Jakoś z końcem stycznia/luty będę wjeżdżał do Maroko, nie swoim autem. Nazwisko się zgadza w dowodzie, ale inna osoba jest właścicielem niż ja. Pytanie, czy faktycznie wymagają pisemnych oświadczeń właściciela w tłumaczeniu na francuski/angielski? Czy to standardowe pitu pitu?
Macie doświadczenia z wjazdem tam z psem? Mocno pilnują wszystkich wymagań czy raczej to tylko teoria i jak wszystko w miarę w porządku to nie robią problemów? To samo tyczy się sprzętu elektronicznego - mocno chować czy tak tylko trochę?