Kombinacji ciąg dalszy, dzisiaj mialem nieciekawa sytuacje, gdyż w trakcie ruszania motocykl zdechł , tak jak bym nacisnął kill switch, światła wszystko sprawne, gdy chciałem odpalić , nic martwy rozrusznik nawet nie drgnął. Sprawdziłem bepzieczniki pozamieniałem miejscami na wszelki wypadek. Nic, martwy dalej. Już go mam pakować do garażu "u chłopa" myślę spróbuje jeszcze raz. Nagle odpala i wróciłem do domu... Co to mogło być , kill switch świruje czy może moduł zapłonu ?
|