[CzarnyEZG]

Nie wiem po co, ale kupiłem drugą Afrykę.

Sprzęt dla mnie wyjątkowy, bo ujeżdżany przez mojego motocyklowego kumpla i ojca, którego stare Czarnuchy znają jako MisiekUć.

Z Niedźwiedziem łączy mnie parunastoletnia męska, szorstka przyjaźń (mówiąc po ludzku nadal nie wiem, dlaczego mi jeszcze nigdy nie przyjebał)
Ze względów zdrowotnych kończy on swoją przygodę z dwoma kółkami, a wydaje mi się, że fakt, że jego Afra będzie nadal na oku, powoduje, że jest to nieco lżej znieść.

Na cholerę mi druga Afryka?
Dobre pytanie.

Duży Kuba ma już na nie gotową odpowiedź i gdy tylko skończy studia i osiągnie wiek, żeby zrobić pełne A, będzie mógł śmiało ją wyartykułować. (Już teraz mam zakaz grzebania przy niej bez niego)

Ania, patrzy tylko z pobłażaniem i z uśmiechem kiwa głową (jej słowa, że facet dorasta do czternastego roku życia, a później już tylko rośnie sprawdzają się w 100%)
Po czym dosiada swoją ADVkę.

Gina mówi Córkojebcy, że pogada ze mną, żebyśmy razem pojeździli na dwóch Afrach, a on się cieszy jak głupi do sera...

I tak się turlamy całą Rodziną, gdzie w większym, lub mniejszym stopniu sens zawsze opiera się o te dwa zardzewiałe, szprychowe koła.