Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12.08.2014, 23:11   #6
jagna
 
jagna's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 7 min 34 s
Domyślnie

Odcinek 1, czyli wyjście z grobowca

Czasu jak zwykle nie ma dużo. Przeznaczamy na wyjazd tydzień z przyległymi weekendami.
W piątek jednak żaby lecą z nieba, telefon się gotuje, a maile nie przestają przylatywać. Odkładamy wyjazd na sobotę rano.

Na szczęście moja DR jest świeżo po zimowym remoncie , napęd nowy, opony nowe, wszystko (minus jeden z kraników…) działa.
Nawet jagnięce kolano i stopa po intensywnej rehabilitacji działają (prawie) bez zarzutu.

Już z kaskiem na głowie przypominam sobie o braku zapasowej klamki sprzęgła – trudno.
Jedziemy.

Ale nie.
Rafowa Afryka odmawia startu. Nie wiadomo jak to możliwe, ale aku nie daje znaku życia.

Ładować? Kupować na szybko nowy?

Na szczęście wpadamy na inny pomysł, rzucamy się z narzędziami, Raf na AT, ja na Jagnięcinę i uffff, pasuje!
Raf: „Tylko nie mów nikomu, że moja Afryka jeździła na aku od bmw!”



Po raz pierwszy mam na wyjazd przygotowane tracki. Trochę czasu zajęło ich przygotowanie, bo oglądałam jednocześnie mapę topograficzną, satelitarną oraz Open Streeta tak, żeby jechać jak najbliżej Nysy i Odry.

Ale dzięki temu udaje się pięknie omijać asfalty, jeździć legalnie (=nie po leśnym drogach) i nie władowywać w ślepie ścieżki (no prawie).

Mamy więc offowego tracka Gubin – Szczecin.

Ale przecież nie będziemy do Gubina jechać asfaltem!

Zaczyna się dość ponuro:



Ale to tylko żart mieszkańców wioski



Droga widoczna na zdjęciu to jedna z pięknych, legalnych tras (drogi powiatowe i gminne) w mojej najbliższej okolicy.

Przekraczamy Bóbr w Dychowie i dalej na zachód:



Dzień wcześniej padało:



Żniwa w pełni. Czasem jesteśmy pod wrażeniem parku maszynowego niektórych rolników…



Dojeżdżamy do granicy na Nysie Łużyckiej w Gubinie. Tuż przy granicznym moście stoją ruiny największego kościoła na Łużycach: gotyckiej Fary Gubińskiej.



Niewiele zostało z pięknego przedwojennego starego miasta… Ruiny fary oraz odbudowany ratusz i fragmenty murów… Niestety teren obok został zabudowany blokami…

(offtopic: tereny zachodniego pogranicza na północ od Zielonej Góry mocno ucierpiały w 1945 w czasie marszu Armii Radzieckiej na Berlin.
Dodatkowo po wojnie obszar ten był traktowany, delikatnie mówiąc, po macoszemu. Więc motyw „było pięknie, a teraz…” będzie się niestety często pojawiał.)

Na szczęście od kilku lat grupa entuzjastów z obu stron granicy próbuje przywrócić farę do życia. Przykryto wieżę nową kopułą i udostępniono do zwiedzania. Za kilka lat fara ma zyskać szklany dach.
Na wieżę prowadzi prawie trzysta schodów (zwei hundert acht und achtzig, jak oznajmiła mi zdyszana Niemka).







a tak było przed wojną:



i tuż po:



a ma być tak:



Się pochwalę, że też swój mały kamyczek do tego przyłożyłam, wykonując dokumentację istniejących fundamentów.
Do dziś pamiętam klaustrofobiczne schodzenie do wykopu przy samej ścianie fary, głębokiego na 4,5 metra…

cdn...
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem