![]() |
#28 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,784
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 20 godz 13 min 29 s
|
![]()
Z piskiem opon wkraczamy do wsi, klucząc między budynkami.
Na końcu wsi duży budynek z flagą i arabskim napisami. Równie dobrze może to być szkoła, jak i policja… Na szczęście – jednak to szpital. Nasz przewodnik wbiega do środka, wraca z lekarzem i wózkiem. Ufff. Dookoła Stacha lekarz, pielęgniarka (strój ma ciekawy…), nasz przewodnik no i my. Lekarz mówi po angielsku , Stachu nie, Raf i ja usiłujemy tłumaczyć. Zwykle nie mamy problemów z dogadaniem się po angielsku, ale lekarz używa prawie wyłącznie terminów medycznych i irytuje się, że nie wiemy o co chodzi. Jedyne znane nam terminy to „heart attack” oraz „blood pressure”. to drugie zresztą zaraz się przydaje, bo stachowe ciśnienie spada… Rana zostaje zaopatrzona (później w Polsce chirurg wyciągnie z niej jeszcze to i owo…), surowica „na wszystko” podana, podobnie antybiotyk. Zostaje obserwacja, czy pacjent wraca do żywych. Na szczęście surowica wydaje się być dobrze dobrana, bo ciśnienie i kolory na ciele Stacha wracają do normalnych. Ufff. UUUFFF!!!! Po godzinnej obserwacji dostajemy woreczek z lekami, karteczkę o dawkowaniu i możemy wyjść (znaczy niektórzy wyjechać na wózku). Rachunek wyniósł całe 70 zł. Oczywiście mieliśmy wszyscy ubezpieczenie, ale nie wiem, czy poszkodowany wniósł o zwrot tych przeogromnych kosztów ![]() Wracamy do naszych porzuconych namiotów, oczywiście nic nie zginęło. Dziękujemy naszemu wybawcy Stach może już nawet ustać na nogach! Kładziemy go na karimacie i zwijamy biwak. Nawet nie chcemy myśleć , co mogło by się stać, gdyby nie ten człowiek i szpital. Na pewno sami byśmy tego szpitala nie znaleźli, zresztą kto przewidziałby szpital w takiej wioseczce? A co w ogóle było przyczyną? Do końca nie wiemy, pewnie nie wiedział też lekarz (nie miejscowy tylko Hindus). Być może wiedział miejscowy Arab, ale nie byliśmy w stanie się dogadać. Sądząc z otworu, jakie to „coś” zostawiło w nodze, oraz fragmentów pozostawionych w ranie była to płaszczka, a dokładniej jej kolec jadowy. Podsumowując – nie polecamy brodzenia w wodzie Oceanu Indyjskiego, przynajmniej w Omanie ![]()
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
PAMIR 2016 czyli przekleństwo BARTANGU | henry | Trochę dalej | 288 | 17.06.2017 00:47 |
Zdążyć przed Putinem czyli Mołdawia 2014. | Louis | Trochę dalej | 68 | 15.02.2017 00:57 |
Oman grudzien 2016 | MacGyver | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 0 | 19.01.2017 07:49 |
Solo przed siebie, czyli tam i z powrotem | bukowski | Przygotowania do wyjazdów | 5 | 17.12.2014 21:09 |
Plan B, czyli przed siebie na luzie | kiub | Trochę dalej | 42 | 12.11.2008 00:02 |