Bardzo się cieszę że przypomniałeś mi dlaczego nienawidzę wjeżdżać motocyklem do miasta. Nigdy nie zapomnę przejazdu przez centrum Tirany w 2006 albo siódmym gdy temperatura była jak w piecu hutniczym, w sklepikach wzdłuż brukowanej trzypasmowej alei każdy sklepić miał wystawiony i pracujący generator prądotwórczy. Na tych trzech pasach stało pięć kolumn samochodów bo o jeździe mowy nie było, a gdzieś na linii granicznej jeździ w drugim kierunku co jakiś czas stał milicjant. On tam stał tylko dla samego stania, może z dzieciństwa został mu nałóg wciągania spalin.
|