Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13.08.2023, 21:41   #5
jagna
 
jagna's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 7 min 34 s
Domyślnie

Dzień 1.

Dzień zaczął się bardzo wcześnie, bo wylot z Wrocławia mieliśmy o 5 rano, a na lotnisko 2 h drogi. Za to nasze 2oo stały już sobie na parkingu przy lotniskowym hotelu.

Parking położony był całe 12 min spaceru od lotniska, ale okazało się, że jako jedyni dotarliśmy tam na nogach

Przepakowanie i przebranie zajęło nam chwilę.
Cykady drą się jak opętane i z minuty na minutę jest coraz cieplej, mimo 9 rano.
Raf od razu stwierdził, że kurtkę motocyklową zostawia, ja mimo wszystko wzięłam, bo przecież wysoko w górach BĘDZIE CHŁODNIEJ.

Garmin nie naprawiony od roku, więc biorę Osmanda na telefonie, a Raf odkopuje jakąś prehistoryczną navi z auta (pasuje do jego trampka ).

Do pensjonatu mamy niecałe 200 km, ale po drodze kilka fajnych rzeczy do obejrzenia, za nami nieprzespana noc, więc atrakcji powinno starczyć.

Rzut oka na PAPIEROWĄ mapę (i znów wzbudzamy zdziwienie reszty dobrze, że nie widzą, że mam jeszcze papierowy przewodnik!) kilka km autostrady, a potem już asfalty najbaczniejsze jak się da.

Już po pół godziny jazdy okazuje się, że owszem, Osmand wszystkie ściągnięte mapy widzi, ale kompletnie nie chce użyć GPSa i pokazać nam gdzie jesteśmy oraz przesuwać się po mapie. Natomiast Google Maps nie miało z tym żadnego problemu…
Został nam więc tylko poczciwy, staruteńki samochodowy Garmin i oczywiście dał radę do końca

Punkt 1 na dziś: Parc Natural de la Zona Volcanicà, czyli okolice miasteczka Olot. Jest tam kilkanaście świetnie zachowanych stożków wulkanicznych, a Jagna – geolożka oczywiście im nie przepuści.

Przez park biegnie droga GI-524, wąska i dość kręta, ale widoki jednak nie powalają. Spodziewaliśmy się jednak po wulkanach czegoś bardziej spektakularnego.
W samym mieście Olot mają być jednak 2 stożki, a na jeden da się nawet wejść. Co prawda patrząc na wskazania mojego wyświetlacza, które urosły już do 35 stopni, jest to mało realne.

Najpierw jednak mały przystanek w wiosce po drodze, z kościółkiem w tle



Jagna zauważa niepozorną knajpę dla miejscowych i idzie obadać teren. O tak, o takie knajpy nam chodziło

Sami miejscowi, chyba pora lanczu czy jakiegoś hiszpańskiego odpowiednika, bo wszystkie stoliki zajęte. Klimat jak z lat 80tych
Menu oczywiście nie ma, więc zaczynam od „No hablo español”, na co właścicielka odpowiada „Ja też nie, tu mówimy po katalońsku”.
No tak Tyle, że ja po katalońsku nie mówię jeszcze bardziej jak po hiszpańsku...
Językiem migowym zamawiamy coś co jedzą na sąsiednim stoliku i jesteśmy zachwyceni Podsuszana szynka, chorizo, fuet, mniam....



Raf nawet dał się skusić na salceson
Okazuje się, że wszędzie tu podaje się grzanki z chleba pszennego posmarowane… pomidorem. Ewentualnie jeszcze z dodatkiem czosnku. Trzeba przyznać, że smakuje to świetnie.

Dobra, czas na stożki wulkaniczne w Olocie.



Zrobiła się 13, najlepsza godzina na zwiedzanie Olot jest tragiczny, a wulkany w samym centrum, jeździmy w kółko i nie mamy pojęcia, jak się na nie dostać. Zero drogowskazów, a do cholery wszędzie piszą o wulkanach! Stoimy na ulicy, przed nami domy, a za domami stożek.
Mamy dość Olotu, wulkanów, jest 37 stopni i chcemy wydostać się z tego miasta.

W przewodniku…
A czy wiecie, że znana pewnie wielu Hilda, czyli Olga Graboś , przetłumaczyła i wydała MOTOCYKLOWY przewodnik po Pirenejach?



No więc w tym przewodniku bardzo zachwalano wąską dróżkę na północ, GIV-522. Zaczyna się w dość znanej miejscowości Castellfollit de la Roca:



Wioska położona jest na wąskim bazaltowym „klifie” (to raczej ostaniec, klify są nad morzem).



Niestety nam się nie udało zrobić „takiego” zdjęcia:





Jedziemy dalej na północ, widoki piękne, ale to jeszcze nie to



Drogi są wąskie, ale asfalt bez zastrzeżeń



Dojeżdżamy do wioseczki Beget, którą autor przewodnika nazwał „najpiękniejszą wioską Pirenejów” . Chyba się nie mylił …
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem