Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26.08.2023, 12:24   #1
ferdek
 
ferdek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Białystok
Posty: 1,440
Motocykl: Honda Africa Single
ferdek jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 3 dni 1 godz 38 min 51 s
Domyślnie V-Strom 800 DE wrażenia z jazdy próbnej

Wrażenia z jazdy testowej Suzuki V-Strom 800 DE 😃
Tytułem wstępu: od jakiegoś czasu rozglądam się za motocyklem turystycznym z przeznaczeniem głównie na asfalt (zazwyczaj będą to asfalty 2 i 3 kategorii), ale z możliwością zjazdu w teren. Do wyjazdów z przewagą offroadu mam CRF 300 Rally i nie zamierzam jej na nic innego zmieniać, bo jest to dla mnie wszędołaz/szwendurołaz idealny.
Przeznaczeniem drugiego motocykla mają być dłuższe wyjazdy głównie po czarnym, ma także służyć do oprowadzania po Podlasiu grup motocyklistów poruszających się na szosowych motocyklach. Jego zdolności terenowe muszą także być wystarczające do tego, żeby móc poprowadzić na nim Podlaskie Szwenduro, gdyby CRF-ka znienacka odmówiła dalszej posługi. To właśnie z powodu tego ostatniego punktu, odrzuciłem V-Stroma 650 i Moto Morini X-Cape 650 (chociaż MM bardzo mi się spodobał). Na placu boju pozostały: Yamaha Tenere 700, V-Strom 800 DE, Aprilia Tuareg i nowy Transalp.
Wracając do wrażeń z jazdy testowej: motocykl prezentuje się bardzo ładnie, ale nie oszukujmy się – do rajdowego looku Tenery nie ma podejścia. Pozycja za kierownicą jest wyprostowana i wygodna. Siedzi się bardziej jak na Afryce niż jak na V-Stromie 650. Kierownica szeroka, w talii sprzęt na tyle wąski, że nie jedziesz jak na kobyle pociągowej. Podnóżki OK, chociaż mogłyby być trochę większe. Fajne lusterka, w których dobrze widać co dzieje się z tyłu. Na wyposażeniu znajduje się także ładowarka USB oraz pałąk do mocowania nawigacji lub telefonu, co jest dużym plusem. Mamy także w standardzie bagażnik i quickshifter, więc podstawowe wyposażenie jest całkiem spoko w porównaniu do konkurencji, u której dostajemy motocykl zazwyczaj całkiem goły.
Dochodzimy do drażliwego tematu: WAGA 230 kg. Wielu uważa, że to dużo za dużo. Sprzedawca wyjaśnił, że Suzuki podaje wagę z pełnym 20-litrowym zbiornikiem, podczas gdy inni producenci często podają masę suchą lub z 5 litrami paliwa. Nie wiem, nie znam się, nie interesuje mnie to 😉 Interesuje mnie natomiast fakt, że tej wagi wcale nie czuć. Prawdopodobnie jest to spowodowane niskim środkiem ciężkości maszyny, tak czy inaczej motocykl wydaje się zdecydowanie lżejszy niż T7.
Wyświetlacz: bardzo czytelny, funkcje łatwe w obsłudze i intuicyjne. Siłę działania ABS można zmieniać, w tylnym kole możemy wyłączyć go całkowicie. Oprócz tego są 3 mapy: A,B,C (A dla mężczyzn, B na deszcz i śnieg, C dla Ciamajd &#128521. Kontrola trakcji ma także 3 poziomy działania, oraz G jak Gravel, ale o nim później.
No dobra, jedziemy. Pierwsze wrażenie: jest wygodnie i jest moc. Niektórzy narzekają na wibracje, jak dla mnie są one ledwo wyczuwalne (ale ja to wolę, gdy motór robi brum brum, a nie ziuuuu ziuuu). Quickshifter działa poprawnie, zazwyczaj zmiana przełożenia jest ledwo wyczuwalna, ale czasem potrafi szarpnąć. Ponadto dźwignię trzeba traktować zdecydowanie. Lepiej wychodzi mi zmiana biegów w tradycyjny sposób. Ciekawe, czy to wina tego, że sprzęt jest na dotarciu, czy też da się to poprawić przyzwyczajając się do tego ustrojstwa. Prowadzenie bajka. Motocykl chętnie składa się w zakręty, na prostej jedzie jak po sznurku. Mocy nie brakuje (dla mnie jest jej aż nadto). To naprawdę szybki motocykl i nie mam tu na myśli danych z tabelki, tylko to jak szybko da się nim jechać, a na to składa się kilka czynników. Myślę, że jestem w stanie V-Stromem 800 jechać szybciej niż wieloma dużo mocniejszymi sprzętami. Zawieszenie dobrze wybiera nierówności nawierzchni. Żadne dziury, tarki czy spowalniacze nie są mu straszne. Pozycja na stojąco jest wygodna i myślę, że przy moim wzroście (179 cm) nie montowałbym podwyższenia kierownicy. Szybka jest zdecydowanie za mała i tu przydałaby się wyższa akcesoryjna (na ostatnim zdjęciu widać, jak wyglądał mój kask po 100 km, a nie był to czas dużej aktywności owadów).
