No ja pier… teraz to już musiało się coś stać… Na 500m szutru dwie gleby. Ludzie. No tak, to my nigdzie nie dojedziemy. Teraz już jestem nieźle wpieniony… Coś czuję, że w tym tempie ta wyprawa za długo nie potrwa. Trochę pokory! Klepię standardową formułkę o byciu daleko od domu, przygotowaniach i zepsutej zabawie wszystkich uczestników bla bla bla…
Zbieramy zabawki, strat niema. Oglądam filmik na podglądzie kamery… kurwa mać…
Oczywiście w myśl zasady głupi ma zawsze szczęście - nic nie stało.
Jedziemy dalej.
O ja pier..... co za fart. Zwłaszcza druga gleba. Ale manetek to faktycznie nie żałowaliście. Respect.
Filmiki wymiatają!!!