Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22.04.2024, 10:40   #19
Piast


Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Piastów
Posty: 186
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Piast jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 17 godz 56 min 57 s
Domyślnie

Taki tu spokój na na na na. Nic się nie dzieje na na na na na.

Życie promowe. Snuję się z kąta w kąt. Na szczęście mogę sobie spokojnie pozgrywać filmy. Mogę sobie wszucić zdjęcia. Nic się nie dzieje.
Przez moment zastanawiałem się czy nie pojechać po przypłynięciu do Blue City. Od razu odpowiadam. Nie chodzi o Blue City przy Alejach Jerozolimskich. Maroko mają swoje Blue City. Szafszawan. To lekko ponad 100 km od Tanger. Myślałem że dopłyniemy około 4:00. Jednak mam informację, że będzie to 5:00. I jak to bywa w Afryce, noc zapadnie w moment. To jest tutaj niesamowite. Pstryk. Jakby ktoś wyłączył światło w dużym pokoju.

Myślałem że po prostu śmignę przez Maroko. Trochę jednak się pozmieniało. Poznałem Bena, który zna tutejsze trasy motocyklowe. Takie na off, w górach powyżej 3000 m. Zaprosił mnie do siebie. Nie ma zmiłuj. Jadę. Fajną rzecz mi powiedział o jeździe po Afryce. Niby o tym wiedziałem aczkolwiek warto sobie to jeszcze raz uświadomić. Tutaj odległości odmierza się nie tyle kilometrami, co raczej czasem jazdy. I ma to znaczenie, żeby przypadkiem nie zostać gdzieś w ciemnej... Jazdy nocne z założenia odpuszczam. Ok.

Czasami odpuszczam też odpuszczanie 😀

Wyszedłem sobie na chwilę na zewnątrz żeby podziwiać przestwór oceanu i patrzę... O! Góry.

SPOT wszystko wyjaśnił. Jesteśmy u wybrzeży Hiszpanii. Mimo wszystko. Gdyby coś się działo. Raczej marne szanse na dopłynięcie do brzegu. Ale spokojnie. Już wcześniej pisałem.
Taki tu spokój. Nic się nie dzieje.

Chyba pójdę spać.

A jednak nie idę spać. Spotkałem Bena i tak sobie zaczęliśmy rozmawiać przy obiedzie. Bardzo ciekawy gość. Teraz prawdopodobnie mógłbym się rozpisać o nim. Jego historia jest mega ciekawa. W dużym uproszczeniu i w dużym skrócie. Jest synem Marokańczyka, który walczył za Francję w Wietnamie. Ojciec został ranny i odtransportowany do Francji. Tam poznał pielęgniarkę Francuzkę. Historia w zasadzie filmowa. Ben urodził się we Francji. Tam mieszkał i studiował. Również studiował w Niemczech. Robił wiele rzeczy między innymi był pracownikiem Organizacji Narodów Zjednoczonych. To była bardzo długa rozmowa. Finalnie umówiliśmy się w Teza. A w zasadzie to jeszcze raz potwierdziliśmy sobie, że się spotkamy za dwa może trzy dni. I oczywiście nie było mowy żebym zapłacił za obiad. Trochę mnie to onieśmiela.

Kolejny raz potwierdziłem sobie to, po co tu przyjechałem. I ogólnie po co mi są potrzebne w życiu podróże. To nie jest to co myślicie. Nie chodzi o to, że zjadłem obiad za free 😀😀😀

Zawsze coś się dzieje
__________________
http://myaforadventure.blogspot.com/
Piast jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem