Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27.07.2022, 10:13   #55
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 10,804
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 17 godz 35 min 22 s
Domyślnie

Po śniadaniu zbieramy się w kierunku Helsinek. W sumie mamy jakieś 2 stówki na miejsce i prom o 15 ale ruszamy wcześniej bo chcemy jeszcze złapać jakiś sklep i kupić pamiątki. Walimy więc do Helsinek i zajeżdżamy pod jedno z centrów handlowych na uboczu. Tak nam pasował zjazd akurat. Parkujemy pod centrum, wychodzimy z auta i szok kulturowy.

Trafiliśmy na jakieś osiedle imigrantów. Centrum handlowe to jest bardziej z nazwy niż faktycznie. Co prawda jest supermarket ale nie o to nam chodziło. Wkoło ani jednego Fina o rysach fińskich. Kobiety w jakichś burkach, w zasadzie trudno dojrzeć kogokolwiek o rysach Europejczyka. Siedzą jakieś ichnie ćpuny. Pełno żulerstwa. No jednym słowem kurła dramat. Niesamowity kontrast w porównaniu do tego co widzieliśmy dotychczas. Jak enklawa wielonarodowa w stolicy europejskiego kraju.

Dziwnie się tam czujemy, klimat slumsów, w których pewnie czuł bym się normalnie gdyby to były zadupia na przedmieściach Biszkeku czy innego Bangkoku ale w Helsinkach wygląda to dziwacznie.

Helsinki są rozkopane niemiłosiernie. Same remonty i przebudowy ale przebijamy się do portu i pakujemy na prom. Mnóstwo motocykli. Nas ładują oczywiście na końcu za to wyjazd mamy jako pierwsi. Postanawiamy po zejściu na ląd udać się na obiad do knajpy a następnie ruszyć w kierunku Narvy oblukać wodospad na rzece Jagala. Ponoć fantastyczne miejsce.

Najpierw w miasto. Znajdujemy jedną ciekawą knajpę i pakujemy się do środka ale dostajemy info że obsługują tylko na zewnątrz i mają tylko jeden stolik na pół godziny. Same rezerwacje. Rezygnujemy choć patrząc na dania które wyglądają mega to mamy czego żałować. Wychodząc dostrzegam dyskretną tabliczkę Michelin na elewacji i to wyjaśnia brak miejsc i rezerwacje w opór. Knajpa nazywa się R14.

Idziemy w inne miejsce , zamawiamy szamę. Czekamy dość długo, otrzymane dania są wyśmienite ale kurła małe jak dla dzieci więc nie pojedliśmy. Spadamy.
Wodospad znajduje się kawałek za Tallinem, który sam w sobie jest dość małym miastem i za chwilę zjeżdżamy z autobanu nad wodospad. Mamy w planie tam zanocować na parkingu. Ludzi niewiele, parking spory ale idziemy zobaczyć tą atrakcję.

Dupy to nie urywa chyba ze względu na fakt, że płynie mało wody. Przy wyższym stanie rzeka rozlewa się szerzej i może być ciekawiej.



Sam wodospad jest przy wsi czy miasteczku, jak zwał , tak zwał i wokół są zabudowania. Nie bardzo jest jak rozpalić ognisko czy znaleźć kawałek kameralnej przestrzeni. Postanawiamy jechać w kierunku Łotwy bo mam tam sprawę do załatwienia i po drodze poszukać jakiejś bazy. Marta znajduje na mapie jakieś leśne domki i przypominam sonie że Estońcy mają swoją apkę lasów państwowych gdzie są bazy leśne zaznaczone.

Podrzucam namiary na apkę
https://www.rmk.ee/organisation/rmk-mobile-app

Dość użyteczna jak chodzi o szukanie noclegu na dziko ale z jakąś infrastrukturą. Na miejscach biwakowych z reguły jest wiatka z zadaszeniem, palenisko i kibel. Wystarczające na nocleg po trasie. Niektóre bazy są zamykane z paleniskiem wewnętrznym.
Coś teges.





Bazy nie są ogarnięte tak doskonale jak w Finlandii ale i tak uważam że jest zajebiście dobrze. U nas jak postawią wiatkę to nikomu do łba nie przyjdzie walnąć obok choćby kibla.

To lecimy. Mapa pokazuje że mamy zjechać z czarnego i do przewalenia jakieś 10 km szutrówką przez las. Znajduję po drodze dzikie miejsce nad wodą i postanawiamy je sprawdzić ale totalny niewypał , jakies wyrobisko , obok ładne jezioro ale bez podejścia, całe zakrzaczone w cholerę. Lecimy dalej i po paru kilosach miejscówkę znajdujemy. Niby spoko ale w środku lasu, ciemno i mnóstwo robactwa.

Marta namierza kolejną budkę lasów tym razem nad jeziorkiem. Kolejne parę kilosów i zajeżdżamy. Tutaj mamy jeziorko z plażą a do tego nad nim 2 miejsca biwakowe w tym jedno jest zajęte więc walimy na drugie po drugiej stronie bajora.



Spokojnie, cicho, jest palenisko i wiatka. No to łogiń.





Jutro plan na Łotwę.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem