![]() |
#27 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,024
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
![]() Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 19 min 45 s
|
![]()
Siedzę. Myślami jestem daleko stąd widząc konsekwencje tego co się stało.
Moje przemyślenia przerywa grzmot KTMa. - No przecież nie będę jęczał - myślę sobie i macham do Michała by jechał dalej, jakoś do asfaltu dojadę, a potem się zobaczy. Jakoś udaje mi się wgramolić na kanapę. Staram się unikać pracy poturbowaną kończyną. O jeździe na stojaka mogę zapomnieć. Każdy ruch to ból, który zakłócam darciem ryja. jakoś mniej boli ![]() Dojeżdżam w końcu do asfaltu. Wzdycham tylko, bo za mną zostało kilka fajnych plenerów do uwiecznienia. Z drugiej strony... HURRRRAAA. Własnie spełniłem swoje kolejne niespełnione marzenie! Mieliśmy kiedyś ową drogę przejechać z kolega ale strach nas obleciał i odpuściliśmy. I w sumie bardzo dobrze. Dziś wiem ,że nie była to droga na tamte umiejętności, na tamten motocykl. Kolega na 100% dał by wtedy radę - ja poległbym gdzieś w połowie. Ekipa czeka na mnie z wieścią, że Dominik wraca na kemping. Awaria zacisku sprawiła, że skończył mu się już drugi komplet klocków i odpuszcza dalszą jazdę. W zamian ja opowiadam im swoją przygodę. Dostaję na pocieszenie kawałek owoca i przyjęcie środków przeciwbólowych. Pierwsze przyjmuję, przed drugim się wzbraniam. Twardym trza być ! Żegnamy się z Dominikiem i ruszamy: on na południe, my na północ. Cel: stacja benzynowa. Wbijam w navi tą najbliższa i ruszamy. Po drodze jeszcze trzeba kupić chlebek (czekamy na niego z 15 minut, przynoszą nam ciepły - prosto z piekarni). ![]() ![]() ![]() Asfalt kończy się po kilkudziesięciu kilometrach. Zaczyna się piękna ścieżka przez góry. Jedziemy już tylko we czwórkę, na trzy motocykle. Darek z bolącym obojczykiem, ja z boląca nogą i Michał z zatruciem i Dorota ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Zdecydowanie jedna z piękniejszych ścieżek w mojej "karierze". Raz, że kocham góry, dwa, że jesteśmy tu po południu i słonko kładzie piękne cienie, wyciąga z otoczenia wspaniałe kolory. I jakoś tak zapominam, że noga... o niej przypominam sobie gdy trzeba stanąć. Zatrzymuje się więc na lewej nodze, motocykl od dawna nie widział luzu. Ale co tam, jedziemy! Ale... pomaleńku ![]() Niemal za każdy wzniesieniem fota, niemal za każdym zakrętem fota! czas leci, drogi nie ubywa. ![]() ![]() ![]() ![]() Na szczycie temperatura spada do 1*C. Brrrrrrrrrr a przecież mamy końcówkę gorącego lata! Wysokość - niespełna (o ile nie ponad) 3000m npm robi jednak swoje. ![]() ![]() Dobrze, że już z górki bo lecimy na oparach. Tylko Tereska ma jeszcze jako taki zapas paliwa. ![]() ![]() Garmin prowadzi nas jednak cały czas dzielnie do stacji benzynowej. Prowadzi, prowadzi i ... doprowadził w takie miejsce: ![]() Stajemy. Wybiega do nas dziewczynka i wie czego szukamy... Prowadzi nas 2 domy do tyłu, puka do drzwi i śmiejąc się obserwuje jak będziemy tankowali. A tankowaliśmy tak: ![]() ![]() ![]() Chłopak uwija się jak w ukropie. Targujemy się jak tylko możemy ale jest nieugięty. Wie, że ma deficytowy towar ![]() Nawet Darek zatankował co nieco . ![]() ![]() ![]() Dalej ciśniemy już asfaltem. Nadal przez góry. Jest cholernie zimno, na dodatek zaczyna kropić deszcz a jakakolwiek cywilizacja za XY km. Zmierzcha... O rozbiciu namiotu nie ma mowy - nie ma nawet metra kwadratowego płaskiej powierzchni , takiej niezagospodarowanej. Wszędzie coś rośnie lub ktoś mieszka. Lipa! W akcie desperacji lądujemy w obskurnym acz klimatycznym "pensjonacie" który dofinansował sam król o czym informuje tablica na budynku. Cały wieczór zastanawiamy się do czego i ile tu dołożył... ![]() ![]() Impreza (w czajniczku nie było wo(ó)dy...): ![]() ![]() A może i była... ![]() ![]() Zimny był cały dzień, no tak od południa. Noc też była "chłodna" ![]() ![]() Powiem tylko tak: piździło konkretnie, nawet w budynku. Brrrrrrrr Usypiamy. I tylko co chwilę ktoś chrapie, ktoś szczęka zębami z zimna, ktoś jęczy z bólu gdy trzeba się przewrócić na drugi bok... ![]()
__________________
https://www.facebook.com/PrzezSwiat.eu |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Omalo jak Kirgizja, Vashlovani jak Maroko- wrzesien 2014 Dolot samolotem, sprzet na miejscu | Mirmil | Umawianie i propozycje wyjazdów | 8 | 02.09.2014 14:41 |
Maroko | consigliero | Umawianie i propozycje wyjazdów | 2 | 13.10.2010 12:17 |