły podwórza, niepotrzebne na tą noc namioty i inny szpej zostawiamy w magazynku - pokój 1,3 gwazdki ale nic to. Jesteśmy zadowoleni - jest prysznic (ok - moja żonka by z niego nie skorzystała, bo można śmiało hodowlę pieczarek tam zakładać ale nam to nie przeszkadzało). Zrobiliśmy pranie i rozwieszamy na tarasie - jak się później okazuje (rano się okaże) - to wspólny taras z innym pokojem, do którego wejście skutecznie zastawiam ekpanderami, na których wywiesiłem skarpety i majty, co skutecznie zatamowało eskapady sąsiadów na taras ![]() Po praniu - idziemy do restauracji, czyli na dół. Tam kelner nas prowadzi do stolika a my mu mówimy, że ma nam dać coś lokalnego i z mięsem. No i dał... Takiego jedzenia nie jadłem nigdy! Niestety, nie pamiętam, jak się nazywało ale mam zdjęcie - polecam! Piwo też niezłe   Za kolację FULL WYPAS zapłaciliśmy 2650 dinarów za dwóch. Niby drogo, niby nie - po piwie i dwa pełne dania, które nie dość, że smaczne to jeszcze w ilościach takich, że nie zjedliśmy wszystkiego - dla mnie warto byłoGeneralnie Serbia to przyjazny kraj. Ludzie są uśmiechnięci, nie widziałem śladów wojny po drodze przez cały kraj - omijaliśmy większe miasta. Kierowcy na Bałkanach (poczynając od Rumunii) jeżdżą niebezpiecznie i trzeba się do nich dopasować i jeździć tak samo, inaczej porozjeżdżają. To co zauważyłem i mi się bardzo spodobało, to szacunek dla pieszych - przez całe Bałkany widziałem milion takich sytuacji, że nawet w najmniejszej wiosce wystarczy, że pieszy zbliży się do pasów - natychmiast samochody stają i go przepuszczają. Przejechaliśmy dzisiaj około 600 km, około 10h w siodle. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]()  
		Ostatnio edytowane przez mirkoslawski : 03.06.2017 o 10:05  | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#109 | 
| 
			
			
			
			
			
			 Zarejestrowany: Mar 2015 
				Miasto: Falenty 
					
				
				
					Posty: 4
				 
Motocykl: TA 600 
				
				
				 
Online: 1 dzień 13 godz 33 min 13 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| 
			
			 | 
		#110 | 
			
			
			![]() Zarejestrowany: Mar 2008 
				Miasto: Germany 
					
				
				
					Posty: 5,909
				 
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz 
				
				
				 
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 18 godz 47 min 30 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Czelendz to nie BMW,to Czelendz  
		
		
		
		
		
		
		
	 
		 | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
![]()  | 
	
	
		
| Narzędzia wątku | |
| Wygląd | |
		
  | 
	
		
  | 
			 
			Podobne wątki
		 | 
	||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor | 
| Prolog - "Życie to sztuka wyborów". | mirkoslawski | Trochę dalej | 9 | 25.05.2017 23:09 | 
| "Helpfl Staf", czyli technologia rejli w służbie Lejdis | ucek | Lejdis | 25 | 15.09.2010 21:52 |