No nareszcie, koniec asfaltu. Tu od razu przychodzi do głowy myśl: co skłoniło gości z Suzuki, żeby do tego motocykla zakładać typowo szosowe opony? Przecież to ewidentnie motocykl adventure. Do tego typu sprzętu szosowe gumy to nieporozumienie, ale przede wszystkim źle to wygląda, a jak wiadomo w byciu prawdziwym adwenczurowcem sexy wygląd to podstawa 😉
Czas pobawić się ustawieniami. ABS „idi na hui”, mapa A – dla samców Alfa, kontrola trakcji G (ponoć robi robotę, sprawdzimy). No to dzida. I co? No i jest zajebiście! Ten motór ze swoją masą i łysymi oponami nie powinien jeździć poza asfaltem tak jak jeździ Tryb G pozwala na strzelanie boczurów na szutrze, jednocześnie pilnując, żeby nie przeholować. Nie było mi dane przetestować maszyny w cięższym terenie, jedynie szuter, trochę piasku i dziurawa droga, ale i tak jestem pod mega wrażeniem. Cisnąłem po szutrach ze sporymi prędkościami, pewność prowadzenia, wybieranie nierówności, wszystko miodzio. Co jakiś czas robiłem nawrót, wracałem po gościa z salonu, który jechał za mną na V-Stromie 1050, nawrót i znowu znikałem wzbijając za sobą tumany kurzu Motocykl jest naprawdę niesamowity, a tryb G to jakieś czary-mary.
Na asfalcie można trzymać bez problemu prędkość 160-170 (tak słyszałem od kolegi z Niemiec) 😉 Hamulce są bardzo dobre, choć to tylko dwutłoczkowe zaciski i gumowe przewody. Średnie spalanie wyniosło 5,2 L/100 km, co jest wynikiem bardziej niż zadowalającym biorąc pod uwagę, że to w trakcie testów. Przy jeździe turystycznej na pełnym baku bez problemu przejedziemy 400 km.
Podsumowując minusy: szyba, opony i handbary (fabryczne chronią tylko przed wiatrem) na dzień dobry do wymiany. Ponoć reflektor nie daje najlepszego światła, ale tego nie miałem jak sprawdzić. Plusy: cała reszta. Ten motocykl jeździ po prostu świetnie. Sprawia wrażenie lekkiego, prowadzi się bajecznie łatwo i przewidywalnie, jest szybki, wygodny, zawieszenie pracuje bardzo dobrze.
Chcę ten motór. Aprilię i Hondę odrzucam, bo u nas na wsi nie ma salonu ani serwisu tych marek, poza tym po przejażdżce 800-tką doszedłem do wniosku, że nie ma sensu dalej testować. Tenerą jeździłem i choć uważam ją za dobry motocykl, to w mojej subiektywnej opinii V-Strom jest lepszy. Jest wygodniejszy, łatwiej się prowadzi i sprawia wrażenie lżejszego. Prawdopodobnie T7 lepiej sobie poradzi przy ostrej jeździe w ciężkim terenie, ale ja do takich rzeczy mam inny motocykl. Dopóki będę trzymał się dróg (wszelakich, ale jednak dróg), to V-Strom zrobi wszystko to samo co Yamaha, ale kosztem mniejszego wysiłku kierownika. Natomiast na szybkich przelotach asfaltowych Suzuki jest lepsze bez dwóch zdań.
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg 20230823_132926.jpg (1.03 MB, 16 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 20230823_125651.jpg (904.5 KB, 14 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 20230823_133735.jpg (1.07 MB, 23 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 20230823_135448.jpg (650.9 KB, 16 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 20230823_151358.jpg (579.3 KB, 11 wyświetleń)
__________________
"A w takiej Mongolii lejesz, gdzie chcesz. Gdzie chcesz, wysiadasz z samochodu i rozbijasz namiot. Lubię jeździć tam, gdzie była komuna i gdzie można rozbić namiot."

Ostatnio edytowane przez ferdek : 27.08.2023 o 15:18
ferdek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem