Przed 2004 rokiem jechałeś bez niczego, ja byłem w 08 roku w Libii i 09 w Algierii to całą papirologię do wizy ogarniała agencja turystyczna i wysyłała do ambasady. Na granicy czekał przewodnik w dniu wjazdu z tablicami i reklamówką kwitów, który był z nami przez cały pobyt. Podobnie jak w Tunezji do zamkniętej strefy, jedyna różnica to że w TN nie trzeba było zaproszeń i tablic, więc dużo taniej i prościej. Marzy mi się póki jeszcze nogę dam radę podnieść nad siedzeniem enduro, żeby móc tam jeszcze wrócić.
__________________

Non si invecchia in base al tempo che si ha alle spalle, si invecchia quando si inizia a dimenticare i sogni .
|