|  10.06.2014, 22:40 | #11 | 
|  Zarejestrowany: Aug 2011 Miasto: Warszawa 
					Posty: 1,144
				 Motocykl: oby złodziej kulasy połamał Przebieg: :(   Online: 3 tygodni 1 dzień 18 godz 11 min 26 s |   
			
			No to my zajeżdżamy i rozbijamy leniwie bambetle. W tym czasie co nas nie było Pasterze zaczęli się krzątać i wynoszą krzesła a do pokoju wstawiają dwie kanapy. Takie dwuosobowe. Na migi że 4 osoby na kanapach, 4 na podłodze.  Na ganek wstawili nam natomiast bryndze. Ogromna micha i kawałki wielkości małych cegiełek. Do tego sól oczywiście. Wyglądało piknie, pachniało piknie ale jakoś nikt się nie spieszył spróbować. -..... eeeeeee.. nie obsramy się po tym? - ..... ale nie wypada odmówić - .... nie ma bólu, jak coś mam zapas stoperanu Patrzę wokół i kombinuję z którego Lidla tą bryndzę przywieźli. No bo skądś być musi. Wszak wkoło tylko zielona trawa, owce i źródlana woda. Nie wspomnę o tym że nie ma kibla, zlewozmywaka, mydła czy czegokolwiek. Sanepid to bym tam mógł obozy szkoleniowe robić normalnie. Ale powiem tak - ludzie od zawsze wcinali przetwory mleczne a przejmować takimi pierdołami jak higiena zaczęli na dobrą sprawę dopiero w XX w. Poza tym wyznaję teorię że cokolwiek zapite gorzałą jest wolne od zarazków. A jakichkolwiek wątpliwości wyzbyłem się jak posmakowałem. Była genialna. Chyba najlepsza bryndza jaką w życiu jadłem. Prawdziwa, bez żadnych "polepszaczy", skazy unią europejską i jej normami. Robiona z owczego mleka, żadne homogenizowane pierdoły. Owczego mleka, wody i górskiego powietrza. Zakąsiliśmy i jakoś tak cała micha zeszła w trymiga. Rzecz jasna w międzyczasie w ruch poszedł ichny bimber i nasza wódka wieziona z samej Borsy. Do tego czekolada i książkowe rozmówki polsko-rumuńskie. Zwroty typu: - Czy wybierze się Pani z nami na dyskotekę - Którędy do najbliższego teatru - Czy w tym sklepie można płacić kartą Przydały nam się w sam raz. Rzecz jasna klasycznego "Ile za litra tego bimbru jak chcielibyśmy kupić" to nie było. Ubaw mieliśmy po pachy a Pasterze chyba większy. Patrzyli na nas trochę jak na ufo ale dla nich to i tak była atrakcja a dla nas.... cóż, myśmy po to właśnie przyjechali  . Integracja z lokalsami zaszła na tyle daleko, że któryś z nich zdaje się starał się wydać swoją córkę za któregoś z nas. Tyle zrozumiałem po wskazywaniu na obrączkę, udawanie cycków i pokazywanie nam ziemi wkoło. Szybka decyzja - kogoś trzeba będzie poświęcić. Nie musieliśmy czekać długo - najstarszy objął Mata ramieniem i rzecze do niego coś o tym że ma krasnoje oczętoje. Mata wydaliśmy za Pasterzy córkę. Albo za Pasterza. Chłopy siedzą tam 5 miesięcy. Sami. 4 chłopa. Żadnej baby. A teraz sprzedaliśmy im Mata. Wiadomo - wódka, zakąska, nocne z Pasterzami rozmowy. Jakieś zdjęcia. Starszy z Najstarszych Szef Wszystkich Szefów nagle wstaje i krzyczy na pozostałych - coś tam po rumuńsku ale sens wypowiedzi zrozumieliśmy - koniec libacji, brać się k...a do roboty. Nocą pilnuje się owiec. 
				__________________ ------------------------------------------------------ XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX ------------------------------------------------------ Ostatnio edytowane przez Evvil : 11.06.2014 o 00:01 | 
|   |   | 
| 
 | 
 | 
|  Podobne wątki | ||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor | 
| Maramuresz 24.05 - 30.05 | Evvil | Umawianie i propozycje wyjazdów | 149 | 15.05.2014 22:44 | 
| Maramuresz | Evvil | Umawianie i propozycje wyjazdów | 144 | 08.02.2014 12:21 | 
| Maramuresz - 100 kilometrów offu solo [Sierpień 2011] | bukowski | Trochę dalej | 21 | 08.01.2014 14:15 |