Kumpel w zeszłym roku pojechał do Rumunii na ogarze 200. Wracając na Pomorze zahaczyli jeszcze o Suwalszczyznę i Mazury żeby było bardziej po drodze. Zabrał do sakwy drugi silnik na wymianę, który o dziwo dopiero przydał się na ostatnie 200km kiedy rozsypał się zapłon i szybciej było zmienić cały piec a nie naprawiać złoma
|