Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 24.06.2014, 22:14   #12
mishieck
Łowcy z Łopola
 
mishieck's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: O! Pole...
Posty: 1,256
Motocykl: Szwenduro
mishieck jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 2 dni 11 godz 54 min 7 s
Domyślnie

Gruzja

Prolog
Na początku maja znalazłem promocyjne bilety z Wizzaira do Kutaisi. Niewiele myśląc zarezerwowałem 2 bilety dla siebie i żony za całe 250 zł w obie strony Obmyślając plan jak będę poruszał się po Gruzji na forum ADV trafiam na ogłoszenie Marcina. Chwilę negocjuję z małżonką i wyjazd powoli zaczyna nabierać kształtów.

7 czerwca lądujemy w Kutaisi i kierujemy się do hostelu prowadzonego przez Kote - Gruzina mającego żonę Polkę i świetnie mówiącego w naszym ojczystym języku (http://hostelkutaisi.wordpress.com).
Nawiasem mówiąc polecam to miejsce jako bazę wypadową - Kote potrafi zapewnić rozrywki dla każdego, załatwi przyjaznego taksówkarza czy poszuka auta do wypożyczenia za dobre pieniądze (np. Niva 45 lari za dzień).

W pobliżu hostelu znajduje się jeden ze znanych zabytków Gruzji - katedra Bagrati z XI w. (http://pl.wikipedia.org/wiki/Katedra_Bagrata)


Smakujemy chaczapuri, wcinamy kinkhali i czekamy na ekipę Mirmiła, który przez Turcję jedzie do nas z motocyklami.


Po dotarciu załogi wesołego campera wypakowujemy motocykle i zaczynamy przygotowania do objazdówki.
Mirmił, Łukasz, Adam (vel Mustafa) i Ania bedą jeździć T4-ką. Marcin, ja i Gucio jedziemy motocyklami (KLR, DR-Z i DR350).

Plan na I dzień przewiduje dojazd do Mestii. Auto jedzie asfaltem przez Zugdigi, my (mimo prób odradzenia trasy przez Kote) planujemy pojechać do Lentekhi a następnie przez przełęcz (2600 m n.p.m.) do Ushguli (http://www.kaukaz.pl/gruzja/turystyk...co_uszguli.php) aby w końcu dotrzeć do Mestii. Kote próbuje nam odradzać, gdyż droga jest kiepska, a na przełęczy podobno zalega śnieg. Stwierdzamy jednak, iż spróbujemy - najwyżej zawrócimy.
Mirmił zdycha z powodu alergii na turecką pizzę z baraniną - nawet zastanawialiśmy się czy go nie zostawić w hostelu na dzień lub dwa żeby wydobrzał.

Dzień I Kutaisi - Lentekhi - Mestia
https://goo.gl/maps/8ZNxL

Rano ruszamy z hostelu w kierunku stacji paliw. Jak na złość po zatankowaniu DR-Z nie chce odpalić. Po chwili jest już dokumentnie zalana, a próby odpalenia na pych spełzają na niczym. Co gorsza T4 odjechała wraz z narzedziami. Piękny początek wyjazdu...
Pod bankiem w centrum (mimo protestów obsługi) przystępujemy do serwisu.

Szybka rozbiórka i diagnoza - moto długo stało, paliwo odparowało i zawiesił się pływak. Marcin reanimuje moto, w międzyczasie wraca ekipa samochodowa.
Tracimy ok. godziny na serwis, ale w końcu udaje nam się ruszyć. Pierwszy szok na drodze to wolna amerykanka w mieście, drugi - krowy za ślepymi zakrętami...
Do Lentekhi dojeżdzamy lepszym lub gorszym asfaltem, po drodze delektujemy się coraz lepszymi krajobrazami.
W Lentekhi goni nas policja na sygnale - jak się okazało zatrzymali nas, żeby powiedzieć że droga do Ushguli jest w kiepskim stanie. Dzwonią do swoich kolegów i dają nam zielone światło. Mundurowy miłośnik pączków chce jeszcze zrobic sobie pamiątkowe zdjęcie na motocyklu



Za Lentekhi zaczynają się szutry, a my powoli wspinamy się pod górę.


W końcu tuż przed Ushguli pokonujemy najwyższy punkt tego dnia: przełęcz na wys. ok. 2600 m n.p.m. Dookoła żywego ducha, cisza, spokój i piękne widoki.




Po 10 km dojeżdzamy do Ushguli, które uznawane jest za najwyżej położoną osadę w Europie. Wjeżdżamy na górkę z wieżą obronną i podziwiamy widoki.




Zbliża się godz. 18, Marcin stwierdza że do Mestii jest 18km więc nieśpiesznie jedziemy przed siebie, zatrzymujemy się na fajkę, foto itd. W którymś momencie orientujemy się jednak, że do Mestii jest sporo dalej i jeśli się nie pośpieszymy to będziemy jechać po ciemku... Sprawy nie ułatwia dziurawa i mokra droga, psy-psychopaci (2 takie bestie goniły mnie przez 3-4 kilometry) i święte krowy
W połowie drogi do Mestii (middle of nowhere) widzimy na środku drogi Opla Astrę na gruzińkich blachach, za którym ciągnie się plama oleju. Jak się okazało, jedzie nim polska młodzież ;D Chłopaki planowali dojechać do Kutaisi drogą którą wcześniej pokonaliśmy... Trafili kamolca miską olejową i auto kaputt. Biorąc pod uwagę ich przygotowanie (japonki i krótkie gacie) to nawet nivą mieliby problem Pokazujemy im że za zakrętem jest jakaś osada i gnamy dalej.

Już po zmroku ściorani docieramy do centrum Mestii, gdzie ekipa z busa zajada się gruzińskimi specjałami w lokalnej restauracji.

Ostatnio edytowane przez mishieck : 26.06.2014 o 13:11
mishieck jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Touratech Travel-Event 2011 myku Imprezy forum AT i zloty ogólne 28 14.06.2015 22:51
Koniec lipca 2014...Gruzja, Armenia, może Irak... olecki79 Umawianie i propozycje wyjazdów 6 09.07.2014 11:12
Touratech Travel Event 2012 rambo Imprezy forum AT i zloty ogólne 4 10.09.2012 14:13


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:50.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.