|  19.05.2017, 21:54 | #1 | 
|  |  Suzuki GSF 1250SA i inne Bandziory 
			
			Czas coś tu napisać  Modliszka budzi się powoli do życia! Kto ma taki sprzęt zapraszam do dzielenia się spostrzeżeniami wszelakiej maści. Na początek takie małe co nieco. Może Niemiec płakał jak sprzedawał, ale Polak płakał jeszcze bardziej, jak zobaczył na jakim poziomie serwisowany był motocykl. Nigdy nie miałem żadnego pojazdu z tego kraju. Wpisy są oczywiście w książce gwarancyjnej, ale to co przejrzałem w motocyklu nie wzbudziło mojego entuzjazmu. Zresztą sami zobaczcie na fotkach. Płyn w zbiorniku pompy sprzęgła był koloru prawie oleju i "jechał" jak stare skarpety. Na dnie zbiorniczka czarny osad. Świece - irydowych nie zobaczyłem  Decyzja mogła być jedna  - trzeba płyny wszystkie wymienić i zajrzeć dokładniej w różne miejsca, jako że ten sprzęt trochę potrafi. Dlaczego Bandit? Od dzieciaka marzyłem o big bike. Dostępność części prosta konstrukcja, żywotny silnik z 6-ścio biegową skrzynią, ABS, czy wtrysk paliwa. Cena. Nie mogłem się doprosić tutaj jakieś pomocy w sprawie zakupu. To mit, że nie ma teraz okazji, są czego dowodem ten sprzęt. Trzeba być tylko cierpliwym. Czy się polubimy? Jeśli tak to ja naprawdę będę płakał jak przyjdzie mi sprzedać babcie RD-03/04 
				__________________ Ale tu nie Politechnika, tu trzeba myśleć, jak mawiał pewien bosman ;-) Przestań naprawiać jak zaczynasz psuć! Ludzie, którzy twierdzą, że czegoś nie da się zrobić, nie powinni przeszkadzać tym, którzy właśnie to robią. | 
|   |   |